Witam.
Zarejestrowałem się na tym forum tylko po to, żeby dodać opinię o tym "oceanarium". Z góry przepraszam jeśli nie będę używał fachowej terminologii związanej z tematem, ale jestem laikiem jeśli chodzi o akwarystykę.
"Oceanarium" odwiedziłem ze znajomymi, będąc przejazdem w Kołobrzegu – typowo turystycznie i wakacyjnie. Przechodzimy ulicą i widzę - dumna nazwa "Oceanarium" w dwóch językach - pomyślałem "SUPER". Weszliśmy grupą (4 osoby) uiszczając uprzednio po 20 zł każdy, co razem czyniło złotych 80.
Pierwsze co mnie uderzyło to bezczelnie plastikowe pseudo-rośliny w akwariach. W żadnym zbiorniku nie dostrzegłem żywego przedstawiciela flory.
Przechodziliśmy od „okienka” do „okienka” i oglądaliśmy okazy. Każde z tych akwariów jest wielkości dużego akwarium domowego (wiem, bo znajomy ma podobne). Jest też rekin – z tym, że pływa w niewiele większym, całkowicie pustym (bez „roślin” i innych dodatków) zbiorniczku, a sam jest wielkości dużego karpia.
Jest też drugi poziom – zeszliśmy – akwaria podobnej wielkości jak wyżej, większe ryby mają ciasno, żółw ledwo się może obrócić – ogólnie PORAŻKA!
Obejrzeliśmy wszystko i spojrzeliśmy na siebie rozumiejąc bez słów co każdy myślał – „A gdzie resztę tego „oceanarium” schowali?” Zanim się dobrze zacznie oglądać, już przychodzi czas żeby kończyć.
Z obiektu wszyscy wyszliśmy zdegustowani, rozczarowani i zniesmaczeni. Takie „zwiedzanie” powinno kosztować według mnie od 2 do 4 zł a nie 20 zł – wtedy uważałbym, że byłaby to uczciwa cena w stosunku do tego, co jest tam pokazane. W sumie w całym „oceanarium” doliczyłem się 24 akwariów i 3 terraria z jaszczurkami. Jak już wcześniej wspomniałem – wszędzie plastikowe „rośliny”. Wszystko można w pół godziny dwa razy dokładnie obejrzeć.
Milion razy bardziej opłaca się iść do pierwszego lepszego ZOO gdzie bilety są tańsze (np. ZOO w Krakowie – 18 zł, w Poznaniu – 15 zł, w Chorzowie – 12 zł, w Gdańsku – 16 zł) i okazów ryb znacznie więcej, a poza tym mnóstwo innych ciekawych zwierząt. A jeśli ktoś ma straszne „parcie” na akwaria, to szczerze polecam sklep zoologiczny – w przeciętnym zoologu podobna ilość okazów jak w tym „oceanarium”, dodatkowo fachowa obsługa, jest taki praktycznie w każdym większym mieście, no i co ważne – można tam chodzić nawet codziennie całkowicie za darmo. Większe akwarium niż te z kołobrzeskiego „oceanarium” znajduje się np. w Mc… (jednej z sieci fastfoodów) przy rondzie Matecznego w Krakowie, a dodatkowo są tam piękne koralowce – no i oczywiście oglądanie gratis.
Ogólnie bardzo NIE POLECAM tego „oceanarium” w Kołobrzegu – strata pieniędzy i nerwów. I nie jest to tylko moja opinia – każdy z naszej grupy 4-ro osobowej jest podobnego zdania, a wychodząc po „zwiedzaniu” dało się słyszeć od innych, obcych osób podobne opinie. Tak jak napisał w swoim poście powyżej TomekSz – „nabijanie w butelkę” turystów, którzy nie znają miasta i chcą zwiedzić jak najwięcej.
Szkoda tylko, że niewiele jest miejsc w Internecie, gdzie można znaleźć jakieś obiektywne opinie o tym „oceanarium”. Na oficjalnej stronie „oceanarium” też oczywiście nie ma możliwości dodania żadnej opinii – właściciel doskonale wiedział, że same negatywne wpisy by się tam znalazły.
A Kołobrzeg sam w sobie polecam – ładne miasteczko. Za wyjątkiem „oceanarium” reszta godna polecenia.