Skocz do zawartości

Karcziboss

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd:
    Warszawa

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Hej! Czołem akwaryści, chciałbym podzielić się z wami moimi doświadczeniami związanymi z chorobą ryb w moim akwarium. Mam nadzieję, że podpowiecie mi czy moje przypuszczenia są słuszne. Ogólnie akwarium funkcjonuje już 7 miesięcy, obsadę jaką miałem to para błazenków (nigdy więcej...), midas blenny, gramma loreto, babka kopiąca do tego sporo krewetek i ślimaków. Parametry i ogólna kondycja jak to w akwarium morskim, raz jakaś plaga raz coś innego, w każdym razie zwierzęta miały się dobrze aż do czasu. W lutym tego roku pojechałem na zakupy do sklepu, w którym sporo się działo, kupiłem koralowce i wyszedłem szczęśliwy. Zaklimatyzowałem je ostrożnie i powoli następnie włożyłem do zbiornika. Dwa tygodnie później pod koniec lutego zauważyłem, że samica błazenka ociera się o piasek i skałki. Zacząłem przyglądać się jej uważnie i zauważyłem białe, małe kropki na jej ciele. Zacząłem wertować fora internetowe i wiele głosów było za tym, żeby nie wyciągać ryby, ponieważ naraziłoby to ją na większy stres. Kupiłem więc Preis Carely i dolałem do głównego akwarium. Postepowałem zgodnie z zaleceniami producenta. Mijały dni, ryby wyglądały coraz gorzej, gramma miała odstające łuski, błazenki zaczynały mieć postrzępione płetwy, a midas wyglądał najlepiej przesiadywał tylko w kącie akwarium, nigdy wcześniej tego nie robił, ale nie zwróciło to mojej uwagi. Gdybym zareagował wcześniej na nietypowe zachowanie ryby, być może wszystkopotoczyłby się inaczej. Ryby szybko oddychały, pływały w okolicy tafli wody, postanowiłem delikatnie zmniejszyć zasolenie i podnieść temperaturę w głównym zbiorniku. Mijały dni, ryby nie wyglądały zdrowo, ale chętnie przyjmowały pokarm, który wcześniej moczyłem w Preis, dodawałem czosnek niezależnie od tego czy to mit czy nie, nie miałem nic do stracenia. Pierwszy padł mały błazen, a inne ryby wyglądały na apatyczne, Midas, który pływał po całym akwarium siedział już tylko w kącie. Postanowiłem działać, złapałem je, zafundowałem im kąpiel w napowietrzonej wodzie RO, a następnie przeniosłem do mniejszego kwarantannowego zbiornika, gdzie obniżyłem znacząco zasolenie. Dolałem do wody CMF Tropicala, silnie napowietrzając akwarium, czekałem. Samica błazna zaczęła tracić kolor miała coraz bardziej postrzępione płetwy, babka trzymała płetwy szeroko rozwarte, widać było, że oddychanie sprawia jej dużą trudność. Następnego dnia ryby umarły. Goby miała wielką czerwoną plamę, jakby wylew nad płetwą brzuszną, w okolicach przełyku, serca, nie zauważyłem na niej białych kropek, zacząłem zastnawiać się czy to jedna choroba czy może dwie różne. W zbiorniku kwarantannowym został już tylko Midas i Gramma. Co bardzo niepokojące temu pierwszemu zaczęło puchnąć oko, zrobiło się całe białe poczym oderwało się od głowy. Byłem przekonany, że stracił to oko, ale było na swoim miejscu, spuchnięte ze zmniejszoną źrenicą ale było. Leżał na rurce PCV, wykonując ruchy ogonem, dziwne i niepokojące, jakby coś paraliżowało jego ciało. Przeszukiwałem internet szukając odpowiedzi trafiłem na Mycobacterię, objawy pasowały, zrozumiałem czemu już wtedy siedział w kącie akwarium. Pod zasłoną ospy do awkarium wslizgnęła się inna choroba, teraz już to wiem wtedy byłem przekonany, że wszystkie ryby cierpią na to samo. Szybko udałem się do weterynarza, który ku mojemu zaskoczeniu wysłuchał mnie, chciał zobaczyć zdjęcia, a nastepnie zamówił mi antybiotyk, który mam odebrac dzisiaj. Stan Midasa poprawiał się ryba zaczęła pływać po całym akwarium, nawet coś skubnęła do jedzenia, byłem tak bardzo optymistycznie nastawiony, aż do czasu kiedy znalazłem ją dziś rano martwą na dnie akwarium. Miała zaczerwienione skrzela. Mimo wszystko weterynarz zachęcał abym lek zatrzymał na przyszłość. Mycobateria z tego co wyczytałem jest bardzo odporna, potrafi przetrwać wiele, a skuteczną metodą na dezynfekcję jest spalenie denaturatu pod przykryciem w akwarium, ciężka sprawa. Zostałem tylko z Grammą, lubię tę rybę, podobno jest bardzo odporna, faktycznie wygląda dobrze ale nie nastawiam się już tak optymistycznie. Niestety musiałem przynieść coś na koralach do akwarium, teraz już wiem, że za każdym razem będę używał dipów do dezynfekcji korali, ale co ze ślimakami i innymi zwierzętami je też poddawać kwarantannie? Jak prowadzić w bezpieczny sposób zbiornik, żeby nie popaść w paranoje? Wiadomo szczęściu trzeba pomóc. Załączam zdjęcia i filmik, może to coś innego? Ps. Dwa tygodnie przed zakupami w tym sklepie byłem po akcesorium do akwarium, zdziwiło mnie, że we wszsytkich akwariach z rybami działają pompki napowietrzające. Pomyślałem, że w sumie to super, napowietrzona zdrowa woda, teraz zastanawiam się czy może był inny powód... video-1584362944.mp4 video-1584362986.mp4
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.