7 godzin temu, silvia napisał:oczywiście - przecież błazny nic innego nie jedzą prawda ? skoro nie rozumiesz co mam na mysli to się nie wtrącaj
a może kolega zamiast po raz kolejny zaczepiać - to opisze swoją metodę "chowu larw w pierwszych dobach po wykluciu bez fito"
10 godzin temu, silvia napisał:
a fito ? bo wrotka to chyba trochę później ?
W tym szaleństwie musi być metoda. Choć zawsze mi się wydawało, że to jednak wrotki zjadaja fito, a błazny wrotki. Najważniejsze by narybek miał np wrotki. Zielona woda nie jest wcale konieczna w baniaku z narybkiem pod warunkiem, że ma się czas i pilnuje by wrotki cały czas były dla niego dostepne. A że z czasem wsrod hobbystow roznie wiec łączą oni hodowlę wrotki z narybkiem by wrotka się namnażała podczas ich nieobecności. Jednym słowem wrotka od razu jest serwowana maluchom a nie poźniej, pozniej to naupli artemi mozna podawac jak sa wieksze.
Ogólnie to w sieci jest sporo publikacji jak np.:
Więcej tutaj:
Ta książka też jest ciekawa
http://www.amazon.com/Clownfishes-Joyce-D-Wilkerson/dp/1890087041
A diabeł tkwi w szczegółach i to co u jednego działa u drugiego nie koniecznie. Do pewnych rzeczy trzeba dojść samemu praktykując. Warto też poczytać na temat samych rotifers - czym się żywią i ile są warte jeśli będą karmione jakimś syfem a nie pełnowartościowym (nazwijmy to tak) pokarmem. Często mówią, że tak samo jak artemia, wrotki to pojemnik na pokarm. W tym równaniu jest tak dużo niewiadomych, że teraz można gdybać - parametry wody, fito, napowietrzenie, cyrkulacja itd itd. Ponadto, mimo że moje błazny wycierały się regularnie nigdy nie przeniosłem ikry do innego zbiornika - głównie z powodów prozaicznych, brak czasu - więc od strony praktycznej nie pomogę. A teorie to jak widać autor postu ma, bo fito służyło mu jako pokarm dla wrotek a nie dla błaznów. Teraz tylko praktyka poparta obserwacjami i z miotu na miot może być lepiej.