Skocz do zawartości

Historia edycji

dadario

dadario

@dale służba to nie te czasy... Niewolnictwo czy podział klasowy to już na szczęście było i mam nadzieję nie wróci. Praca w ochronie zdrowia to normalna robota, proszę nie dorabiać do tego ideologii. Rano wstaję, jem śniadanie i idę robić najlepiej jak potrafię i na co pozwalają mi warunki określone rzeczy, później wracam do domu i rodziny. Problem jest system wynagrodzeń. Okazuje się, że wstając do innej pracy mogę żyć lepiej, spokojniej, stabilniej. Dodatkowo w innej pracy nie muszę "walczyć z systemem" który zamiast powinien mi pomagać w wykonywaniu zawodu ciągle mi go utrudnia. Kiedyś była odgórna narracja, że jak się nie podoba to można zmieniać zawód. Więc ludzie zmieniają albo całkowice pracę albo kraj jej wykonywania.

Inna poruszona przez Ciebie sprawa. "Rozwiązania systemowe" opierające się na czym??? Zastąpienie wykwalifikowanego człowieka po specjalistycznych studiach z wiedzą i doświadczeniem (obowiązkiem jest posiadanie 5tyś h udokumentowanych pracy z pacjentem) kim... Osobami po 30h kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy? Osobami bez doświadczenia czy aktualnej wiedzy, kimś kto być może ma tytuł ratownika medycznego jednak nigdy nie pracował i przez lata nie aktualizował swojej wiedzy? Czy na pewno chcesz aby do Ciebie czy Twojego dziecka w sytuacji kryzysowej to właśnie taka osoba wkładała Ci rurę w tchawicę żebyś mógł oddychać? Czy ona ma decydować czy Twoje serce trzeba razić prądem czy jednak podać leki. Czy z złamanym kręgosłupem lepiej Ci będzie w karetce czy w helikopterze. 

Czy w szpitalu wolałbys aby doktor miał na głowie 50 kiepskich pacjentów czy wolałbys żeby mógł Ci poświęcić uwagę i czas. Czy to co zleci mogło być wykonane o czasie i w odpowiedni sposób przez pielęgniarki czy bardziej "zapomniane" wśród innych zleceń czy pilnowania papierologii. 

Za organizację tego burdelu odpowiedzialność ponosi państwo, ale winą obarcza się pracowników. Czy tak to powinno wyglądać? W imię jakich racji ja "muszę się na to godzić"? 

Z jednym się w tym temacie z Tobą zgadzam. Weryfikacja wiedzy i umiejętności. Obecnie jej brakuje. Przynajmniej w praktyce, bo w teorii ciąży na lekarzach i ratownikach medycznych obowiązek pogłębiania swoejje wiedzy i zbierania punktów edukacyjnych. Prawo jest ale nikt tego nie egzekwuje.  Problem leży w ludziach... A właściwie w ich braku. Jeśli spośród tych co zostali trzeba było by kogoś odsunąć od pracy bo okazało się, że zatrzymał się 20lat do tyłu, to pogłębiło by się tylko brak ludzi. Więc pracuje każdy kto chce, bez względu jaki poziom reprezentuje. A to widać. Co więcej, czesto czym większy debil tym więcej mu sie płaci, bo okazuje się że takich można wystawiać na najgorszy front. No ale trzeba czymś skusić. Więc dostają "kasę ekstra". 

Więc przyjmując że urodziłeś się szczęściarzem: jeśli dostaniesz zawału to dodzwonisz się na odpowiednią dyspozytornię, ktoś przez telefon rozpozna co Ci może być i wyśle karetkę która okaże się, że jest sprawna, wolna i z pełną załogą. Załoga ta będzie wiedziała jakie leki trzeba podać i będzie je miała na stanie, ustali Ci miejsce w pracowni hemodynamiki i tam szybko i sprawnie Cię przewiezie, Twój przypadek będzie potraktowany priorytetowo na SORze i stpawnie i bez kolejek zostaniesz orzyjety. Na miejscu wypoczęty fachowiec przez nadgarstek albo udo za pomocą nowoczesnego sprzętu wsadzi Ci w serce sprężynę, co więcej po wszystkim rozpisze leczenie farmakologiczne. Po zabiegu trafisz na monitorowaną salę, gdzie nad Tobą będzie czuwała doświadczona pielęgniarka a w razie problemów będzie mogą poprosić koleżanki o pomoc a jak będzie naprawdę źle to dostępny będzie lekarz. W czasie pobytu otrzymasz wszystkie potrzebne leki zgodznie z światowymi wytycznymi jak również zapewnią Ci zdrową zbilansowaną i smaczną dietę.  Jak już Twój stan się ustabilizuje i będziesz bezpiecznie i szybko mógł wrócić do normalnego życia prosto z oddziału zostaniesz skierowany na rehabilitację gdzie w odpowiednich warunkach odpowiedz ludzie postawią Cię na nogi. Po wszystkim będziesz raz na pół roku musiał tylko zgłosić się do kardiologa gdzie wykonają Ci komplet potrzebnych badań i zlecą leki. 

PS. Nie wiem czemu końcówka zmieniła kolor... 

dadario

dadario

@dale służba to nie te czasy... Niewolnictwo czy podział klasowy to już na szczęście było i mam nadzieję nie wróci. Praca w ochronie zdrowia to normalna robota, proszę nie dorabiać do tego ideologii. Rano wstaję, jem śniadanie i idę robić najlepiej jak potrafię i na co pozwalają mi warunki określone rzeczy, później wracam do domu i rodziny. Problem jest system wynagrodzeń. Okazuje się, że wstając do innej pracy mogę żyć lepiej, spokojniej, stabilniej. Dodatkowo w innej pracy nie muszę "walczyć z systemem" który zamiast powinien mi pomagać w wykonywaniu zawodu ciągle mi go utrudnia. Kiedyś była odgórna narracja, że jak się nie podoba to można zmieniać zawód. Więc ludzie zmieniają albo całkowice pracę albo kraj jej wykonywania.

Inna poruszona przez Ciebie sprawa. "Rozwiązania systemowe" opierające się na czym??? Zastąpienie wykwalifikowanego człowieka po specjalistycznych studiach z wiedzą i doświadczeniem (obowiązkiem jest posiadanie 5tyś h udokumentowanych pracy z pacjentem) kim... Osobami po 30h kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy? Osobami bez doświadczenia czy aktualnej wiedzy, kimś kto być może ma tytuł ratownika medycznego jednak nigdy nie pracował i przez lata nie aktualizował swojej wiedzy? Czy na pewno chcesz aby do Ciebie czy Twojego dziecka w sytuacji kryzysowej to właśnie taka osoba wkładała Ci rurę w tchawicę żebyś mógł oddychać? Czy ona ma decydować czy Twoje serce trzeba razić prądem czy jednak podać leki. Czy z złamanym kręgosłupem lepiej Ci będzie w karetce czy w helikopterze. 

Czy w szpitalu wolałbys aby doktor miał na głowie 50 kiepskich pacjentów czy wolałbys żeby mógł Ci poświęcić uwagę i czas. Czy to co zleci mogło być wykonane o czasie i w odpowiedni sposób przez pielęgniarki czy bardziej "zapomniane" wśród innych zleceń czy pilnowania papierologii. 

Za organizację tego burdelu odpowiedzialność ponosi państwo, ale winą obarcza się pracowników. Czy tak to powinno wyglądać? W imię jakich racji ja "muszę się na to godzić"? 

Z jednym się w tym temacie z Tobą zgadzam. Weryfikacja wiedzy i umiejętności. Obecnie jej brakuje. Przynajmniej w praktyce, bo w teorii ciąży na lekarzach i ratownikach medycznych obowiązek pogłębiania swoejje wiedzy i zbierania punktów edukacyjnych. Prawo jest ale nikt tego nie egzekwuje.  Problem leży w ludziach... A właściwie w ich braku. Jeśli spośród tych co zostali trzeba było by kogoś odsunąć od pracy bo okazało się, że zatrzymał się 20lat do tyłu, to pogłębiło by się tylko brak ludzi. Więc pracuje każdy kto chce, bez względu jaki poziom reprezentuje. A to widać. Co więcej, czesto czym większy debil tym więcej mu sie płaci, bo okazuje się że takich można wystawiać na najgorszy front. No ale trzeba czymś skusić. Więc dostają "kasę ekstra". 

Więc przyjmując że urodziłeś się szczęściarzem: jeśli dostaniesz zawału to dodzwonisz się na odpowiednią dyspozytornię, ktoś przez telefon rozpozna co Ci może być i wyśle karetkę która okaże się, że jest sprawna, wolna i z pełną załogą. Załoga ta będzie wiedziała jakie leki trzeba podać i będzie je miała na stanie, ustali Ci miejsce w pracowni hemodynamiki i tam szybko i sprawnie Cię przewiezie, na miejscu wypoczęty fachowiec przez nadgarstek albo udo za pomocą nowoczesnego sprzętu wsadzi Ci w serce sprężynę, co więcej po wszystkim rozpisze leczenie farmakologiczne. Po zabiegu trafisz na monitorowaną salę, gdzie nad Tobą będzie czuwała doświadczona pielęgniarka a w razie problemów będzie mogą poprosić koleżanki o pomoc a jak będzie naprawdę źle to dostępny będzie lekarz. W czasie pobytu otrzymasz wszystkie nowoczesne i potrzebne leki, jak również zapewnią Ci zdrową zbilansowaną i smaczną dietę.  Jak już Twój stan się ustabilizuje i będziesz bezpiecznie i szybko mógł wrócić do normalnego życia prosto z oddziału zostaniesz skierowany na rehabilitację gdzie w odpowiednich warunkach odpowiedz ludzie postawią Cię na nogi. Po wszystkim będziesz raz na pół roku musiał tylko zgłosić się do kardiologa gdzie wykonają Ci komplet potrzebnych badań i zlecą leki. 

PS. Nie wiem czemu końcówka zmieniła kolor... 

dadario

dadario

@dale służba to nie te czasy... Niewolnictwo czy podział klasowy to już na szczęście było i mam nadzieję nie wróci. Praca w ochronie zdrowia to normalna robota, proszę nie dorabiać do tego ideologii. Rano wstaję, jem śniadanie i idę robić najlepiej jak potrafię i na co pozwalają mi warunki określone rzeczy, później wracam do domu i rodziny. Problem jest system wynagrodzeń. Okazuje się, że wstając do innej pracy mogę żyć lepiej, spokojniej, stabilniej. Dodatkowo w innej pracy nie muszę "walczyć z systemem" który zamiast powinien mi pomagać w wykonywaniu zawodu ciągle mi go utrudnia. Kiedyś była odgórna narracja, że jak się nie podoba to można zmieniać zawód. Więc ludzie zmieniają albo całkowice pracę albo kraj jej wykonywania.

Inna poruszona przez Ciebie sprawa. "Rozwiązania systemowe" opierające się na czym??? Zastąpienie wykwalifikowanego człowieka po specjalistycznych studiach z wiedzą i doświadczeniem (obowiązkiem jest posiadanie 5tyś h udokumentowanych pracy z pacjentem) kim... Osobami po 30h kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy? Osobami bez doświadczenia czy aktualnej wiedzy, kimś kto być może ma tytuł ratownika medycznego jednak nigdy nie pracował i przez lata nie aktualizował swojej wiedzy? Czy na pewno chcesz aby do Ciebie czy Twojego dziecka w sytuacji kryzysowej to właśnie taka osoba wkładała Ci rurę w tchawicę żebyś mógł oddychać? Czy ona ma decydować czy Twoje serce trzeba razić prądem czy jednak podać leki. Czy z złamanym kręgosłupem lepiej Ci będzie w karetce czy w helikopterze. 

Czy w szpitalu wolałbys aby doktor miał na głowie 50 kiepskich pacjentów czy wolałbys żeby mógł Ci poświęcić uwagę i czas. Czy to co zleci mogło być wykonane o czasie i w odpowiedni sposób przez pielęgniarki czy bardziej "zapomniane" wśród innych zleceń czy pilnowania papierologii. 

Za organizację tego burdelu odpowiedzialność ponosi państwo, ale winą obarcza się pracowników. Czy tak to powinno wyglądać? W imię jakich racji ja "muszę się na to godzić"? 

Z jednym się w tym temacie z Tobą zgadzam. Weryfikacja wiedzy i umiejętności. Obecnie jej brakuje. Przynajmniej w praktyce, bo w teorii ciąży na lekarzach i ratownikach medycznych obowiązek pogłębiania swoejje wiedzy i zbierania punktów edukacyjnych. Prawo jest ale nikt tego nie egzekwuje.  Problem leży w ludziach... A właściwie w ich braku. Jeśli spośród tych co zostali trzeba było by kogoś odsunąć od pracy bo okazało się, że zatrzymał się 20lat do tyłu, to pogłębiło by się tylko brak ludzi. Więc pracuje każdy kto chce, bez względu jaki poziom reprezentuje. A to widać. Co więcej, czesto czym większy debil tym więcej mu sie płaci, bo okazuje się że takich można wystawiać na najgorszy front. No ale trzeba czymś skusić. Więc dostają "kasę ekstra". 

Więc przyjmując że urodziłeś się szczęściarzem: jeśli dostaniesz zawału to dodzwonisz się na odpowiednią dyspozytornię, ktoś przez telefon rozpozna co Ci może być i wyśle karetkę która okaże się, że jest sprawna, wolna i z pełną załogą. Załoga ta będzie wiedziała jakie leki trzeba podać i będzie je miała na stanie, ustali Ci miejsce w pracowni hemodynamiki i tam szybko i sprawnie Cię przewiezie, na miejscu wypoczęty fachowiec przez nadgarstek albo udo za pomocą nowoczesnego sprzętu wsadzi Ci w serce sprężynę, co więcej po wszystkim rozpisze leczenie farmakologiczne. Po zabiegu trafisz na monitorowaną salę, gdzie nad Tobą będzie czuwała doświadczona pielęgniarka a w razie problemów będzie mogą poprosić koleżanki o pomoc a jak będzie naprawdę źle to dostępny będzie lekarz. W czasie pobytu otrzymasz wszystkie nowoczesne i potrzebne leki, jak również zapewnią Ci zdrową zbilansowaną i smaczną dietę.  Jak już Twój stan się ustabilizuje i będziesz bezpiecznie i szybko mógł wrócić do normalnego życia prosto z oddziału zostaniesz skierowany na rehabilitację gdzie w odpowiednich warunkach odpowiedz ludzie postawią Cię na nogi. Po wszystkim będziesz raz na pół roku musiał tylko zgłosić się do kardiologa gdzie wykonają Ci komplet potrzebnych badań i zlecą leki. 

 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.