Przeglądając posty dotyczące pielęgnacji i opieki Waszych akwariów praktycznie wszyscy, bez względu na "wiek" akwarium, oprócz mikro, makro i innych substancji lejecie bakterie różnych firm.
Przez wiele lat miałem do czynienia z akwarystyką słodkowodną gdzie po ustabilizowaniu się parametrów i dużej ilości porowatego złoża w filtrze wytwarzała się taka ilość odpowiednich szczepów bakterii, że zbiornik hulał wiele lat bez potrzeby dodawania bakterii z zewnątrz.
Mało tego, ostatnio nawet, prowadząc już jednocześnie małe akwa morskie, wlałem ok 3/4 ampułki Probido do akwarium słodkowodnego i na dwa tygodnie rozwaliłem w nim mikrobiologię (pojawiło się NO2).
Jeśli chodzi a akwa morskie to lanie bakterii przy jego starcie rozumiem doskonale.
Ale po ustabilizowaniu się parametrów i po przejściu tzw dojrzewania, jeśli biologia w zbiorniku radzi już sobie nie tylko z cyklem nitryfikacyjny (brak NH4 i NO2), ale także NO3 trzyma się na założonym przez nas poziomie czy jest sens dalej lać bakterie? Co one nowego wnoszą do akwaryjnego ekosystemu, skoro bakterie, które żyją w skale i w złożu.... i w ogóle w całym baniaku robią to co powinny?
Rozumiem, sytuacje, że nagle wyskoczy nam plaga.... coś się dzieje złego to bakterie na pewno nie zaszkodzą, ale w akwarium , które się kręci bezproblemowo jest dalej sens lać bakterie?
Jakie są Wasze spostrzeżenia i doświadczenia w tej kwestii ??