Witam, pierwszy raz zalogowany na forum
Przeczytałem cały dłuuugi wątek z uwagą. Pomimo niepotrzebnej kłótni, niezrozumienia i obrażalstwa, dowiedziałem się kilku ważnych informacji, ale nadal jestem na rozdrożu. diody małej mocy czy dużej? Chodzi mi o rozwiązanie wykonane samodzielnie. Od razu napiszę że nie będzie to światło do solanki, lecz cukierniczki jakieś 400L wys. 60cm, odmiana holendera z roślinami niskimi wymagającymi dużo światła na I plan, tzw. "trawnik".
Z dyskusji wynika że
PowerLED (350mA i więcej) / Mała moc (20-100Ma, raczej 20.)
Ilość diod (relatywnie) mała/duża
Chłodzić (kaloryfer)? tak/nie
Sprawność lm/W gorsza/lepsza
Złożoność zasilania mniejsza/większa
Sprawność zasilania lepsza/gorsza
Zajętość miejsca (lampa) mniejsza/większa
Kąt świecenia duży/mały
Wybór barw bardzo duży / ograniczony
Generalnie prawie bym się zdecydował na powerLED 1W, ale mam problem z ..... nieizolowaną stopką chłodzenia w diodzie.
Nie mam pojęcia jak to zaizolować. Ewentualnie można diodę od razu kupić na radiatorze "star" lub podobnym, ale tu też nie wiem czy ten radiator który i tak musi być przykręcony do większego kaloryfera jest izolowany od pinów i masy. Pod tym względem mała moc to przewaga.
Generalnie szukam diod o wąskim kącie świecenia, gdyż lampa ma być powieszona powyżej nieosłoniętego akwa, i nie chcę nadmiernych strat światła na boki. Wszystko mam zamiar podłączyć do zasilaczy prądowych, 350mA dla małych diod, dla dużych 350mA lub 700mA. Przewiduję łączną moc ok. 60-75W.
Producenta PCB na zamówienie już znalazłem. Problemem są oczywiście same diody. generalnie trudno są dostępne diody w paśmie zielono-niebieskim, i fioletowe (nie chodzi mi o mieszankę czerwieni z niebieskim ale o prawdziwy fiolet).
Głęboka czerwień (tzw. cherry) też jest trudno dostępna, i trzeba mieszać różne typy diod, powery ze zwykłymi a to już komplikacja.
Macie jakieś doświadczenia w tym zakresie? tak wiem. mogę wydać 1500pln na chińską G/W lampę, ale na tym roślinniak nie pociągnie. Poza tym lubię się bawić elektroniką, ale czegoś takiego jak powyżej nie robiłem. Chętnie skorzystam z rad, chociaż wiele z nich dotyczy wprost elektroniki (np. mocowanie i izolacja diod, których stopka termiczna jest połączona galwanicznie z jedną z elektrod).
Przyglądałem się też niepotrzebnej kłótni na temat temperatury barwowej, tyle że nikt nie zwrócił uwagi, że to jest temperatura "widziana" przez oko ludzkie, które odbiera barwy bardzo selektywnie, więc łatwo oko oszukać. np. "relatywnie" zimna (w sensie Kelwinów) niebieska z bardzo zimną (znowu Kelwiny) czerwoną, daje bardzo gorącą fioletową, a to oszukaństwo, i czy to w morszczaku czy w słodkowodnym, organizmy tak się "oszukać" nie dadzą
Zresztą też producenci posługują się lumenami, które są zdefiniowane wg. czułości oka ludzkiego, o czym też się zapomina. No to tyle, dzięki za uwagę
ps: póki co jestem za cienki na solniczkę.