Silvia, na noc je zawsze wyłączam - ale one mnie wpieniają i w dzień no żebym je z kuchni słyszała, siedząc przy kompie w pokoju, to już nie jest zbyt fajne, zwłaszcza że sporo w domu pracuję. To tak jakby cały dzień przebywać przy jakiejś przemysłowej chłodni, takie mi się pierwsze skojarzenie nasuwa. Ciągły, monotonny szum.
A wyłączniki czasowe mam praktycznie do wszystkiego, poza cyrkulacją i dolewką
Edit: najbardziej mnie przeraża w tym wszystkim lato - przyjdą upały 30 st. C przez 4 tygodnie i co wtedy? Nie spać, bo wentylatory muszą chodzić? - trochę słaba opcja. Dlatego muszę rozwiązać ten problem już teraz. Jak będą porównywalne głośnością do moich cyrkulatorów Tunze, to w zupełności wystarczy (prawie niesłyszalne).