Skocz do zawartości

kpiotrek

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    194
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu dodane przez kpiotrek

  1. kpiotrek
    Trochę mnie nie było... na tym forum. Jakoś nie miałem potrzeby pisania. Przez przypadek wszedłem tutaj i ku mojemu zdziwieniu wpisy były czytane 39 tysięcy razy. No cóż, jakoś mnie to zachęciło czy może jednak poczułem potrzebę wylania na ekran swoich myśli. Nie wiem, ale chcę znów wrzucić kilka słów.
    Coś się skończyło. Skończyło żywot moje akwarium. Mam teraz dziurę w ścianie z brudną od glonów szybą, resztkami pisku i żywym wieloszczetem który jakoś nie może znaleźć dziury żeby się schować. 
    Ale... na moim zapleczu tli się życie. Stoi malutkie akwarium 80x30h30 nad którym wisi 2x24w i w tej oto kałuży tlą się resztki życia z mojej trzysetki. Pomysł był taki aby zacząć od zera, ale nie miałem serca oddać żadnego z moich LPS-ów. Więc zostawiłem sobie zachłannie wszystkie. Nie sprzedałem i nie oddałem żadnego twardogłowych. Natomiast wystawiłem na sprzedaż wszystkie acropory, montipory i inne ...pory. Nie to że nie dawałem rady, bo moje korale żyły rosły i zapewne żyją i mają się świetnie, a w mojej okolicy mało jest akwariów w których nie ma jakiejś szczepki z mojego baniaka. Po prostu, patyki mi się znudziły. Zaczęło brakować miejsca, żeby coś posadzić musiałem łamać lub odklejać inne. Powiecie, że tak da się żyć. Ano da, tylko mam strasznie marny dostęp do grzebania w akwarium. To raz, a dwa - to niektóre korale rosną jak szalone. Zarastają wszystko i potrafią spalić jak laserem inne. Myślę, że to nie tylko  dla mnie męczarnia. Dla korali też. No i przyszła taka chwila, powiedziałem dość. Potrzebujemy (ja i akwarium) jakiejś zmiany.
    Ogłoszenie wisiało na portalu ogłoszeniowym chyba 5 dni. Przyjechał akwarysta, zabrał co mu się podobało. Czyli wszystkie twarde które były na sprzedaż. Drugie podejście i zniknęły wszystkie twarde ze zbiornika szczepkowego. Pozamiatane. Zostały same LPS-y.
    Z perspektywy czasu stwierdzam - montipory w małych akwariach to pomyłka. Zwłaszcza talerzówki. Największa urosła taka, że nie zmieściła się do żadnego wiadra. Z bólem ... serca została złamana tak, aby można ją było złożyć jak klocki lego w nowym domu. Talerzówki zarosły praktycznie 2/3 akwarium zasłaniając wszystko co było na dnie. Zaczęły tworzyć pomosty między szkłem a skałą. Acropory pięły się jak wściekłe do światła parząc się wzajemnie. Niby cieszyły oko, ciągnęły ballinga ale przyszła taka chwila, że nic nie mogłem już włożyć. 
    Ale temat jest o vol. 3
    Tym razem zamierzam zrobić gruntowną rewolucję. Nie dotyczy to tylko korali ale zmieni się wszystko. No może prawie, bo szkło zostanie. Zostanie, bo zwyczajnie mnie nie stać teraz na nowe. Pomysł, jak zwykle przyszedł przez przypadek. Pogłoski o cenie prądu, wpłynęły na nowy system. Postanowiłem pozbyć się sumpa. Nie wiem jak sobie bez niego poradzę, bo miałem bardzo duży, powierzchnia jego była chyba większa niż akwarium. Ale... ganianie wody góra - dół jest dość kosztowne. Jak powiedziałem - A - to postanowiłem powiedzieć i B. Wywalam ukochane przez hodowców twardzieli T5 i zamierzam dać drugą szansę lampie LED. Czemu? Z uwagi na koszty. Jarzeniówki prócz prądu, to też spory wydatek. Kiedyś napisałem artykuł że lepsze mniejsze niż żadne. Posłuchałem sam siebie i postanowiłem zmniejszyć litraż, bo może się okazać, że nie udźwignę kosztów większej ilości wody. 
    Do akwarium zaplanowałem wstawić panel, na całej tylnej ścianie. Będzie szeroki na 17 cm. Mało, ale znalazłem kilka fajnych odpieniaczy (na które chwilowo mnie nie stać), które się do niego zmieszczą. Druga komora to wata, a trzecia komora przeznaczona jest na siporax - jestem jego fanem, choć nie wykluczam zmiany na inne medium. Czwarta to komora z pompą. No i koniec panelu. Zamówiłem szyby (szklarz się uwinął w 2 dni) leżą i czekają żeby je wkleić. Swoją drogą, to ta czarna szyba droższa niż opti. Nie wykluczam podłączenia do panela starego zbiornika na szczepki. Lubię się dzielić tym co wyhodowałem, ale to bardziej odległa przyszłość, musiałbym zrobić jakiś stelaż.
    Do tematu odpieniaczy jeszcze pewnie wrócę i przedstawię listę oraz zwycięzcę czyli mój wybór. 
    Drugim poważnym problemem jest wybór nowego oświetlenia. Przerobiłem światło LED, później było HQI i ostatnio T5. Jakbym z tej trójki miał wybrać najlepsze światło dla korali, to postawiłbym na HQI. Takich przyrostów pod T5 nie miałem ale może to wina za słabej lampy i różnicy mocy. HQI miało 250W a T5 192W, z racji usytuowania akwarium i nietypowych wymiarów, jedyną opcją było 8x24W. Jaka była różnica najlepiej pokazuje zużycie płynów ballinga. Przy HQI akwarium w szczytowej formie wciągało 550 ml na dobę. Pod T5 dochodziło do 350 ml na dobę. Przy 450 litrach wody w obiegu. Gdyby żarniki HQI były dostępne w rozsądnych cenach, to wieszam z powrotem HQI. Ale nie są. Pozostał wybór między T5 a LED. 
    Wybrałem oświetlenie LED. Czemu? Trochę z oszczędności a trochę dla blików. Tego mi najbardziej brakowało przy T5. Tak, wiem... zaraz usłyszę że to żadna oszczędność. Wodę trzeba podgrzewać, a i ledy tracą z czasem na mocy. Zgodzę się ale jak patrzę ile rur wypalonych świetlówek leży w garażu... Nawet nie chce mi się liczyć ile to kosztowało, a znaczną część rozdałem do testów lub na start znajomym.
    Typ lamp, tak jak odpieniaczy mam przemyślane. Postaram się też je opisać i uzasadnić mój wybór za jakiś czas. Niewiem kiedy znowu najdzie mnie wena twórcza. 
    Restart z założenia ma być niskobudżetowy i pewnie odbędzie się na sprzęcie używanym. Zakładam też kupno lampy i odpieniacza na czas startu, jakichś tanich przejściówek, póki nie znajdę wybranych modeli. Ostatnio ciężko upolować fajny sprzęt w dobrej cenie. Rozumie poniekąd sprzedających, bo wydają dużo pieniędzy na nowy sprzęt a jak chcą go odsprzedać - strata na start jest 50 procent. Boli, sam to przeżyłem z nietrafionym sprzętem. Niestety, woda morska niszczy okrutnie wszystko, co do niej włożymy. Nie oszukujmy się, kupując używaną pompę po gwarancji to loteria. Mam w garażu całe pudło wylosowanych sprzętów. Najchętniej kupiłbym nowy sprzęt, ale ma być po taniości.... to będzie.  
    O postępach napiszę w nieodległej przyszłości. Teraz idę czyścić szyby w akwarium. Niemałe wyzwanie.
  2. kpiotrek
    Tak szczerze mówiąc, to zapomniałem o blogu. Po 3 latach przerwy mi się przypomniało. No to skrobnę coś dla potomnych.
    Zmian w akwarium było dużo. Aż za dużo. Rok temu postanowiłem wprowadzić zmiany. Wszystko szło super, proste sps-y i lps-y wychodziły ze zbiornika. Więc oddałem za półdarmo korale licząc, że znalazłem im nowy wspaniały dom. Jak się okazało, śledząc wątek tego co kupił korale, nie dał chyba rady. Szkoda zwierzaków a były naprawdę spore. Dodam tylko że największy nie chciał wejść bez łamania do 20l wiadra, średnicy miał jakieś 35cm. Zamówiłem szczepki acropor, odebrałem, włożyłem do akwarium i czekałem co będzie. Jak się okazało było ciężko. Przegapiłem ballinga i skok kh zrobił pogrom. Co prawda nic nie zdechło ale wyglądało nieciekawie. Mozolnie wyszedłem na prostą. Trwało to kilka miesięcy. Przyszły wakacje i skoczyła temperatura a ja oczywiście byłem daleko. Po tygodniu 30 stopni, w akwarium zrobiło się nieciekawie. Praktycznie wszystko brązowe a z 12 szczepak zostało jakieś 8 reszta to szkielety. Po prostu wysiadł wentylator a 250w hqi + 2x24w t5 zrobiło zupę rybną. Dziwne że ryby wszystkie przeżyły. NO3 zaczęło rosnąć do 50 PO4 nie pamiętam ale też było wysoko. Pierwszy raz pomyślałem o restarcie. Tyle że restart, nie jest wcale tani. Więc kombinowałem do wiosny. Wymieniłem sump, bo w starym wydawało mi się, że są martwe strefy... nie pomogło. Okazało się, że skała co ją trzymałem w sumpie, zaczęła zdychać i śmierdzieć. Nie wiem czemu i co się z nią stało ale ją wywaliłem. PO4 spadło i to bardzo NO3 spadło do 25. Po jakimś miesiącu NO3 dalej 25 a PO4 zero. Dziwne ale sprawdzałem salifertem i testem colombo. Fiolki idealnie przezroczyste. No i co? Oczywiście wylazło cyjano. Załatwiło na spółkę z dino ze dwie kolejne szczepki i nie mogłem się go pozbyć. Zrobiłem dsb, włożyłem 4l siporaxu i garść spaghetti do sumpa. Pomyślałem, że jakoś trzeba walczyć z tym NO3. Po miesiącu nie wytrzymałem. Cyjano ruszyło na kolejne korale. Wróciłem do bakterii zobac i biomate. Wcześniej były FM z racji tego, że zeo jakoś szybko się psuło a trzymane było w lodówce. Wytrzymywało około 8 tygodni i musiałem wyrzucać po pół fiolki. Nie widziałem szału, parametry nie drgnęły a tylko skała lepiej wyglądała. Akt desperacji i pytanie do kolegi Włodzimierza z Płocka. I rada jak z podręcznika dla początkujących... Odpieniacz na super mokro i zasugerował wywalić piach. Piach miał ze 4 lata. Trochę nie wierzyłem, że pomoże ale spróbować warto, odessałem piach. Odpieniacz ustawiłem na granicy przelania. Dziennie wywalał 3 litry wody którą uzupełniałem świeżą solanką. Efekt jest taki, że po 3 tygodniach parametry NO3=0 Po4 skoczyło na 0,06. Trzymałem tak kolejny tydzień aż parametry praktycznie się wyzerowały. A zeobac znów jakoś zaczął dziwnie waniać, no to wróciłem do bakterii na których zaczynałem. Biogro - dawka startowa 40ml a póżniej co tydzień po 10. Po kolejnych 2 tygodniach cyjano praktycznie zniknęło. Nie wiem co pomogło, bo zmiany były chaotyczne i dość dużo nerwowych ruchów zrobiłem. Teraz już widzę, że coś zaczyna rosnąć, bo zacząłem znowu lać ballinga. Dawka śmieszna, po 20ml Ca i KH (przed oddaniem korali lałem około 500ml dziennie Ca i KH) ale dobre i to. Nie wierzę w wyjałowienie wody i zejście cyjano. Podmiany robiłem od zawsze dokładnie 33l raz w tygodniu, nawet jak codziennie dolewałem 3 litry świeżej solanki. Teraz mam inny problem... ze skrajności w skrajność. Zerowe NO3 i resztki acr zaczęły podnosić sukienki ale kostka mrożonki więcej i NO3 musi być, bo zaczęły znowu rosnąć glony na szybach choć fiolki nadal bezbarwne. Acropory jakoś zaczęły walczyć o życie i chyba wygrywają. Problemem stało się spaghetti w sumpie. Ono strasznie szybko rośnie a do tego nie widzę żeby spaghetti jakoś znacząco wpływało na NO3 czy PO4. Po wywaleniu 5l i zostawieniu dosłownie mniej niż litr parametry nie drgnęły. Odpieniacz też już chodzi na normalnych obrotach (przestawiłem jak zeszło cyjano).
    Dla dociekliwych wódki leję od zawsze 2ml zwiększenie dawki powodowało zawsze w moim akwarium więcej szkody niż pożytku. Pokazują się gluty i trzeba je odessać z sumpa. Może coś nie chce u mnie wódka zaskoczyć, a może moje bakterie wódki nie lubią. Nie wiem ale profilaktycznie leję te 2ml. 
    Ostatnio musiałem zmienić światło, bo boję się przegrzania a i ciężko teraz dobre i tanie żarniki hqi kupić. zawiesiłem 10x24w - światła jest zdecydowanie mniej ale po koralach nie widzę żeby zauważyły różnicę. Może tylko lps-y odżyły, bo te 250w to straszny palnik jak na moje akwarium i zdecydowanie im nie służył.
    Teraz z perspektywy czasu powiem, że warto było walczyć z parametrami. Restart, to rozwiązanie proste ale chwilowe, bo problemy i tak wracają (tak mi się wydaje). Praktycznie nic nie wnoszące do wiedzy o swoim akwarium. Przez rok tak wiele rzeczy zauważyłem, że i trzy restarty nie nauczyłyby mnie tak czytania mojego akwarium.
    Specjalne podziękowania dla Włodzimierza, bo jego rady - według mnie - okazały się bezcenne.
  3. kpiotrek
    30 XII 2013
    Żył sobie ukwiał quadricolor w moim akwarium. Bardzo długi czas siedział w jednym miejscu ale mniej więcej raz w miesiącu robił obchód akwarium sprawdzając czy nic się nie zmieniło i zapewne czy nie znajdzie innego, lepszego miejsca. Wycieczka zawsze kończyła się tym, że lądował w miejscu które dla niego wybrałem. Przy okazji jego podróży cierpiały inne korale, nie było zgonów ale dyskomfort odczuły na pewno. Trzy dni temu pomyślałem o oddaniu jegomościa na targowisko a on chyba wyczuł sprawę i zaczął ostatni rajd po bezkresie mojego domowego oceanu. To mnie zmobilizowało do nadania ogłoszenia o sprzedaży quadri w odpowiednim dziale na targowisku forum. Ostatni raz widziałem gagatka jak sobie łaził po bocznej szybie akwarium i na moich oczach zaczęła go wciągać pompa. oczywiście nie czekając na finał (zmiksowanie galarety) włożyłem rękę i palcem zatrzymałem śrubę miksera. Efekt był taki, że mój podopieczny wyszedł bez szwanku. Nawet draśnięcia nie miał. Posadziłem go na jego ulubionej skale, wyglądał na zestresowanego i skurczył się jak... w zimnej wodzie. Przylepiła się stopa i pomyślałem sobie, że mam teraz pewnie ze trzy dni spokoju, bo po takiej wycieczce schowa się zapewne w skałach.
    Minęła noc...
    Rano wstałem i nie za bardzo przejąłem się tym, że nie widzę tego galaretowatego jegomościa ale coś mnie tknęło i zajrzałem do sumpa. Coś jakby dziwny dźwięk przelanego odpieniacza - ponyślałem. Kubek był brudny ale było widać w środku białą wodę. Trzy sekundy trwało zdjęcie kubka. Nawet nie wiedziałem, że jestem taki szybki. Odpieniacz kipiał. Otworzyłem dekiel i myślałem że zwymiotuję. Pędziłem do łazienki z szybkością naddźwiękową. Nie wiedziałem tylko jeszcze co poleci do sedesu - zawartość kubka czy mojego żołądka. Ostatecznie poleciało z kubka. Wylewając zawartość kubka widziałem strzępy ukwiała. Jakieś farfocle skóry (o ile one mają skórę) i flaki ze środka (nie wiem co mają w środku ale tak to wyglądało).
    Mam chyba szósty zmysł albo więcej szczęścia niż rozumu. Dzień wcześniej nałapałem beczkę wody, jakieś 60l. Zazwyczaj mam jakieś 20-30l do dolewki, no chyba że planuję podmianę ale ta miała być w środę a tak w ogóle to miałem jej nie zrobić - bo lekkie cyjano wyskoczyło na falowniku. Taka zagwozdka - po co tyle tej wody nałapałem, nie wiem ale w owym czasie pomyślałem że może się przydać.
    Szybko rozrobiłem solankę, mam wprawę - 6 kubków na beczkę. Później jeszcze jakieś pół kubka aby refrektometr pokazał to samo co na wodzie z akwarium. Do beczki wylądowały wszystkie wolne pompy - co by szybko solankę wymieszać. W między czasie umyłem kubek który stał na parapecie za oknem bo w domu nie dało rady z nim wytrzymać. Oczywiście jak to bywa odpieniacz po założeniu kubka akurat dzisiaj musiał się zbuntować i przestać pienić. Taka złośliwość przedmiotów martwych.
    Olałem odpieniacz.
    Zaczęły się poszukiwania węgla. leżał pewnie z pół roku. Kupiony w celu bliżej nieokreślonym, pod wpływem chwili i promocji w sklepie. Dobrze że się znalazł. Płukanie węgla w trybie błyskawicznym okazało niemożliwe. Ten czarny pył ustąpił po 10 płukaniu, kolejne trochę szczęścia, że było wystarczająco wody w dolewce.
    W sumie jak niedługo minie rok mojego akwarium - pierwszy raz włożyłem węgiel do zbiornika.
    W między czasie zrobiła się solanka i szybko wypompowałem 60 litrów z obiegu i nalałem świeżej. Oczywiście zimnej. W sumpie było jeszcze z 50 litrów wody więc temperatura się troszeczkę wyrównała. Zazwyczaj odkręcałem obieg jak było 1-2 stopnie różnicy. Wczoraj było 4 ale stwierdziłem, że to mniejsze zło.
    Efekt końcowy - dzisiaj rano wszystko żyło. Ryby wczoraj były zestresowane, takie niespokojne ale wieczorem jadły normalnie. Wszystko raczej przeżyje.
    Podsumowanie.
    Żona zła i obrażona, bo pół niedzieli przepadło i bałagan nieziemski z pośpiechu zrobiłem.
    Akwarium przeżyje - chyba.
    Zastanawiałem się jak on znalazł się w odpieniaczu. Przecież niemożliwe, że pompa cyrkulacyjna go poszatkowała i mam tak wydajny obieg że zdążył wszystko pozbierać z akwarium. Prześledziłem możliwe drogi ukwiała do odpieniacza i wychodzi na to, że musiał prześlizgnąć się przez grzebień. Następnie zmieścił się do rury spływu ale tam jest największy otwór jakieś 0,5cm na 2cm a do tego po drodze jest zawór otwarty tylko na 1/3 (hydraulika na rurach fi 32mm). Nie sądzę by wlazł w rewizję, choć to też możliwe.
    Po przejściu przez rurę miał prostą drogę do odpieniacza, którego wlot jest blisko wylotów spływu. Ukwiał więc nie miał szans.
    Tak teraz się zastanawiam, że szczęście w nieszczęściu że trafił do odpieniacza, bo ten poszatkował go na drobne i wywalił do kubka. Zapewne w momencie, bo w supie znalazłem naprawdę tylko kilka farfocli po czerwonym quadri.
    I co dalej? Nic. Będę żył z przeświadczeniem, że miałem szczęście. Akwarium dla ukwiałów powinno być odpowiednio przygotowane i zabezpieczone. Ja, jak zapewne większość myślałem, że przecież nic się stać nie może. Błąd - może i to w każdej chwili. Mój ukwiał do kolosów nie należał, był wielkości męskiej dłoni ale sądzę że gdyby zmiksował go falownik a nie odpieniacz, to dzisiaj akwarium by stało puste.
    Radzę zastanowić się przed zakupem. Jak nie można zrobić tak aby był bezpieczny, to szkoda zwierzaka i naszych nerwów... i pieniędzy jak wysadzi w powietrze akwarium.
    Życzę powodzenia wszystkim hodowcom tych pięknych - bądź co bądź - korali.
    Ja sobie odpuszczam, wolę je oglądać na zdjęciach.
    12 I 2014
    Przygoda zakończyła się dość szczęśliwie. Ukwiał już na wiecznej rafie a skutki akwarium odczuwa do dziś. Widzę to po życiu w akwarium. Korale, po trzeciej podmianie, dopiero zaczęły pompować się normalnie. Na dzień dzisiejszy PO4 i NO3 w kiepskich proporcjach choć bliskie zeru. Wcześniej były skoki. Na pompach zawsze było cyjano a w pompach gluty teraz zaczęło rozłazić się po akwarium. No może przesadzam z rozłażeniem ale zaczęło włazić na szybę. Odessałem i zobaczymy dalej co będzie. Rozważam podanie NO3 bo zaczyna go brakować a PO4 pomalutku ale jednak przybywa.
    Pozdrawiam.
    Piotrek.
  4. kpiotrek
    19-20 kwietnia 2013
    24 godziny zeszło na przerabianiu słodkowodnego akwarium na solniczkę.
    Co prawda akwarium już z założenia było projektowane jako słone ale ze względów finansowych pierwsze zalanie było słodką wodą. Z perspektywy czasu wcale nie żałuję zalania słodką wodą, bo pokazało to błędy w hydraulice. Cały dół hydrauliki w akwarium zrobiłem od nowa. Postawiłem na minimalizm, bo poprzedni system przez dodatkowy bajpas na pompie obiegowej oraz kolana 90o był mało sprawny.
    Z oświetlenia akwarium które świeciło nad słodkowodnym została tylko korona do której przykleiłem dwa profile aluminiowe na których spoczęła nowa lampa. W profilach wklejone są bolce do mocowania lampy, tak by nie przesunęła się przypadkowo dotknięta i nie wpadła do akwarium.
    Akwarium to kostka o wymiarach 70x70x55 w rogu komin 17x17
    Tło - czarna folia samoprzylepna.
    Spływ i rewizja 32 powrót 25 (cóż troszeczkę przewymiarowałem otwory - spokojnie wystarczyłoby spływ 25 rewizja 20 powrót 20 - wyszło niedoświadczenie)
    Sump 55x45x45 (zmienię w przyszłości na 55x60x45)
    Oświetlenie:
    - Pacific Sun Black Python CRP 160W Master
    Pompa obiegowa: NJ 3000
    Cyrkulacja:
    - JVP 102 - 5000l
    - Tunze Turbelle Nanostream 6025 - 2500l
    - Hydor Koralia Nano Evolution - 1600l
    Odpieniacz:
    - Blau Scuma IT 150
    Grzałka 200w
    Dolewka:
    - Aqua-Tred Levelautomatic
    W akwarium:
    - 30kg suchej skały
    - 7kg żywej skały
    Woda:
    - około 140l z działającego zbiornika (tu podziękowania dla kolegi Włodzimierza z forum)
    - reszta, to świeża solanka
    Kilka zdjęć z pierwszego dnia życia zbiornika, szkoda że kiepskiej jakości ale robione na szybko telefonem, na zabawę z ustawianiem aparatu przyjdzie jeszcze czas.
    Co do ułożenia - pewnie uznacie, że gruzowisko ale nijak w kwadracie ułożyć fajnie większą ilość skał.
    Jeszcze jak znam życie będę przestawiał, może dorzucę jeszcze trochę żywej jak znajdę gdzieś jakieś płaskie kawałki...

    Jak znajdę trochę czasu, to wrzucę zdjęcia supa, hydrauliki i elektryki.
    Szczególne podziękowania za wyrozumiałość, cierpliwość i nie pytanie o koszty dla mojej żony
    22-24.04.2013
    Pierwsze testy wody
    22 kwietnia
    ph = 8.0
    kh = 10
    nh4 = 0
    no2 = 0.5
    po4 = 0.3
    24 kwietnia
    ph = 8.0
    kh = 9
    nh4 = 0
    no2 = 0.3
    po4 = 0.2
    Akwarium wizualnie wygląda całkiem ładnie.
    Jedna skała oblepiona brunatno-zielonym glonem. Reszta skał czysta.
    Pojawiły się jakieś ukwiały - 3 sztuki - chyba apitasia :-(
    Na dnie zebrał się miejscami pył za skał, muszę go jakoś odessać.
    Nocą łażą jakieś robale w dzień pusto.
    Co do spraw technicznych - były trzy modyfikacje.
    1) Rewizja była za długa i woda musiała przelewać się nad grzebieniem żeby mogła do niej się sączyć. Mogłem podnieść grzebień ale bałem się że sump nie pomieści wody, bo był policzony na styk (zapas od góry 2cm po zatrzymaniu pompy).
    2) Rurę od rewizji podciągnąłem pod wlot do odpieniacza, bo w komorze pompy zbierał się jakiś kożuch. Poprzednio była wstawiona za odpieniaczem i chyba tu była przyczyna zbierania się syfu z powierzchni akwarium w komorze pompy.
    3) Wstawiłem wyższą przegrodę w komorze odpieniacza (stara miała 25, bo był planowany inny odpieniacz - nowa ma 27 i jest ok).
    O dziwo obeszło się bez klejenia. Wstawiłem szybę i jakimś cudem jedna do drugiej się przyssała.
    Każdego dnia ślęczę wieczorem z nosem przy szybie i zerkam na robale przy świetle księżyca ;-)
    Trochę się zadziało od ostatniego pisania. 4 maj 2013
    3 dni temu wsypałem piach. 9kg suchego, samoa + 4,5 kg żywego.
    suchy płukałem aż zdarłem paznokcie;-) - nie polecam.
    W akwarium wylądowała wata w sumpie i odpieniacz na mokrą pianę... ale się działo. Woda jak mleko.
    Rano - kryształ. Wata do kosza, kubek odpieniacza pod kran i uśmiech zadowolenia na ustach.
    Dzisiaj zrobiłem testy wody:

    Ph trochę słabe ale jak na początek to chyba testy zadowalające.
    Do akwarium trafiła ekipa sprzątająca, choć szczerze mówiąc niewiele ma co sprzątać:
    - 1 ślimak turbo
    - 1 krab calcinus elegans
    - 1 ślimak babylonia do kopania w piasku. Nawiasem mówiąc wylądował w piasku, zagrzebał się i tyle go widziałem...
    - 1 krewetka czyszcząca lysmata amboinensis
    Byłem ostatnio na zakupach (nie napiszę ile wydałem, bo Wy wiecie ile to hobby kosztuje) i kupiłem prócz tego co "niezbędne" - 3 chromisy ale pływają jeszcze w akwarium u kolegi, bo nie odważyłem się ich wpuścić.
    Ech... cierpliwości uczę się całe życie.
    Teraz jak się ma akwarium - szczerze mówiąc pewnie wszystko przede mną ale ma się dobrze.
    Na dwóch skałach po tygodniu od zalania wywaliły zielone glony - teraz zrobiły się czarne i jakby znikają.
    Jak zniknęły zielone pojawiło się trochę brązowych ale znikają i prawie już ich nie ma.
    Co będzie następne? czy to koniec tego słynnego dojrzewania? zobaczymy.
    Co jakiś czas robię testy i powiem szczerze, że troszeczkę jestem rozczarowany testem saliferta no3, no cóż może jestem ślepy. Gdyby nie pomoc żony to bym tego nie odczytał.
    Swoją drogą przez przypadek, może raczej celowo dla porównania zrobiłem niektóre testy zoolekiem, ot tak z ciekawości - bo mi zostały po słodkowodnych przygodach.
    Powiem tak - Ph, Kh wyniki identyczne z salifertem. No może prawie bo przy Kh liczyłem krople - wyszło 8 a salifertem 8,1 a test połowę tańszy. Ph - też bezproblemowo do odczytania wynik bardzo zbliżony.
    Mam jeszcze PO4 ale tu ja się nie wypowiadam, bo jakiś ten mój test stary i nie jestem pewny czy dobre wyniki bo była rozbieżność spora.
    Tak sobie myślę, że czasem płaci się za pudełko...
    Chwilowo to wszystko. Mało się teraz będzie dziło w akwarium, więc za tydzień opiszę postępy i wrzucę jakieś zdjęcia.
    2 czerwca 2013
    Trochę wody upłynęło... Akwarium w pełni dojrzewania.
    Szczerze mówiąc myślałem że mnie to ominie, pewnie jak każdy miałem nadzieję że przejdzie łagodnie i pewnie by przeszło, gdyby nie to wredne cyjano co się pojawiło. Najpierw było kilka łatek na piasku więc zwiększyłem cyrkulację i z piasku wlazło na skałę.
    Co do zwierzaków to też ich przybyło. Najpierw trafiło kilka miękkich korali.
    Później wylądowały rybki:
    - Chromis viridis - 3 sztuki
    - Acreichthys tomentosus - 1 sztuka - miał zjadać apitazje... teoria ale jak na razie nie broi więc niech sobie pływa.
    No i właśnie od tej rybki zaczęła się walka z ukwiałami. Chwilowo 5:0 dla mnie. Ale nie to nie brzydala zasługa tylko chemii. Joe's Juice załatwił 4 róże apitazji i 1 majano.
    W sumie zużyłem 0.5 ml także polecam ten specyfik. Ukwiały w momencie zrobiły się jakby je ktoś nadmuchał a następnego dnia nie było po nich śladu. Nie wypuściły zarodników, choć liczę się z tym, że mogą powrócić. Tyle że teraz jestem na nie przygotowany.
    Rozochocony, że mi tak ładnie idzie zakupiłem dwa małe pokolce i to był błąd. A przynajmniej jeden z nich jest błędem. Jak patrzyłem na stronach sklepów, to wszędzie było napisane: temperament - spokojna.
    - Zebrasoma scopas - 1 sztuka (ma koło 7cm)
    - Paracanthurus hepatus - 1 sztuka (5 cm)
    Rybki kupiłem, bo była okazja. Nie napiszę za jaką cenę, bo wstyd się przyznać.
    Oczywiście są u mnie przejściowo i zdaję sobie sprawę, że za jakiś czas trzeba będzie pomyśceć o nowym domu dla nich.
    Hepatus jest bardzo tolerancyjny, nie wiem czemu ale zaczął pływać z chromisami, jakby przyjęły go do swojej bandy.
    Co się tyczy scopasa... oddam przy pierwszej nadażającej się okazji. Jest wredny dla innych, cały czas pokazuje kto rządzi w akwarium. (jak ktoś chętny na wymianę na inne życie pisać na PW).
    Jako że, jestem miłośnikiem rybek a korale są tylko dodatkiem to przestałem się przejmować przy wyborze rybek. Z korali mam:
    - Cladiella
    - Briareum
    - Lobophytum
    - Pterogorgia
    - Rhodactis inchoata
    - Sarcophyton
    - Sinularia
    - Xenia
    - Zoanthus
    - Seriatopora
    - Montipora
    - Acropora
    90% tego co mam, to dzięki koledze Włodzimierzowi, któremu serdecznie dziękuję, bo zawsze bezinteresownie służy dobrą radą. Oby każdy początkujący miał taką pomoc jak ja.
    Postanowiłem, że zbiornik będzie FO, no może nie do końca, bo miękkie i jakieś łatwe w hodowli korale będę trzymał. Tak dla ożywienia zbiornika. Plastikowe nie wchodzą w grę, bo nie lubię tandety.
    W piątek, po wyprawie do sklepu, trafiły kolejne rybki:
    - Pseudochromis fridmani 1 sztuka (bo córce się podobała)
    - Valenciennea longipinnis 1 sztuka (bo cenię sobie czysty piasek)
    - Centropyge bicolor 1 sztuka (podobni lubi korale ale mi się podoba)
    - Heniochus diphreutes 1 sztuka (jak wyżej)
    Zaraz pewnie usłyszę, że kiepsko dobrana obsada ale wszystkie prócz zebrasomy pływają zgodnie.
    Rybki wybieram w rozmiarze s/m żeby troszeczkę pomieszkały u mnie.
    Odpieniacz mam dość mocny i sobie radzi. Skały też mam dość dużo.
    Ostatnie testy - robione dzisiaj rano:
    pH = 8
    KH = 7,8
    PO4 = 0,05
    NO3 = między 5 a 10
    Ca = 380
    Mg = 1200
    Tak z ostatnich obserwacji Ca i Mg sukcesywnie spadają.
    Podmiany robię raz w tygodniu na soli IO, trochę uboga ale na razie boję się plag.
    Z plag, jak wcześniej wspomniałem, pojawiły się cyjanobakterie. Za pięknie by było, gdyby nic nie wywaliło. Za to zniknęły zupełnie zielone glony. Dobre i to.
    Od pewnego czasu zwiększam dawkę wódki i leje bakterie prodibio biodigest. Zobaczymy jakie będą tego efekty.
    Cyjano daję jeszcze czas jak nie zacznie się cofać to wleję chemiclean ale to ostateczność.
    Zastanawiam się teraz nad zmianą aranżacji. Na pewno nie zamierzam wywalić skały, bo kolejnego dojrzewania nie chcę przechodzić a tylko jakoś ją poukładać sensownie. Chwilowo wygląda to jak taczka gruzu i szukam czegoś czym posklejać do kupy te kawałki i zrobić coś na wzór wyspy. Chciałbym aby była jedna na środku i jakaś mała w rogu. Tylko nie mogę znaleźć nic czego będzie można użyć pod wodą. Pewnie nie obejdzie się bez wyjęcia skały a tego chciałem uniknąć.
    Na dzień dzisiejszy akwarium wygląda tak:


    20 czerwca 2013
    Znów długa przerwa ale niewiele się działo.
    Parametry trochę się rozjechały odkąd przybyło życia w akwarium. Wapń i magnez zaczął się kończyć a cotygodniowe podmiany przestały uzupełniać braki. Po szybkiej kalkulacji wyszło że w moim przypadku najkorzystniej było uruchomić ballinga. Teraz jeszcze jestem na etapie wyrównywania parametrów tzn dozuję nierówne ilości. Jak wyliczyłem to już za 3 dni parametry będą książkowe.Później zrobię przerwę na jeden dzień żeby sprawdzić jak spadną parametry i zacznę lać po równo Ca+Mg i KH. Sól bez soli będę uzupełniał przy podmianach, raz w tygodniu.
    Zastanawia mnie tylko fakt szybkiej konsumpcji magnezu u mnie w akwarium, bo muszę go lać prawie tyle samo co wapnia ale podejrzewam, że będzie to trwało jeszcze jakiś czas i się unormuje.
    Z niepozytywnych informacji to popłynęły dwie ryby na wieczną rafę. Przypuszczam że przywiozłem jedną chorą. Tak to bywa jak sie kupuje rybki po sześciodniowej kwarantannie (heniochus diphreutes). Czyli praktycznie żadnej.
    Druga zdechła (acreichthys tomentosus) w odstępie 3 dni. A widziałem, że skubała tą pierwszą nim ją wyłowiłem z akwarium.
    Tydzień później postanowiłem zrobić porządki w akwarium. Rękawy w górę, pompa w rękę i odbyło się wielkie czyszczenie skały, bo cała masa śniegu się zebrała na niej i mnie denerwowało. Efekt pracy - skała jak była zakurzona tak jest a dwa pokolce mają ospę. Wiadomo jakie słowa cisną mi się na usta...
    Tak się zastanawiam jak inni to robią, że mają taką czystą skałę. Jakbym chciał żeby wszędzie był ruch wody i pompa dmuchała w skałę to bym chyba musiał z 10 pomp mieć w akwarium a ryby nie miałyby gdzie pływać.
    Chyba kupię kubełek i zamiast dmuchać w skałę będę ją odkurzał. Trochę szkoda mi kasy na nowy a używane ciężko dostać w dobrym stanie.
    Teraz przymierzam się do zakupu większego odpieniacza. O tym co mam złego słowa nie można powiedzieć ale jakoś mnie nie zadowala.
    24 czerwca 2013
    Wstyd się przyznać, no może przesadzam, ale poległem w walce z ospą.
    Jak pisałem wcześniej, pokolce dostały ospy po porządkach w akwarium. Na początek standardowe zachowanie:
    - lampa UV
    - temperatura 29 stopni
    - czosnek do żarcia
    Po trzech dniach ospa jakby w odwrocie. Pokolce radosne i czyste.
    Szczęśliwy że tak łatwo poszło, temperaturę podniosłem na 27-28 i.... następnego dnia ocierały się wszystkie ryby. Ospa zaatakowała ze zdwojoną siłą. Następnego dnia, po pracy, kupiłem FMC i... nie zdążyłem odłowić ryb i podać. W ciągu ośmiu godzin na wieczną rafę odpłynęły 4 ryby:
    - Pseudochromis fridmani
    - Centropyge bicolor
    - Zebrasoma scopas
    - Paracanthurus hepatus
    Bolesna prawda jest taka, że gdyby nie płochliwe pokolce, to pewnie wszystkie rybki by żyły. Druga sprawa, że jak ma się coś sp...ć to zawsze wtedy, gdy jest najbardziej potrzebne. Nie zauważyłem a przepaliła się UV-ka. Nie miało co wybić ospy jak pływała po akwarium. Efektjest taki, jaki jest.
    W akwarium zostały tylko:
    - Valenciennea longipinnis
    - Chromis viridis - 3 sztuki
    Teraz jadę na urlop i ani myślę coś robić przy akwarium. Zamówiłem tylko żarnik do lampy. Uruchomię ja i mam w nosie jakieś gadanie, że mi wybije bakterie. Przecież na skały nie świeci a jak zainwestuję w lekko przewymiarowany odpieniacz to z NO3 i PO4 powinien sobie poradzić.
    Przestałem też dozować jakiekolwiek bakterie do wody. Nie widziałem żadnego efektu ich pracy. Prócz tego, że co tydzień je dolewałem. Odstawiłem też wódę, a od tygodnia NO3 i PO4 bardzo stabilne.
    Czas pokaże, czy miałem rację.
    6 lipca 2013
    Wróciłem z urlopu. Tydzień mnie nie było.
    Akwarium wyglądało jak jakieś bagno. KH poleciało, ale wiadomo - okna zamknięte więc tego się spodziewałem.
    Nie spodziewałem się natomiast wysypu zielonych glonów. Korale pozamykane. Po przestawieniu skały chyba znów zaczęło się lekkie dojrzewanie.
    Szybka akcja oczyszczania skał + wata w sumpie i po 4 godzinach akwarium jak przed wyjazdem.
    Pierwszy strzał z ballinga wczoraj wieczorem, rano kolejna dawka i korale znów uśmiechnięte.
    Ryby - wszystkie cztery które przeżyły atak ospy pływają zadowolone i najedzone do syta.
    Od jutra polowanie na glonożercę. Wcześnie pokolce wyczyściły trawnik do zera na spółkę ze mną i szczoteczką do zębów. Teraz nie bardzo wiem co wybrać ale skłaniam się ku dolabelli.
    Krab, który buszuje u mnie w akwarium, to leń śmierdzący.
    Parametry ok, prócz tego KH
    Wszelkie komentarze i rady mile widziane.
  5. kpiotrek
    Trochę mi zajęło czyszczenie, wklejanie panela, przegród itp. Wszystko co zrobiłem w nowym ale starym akwarium potoczyło się zupełnie inaczej niż się tego spodziewałem. Czyszczenie, którego się bałem, okazało się czynnością śmiesznie szybką. Więcej czasu poświęciłem na dokładne usunięcie piasku niż na samą operację mycia. Owszem, były miejsca gdzie nawarstwiły się różowe algi wapienne ale dały się usunąć bez większego problemu. Jak to zrobiłem? Najpierw za pomącą szufelki wybrałem ile mogłem piasku a następnie polowałem z wężem na pojedyncze ziarenka które pokazywały się po każdym spuszczeniu wody. Trochę irytujące zajęcie ale bałem się, że znowu porysuję szyby. Pięć razy nalewałem wodę ale dałem radę. 
    Pomyślałem że to dopiero początek, i teraz to dopiero się narobię... Pomyliłem się. Czyszczenie szyb było banalnie łatwe. Zużyłem 1,5 litra octu i 3 zmywaki kuchenne. Najgorsze były te zielone wapienne. Twarde jak skała, ale po drugim zwilżeniu octem - zmywały się super. Nie było najmniejszego problemu z wyczyszczeniem szyby. Jedynie ten zapach octu... strasznie kręcił w nosie. Na szczęście było dość ciepło na dworzu (jak mawiamy na Mazowszu  lub jak mawiają krakowiacy "na polu"). Otwarte okna bardzo pomagały oddychać. Cała operacja czyszczenia zajęła około dwóch godzin. 
    A zakładałem że zejdzie ze dwa dni... Pomyślałem, że sporo czasu zaoszczędziłem, i teraz to już z górki. 
    No i się mocno przeliczyłem. Klejenie panela kosztowało sporo czasu. Co przykleiłem kawałek szybki musiałem czekać 3-4 godziny żeby zabrać się za następną. Ponieważ mój panel jest dość duży, mogłem troszeczkę go udziwnić. Jak wcześniej pisałem zrobiłem 3 przegrody. Pierwsza komora to odpieniacz. Druga ma wklejone podpórki na dwie kratki. Na górnej kratce będzie znajdowała się wata a dolna, to idealne miejsce na wszelkiego rodzaju media, które będą trzymane w woreczkach (węgiel itp.). Trzecia komora, w całości przeznaczona na... i tu zagwozdka. Chciałbym sprawdzić media filtracyjne od Maxspect. Czytałem troszeczkę na temat Bio-Sphere. Wydają się świetnym medium filtracyjnym. Mają tylko jedną wadę, może nie wadę ale problem stanowi ich cena. Nie do końca jestem przekonany czy są warte tyle, ile za nie trzeba zapłacić. Kosztują średnio trzy razy więcej niż Sera Siporax. Być może jeszcze się skuszę, ale ponieważ to projekt niskobudżetowego restartu, więc chyba w owej komorze zagości stary, sprawdzony siporax. Czwarta komora to komora pompy obiegowej. 
    Szerokość panelu to 17 cm. Taka szerokość nie zmniejsza jakoś bardzo akwarium (85x70h60). To raz, a dwa to odpieniacze którymi jestem zainteresowany potrzebują tyle szerokości. Trochę szkoda, że żaden z polskich producentów, projektując swoje skimmery nie przewidział tego, żeby rura 120-150 cm zajmowała mało miejsca. Większość, nawet te z pompą w środku, mają odpływ z prawej lub lewej strony. Bardzo mnie zastanawia, czemu nie robią jak ich konkurencja. Rura lekko po skosie, obok pompy tak, by nie poszerzać konstrukcji. 
    Jak pisałem wyżej, szerokość mi odpowiadała. Nie zmniejszyła drastycznie powierzchni akwarium a nawet teraz zbiornik wygląda jakoś bardziej proporcjonalnie. Oczywiście to moje subiektywne odczucie.
    Odpieniacz "na start" kupiłem za małe pieniądze. Wpadł mi w ręce H&S 110. Zdaję sobie sprawę, że może nie poradzić sobie z moim akwarium, więc będę szukał większego. W przyszłości.
    Został jeszcze temat lampy. Na razie sobie z nim nie poradziłem. Ciężko jest znaleźć lampę o przyzwoitych parametrach w dobrych pieniądzach. Poszukuję 150 do 200W najlepiej sterowalna. Owszem trafiają się 4-5 -letnie lampy ale ceny za nie są nieakceptowalne. Woda słona to żarłoczna bestia. Potrafi zażreć niejedną elektronikę. Ponieważ miałem kiedyś lampy led (chinkę - porażka i naszego rodzimego producenta) to wiem ile soli w nich się zbiera. Do tego światło led wieczne nie jest i moim zdaniem z czasem traci na mocy. Dodając dwa do dwóch za starszą lampę byłbym skłonny zapłacić 1/3 ceny zakupu. Mało sprzedających to rozumie, i wcale się nie dziwię, bo ten osprzęt jest piekielnie drogi.
    Myślę, że jak nic nie trafię w rozsądnych pieniądzach - to albo powieszę swoją starą lampkę (łącznie chyba 110W) zrobioną na 3W power led-ach celem doświetlenia boków akwarium albo kupię nową chinkę i dołożę do moich lampek led. Na nową porządną lampę sobie nie mogę pozwolić. 
    Dodam, że sucha skała do akwarium jest w drodze. Zakupiłem też kilka drobiazgów których potrzebuję do wystartowania zbiornika.  Następna opowieść pewnie będzie o układaniu konstrukcji. 
    Pozdrawiam
  6. kpiotrek
    4 lutego 2014
    Poległem na ledach.
    Niby coś tam rosło, niby ballinga musiałem podkręcać co 2-3 tygodnie ale ogólnie, to du...a.
    Tak naprawdę przyrosty jakieś się pojawiły po dodaniu rurek t5. Nie były jakieś kosmiczne ale miałem wrażenie, że wcześniej korale stały w miejscu. No, może wyolbrzymiam ale twarde ni koloru ni wzrostu. LPS-y jako tako. Miękkim - to chyba nawet latarka na dwa paluszki by wystarczyła.
    Poległem i lampę sprzedałem.
    Dwa tygodnie nad akwarium świeciło 48w. Nad akwarium ~360l. I co się przez te dwa tygodnie stało? A no nic, Ca skoczyło z 430 do 450. Mimo że ballinga pompa podawała tak samo jak przed zgaszeniem led.
    Jak ktoś mnie oświeci czemu tak się działo, to będę wdzięczny. Przecież przy takim świetle to wszystko powinno zdechnąć a nie rosnąć.
    Moja teoria jest taka, moje korale się nie znają.
    Po długich bojach, mierzeniu, liczeniu, sprawdzaniu i przegadaniu z płockim Guru stanęło na tym, że najlepiej zmienić akwarium, bo te ma takie wymiary, że żadna lampa nie pasuje To było nie do przełknięcia więc... jeszcze kilka priv-ów i doszliśmy do hqi 250w+4x24w t5.
    Pomysł pomalutku wprowadzam w życie. Na początek kupiłem briluxa 250w z tradycyjnym zapłonem i... dzień później wracał pocztą do sklepu. Czemu? bo to buczenie było nie do zniesienia.
    Szukałem markowej lampy, oczywiście musiała być mega-tania, bo budżet miałem skromny a żona o lampie nie chciała rozmawiać. Cóż, niby to ja rządzę w domu ale kartę ona trzyma w portfelu.
    Po kolejnych dwóch dniach szukania trafił się reflektor PS 250w z balastem elektronicznym. Zaryzykowałem, bo nie widziałem jak on świeci i kupiłem. Powiem szczerze, jest różnica. Nie mówię o brzęczeniu, bo w elektronice nie ma co brzęczeć (chyba) ale o odbłyśnikach. Jakieś kilkanaście procent jaśniej na tym samym żarniku.
    Żarnik do lampy włożyłem ReefLux-a 12000K. Fajnie świeci na biało z lekką nutką niebieskiego. A tak na serio to daje więcej niebieskiego niż oglądany kiedyś 16000K AM. Tyle że on nie był pierwszej świeżości, miał kilka miesięcy (chyba koło 6).
    Na dzień dzisiejszy świeci tylko hqi ale po 4 dniach niewiele mogę napisać. Jest inaczej. Inne kolory niż pod ledami. Rzekłbym że po prostu są kolory. No ale to moja subiektywna opinia.
    Jak wygląda teraz akwarium można luknąć na załączonych fotkach. Jakość kiepska, bo robione telefonem.
    Czy żałuję, że kupiłem ledy - odpowiem zdecydowanie - tak. Może to i dobre źródło światła ale dla takich co się znają - jako laik za cholerę nie umiałem ustawić ich tak, żeby ładnie wyglądało. O tym żeby rosło już nawet nie chce wspominać. Nie mówię że nigdy już nie kupię ledów do akwarium ale to nie jest jeszcze mój czas. Może trzeba lepiej znać zwierzaki w akwarium i czytać co one chcą nam powiedzieć. Ja się nie znam, rok walczyłem i poległem. Cóż, tak bywa - tylko szkoda tego czasu... i pieniędzy.
    Na ostatnim zdjęciu jest rybka którą uwielbiam i zarazem nienawidzę. Dzięki niej piasek mam czysty ale potrafi zrobić taki dym przy kopaniu.... ksywa tornado.
    Jak ktoś chce jakieś szczepki z tego co mam, to zapraszam. Co mogę - to dam. Trzeba sobie pokleić, bo mi się klej skończył. Oczywiście za friko.
    Pozdrawiam, Piotrek.
  7. kpiotrek
    19 I 2014
    Przy zmianie akwarium miałem chwilę zwątpienia. Nie chodziło o to czy sobie z tym morskim akwarium poradzę, nie chodziło o brak zapału czy brak entuzjazmu, chodziło raczej o zwykłą przyziemną rzecz a mianowicie koszty. Gdzieś czytałem wątek o tym, jak to wcale nie jest drogo. Ano dla jednego, to jak pstryknąć palcem a drugi po prostu nie ma pieniędzy. Przeliczyłem swoje siły na zamiary i stwierdziłem, że te czterysta z hakiem nie będzie jakimś strasznym obciążeniem mojego budżetu domowego. I całe szczęście, że mi się chciało policzyć. W planach miałem dużo większe akwarium ale koszt budowy to jedno a pracować tylko na akwarium to drugie. Tak obserwuję różne wątki, ot lubię sobie poczytać, i zerkam często na targowisko. Powiem szczerze, że jestem czasem przerażony.
    Wiem, każdy powinien mieć swój rozum i zdawać sobie sprawę co robi, ale... No właśnie, znaczna część tych co zaczynają nie zdają sobie sprawy ile to hobby kosztuje. Pominę czas, bo przy moim trzecioligowym baniaku i tak sporo go poświęcam, ale zastanawia mnie czemu ta stara gwardia nie prowadzi przyszłych posolonych na właściwe tory?
    Czytam w wątkach - zrób szersze, zrób wyższe, a może dłuższe ci wejdzie... i co? i nikt nie na pisze, że to są dodatkowe litry wody, którą co miesiąc trzeba podmienić, że byle lampą tego nie doświetli, że byle odpieniacz tego nie ogarnie... i tych "byle" jeszcze można dużo wymieniać... a skończywszy na tym, że byle czym tego się nie zasiedli. Myślę, że nim zacznie się doradzać co do wielkości, to powinno się uprzedzać z czym to się wiąże.
    Jakie są tego efekty? max 6 miesięcy i baniak idzie na targowisko. Oczywiście nikt nie napisze, że go nie było stać. Rozumie, bo sam bym się wstydził przyznać... bo to krępujące.
    Mało tego, tak obserwuję, że są baniaki które nigdy nie zostały zalane. Cóż, a może gdyby przedstawiać koszt nim zaproponuje się stawianie większego - to minirafka jednak by stała i cieszyła oko a tak maxi - gruzowisko z trzema koralami na krzyż na targowisku czeka na następnego napalonego.
    Oczywiście nie mam tu zamiaru kogoś obrażać, jeżeli ktoś poczuł się urażony to serdecznie przepraszam. Wiem, że na forum są i tacy, którzy dają do myślenia. Wiem też że są tematy na forum, bo je czytałem. Tylko że rada w temacie, jest cenniejsza.
    Do tego dochodzi targowisko. "Tam kupisz tanio jak poszperasz". Śmiać mi się chce, bo ten co zaczyna nie wie czego szukać, na co zwrócić uwagę kupując, od kogo warto kupić. Kiedyś napisałem coś o targowisku ale zaraz pojawiały się głosy, że trzeba wiedzieć co i od kogo się kupuje.
    No dobra, Może jak ktoś jest kilka lat na forum, to już to rozkminił. Ja jestem od roku i dalej nie mam pojęcia co od kogo można kupić. Kosztowna loteria.
    Czemu nikt nie powie świeżakowi - idź chłopie do sklepu, bo się nie znasz i kupisz bubla kinga a nie bubble king-a.
    Wiem, też bym mógł to napisać ale z racji stażu i ilości postów nikt mnie nie posłucha. Zostanę zakrzyczany, że jak ja trafiłem źle to ktoś inny niekoniecznie też tak musi,
    Mnie akurat stać na błędy które popełniłem ale tych co stawiają pierwszą solniczkę a za radą kolegów od razu i szerszą i głębszą - niekoniecznie.
    Teraz, żeby nie być gołosłownym i żeby uniknąć jakichś ataków piszę wprost - podliczyłem moje koszty.
    Ponad 400l w obiegu i ciągle coś się kończy. A to prochy do ballinga, a to sól, a to testy, a to rachunek za prąd przyszedł.... I tak po obliczeniach to wychodzi jakieś 500 złotych miesięcznie. A w tym nie ma grama życia.
    - a jak kupiłem i zalałem pierwszą solniczkę - to się zastanawiałem - na co ja tyle soli kupiłem..? 20 kilo. Przecież to się zmarnuje zanim to zużyje. No tak, tylko dojrzewanie się skończyło, później sól... a teraz jak zamawiam 20 kilo to już planuję kiedy następną będę musiał zamówić.
    Podsumowując, tak się zastanawiam, czy warto było zakładać morskie...?
    Czy nie lepiej było kupić kubełek i zalać słodką wodą...?
    Warto, I nie lepiej ale z głową i kalkulatorem w ręku, by później nie oddawać za bezcen akwarium, życia i sprzętu.
    Kupić na targowisku to nie problem ale sprzedać, choćby za cenę jaką się dało, to już nie tak łatwo.
    Tak mnie jeszcze naszło, na to targowisko. Rzecz słuszna i fajnie że jest. Tylko strasznie mnie wkurzają ci co robią sobie z niego sposób na zarabianie kaski. Byle narobić szczepek... Byle zahandlować. Kurcze, jak 30 lat miałem słodkowodne - tak nigdy nie kupiłem szczepki rośliny. Zawsze ktoś jak robił przecinkę, to oddawał z piwko. I to było normą. A tu dwa kikuty 50 złotych... Rozumiem jak ktoś chce sprzedać korala, którego hodował 2 lata, rybkę czy innego zwierzaka, włożył w to serce i pieniądze... ale co niektórzy robią sobie z forum biznesik ale tego widać nie da się zwalczyć. Takie czasy. A ja starej daty jestem widocznie.
    Jednak fajnie, że są i tacy - co od pieniędzy wolą czyjś uśmiech. Dzięki nim zaraziłem się koralami. I za to i za szczepki im serdecznie dziękuję.
    Pozdrawiam, Piotrek.
  8. kpiotrek
    Dzisiaj zamawiam stelaż do nowego akwarium. Myślałem, kombinowałem ale postawiłem na sprawdzony stalowy stelaż. Klasycznie na 4 nogach. Taki miałem przy kilku akwariach i nigdy mnie nie zawiódł. A jak coś działało dobrze, to lepiej nie kombinować. Nowe szkło na dniach zawita pod strzechę. Jeszcze tylko zamówić hydraulikę i... będzie się działo.
    Mam ten luksus że nie muszę na "hura" wszystkiego przestawiać. Siła spokoju. Woda z podmianek i kawałek po kawałku skała do nowego trafi. Zwierzaki na końcu, liczę że koło miesiąca zejdzie z przekładką.
    Większość skały trafi do sumpa, w akwarium będzie w końcu przestrzeń a nie gruzowisko.
    Taki jest plan.
    A stare akwarium? Jakoś się kręci.
    Zdjęcia kiepskiej jakości bo nie potrafię robić... niestety :-(

  9. kpiotrek
    Idzie nowe. Nowe akwarium oczywiście. Co prawda zmiana nie będzie jakaś spektakularna, bo zamiana z 290 litrów na 350. Najbardziej cieszy mnie to - że pozbędę się w końcu komina z akwarium. Tym razem będzie zewnętrzny. W starym mam komin w rogu akwarium (kostka 70x70x55) była to pomyłka na całego. Nie dość, że szpeci akwarium i zajmuje miejsce to zdecydowanie w kostce utrudnia cyrkulację. Nowe akwarium będzie nieznacznie większe (85x70x60), komin zewnętrzny a do tego sump 70x80x35.
    Wadą komina jest również to, że trzeba trzymać wysoki stan wody by nie szumiał jak wodospad. Z tym związane jest niewykorzystane miejsce w sumpie, bo gdzieś ta woda musi zlecieć w razie awarii zasilania. Stary komin + to co spiętrzyło się nad grzebieniem było około 30 litrów. W nowym systemie będzie 1/3wody mniej do przyjęcia przez sump w razie awarii - mimo że akwarium będzie o 20% większe. Nowe akwarium zmieni też miejsce. Z jednej strony będę miał do dyspozycji jakieś 4m2 na sumpownie i pełną dowolność w ustawianiu dodatkowych sprzętów, z drugiej strony będzie też miało swoje wady, bo będzie widać tylko frontową szybę co mocno ogranicza możliwości aranżacji zbiornika. Większość skały trafi do sumpa. Zrobię tylko jedną skałę z półkami dla korali i dużo przestrzeni dla ryb. Nie mam zamiaru rzucać się z motyką na słońce i inwestować w bardzo wymagające korale. Z twardych zostawię to co mam, no może z czasem dokupię jakieś 2-3 ciekawe lps-y.
    Oświetlenie zostanie to co jest - BP160w. Myślałem żeby dorzucić 2 sztuki 39W t5. Jedna aktyniczna, druga purple. To jeszcze temat do przemyślenia. Pozostały sprzęt przeniosę praktycznie ze starego akwarium.
    Skała też będzie przełożona. Mam ten luksus, że nie muszę wszystkiego robić na raz. Sukcesywnie napełnię akwarium wodą z podmian (raz w tygodniu 60l) + trochę świeżej. skała będzie przekładana stopniowo. Mam zapasowy odpieniacz Więc skałę zamierzam przekładać kawałek po kawałku. Na koniec świeży żywy piach i stopniowo reszta życia. Mam nadzieję, że ominie mnie startowe dojrzewanie. Na bank coś się pojawi ale może nie w takim stopniu co przy starcie.
    Porady i wszelkie sugestie mile widziane.
  10. kpiotrek
    30 XI 2013 stare akwarium garażowe przestało istnieć.
    Zbierałem się do opisania przeprowadzki już dobrze ponad tydzień. Raz zacząłem i zapisałem jako szkic ale to gdzieś wcięło więc muszę od początku klepać dzisiaj.
    Do rzeczy.
    Przekładkę planowałem zupełnie inaczej. Stare akwarium podczas malowania, które zarządziła moja ładniejsza połowa, stało w garażu. Plan był taki aby zrobić to stopniowo, spokojnie... i na planach się skończyło. Przyszły niskie temperatury, grzałki praktycznie się nie wyłączały a w akwarium zima. 22o to max co mogłem wyciągnąć w 2 grzałek (jedna 150W, druga 200W). Rachunek za prąd był również stymulatorem do przyspieszenia moich planów.
    A miało być tak pięknie. Najpierw testy hydrauliki, potem nazbierać wody z podmian, stopniowo przekładać skalę z życiem i... cóż, nie stać mnie było na to.
    W sobotę 28 listopada kombinowałem z hydrauliką. Ciężko zrobić coś z niczego. Miałem parę kolan do hydrauliki. Leżały, bo jak pierwszy raz robiłem, to kupiłem za dużo. W ruch poszła piła, szlifierka i tangit. Część orurowania musiałem niestety wydobyć ze starego akwarium, bo nie miałem wystarczającej ilości kształtek. A szczerze mówiąc trochę też z oszczędności to zrobiłem. I to był błąd. Przyznaję się bez bicia i nie polecam takich oszczędności. Raz - że czas zmarnowany na dopasowywaniu, dwa - że mocno ograniczone możliwości. Było - minęło, hydraulika działa. Rozszczelniło się jedno kolano ze starej instalacji ale poksylina załatwiła sprawę.
    Najłatwiej poszło z tym czego się najbardziej obawiałem. Powieszenie lampy. W starym akwarium lampa była położona na profilach aluminiowych zamontowanych na koronie akwarium. W nowym musiałem ją jakoś podwiesić. Z uwagi na to że akwarium jest w pomieszczeniu zamkniętym zdecydowałem się na tradycyjne kołki w sufit i łańcuch do których dokręciłem oryginalne mocowania linek. Lampa wisi i jestem zadowolony. Doczepiłem też do łańcuchów zasilacz więc jestem bardzo zadowolony, bo nie plącze mi się teraz żaden kabel.
    Zalewanie poszło dosyć sprawnie. Najpierw przelałem połowę wody ze starego akwarium, przełożyłem skalę i korale. Łapanie ryb w pustym zbiorniku to już czysta formalność. Przelałem resztę wody i miałem straszny dylemat jak zabrać się za piasek. Ostatecznie miałem zrobione 60l świeżej solanki więc trochę go przepłukałem. I to był dobry pomysł. Piasek praktycznie nic nie pylił w nowym akwarium. Po dwóch godzinach woda była przejrzysta, może nie kryształ ale nie było źle.
    Nie mogłem uruchomić hydrauliki, bo strasznie śmierdziała klejem. Ostatecznie ruszyła dwa dni później. W sumpie pompy mieszały wodę żeby się nie zepsuła. Trafiła tam też część skały.
    Rozwiązanie - sump na kółkach - okazało się strzałem w dziesiątkę. Zero przenoszonych drgań na akwarium. Bardzo jestem zadowolony. Kułka oblane są jakąś gumą która dodatkowo amortyzuje drgania.
    Ostatecznie akwarium wystartowało w poniedziałek. Dolałem brakującą wodę, dałem uderzeniową dawkę bakterii, przekręciłem zawory i... Pojawił się przeciek na powrocie ale jak pisałem wyżej został opanowany.
    Teraz czekam na jakieś dojrzewanie. Po tygodniu wystartowało dino. Ale jakoś po trzech dniach znikło samo z siebie.
    Parametry na dzień dzisiejszy wydają cię dobre:
    ph=8
    no3=0,2
    po4=0,02
    kh=~7
    ca=420
    mg=1260
    Na początku był jakiś skok no3 ale nie jakiś straszny. Poszło do 10 powolutku spadło do 0,2
    po4 skoczyło do 0,05 ale to jest w granicach błędu pomiaru więc można pominąć.
    Co zauważyłem po przesiadce - duża komora na odpieniacz to - nie wiem czemu - lepsza jego praca. Na początku wywalał żółtą wodę, przez pierwszych kilka godzin przelewał, cudował. Po jakichś 48 zaczął produkować sztywną pianę i przestał szaleć. Więcej wody do przerobienia a odpieniacz bez problemu daj radę co w mniejszym sumpie jakoś mu nie wychodziło, bo z no3 nigdy nie mogłem zejść poniżej 2. Może ma na to jakiś wpływ rozrzedzenie świeżą solanką choć wątpię bo skoczyło do 10 i spadło.
    Resztę chemii w postaci ballinga i NO3:PO4-X leję prawie tak samo. Nieznacznie zwiększyłem dawkę tego drugiego.
    Wczoraj trafił na zaplecze akwarium dozownik do ballinga do kolegi PawelL. Bardzo jestem zadowolony, choć nie mam porównania - bo to mój pierwszy tego typu sprzęt.
    W planach jeszcze syntetyczna skała z AF.
    Straty po prawie dwóch tygodniach - zero.
    Wszystko żyje i ma się całkiem nieźle, choć zdaję sobie sprawę że dojrzewanie może jeszcze mnie nawiedzić.
    W załączeniu kilka zdjęć, jakość - porażka. No, ale coś muszę pokazać...
    15 XII 2013
    Dołożyłem dwa zdjęcia, na jednym akwarium. Ukwiał przeszedł przez cały zbiornik, zliczył pompę i wrócił na swoje miejsce.
    Drugie - dołożyłem światła 2x24W w aktynice, szczerze mówiąc jest lepiej ale szału nie ma. Dam jeszcze po dwie rury bo mam wolny statecznik. Tyle że to będzie większa przeróbka, bo chcę zrobić stelaż na lampy.
    Z obserwacji - balling z dozownika działa lepiej niż moje wcześniejsze strzykawki. Parametry są stabilne ale kh skoczyło do góry mimo dawki jak na strzykawkach. Musiałem zrobić korektę. Ostatnie pomiary:
    pH=8
    NO3=0,02
    PO4=0,02
    KH=9,0
    Ca=440
    Mg=1320
    Dojrzewania po przekładce brak.
    Od jakiegoś czasu przeprosiłem się z bakteriami i zacząłem dozować. Po ostatnich przygodach jak je odstawiłem nie mogłem opanować zbiornika. Tzn. przez pierwszy miesiąc bez bakterii i wódki nie widziałem różnicy a później poszło lawinowo. Teraz już regularnie, profilaktycznie leję je przy podmianach.
    Tak myślę, że skoro nie ma wahnięć parametrów, to jutro zrobię pierwszą podmiankę po przekładce.
    19 XII 2013
    Wczoraj zrobiłem testy wody. Wyszły całkiem dobrze.
    pH=8
    NO3=0,02
    PO4=0,02
    KH=8,0
    Ca=420
    Mg=1320
    Balling
    Od dwóch tygodni leje sól bez soli, bo do tej pory lałem tylko Ca, KH i Mg. Skutków ubocznych brak. Szyby zarastają tak samo jak nie lałem. Muszę je czyścić co 3-4 dni. Zastanawiam się nad rzadszymi podmianami wody.
    Światło
    Przestawiałem też tydzień temu lampę (BP160w) na fabryczny program bali. I korale coś zastrajkowały bo jakby słabiej rosną, choć białego światła mają więcej. Co widać też po ballingu. Zawsze lałem około 100ml teraz 80. Chyba wrócę do moich poprzednich ustawień. Wcześniej świeciłem 35% białe 100% niebieskie.
    Przejadę się w sobotę po sklepach celem uzupełnienia rybek w akwarium. Na dzień dzisiejszy pływa ich 7
    2 x amphiprion ocellaris
    3 x chromis viridis - są ze mną od samego początku, kupione jako pierwsze rybki.
    1 x zebrasoma scopas - trafił do mnie przez przypadek, i chętnie go wymienię, u mnie za niedługi czas zrobi mu się ciasno.
    1 x valenciennea longipinnis
    Planuję zakup do 8 mniejszych rybek przy założeniu że scopas znajdzie nowy dom.
    Tak się zastanawiam, co może zjadać młode ślimaki. Co jakiś czas mam wysyp turbo, widzę na szybach zazwyczaj z 10 sztuk a po tygodniu nie ma żadnego z młodzieży. Wcześniej podejrzewałem kraba ale go oddałem a młode ślimaki dalej znikają. Kiedyś nie było tego problemu i zawsze miałem nadwyżkę.
    Mam jeszcze jedną teorię ale wydaje mi się dość nierealna. Muszę jeszcze poobserwować. Podejrzanym jest ukwiał. Co jakiś czas ma spacer po akwarium. Trwa on jakieś 4-5 dni, później wraca na swoje miejsce. Wydaje mi się że ma on związek tajemniczym znikaniem ślimaków.
    22 XII 2013
    Parametry w normie. A jednak coś wywaliło po przeprowadzce. zerknąłem dzisiaj z bliska na pompy i wydaje mi się że jest na nich cyjano. Dziwne, że tylko na pompach. Szyby, skała i piasek czyste.
    Żeby nie było za pięknie to jeszcze pojawiły się kłaki bryopsis - ale tylko w kominie. Szybka akcja skrobaczką i czysto - dzień później znowu się pojawiło. Włożyłem do komina dwa ślimaki turbo i zostawiłem na dwa dni. Zeżarły z głodu nawet to dziadostwo. A podobno nic tego nie je.
    Oświetlenie:
    Po zmianie (ustawiłem na lampie 35% CW i 100% B i RB) na koralach po dwóch dniach pojawiły się wyraźne przyrosty, czego nie było przy ustawieniu 60% i 100%
    Podobno przelicznik w moim przypadku powinien być 1 W/L w moim przypadku nominalnie to 0,5W/L a tak naprawdę to około 0,4W/L i zwierzaki rosną... i mają się dobrze. Wręcz zbyt mocne światło białe hamował wzrost korali. Po moich drobnych doświadczeniach ze światłem mogę powiedzieć, że te przeliczniki to można między bajki włożyć. Moim zdaniem podstawa to woda, reszta to dodatki.
    Tylko muszę uczciwie napisać, że w obsadzie zbiornika nie mam żadnych acropor. Są tylko montipory, stylophory, trochę lpsów i resztki miękkich - większość oddałem.
    26 XII 2013
    No i troszeczkę za wcześnie się ucieszyłem, że nie ma dojrzewania. Jakieś drobne załamanie systemu nastąpiło. Tzn nie ma tragedii ale jak wcześniej pisałem - wyskoczyło trochę cyjanobakterii. Najdziwniejsze jest to że siedzą w miejscach największego przepływu wody. Oblepiło troszeczkę pompy i jakieś takie nitki zbierają się w kominie. Z komina to nie problem, bo zbieram je i wywalam ale pomp nie chce mi się myć co trzy dni. Na razie wstrzymam podmiany i strzelę zastrzyk z podwójnej dawki bakterii biogro. Chemii się wystrzegam, bo kiedyś raz użyłem i jakieś czarne place na skale się pojawiły.
    Dodałem nowe zdjęcie, robione aparatem a nie telefonem więc troszeczkę lepszej jakości. Choć dalej nie mam pojęcia jak zrobić fotkę aby choć w części oddała kolory jakie są w akwarium.

    4 I 2014
    Po przygodzie z ukwiałem akwarium dochodzi do siebie. Nie zauważyłem żadnych zgonów i problemów w zbiorniku.
    Za to mam rozterkę. Trafiły do mnie 4 nowe rybki. Chciałem - tak jak zawsze zrobić aklimatyzację i przez ciekawość sprawdziłem zasolenie wody ze sklepu. No i się ostro zdziwiłem. U mnie woda - książkowo - 1025 może nawet 1026 a sklepowa 1030. Miałem dylemat, bo nie wiem która woda ma prawidłowe zasolenie. A może mój chiński refraktometr jest do bani?
    Szybkie przeszukanie najciemniejszych zakamarków i znalazłem stary spławik. A on pokazał w mojej wodzie 1021. Tragedii nie ma ale nie wiem które z urządzeń pokazuje dobrze.
    Ciekaw jestem jak sprawdzić poprawne zasolenie w warunkach domowych. Tak sobie wymyśliłem że może odważyć sól na litr wody i sprawdzić czy po wymieszaniu da zasolenie takie jak na opakowaniu. Nie wiem tylko czy to dobra metoda.
    Chyba będę musiał się uśmiechnąć do kogoś z markowym refraktometrem żeby się upewnić czy mój nie kłamie.
    Jak ktoś w okolicy miałby porządny, to chętnie wproszę się celem wyskalowania mojego sprzętu.
    Tak na marginesie, jak ma ktoś w pobliżu coś fioletowego, niebieskiego, żółtego to chętnie przyjmę/kupię/zamienię, bo mam strasznie zielono w akwarium.
    Pozdrawiam, Piotrek
  11. kpiotrek
    Pracowita sobota.
    Z samego rana dotarło akwarium. Oczywiście plan był taki, że przywiozą i będę się napawał patrzeniem na nie. Tyle że, cierpliwości mi zabrakło... i akwarium już stoi na miejscu. Zrobiłem też elektrykę. We dwóch robiliśmy je od południa do 3 w nocy. Nie napiszę jaka minę miała moja żona tego i następnego dnia ;-) Do ogarnięcia została hydraulika ale rurki i złączki już leżą w garażu.
    Wczoraj wkleiłem grzebień, wyszło średnio. Ciężko było wkleić od środka komina tak aby się nie przesunął.
    Jak sobie to wykombinowałem.
    Otóż zawsze miałem problem z czyszczeniem sumpa. Zwłaszcza jak jest zbliżony kształtem do kwadratu i pod kwadratowym baniakiem. Teraz akwarium nie jest co prawda kwadratowe, bo ma wymiary 85x70 i 60h ale też ciężko było zrobić duży sump w typowym prostokącie. Sump ma wymiary 80x70 i 35h. Z tym że, wystaje od tyłu 10cm za akwarium. Zrobiłem tak po to, by zabezpieczyć się przed rozszczelnieniem hydrauliki. Na wypadek awarii woda będzie kapać z komina wprost do sumpa. Miałem już raz rozszczelniony przelot i całe szczęście, że byłem w domu, bo kałuża mogła się zrobić na jakieś 25 litrów. Nietypowym rozwiązaniem jest też to, że sump jest na kółkach. Dokręciłem je do stalowej ramy na której stoi sump. Mam teraz możliwość wyczyszczenia go bez wyginania się pod szafką. Pojemność 180l ale wody będzie w nim jakieś 110l co daje bezpieczny margines w przypadku zaniku prądu. Z akwarium zleci maksymalnie 55l (liczone z mocnym zaokrągleniem w górę przy maksymalnym wysunięciu grzebienia).
    Teraz zastanawiam się jak okleić tył akwarium folią. Boki było prosto bo nie było komina.
    W planach jeszcze zbiornik który będę mógł włączyć w obieg tak aby zautomatyzować podmianę wody. Mam stare akwarium 70l i chcę je wykorzystać. O ile dam radę wywiercić dziurę w boku akwarium.
    A co w starym się dzieje? jakoś się kręci. Nie umiem robić zdjęć, bo wszystko na nich jest "niebiewskie". Filmik mojego - obecnie garażowego akwarium -można zobaczyć pod adresem:
    Jakość słaba, bo kręcone telefonem. Aparat który posiadam, nagrywał jeszcze gorzej.
    W weekend przeprowadzka. Miałem to robić stopniowo ale nie przewidziałem, że temperatura w garażu spadnie do 16 stopni. Grzałka się nie wyłącza. A licznika nie mogę odczytać tak szybko się zmieniają cyferki. No może przesadzam ale rachunek przyszedł niezły...
    Pozdrawiam, Piotrek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.