W obecnych czasach zrobiła się modne bycie eko. Jak uważacie czy posiadając akwarium morskie dążymy do ochrony czy dewastacji środowiska naturalnego?
Ostatnio kłębi mi się to w głowie i jednoznacznie nie potrafię sprecyzować czy przykładamy się do ochrony przyrody, przetrwania gatunków czy raczej dokładamy cegiełkę do dewastacji środowiska.
Z jednej strony:
-utrzymujemy gatunki w naturze bardzo delikatne zagrożone wyginięciem.
-zapewniamy im warunki do życia, starając się utrzymać w jak najlepszej kondycji rozmnożyć unikając dalszej dewastacji raf
-montując alternatywne źródła energii zmniejszamy zanieczyszczenie środowiska związane ze zużyciem energii.
-zużywamy całkiem duże zasoby wody - która jest dla naszej planety dość ważna
Z drugiej strony:
-gatunki te w trakcie odłowów cierpią.
-stwarzając warunki do życia przekładamy się na powstawanie odpadów które zanieczyszczają środowisko naturalne
-posiadając akwarium przykładamy się do zwiększenia zapotrzebowania na energię, przez co zwiększamy zanieczyszczenie związane z wytworzeniem, regeneracją i utylizacją OZE
-wody w obiegu globalnym nie ubywa bo przecież oddajemy ją do oczyszczenia - produkując przy tym odpady
A to tylko wierzchołek wątpliwości ekologicznych jakie dotyczą naszego hobby.
Cała ta ekologia na jaką stawiamy w ostatnim czasie jest dla mnie określeniem nieco na wyrost. Jakie są wasze przemyślenia? Niszczymy czy pomagamy?