-
Liczba zawartości
239 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez vria
-
Będę wypatrywać nowego zwierza, może komuś na forum znów trafi nieproszony pasażer ze skałą . A jak nie wytrzymam to złożę zamówienie w sklepie. Kompendium wiedzy już znalazłam z bardzo ciekawymi wiadomościami jak choćby to, że u większych gatunków czasami występują grzybiczne choroby pancerza albo że istnieją odmiany modliszek, które są monogamiczne. Może jak czas pozwoli to zmontuję stronkę o tych robalach, bo w języku polskim nie natknęłam się na żadną ze szczegółowymi informacjami. luft - dzikusy nadal mile widziane! więc chętnie odbiorę .
-
Niewiedza czasami zabija i to się niestety zdarzyło i mnie, a dokładnie modliszce . Wydawało mi się, że ogarnęłam temat, ale nie dotarłam do bardzo istotnej informacji, czyli jeśli krewetki nie widać przez kilka dni to absolutnie nie należy jej szukać....... Dopiero dziś znalazłam na jednej ze stron o modlichach wyjaśnienie tego co się wydarzyło. Przez ponad 2 dni nie widziałam zwierza w akwarium, nie pojawiała się przy swoich wyjściach ze skałki, żeby oczekiwać na karmienie. Zaniepokojona nieobecnością, żeby sprawdzić czy żyje podniosłam skałę i zobaczyłam ją w szczelinie. Niestety ona się wystraszyła i wyszła z niej...i to był początek końca. Wypadła część zmienianej wylinki co mnie raczej ucieszyło, że je i rośnie, ale ona zaczęła się dziwnie zachowywać. Zwijała się w kółeczko, poruszała jakby nie do końca widziała i boczne odnóża były odwinięte w górę. Zorientowałam się, że pewnie źle przeszłą wylinkę, swego czasu hodowałam straszyki i patyczaki, które po nieprawidłowym przejściu wylinki do następnego przeobrażenia miały zdeformowane kończyny. Tak i tu założyłam, że może jej następna naprawi to co się tym razem nie udało. Niby przyjmowała pokarm, ale to jej zachowanie było bardzo niepokojące. Niestety wczoraj rano znalazłam ją martwą . Z przeczytanych informacji na wspomnianej stronie dowiedziałam się, że nie wolno jej niepokoić, jeśli jej nie widać przez kilka dni. Przeobrażenie zabiera jej trochę czasu i każde przerwanie tego procesu kończy się dla niej śmiercią. Nieświadomie przyczyniłam się do tego...mojego wymarzonego zwierzaka morskiego . Na razie mam żałobę, baniaczek będzie dalej działał i doczeka się nowego lokatora oby rychło.
-
To czekamy na fotki .
-
Fajnie, kolorowo - gratki.
-
Hehe modlicha nie nazywa się sprytny na razie pozostaje bezimienna . Tak to jest jak się lubi jeść wszystko co żyje, baniak jej a jeszcze żarcie pod dziób podtykają .
-
On to w sumie przewidziany nabytek, ale dziś to faktycznie o mało nie zaszalałam, bo chciałam nabyć spooorą skałkę ślicznych niebieskich zoasów (innych niż te ostatnie) niestety budżet domowy mnie przytrzymał .
-
TADAAAAM Święto mam fotki sprytnego robaka . Zdjęcia może ładne nie są, ale już coś widać zamiast rozmazanej plamy. Zrobione przy karmieniu, wcina lasonoga. Pod lampą błyskową wygląda na niebieską, a patrząc gołym okiem w zwykłej świetlówce na zieloną .
-
Do kolekcji pomarańczowej, niebieskiej i zielonej ricoredei floridy dołączyła kolejna barwna odmiana . Jeszcze nie napompowana, bo świeżo przywieziona.
-
Nocą to więcej hałasu robi pistoletowa, chyba że masz gatunek modliszki która w nocy się uaktywnia. Jest taka pułapka na kraby i krewetki do kupienia X-Terminator się zwie piszą ludzie, że nawet skuteczne:
-
I pistoletowa, mamy obie i jednakowe odgłosy wydają z modlichą. O ile modliszkową można wywabiać na mrożonkę trzymaną w szczypcach i mieć kubek tak przygotowany, żeby ją nakryć ( i zyczyć sobie szczęścia bo szybka jest ). To pistoletowa na spacery się raczej ze skałki nie wybiera. Chyba najszybciej to zlokalizować miejsce pobytu tego klikacza i wyciągnąć ten kawałek skałki. Gorzej jak skałka jest wielką skałą .
-
Ja też czekam, aż koleżanka zechce "zapozować" . W sumie wypuszcza się już coraz częściej w teren, więc jakieś szanse są iż w najbliższych miesiącach uda mi się ją złapać w obiektyw . Fajna jest czasami nie chowa się z jedzeniem całkowicie w skałkę, ale konsumuje na widoku. I te jej zdolności do aranżacji otoczenia przesuwanie kamyczków. Jeden z dzikusów znalazł świetną kryjówkę w skale i jak tylko głodny to łapki wystawia przez malutkie okienko jak w więzieniu . Raczej nie zostanie przekąską dla krewetki, bo miejsce ma strategiczne. Generalnie to liczę na to, że jednak urośnie większa, bo tak to za bardzo nie ma jak się jej dobrze poprzyglądać.
-
Uzyskałam info, że te niebieskie zoa noszą nazwę African Blue Steel (lub African Hornets) . Mam jeszcze najnowsze zdjęcie czarnej tubki: zoasów brązowo-pomarańczowych: i skałki z floridami i yumami:
-
Hehe no to nie wesoło, . Nam firefish przy ostatnim zaciemnieniu tez właśnie do 3 komory przeskoczył, bo jedynie tam chyba ciut światła docierało. I już myśleliśmy, że czeka żmudny demontaż, ale po włączeniu światła jakimś to cudem niezwykłym w momencie (chyba niezwykły zmysł znajdowania odpowiedniej luki, żeby przy okazji się nie zabić) wrócił sam do głównego .
-
Nabyliśmy dziś bardzo ładne niebieskie zoa i spieszę się pochwalić, bo na prawdę są efektowne : a to zdjęcia dla porównania w niebieskim świetle i białym: Przy okazji tubka, która od lutego sporoo podrosła A tu kolejne zoa, które nie tak dawno do baniaka przybyły: No i wreszcie błazenek choć i tak nie ujęty w całości. Jak widać lubią z gobim czasami wspólnie posiedzieć na grzybku . I na koniec baniak z dziś: