Obecnie panuje moda na aquascaping minimalistyczny. Owszem, taki zbiornik wygląda bardzo ciekawie, gdy są w nim dwie, trzy skałki, z których wyrastają piękne korale. Jest przestrzeń, jest miejsce do pływania dla ryb, jest moc! W zbiorniku filtracyjnym jest siporax lub skałki czy też inne medium filtracyjne i wszystko wydaje się być ok, mamy biologię zapewnioną, czyli powinno być wszystko dobrze. Ale nie jest. Zapominamy, że ryby rafy koralowej oprócz miejsca do pływania potrzebują też miejsca do skubania, penetrowania i ukrywania się, gdy poczują się zagrożone, miejsca, gdzie będą mogły czuć się bezpiecznie, udać się na odpoczynek nocny po całym dniu intensywnej pracy. Te dwie czy trzy skałki nie są w stanie zapewnić poczucia bezpieczeństwa. Każda żywa istota potrzebuje skrawka miejsca tylko dla siebie, swojego miejsca, swojego domu, gdzie nikt inny nie wejdzie, gdy nie jest zaproszony. A my w dążeniu do super aquascapingu skazujemy nasze ryby na ciągły stres, niepewność i lęk, a w efekcie na choroby. Czy tego chcemy? Kochamy kolorowe korale, kochajmy też ryby! Nie byłoby rafy koralowej bez ich udziału.
Kieruję te moje refleksje przede wszystkim do ludzi, którzy dopiero odkrywają uroki akwarystyki morskiej, mam nadzieję, że zastanowią się, gdy będą planowali aranżację w swoim zbiorniku.
Krzysztof