Żeby nie zaśmiecać wątku kolegi który wrócił z Egiptu otworzyłem nowy temat do wymiany poglądów.
Kolega użył obraźliwego określenia "brudasy" w stosunku do mieszkańców Egiptu. Inny podpisał się pod tym określając "syf ,kiła i mogiła"
Moja wypowiedź jest taka, zwierająca zresztą pytania.
Ile razy byliście w Egipcie?
Czy byliście u nich w domach?
Czy znacie ich podziały klasowe?
Czy znacie struktury społeczne i państwowe?
Jeśli odpowiecie sobie na te pytania pozytywnie to może pogodzicie się z opinią europy że polak to złodziej i oszust.
Byłem w Egipcie kilkanaście razy, byłem w domu Egipcjanina, Beduina i Araba.
Nie widziałem pomimo ubóstwa brudu ani walający się śmieci czy odpadków ani wszy wielkości biedronki.
Sterylna czystość.
Śmieci zalegające w miejscach publicznych są niedoskonałością działania państwa a nie ludzi.
Czy kultura która ma parę tysięcy lat więcej niż europejska nie utonęła by w śmieciach i zniknęła zjedzona przez pasożyty gdyby to była prawda?
Wypowiedź kolegów o syfie panujący w Egipcie bardzo mnie zabolała i zniesmaczyła.
Panowie. Siedźcie w domu.