12dot12 Zgłoś Napisano 19 Września 2018 Leczenie PolypLab Medic trwa. Jeszcze nie wiem, czy to coś daje - rybka nadal ma punktowo jakieś paskudy na ciele i trochę się ociera, nawet dziś się mocno podrapał (widzę wybroczynki na grzbiecie), ale za to już przesypia całe noce w sinulariach, co jest sukcesem - początkowo tak go swędziała skórka, że siedział głównie na szybie albo na makroglonach. Pytanie do Was. Czy w czasie tej kuracji podmienialiście wodę? - bo raczej niestety będę musiała to zrobić; badałam wodę w sklepie i wyszły jakieś kosmiczne poziomy nutrientów, zwłaszcza NO3 muszę zbić (coś niewydolna ta filtracja w moim akwarium, nie wiem dlaczego a pod koniec sierpnia było już bardzo dobrze, o dziwo po wakacjach i wyjazdach). PolypLaba się uzupełnia co 12 godzin - więc chyba przez ten czas i tak "ulatnia" się z wody... Co radzicie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
NAP Zgłoś Napisano 19 Września 2018 Ja bym spokojnie podmieniał. Po pierwsze lepsze parametry to łatwiejszy powrót do zdrowia ryb. Po drugie podczas podmian pozbedziesz się części "pływek" pasożyta. Cytuj Nadwiślańska Rafa Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 19 Września 2018 OK, tak więc zrobię... podmienię koło 21:00 - po 22:00 zapodaję lekarstwo. Tak teraz myślę, że to przecież pochodna metronidazolu, a on i tak się rozkłada pod wpływem światła. Tak to mogło być, że parametry nagle skoczyły na początku września (straciłam czujność, a niestety straciłam też wcześniej caulerpę, która "jadła" nadmiary - teraz się znowu bujnie rozrasta) i stąd ta choroba gobiodonka. W słodkich wodach zresztą też ocieranie się ryb bardzo często = podwyższone azotany. Mała ranka i infekcja, pasożyt łatwiej wtedy łapie. Chyba się mocniej zaprzyjaźnię z Codium i Gracillarią, one się nie rozpuszczają i nie oddają do wody tego co wchłonęły. Zastanawiam się jeszcze, czy po leczeniu dezynfekować jakoś wiadra, odmulacz... czy sobie darować, bo pasożyt i tak jest w wodzie, za to dbać o kondycję i karmienie ryb - chyba sobie właśnie sama odpowiedziałam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 23 Września 2018 (edytowane) Wieści z pola walki z pasożytem. Prawie na pewno to nie "klasyczna" ospa, bo gobiś nie ma zamglonych oczu, je pięknie (odpukać) i zsypany jest już chyba trzeci tydzień, a z tego co piszecie ospa zabija szybko. W każdym razie nacięłam się na PolypLaba i ja niestety ten lek nie działa. Może działa na słodkowodne wiciowce, jak to metronidazol - pewnie kiedyś będę miała okazję przetestować na ramirezach (oby nie). Ale wracając do morskiego tematu... Będzie więc stosowany (od jutra-pojutrza, bo te przepisowe 10 dni z PolypLabem co najmniej musi być) drugi wariant - Herbtana do dużego baniaka dla wszystkich, a małego żółtego samuraja z Okinawy będę musiała przeleczyć Cuprisolem. Na lampę UV na razie kasy brak, poczeka do wypłaty (tej albo następnej, bo inne wydatki niestety nie poczekają). Pytanie teraz a'propos leków na bazie miedzi, do praktyków: jak długo musi trwać kąpiel lecznicza w "szpitalu"? znaczy się ile dni? - nie chciałabym za długo stresować zwierzątka, ale liczę się z tym, że zanim lek zadziała, potrzeba czasu. I co ile mu w tej izolatce robić podmianki? - na razie wzbraniam się przed tym łowieniem, przenoszeniem i stresowaniem zwierza jak tylko mogę, ale chcę już być przygotowana i coś wiedzieć, bo widzę, że tak na 60-70% będę to niestety musiała zrobić. A może znacie poza Herbtaną jakiś lek skuteczniejszy od PolypLaba i nadający się do ogólnego akwarium? (korale, bezkręgowce) Edytowane 23 Września 2018 przez 12dot12 (wyświetl historię edycji) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość laszek Zgłoś Napisano 23 Września 2018 Powtórzę po raz kolejny. Nie ma leku na "ospę" jeżeli takowa zostanie zidentyfikowana pod mikroskopem - do leczenia w głównym baniaku. W osobnym można próbować miedzią. Wszystkie kombinacje w leczeniu to czysta loteria. Witaminy i inne podobne pomagają na wzmcnienie ryb ale nic nie wyleczy ryby z pasożyta. Jak sama nie da rady to padnie. Niestety. PozdrawiamWysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 23 Września 2018 OK Laszku, zrozumiałam Pozostaje nadal pytanie, jak długo musi potrwać kuracja miedzią w osobnym zbiorniku? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość laszek Zgłoś Napisano 23 Września 2018 OK Laszku, zrozumiałam [emoji4] Pozostaje nadal pytanie, jak długo musi potrwać kuracja miedzią w osobnym zbiorniku? Cykl larwy jeżeli chodzi o cystę ospy to 28 dni.Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jarek35 Zgłoś Napisano 23 Września 2018 A co Ci to da jak w zbiorniku głównym pasożyt bedzie nadal obecny .... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 23 Września 2018 Hmm... oczyści rybę z obsiadających ją pasożytów? Nie wiem. Waham się nadal nad tą miedzią. Ale bardzo mi zależy, żeby go uratować. Na razie pójdę w stronę Herbtany... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość laszek Zgłoś Napisano 23 Września 2018 Miedź tylko dla doświadczonych akwarystyów. Osobny zbiornik. W głównym jeżeli ryb nie będzie psażyt padnie w 30 dni.Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jarek35 Zgłoś Napisano 23 Września 2018 (edytowane) 1 godzinę temu, 12dot12 napisał: Hmm... oczyści rybę z obsiadających ją pasożytów? A potem zestresowana ryba trafi do akwarium pełnego pasożytów i znów bedzie wysypana.... no ale zrobisz jak uważasz. Edytowane 23 Września 2018 przez jarek35 (wyświetl historię edycji) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 7 Października 2018 Wycofałam się z pomysłu leczenia miedzią, przekonaliście mnie. Po kilku podmiankach co parę dni + węglu (żeby oczyścić wodę z PolypLab Medic) zaczęłam dzisiaj leczenie Herbtaną. Gobiodon raz jest zsypany, potem nie, a potem znowu i tak w kółko się powtarza. Na szczęście bardzo chętnie je. Ryby dostają Fishtamin 2 x dziennie (zakraplam nim mrożonki). Mam sporo makroglonów, jednak trochę się obawiam co będzie z parametrami, bo odpieniacz wyłączony (nie mam sumpa, więc nie może sobie przelewać). Może podmieniać wodę 2 x w tygodniu zamiast raz? A może w ogóle się tym nie martwić i liczyć, że makroglony (spaghetti w reaktorze, caulerpy, codium itp.) sobie poradzą? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
NAP Zgłoś Napisano 14 Października 2018 I jak się sprawy mają? idzie ku dobremu? Cytuj Nadwiślańska Rafa Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 14 Października 2018 Na razie nie chcę zapeszać, powiem tylko, że nadzieja jest coraz większa. Rybka wygląda dużo lepiej, skórka gładsza, żółta, mniej śluzu wydziela - wprawdzie nadal coś się go próbuje chwytać, ale nie jest to już taka gęsta drobna kasza jak na początku. Herbtana idzie już od tygodnia, do tego 2x dziennie karmienie z dodatkiem 3 kropli Fishtamin na każdą porcję mrożonki, czyli tak razem 6 kropli na dzień (nie wiem czy nie za dużo, ale sytuacja jest kryzysowa, więc tak zapodaję). Mam wrażenie, że ryby mają pełniejsze boczki ^^ Parametrów wody jeszcze nie badałam, pewnie będą kosmiczne - ale miękkim koralom jak widać to nie przeszkadza, pompują się mocno i mam wrażenie, że "rozkwitają" - za to euphyllie cierpią. No ale rybki najważniejsze. Taki śmieszek na koniec posta: babce Amblygobius wyraźnie nie smakuje Herbtana śmiesznie "pluje" i się wzdraga, kiedy wleję ją do wody. Reakcja zupełnie jak dziecka na niedobre lekarstwo po jakimś czasie przestaje, ale długo siedzi na piasku i robi minę pod tytułem "bleeee" ^^ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
NAP Zgłoś Napisano 14 Października 2018 Brzmi to optymistycznie:) Ważne, że inne ryby nie mają objawów. Cytuj Nadwiślańska Rafa Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nik@ Zgłoś Napisano 14 Października 2018 Myślę że lepiej juz zmniejszyc dawkę witamin. Ja też podawałam zwiększone ilości i z czasem ryby zrobiły się agresywne, co chwilę któraś miała dziurę po kolcu. Teraz podaje raz w tygodniu i jest spokoj, już się nie tluką. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 14 Października 2018 OK, powoli będę zmniejszać. Na razie agresji nie zauważyłam, tylko to, że rybkom się jakby zaokrągliły boczki Nie chcę się cieszyć za wcześnie, ale wygląda na to, że gobiodonkowi lżej. Będę pisać jak przebiega kuracja. Inne ryby poza pojedynczymi, szybko znikającymi kropami nie miały i nie mają niepokojących objawów. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kniaz0 Zgłoś Napisano 22 Października 2018 (edytowane) Jakie efekty kuracji ? Edytowane 22 Października 2018 przez kniaz0 (wyświetl historię edycji) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 26 Października 2018 Jest różnie. Już, już myślałam, że wyszedł na prostą, a kilka dni temu znowu go wysypało. Dzisiaj wygląda lepiej; poznaję już, że Lysmata go czyściła - troszeczkę podrapany. Na szczęście jest żarłoczny i zadziorny jak zwykle. Wiem już nawet co lubi najbardziej, i to staram się częściej dawać - artemia, wodzień z czosnkiem, ikra, trochę mniej chętnie kalmary czy kryl. Witaminy ciągle dolewam, jeszcze się boję zmniejszać dawkę. Nasilenia agresji na razie nie zauważyłam, midas wręcz się uspokoił. No nic. Leję Herbtanę, temperatura ok. 26 stopni, trzymam za gobiodonka kciuki i cieszę się, że mam tyle caulerpy i codium w akwarium (odpieniacz nieczynny już od jakiegoś miesiąca, praktycznie poza żywą skałą las makroglonów to teraz jedyna filtracja). Nutrienty o dziwo w normie, było tylko troszeczkę za dużo fosforanów - dlatego daję większą dawkę Special Blend i pół dawki Nite Out II przy podmianach (10% co tydzień). Bardziej mnie podłamuje reaktor glonowy; nie wiem, co z nim nie tak, cały czas się buntuje. Zmiana pompy jednak nie pomogła - pochodził pięknie jakiś czas, ale teraz woda znowu ledwo ciurka. I to niestety niezależnie od tego, którą pompę przypnę (sprawdzałam, przy Tunze jest w tej chwili to samo co przy Aquaelu). A 2 tygodnie temu przepływ był taki jak powinien... Coś tu jest nie halo prawdopodobnie na poziomie samego reaktora, a nie pomp. Obawiam się, że mam trefny egzemplarz... no chyba że to wina węży - tylko tyle mi przychodzi do głowy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nik@ Zgłoś Napisano 26 Października 2018 Mnie zachorowały moje nowe babeczki czyszczące. Próbowałam herbtany, w kwarantannowym zbiorniku, ale jedna z tych dwoch była już w tak kiepskim stanie, że nie jadła i zaczynała się dusić. Kiedyś kupiłam preparat ichtio z tropicala na najczarniejszą godzinę. Jest przeznaczony do leczenia słodkowodnych ryb, ale ktoś na forum go używał tez dla ryb morskich. Zdecydowałam się go użyć dla tej jednej. Musiałam tego ledwie dyszacego pyrtka odlowic, bo na opakowaniu herbtany jest ostrzeżenie że nie można jej łączyć z preparatami zawierającymi miedź. Nie wiem, czy ten preparat zawiera miedz więc wolałam nie ryzykować i zrobić następny zbiornik. Zwykły, plastikowy 20l pojemnik z pokrywką w którym zrobiłam otwór na rurkę napowietrzacza. Przeniosłam 2 dni temu te rybkę, włączyłam napowietrzacz. Pływała przerażona próbując łapać oddech, myslalam, ze rano znajdę trupa. Ale rano żyła. Żyje nadal i wyglada teraz duzo lepiej, niz ta druga, ktora pizostala w zbiorniku z herbtaną. Wczoraj musiałam tej z ichtio podmienić prawie całą wodę, a dziś ja przenosiłam jeszcze dwa razy, bo woda w tym pojemniku robiła się metna i śmierdziala. Nie wiem, z jakiego powodu, wodę pobrałam z akwarium corki, tam jest gęsto od mysis, widlonogow, może to wszystko zdechło po tym preparacie i gnilo? Przypadkiem na termometrze przeniosłam ślimaka, smigal sobie w tym preparacie cały czas niewzruszony. Może w razie krytycznej sytuacji odlow gobidonka i spróbuj go tym ichtio leczyć? Mieczakow nie zabija ale zabija skorupiaki, więc nie używaj go nigdy w akwarium. Dam znać za kilka dni, jak to u moich babeczek będzie. Na razie ta z ichtio prawie już nie ma pasozytow i pobiera pokarm, ta druga z herbtany bardzo się pogorszyła i teraz nie interesuje sie pokarmem. Przeżyły dzis sporo stresu z przenoszeniem "na szybko" do wody o zupelnie innych parametrach bez aklimatyzacji, bo nie było jak jej przeprowadzić. Obydwie teraz sa w tym kwarantannowym, gdzie wylałam całą wodę z herbtaną, wysterylizowałam zbiornik, filterek i kolanka pcv, w których mieszkają, wlałam nową wodę i zalałam ichtio. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 26 Października 2018 Jeżeli już mnie sytuacja zmusi, to tak zrobię. Cuprisol albo Ichtio... Choć wolałabym nie bo to zawsze stres dla zwierzęcia, całe te przenosiny. A bakcyl jest i tak w wodzie. Na razie sytuacja jest pół na pół, są nawroty i później wyleczenia - jak teraz. Może w końcu przeważy się szala na stronę zdrówka. Nie próbowałam jeszcze lampy UV, ale na razie muszę pooszczędzać, a kilka stów piechotą nie chodzi... (lampa+pompa). Pisz co u Twoich babeczek. W sumie fajnie, że powstała taka "grupa wsparcia" dla walczących z ospą a jak te ryby, które wcześniej Ci chorowały? Z nimi już wszystko dobrze? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nik@ Zgłoś Napisano 26 Października 2018 Nie, nadal te same 3 z nich mają kropki. Raz jedna, raz druga, czasem wszystkie. Ale niedużo tych kropek, radzą sobie z nimi, a inne ryby są zdrowe. Właśnie po to kupilam te babeczki, żeby je czysciły (zamiast doktorka) i zakończyły tę ospę, a tu zonk. Żagiewka, ktora wczesniej nie przejawiala wrogosci do nowych krewetek i malutkiej elacatinus punctitulatus, chciała zabic ryby czyszczące! A po ewakuacji babeczki czyszczące same zachorowały. Mało tego, biły się między sobą, więc akwarium kwarantannowe jest przegrodzone. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nik@ Zgłoś Napisano 1 Listopada 2018 Jak tam mały gobiś? Obiecałam dać znać, jak u babeczek idzie kuracja z ichtio od tropicala i jest dobrze. Kropki poznikaly praktycznie od razu, więc nie dolewałam juz preparatu zgodnie z instrukcją, wrecz troszkę wody podmieniłam na swieżą. Dolewałam tylko seachem stability, bo w kwarantannie bylo z 80% czystej solanki. Dodałam tylko symbolicznie wody z akwa od córki, przecedzonej przez watę, żeby nie powtórzyła się sytuacja z pojemnika z pierwszą babką. Do nowej wody dałam dawkę według instrukcji, napowietrzacz i włożyłam babki. Wiecej juz preparatu nie dolewałam, po 2-3 dniach podmienilam ciut wody na swieżą solanke i po kolejnych 2- 3 znowu. Odkurzałam gruszką do nosa niezjedzony pokarm codziennie. Miały sporo stresu z tym przenoszeniem w te i wewte, mimo tego ospa zeszła, rybki jedzą, na razie jest ok. Przydałoby się trochę wody z podmianki ze zdrowego zbiornika. Jeszcze nie mówię, że są zdrowe, bo nie wiem, nie przeprowadzałam kuracji zgodnie z instrukcją. Bałam się, że to za mocny preparat dla takich maluchów. Na ospę pomoże a zaszkodzi na coś innego. Obserwuję je, gdyby choć jedną kropka się pojawiła to ponowię leczenie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
fidelart Zgłoś Napisano 1 Listopada 2018 Ja walczę 5 dobę , krosty zeszły w 95% teraz czas pokaże czy nie pojawi się ponownie i czy innej ryby ze zbiornika nie zaatakuje . Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
12dot12 Zgłoś Napisano 2 Listopada 2018 Gobiś cały czas trochę zsypany - ciągle jakby coś go obsiadało. Skórka gładka, nie wydziela nadmiarowo śluzu, ale pod światło - w aktynice zwłaszcza - widać małe białe kropki, na bokach, na płetwach... Trochę mi już ręce opadają, ale walczymy dalej. Inne ryby odpukać nie mają objawów. Herbtana codziennie, witaminy do pokarmu i czekamy. Może się w końcu wkurzę i przeleczę go ichtio. Trzymam kciuki, żeby Twoim babeczkom pomogło i choroba nie wróciła. Nie wiem czy możliwe jest w ogóle bezpieczne akwarium... z tego co się orientuję kulorzęsek jest w wodzie/skale/podłożu zawsze, czeka tylko na jakieś osłabienie ryby i wtedy atakuje. Tak, wiem, to nie jest słodkowodny kulorzęsek. Jednak ztcw "działa"podobnie. Przykro jest tak patrzeć, jak mu co jakiś czas "wyłażą spod skóry" te białe krostki krewetka go dzielnie obrabia co parę dni, widzę to po malutkich czerwonych śladach, ale choróbsko ciągle go atakuje i na razie nie odpuszcza. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach