To zanim temat się przedawni, opowiem Wam swoją historię z warszawską e-rybką.
Dawno, dawno temu, zadzwoniłem do sklepu z pytaniem:
- do której godziny dzisiaj jest otwarte, bo chciałem ich odwiedzić?
- do godziny 19
- dziękuję
Przyjeżdżam ok. godziny 13 i co? Sklep zamknięty. Na drzwiach żadnej informacji, że awaria, choroba lub inne nieszczęście. Myślę sobie "może poszli do toalety". Żeby się nie nudzić, u pobliskiego Turka (chyba) wypiłem kawę, ale niestety nie doczekałem się na otwarcie.
Wtedy postanowiłem, że moja noga tam więcej nie postanie. A zakupy robię u innego przodującego na rynku sprzedawcy :-))
pozdrawiam
Jarex