Skocz do zawartości
seb

Trochę śmiechu :)

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie najbardziej podobają się stringi :waving


180 x 60 x 60, cyrkulacja 1 x 12 000, 3 x 6 000, otpieniacz ATK, cyrkulacja aiwaki 2500 L/h, oświetlenie 2 x 250 W HQI

+ niebieskie 2 x 54 + LED

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie kondor tylko orzeł, a kanapki były ze smalcem. Po drugie Mistrzem Świata ABSOLUTNIE w opowiadaniu tego kawału jest ... Efendi :waving Brakuje jeszcze tylko czarnego rycerza :) Pozdrowienia dla ekipy wycieczkowej InterZoo 2010 :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

loccutus w innym lesie sytuacja się rozegrała :waving

Przyszedł gość na cmentarz wieczorem, na cmentarzu pusto, ale patrzy, a wstawiony grabarz kopie grób. No to gość pomyślał "przestraszę go, a co!". Zakradł się, wyskoczył i:

ŁAAAAAAAA!!

ale grabarz ani drgnął i kopał dalej, nie zwracając uwagi. No to gość zaszedł z drugiej strony, z latarką przystawioną do twarzy, żeby być "bledszym" i znów:

ŁAAAAAA GRRR!

Grabarz nadal nie zwrócił uwagi i kopał dalej.

No to gość stwierdził "może głuchy czy co, straszenie nie ma sensu" i już zaczął iść w stronę domu zdziwiony, że "kawał" mu nie wyszedł. Jest już przy bramie cmentarnej i nagle dostaje łopatą w głowę. Pada na ziemię, odwraca głowę a nad nim stoi grabarz i mówi:

- Krzyczeć? Wolno. Straszyć? Wolno. Ale za teren nie wychodzimy!

Jedzie kobieta samochodem przez las. Nagle samochód staje a spod maski leci dym. Zrozpaczona kobieta nie wie co robić. Nagle zjawia się 7 krasnoludków. Kobieta uradowana mówi:

- Proszę naprawcie mi samochód. Zapłacę wam pieniędzmi albo w naturze.

- Ale jak to w naturze?

- No po prostu zdejmę majtki i wam dam.

Krasnoludki spojrzeli na siebie, no dobra powiedzieli i zaczęli naprawiać samochód. Naprawiają, skaczą, rzucają, zamieniają części. Nagle kończą pracę i mówią do kobiety:

- Wiesz co może jednak lepiej zapłać nam pieniędzmi.

Kobieta zapłaciła im, podziękowała i odjechała. Krasnoludki idą przez las, przeliczając kasę i jeden mówi do reszty:

- Wiecie co, jednak dobrze że wzięliśmy kasę, bo te majtki na żadnego z nas by nie weszły

Bar w Niemczech. Rosyjscy robotnicy na piwku. Któryś z nich krzyczy:

- Kto wyciągnie najkrótszą, ten płaci za piwo!

W tym momencie barman:

- Panowie! Proszę natychmiast założyć spodnie! U nas w to się gra zapałkami!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długie ale mnie osobiście dobiło ;]

Kot w rurze

Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i "myśleć". Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypie*dalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upier*alał - a wtedy wiadomo - wąż.

Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sku*wiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pier**lę. Nie ni ch*ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest ku*wa za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut - oż k**wa, no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. k**wa, wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k**wa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.

Lecę k**wa na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skur*iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale ch*j, najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, ku*wa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to ch*j, przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za ch*ja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.

Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni ch*ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten ku*wa głąb zamiast przyjść do mnie to ku*wa chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni ch*ja, uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem.

Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i k**wa koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w ch*j i kota też nie słychać już. Ja pie*dolę. Ku*wa, gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.

Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cho*ery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cho*ery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w du*ie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Ku*wa, mam w aucie, chu*owa, ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pie*dolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie wpierdolił, bo na ulicy ciemno. Sąsiad, ku*wa, ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz ch*j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu ku*wa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w ch*j, pacanie.

Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.

Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. Ku*wa, drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa - ku*wa, ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma ch*ja, to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego sk***iela dalej nie wylało z kąpielą. Ku*wa mać, urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w ch*j - jak się to gdzieś przytka, to będę miał przeje*ane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten pie*dolony dekiel. Wchodzę - a ten sku*wiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pie*dolę! Jak on ku*wa wyszedł, którędy? Ano ku*wa wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja ku*wa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zaje*ię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Ku*wa mać. Przynajmniej kuleje.

Straty: zaje*ane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zaje*ana piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyje*ania, brezent z reklamą firmy - poszedł w ch*j, latarka - w ch*j, pogrzebacz w ch*j. Afera na ulicy jak ch*j.


225l

90x50x50 + sump 57l.

You will never walk alone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
:waving niema jak kot

250L Korali 7, oświetlenie 6x39W, Profilux II Plus EX, 450L jeden samp na oba zbiorniki 160 l. obiegowa OR3500, cyrkulacja 1 x koralia 7(10500 L.) i Tunze 6105 (13000 L.), oświetlenie 7x80 W. ATI ściemnialne, mikser AM 500, reaktor butlą sterowany profiluxem, Odpieniacz Reef Octopus 5000

200 L. +

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak coś walnąć to z rozmachem ;]

Stary co ty żeś zjadł?!

Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.

Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak sam sk***ysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobnie mieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.

Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o k**wa!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"

Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem

8 niesamowtych faktów

1. Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka

2. Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg

3. Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3

4. Udo jest tak twarde jak cement

5. Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny

6. Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii

7. Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny

8. Używamy 300 muskułów tylko, żeby utrzymać balans jak stoimy

Kobiety już dawno przeczytały ten post. Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają

swój kciuk....


225l

90x50x50 + sump 57l.

You will never walk alone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna do kobiety:

- Kochanie .... zrobimy to na "urząd skarbowy"?

- A jak to jest na "urząd skarbowy"?

- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do d*py.....

Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi:

- Czym się tak martwisz?

- A, bo życie jest do d*py. Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa.

- Nie martw się. Idź do domu i wszystko będzie OK.

Facet zachodzi, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Maybach, a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła

Wrócił do lasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi:

- Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce?

- Nigdy nie kochałam się z nikim...

- Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to zrobić?

-Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam.

Na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę.

- Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać.

........i tak to było Wysoki Sądzie, a nie tak, jak gada ta gówniara.

Pod numer sekstelefonu dzwoni facet i słyszy:

- Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie.

- Każde? - pyta.

- Tak, każde.

Na to facet:

- To oddzwoń do mnie.

Listopadowy, zimny, dżdżysty wieczór. W knajpie pijaczki dopijają piwo i po

kolei udają się do domów. Do rodzinnej wsi droga prowadzi przez cmentarz. Jeden

z pijaczków nie zauważył wykopanego dołu na jutrzejszy pogrzeb i sie do niego w

mroku nocy wpierniczył. Kołacze sie tak biedny z zimna w nadziei, że ktoś mu

pomoże się wykaraskać z dołu. Nadchodzi kolejny pijaczek. Słyszy żałosne

Buuuu, ale mi zimnoooooooo. Nachyla się więc z troską nad dołem i mówi:

To czemuś się, kurna, rozkopał?


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem w trakcie porządków na dysku. Trochę nie pasuje do pory roku ale trudno:

Najpierw trzeba, k[bEEP! - dop. FLK]a, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna, półmózga.

Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co - jak co roku.

Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam "dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca.

Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jeb[bEEP! - dop. FLK]ć w baniak karpia, bo małżonka - uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca.

Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa", a ono w d*pie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia?

No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"?

Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem... A nie, pardon, najpierw prezenty!

Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince.

Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, "jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych ch[bEEP! - dop. FLK]ów.

To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce cuchnie jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl kuzynostwa z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku.

Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni.

A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej.

Ciekawe, czy moja małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy?

W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco.

Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpier[bEEP! - dop. FLK]lić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę.

Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku.

Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny kretyński wynalazek - sylwester. Ludzie! Kto to wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś bal". Jakbyśmy srali pieniędzmi... Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka.

Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał.

Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię.

U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże.

Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia.

Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej.

Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu.

Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności potańcówek i dialogów z własną żoną, bo co jej można nowego powiedzieć po 15 latach małżeństwa? Trzeba tylko doczekać do rana, kiedy ruszą pierwsze autobusy, bo zamówienie taksówki graniczy z cudem. Pijany i śmierdzący autobus dowiezie nas jakoś do domu. Można spać. Przeżyłem. Do siego roku.


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i mówi do niej:

- Na ostatnie piętro naciskaj!

Kobieta nacisnęła, na co on dalej:

- Na kolana i rób mi "loda"!

Przerażona kobieta robi, co każe.

Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:

- No i co kochanie, dało się?!

Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w kuchni, maz cos naprawia. W pewnej chwili maz wola:

- Stara! Chodz na chwile!

- Co?

- Potrzymaj ten drucik.

Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:

- I co?

- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

"Rosyjscy naukowcy po wielu latach badań ustalili, że gdyby całą wodę ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wodę zawartą w atmosferze wpuścić do rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka musiałaby mieć taką długość, że ja pier**lę. "

Spotykają się dwie koleżanki w pracy.Jedna mówi do drugiej:

-Ty wiesz co ! Wczoraj wracam do domu , patrzę a mój stary siedzi na taborecie w kuchni i się onanizuje !

- I co ?! Opier.....ś go ?

- No co ty ! Zrobiłam mu laskę .Wole umyć zęby niż podłogę !

Zmarł ateista i trafił do piekła. Przerażony, na drżących nogach

staje przed bramą. Potężne wrota nabijane ćwiekami, płonący ogniem

napis PIEKŁO, swąd siarki, krzyki i jęki. Zastukał kołatką w

drzwi i z niepokojem słuchał szczęku otwierających się zamków. A tu...

...drzwi otwiera mu Diabeł, w garniturze od Armaniego, stylowa

fryzura, elegancko przystrzyżona bródka.

- A witam, witam, zapraszamy do środka.

Ateista wchodzi niepewnie, a Diabeł do niego:

- Ależ niech się Pan tak nie obawia. Tu nie biją. Właściwie to

tutaj jest pełen luz, zero kar cielesnych. No bo właściwie to co my

moglibyśmy tym duszyczkom zabraniać? No co? Nakrzyczymy na nich?

Sam Pan wie, że to nie działa.

Zaczął Diabeł oprowadzać ateistę po Piekle.

- Tu w tej sali mamy restaurację. Proszę śmiało wpadać, kiedy tylko

będzie miał Pan ochotę. Dania z całego świata, 24 godziny na dobę,

oczywiście wszystko w najlepszym gatunku i ... zupełnie gratis.

Wędrują dalej:

- Tutaj jest nasz klub.

Ateista przetarł oczy ze zdumienia. W środku półnagie dziewczęta

serwowały cygara i drinki, para dziewcząt tańczyła przy rurze.

- Oczywiście wpadaj kiedy tylko masz ochotę. Najlepsze kubańskie

cygara i wszystkie gatunki alkoholi z całego świata. No i dziewczynki

też są zawsze chętne do rozmowy i zabawy.

Weszli do następnej komnaty:

- W tej sali jest nasza biblioteka. Możesz tu się oddawać lekturze

dowolnych książek, także tych ocenzurowanych na górze. Co tylko na

ziemi napiszą, zaraz się tutaj pojawia. Czuj się jak u siebie w domu.

Wszystko jest do Twojej dyspozycji.

Diabeł prowadzi go dalej. Zatrzymał się na chwilę przed wielkimi

pancernymi drzwiami, jak do sejfu.

- Zaczekaj chwilkę, sprawdzę tylko coś - powiedział do ateisty i

otworzył drzwi.

Ateista zerknął mu przez ramię, a tam, aż włos mu się na głowie

zjerzył. Potępione dusze, smoła, dym, ogień, jęki i wrzaski.

- A ttto, co to jeeest? - spytał jąkając sie bardzo przestraszony.

- Ależ tym się kompletnie nie przejmuj, to katolicy, jak sobie wymyślili, tak mają!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idyllyczny obrazek: ciepłe, spokojne morze, fale pobłyskują złoto w świetle zachodzącego słońca. Ciepły, miękki, biały piaseczek na plaży. Na horyzoncie palmy i niewielkie domki miejscowości wypoczynkowej. Po plaży idzie opalony, przystojny facet, z rozkoszą chłonący świeże morskie powietrze. Nagle zauważa dużą muszlę, podnosi ją, przykłada do ucha, po czym... nagle ją odstawia, patrzy na nią z obrzydzeniem i pyta:

- Jak to: "poszedł na ch*j!"?


*Moja Rafka 200 l* (zlikwidowana z końcem 2016) 100x40x50, Sump 40L, Pudełko przelewowe, Lampa HQI 2x150+2x39W T5, Odpieniacz Deltec MC500, Obieg Eheim 1260, Cyrkulacja 2x Koralia3 6400l/h, LR 34kg, LS 21kg

Sprzedam wąż silikonowy 32 mm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina

- O k@rwa jego mać!

Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:

- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.

A ona:

- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego...

Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać:

- Do ch@ja wafla! Niech to k@tas pogryzie!

Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:

- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.

Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:

- O w pi@dę! Spierd@lona dola...

Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:

- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać.

A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi:

- Ta ławka jest świeżo malowana...

Praca klasowa z języka polskiego. Dzieci mają napisać dowolną historię, ale musi ona zawierać kilka elementów:

a) wątek sensacyjny,

:waving wątek miłosny,

c) wątek monarchistyczny,

d) wątek religijny,

e) element tajemnicy.

Dzieci zaczynają pisać, Jasiu oddaje kartkę po minucie.

- Co, Jasiu? Nic nie napisałeś? - pyta polonistka.

- Już skończyłem - odpowiada Jaś.

Pani bierze kartkę do ręki i czyta: " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"

Był sobie farmer, który miał plantacje truskawek. Jego plantacja

graniczyła ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na

swojej plantacji blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuższego czasu

przygląda mu się pensjonariusz i w końcu zagaduje:

- CoooO roOobisz?

- Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę.

- CoooO roOobisz?

- Sypie nawóz na truskawki.

- CoooO roOobisz?

- Biore nawóz, o tak i sypie z góry na truskawki, widzisz?! -

Odpowiada lekko poirytowany farmer.

- CoooO roOobisz?

Farmer zdenerwowany;

- Truskawki gównem posypuje!!!

- MyyyY w Zaakladzie, to pooOosyypujeemy ccccukrem. Aale u nas

wszyyscy sa pierdolnieci...


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na wieczór :waving :

Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.

- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.

Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza

tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do

kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.

- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?

- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi

spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle

pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki,

zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.

- Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?

Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:

- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi d*pa z długimi nogami.

Dwóch mężczyzn wpada na siebie w centrum handlowym:

- Oj, przepraszam pana...

- Nie to ja przepraszam, zagapiłem się, bo szukam mojej żony.

- Wie pan, że ja też, a jak wygląda pańska?

- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z podwiniętymi końcówkami, doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust, była

w spódniczce mini i obcisłej bluzeczce z dużym dekoltem, a pańska?

- Nieważne... Szukamy pańskiej!

Poszedł dres do spowiedzi i po wyznaniu wszystkich grzechów toczy się dialog:

- Synu poważnie zgrzeszyłeś...

(dres milczy)

- Synu musisz się poprawić...

(dres milczy)

- Synu powi...

- K@rwa jeszcze raz powiedz do mnie synu to cię z tym kioskiem na dwór wypierd@lę!!!

Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:

- Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić...

- No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją...


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

News z WSI24:

Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!

Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.

Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:

- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?

Wstaje Jasiu i mówi:

- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.

Jezus zebrał apostołów i oznajmił im:

- Zaprawdę powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi.

Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał:

- Czy ja Cię zdradzę, Panie?

- Nie to nie Ty mnie zdradzisz.

Następnie Jan:

- Czy to ja Cię zdradzę, Panie?

- Nie to nie będziesz Ty.

Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta:

- Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie?

- Nie k@rwa, sam się zdradzę!

Spotyka sie dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:

- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobic, mój kot sra mi na dywan.

- Jak to?

- No sra na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszedzie, nie wiem już co mam robic. Może ty byś coś poradził?

- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.

Spotykają sie ponownie po dwóch tygodniach.

- No i jak? - pyta pomysłodawca.

- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w drzwiach pokoju, to do grzejnika już tylko oczy dojechały!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i na wieczór :

Mają kamienować cudzołożnice przychodzi Jezus i mówi:

-Kto jest bez winny niech pierwszy rzuci kamień

Nagle leci kamień i trafia cudzołożnice w głowę Jezus odwraca się i mówi

-Mamo ale ty mnie czasem denerwujesz.....

Wnusio wysyła babci paczkę z wojska.

Babcia otwiera paczkę, patrzy - granat, a obok list…

- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostane trzy dni

przepustki.

Zima. Legowisko niedzwiedzi. Maly niedzwiadek budzi starego siwego misia:

- Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajke!

- Spij... - mruczy dziadek - ...nie czas na bajki...

- Ale dziadku! No to pokaz teatrzyk! Ja chce teatrzyk! - krzyczy maly.

- No dooobrze... - sapie dziadek, gramolac sie pod lozko i wyciagajac stamtad dwie ludzkie czaszki. Wklada w nie lapy i wyciagajac je przed siebie mowi:

- Docencie Nowak, co tak halasuje w zaroslach?

- To na pewno swistaki, panie profesorze...

Rozmawia dwóch pijaków:

- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę: Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?

- Nie, stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się

pojawiasz.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy :

-o k@rwa niedźwiedz, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego fajfusa!

niedźwiedź robi głupią minę i myśli:

- Do ciężkiej d*py ! Nie zdjąłem wiewiórki !

Na kolejne igrzyska w starożytnym Rzymie, postanowiono przygotować jakiś nowy, za***isty numer. Najlepsza wśród propozycji okazała się walka murzyna z lwem, przy założeniu, że lew, po krótkiej walce, rozszarpuje murzyna, ku uciesze zgromadzonej publiczności. Wybrano więc odpowiedniego lwa, odpowiedniego murzyna, ale tuż przed walką organizatorzy zaczęli zastanawiać się, patrząc na murzyna, czy aby taki wielki i umięśniony murzyn, nie da rady lwu. Po krótkiej naradzie postanowiono zakopać go do pasa w ziemi, w celu obniżenia szans na wygrana. Lecz kiedy popatrzono, na do połowy wkopanego w ziemię murzyna, wydał im się jeszcze większy, więc wkopano go w ziemię po szyję...... I tak rozpoczęła się walka. Tłum szalał z radości. Z klatki wypuszczono wielkiego, wygłodzonego lwa, który kiedy tylko zobaczył głowę murzyna, ruszył do ataku. Przerażony murzyn w ostatniej chwili przechylił głowę, lew potknął się, walnął łbem o bandę areny i legł nieprzytomny.

A wtedy rozwścieczony lud zaczął krzyczeć:

-WALCZ UCZCIWIE CZARNUCHU!

Test na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?

Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.

Autobus wycieczkowy zbliża się do granicy.

- Piwo! Sikanie! - po raz któryś z rzędu rozochoceni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.

Po dłuższej chwili, gdy już zajęli miejsca, kierowca pyta głośno:

- Czy kogoś brakuje?...

Cisza.

Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i mówi lekko bełkocząc:

- Nie ma mojej żony...

- No przecież - wścieka się kierowca - pytałem, czy kogoś nie brakuje!

Na to facet:

- Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z uczniowskich dzienniczków, głupota nauczycieli nie zna granic ani przestrzeni:

1. Na lekcji religii uczeń K. oszukuje, grając w karty.

2. Siedząc w pierwszej ławce, próbuje mnie posuwać

3. Dręczy nauczyciela, pytając, czy może zrobić referat o bitwie pod Waterloo.

4. Amadeusz robi coś, ale nie wiem, jak to nazwać.

5. Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą gazety.

6. Na fizyce pociera laskę o sweter bez pozwolenia.

7. M.L. udał się bez pozwolenia do domu po garnki.

8. Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki.

9. Na WF-ie nosi za małe spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, że takie są bardziej sexy.

10. Wysłany po kredę przyniósł ślimaki.

11. Uczniowie K. i N. nie chcą podać swoich nazwisk.

12. Zjada ściągi po klasówce.

13. Rzucił w nauczyciela doniczką i krzyknął "Trafiłem".

14. Pije wodę z kranu mówiąc "Kaca mam".

15. Na lekcji dłubie w nosie i mówi że to jak narkotyk.

16. Śpiewa na lekcji muzyki.

17. Na wycieczce szkolnej zerkał ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek.

18. Przyłapany na ściąganiu mówi, że tylko "czerpał inspiracje".

19. Twierdzi, że w przyszłości zostanie orzeszkiem ziemnym. Ma do mnie żal, że przeszkadzam mu w karierze.

20. Uczennica zjada kozy i chlipie.

21. Marian B. wysikał się ostentacyjnie do kosza na śmieci, kiedy kazałam mu wyjąć kolczyk z języka. Podniósł przy tym nogę jak pies.

22. Michał założył forum internetowe, na którym wyśmiewa się ze mnie.

23. Paweł śpiewa piosenki z lat 60 tych i każe mi śpiewać, bo, jak twierdzi, wszystkie powinnam pamiętać z młodości.

24. Dłubie w zębach cyrklem, a to, co wydłubał, układa na ławce.

25. Na wzmiankę o panu od fizyki krzywi się paskudnie.

26. Córka przychodzi do szkoły w bardzo obcisłych bluzkach, czym rozprasza nauczycieli.

27. Paweł ciągle rży i puka w ławkę, bo, jak mówi, chce być muzykiem.

28. Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo.

29. Zaglądał do pokoju nauczycielskiego przez dziurkę od klucza.

30. W czasie zwiedzania muzeum ślizgał się na kapciach i podciął nogi przewodniczce.

31. Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi, że to dla niej za duży stres.

32. Bartosz przebiera się za rusałkę, demoluje parapet z kwiatami gania za sprzątaczką.

33. Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!"

34. Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.

35. Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi.

36. Puszcza bąki i zwala winę na nauczyciela.

37. Spóźnił się na lekcje i tłumaczył, że miał ważne spotkanie z Michaelem Jacksonem.

38. Tymoteusz ściąga haracz z młodszych kolegów, mówiąc, że to na cele dobroczynne.

39. Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda.

40. Grał w okręty na dzienniku lekcyjnym.

41. Pali papierosy, a przyłapany twierdzi, że to cygara.

42. Jacek powiedział do mnie "Zmieniłem o tobie zdanie w 5 sekund", gdy postawiłam mu jedynkę.

43. Adam każdego dnia przychodzi do szkoły cuchnący cebulą. Na pewno robi to złośliwie.

44. Pisze wypracowania hieroglifami.

45. Pije wodę z akwarium i podjada rybkom pokarm.

46. Paweł ocenia ubrania nauczycielek. Bardzo krytycznie ocenia.

47. Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.

48. Molestuje koleżankę długopisem.

49. Narysował na ławce gołą babę.

50. Bartek S. zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie.

51. Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.

52. Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.

53. Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o mdłości.

54. Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci".

55. Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę.

56. W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie.

57. Podał nie swoje imię motywując, że chciałby się tak nazywać.

58. Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokrą głowa i suchą gąbką.

59. Po napisaniu kartkówki nie oddał jej twierdząc, że zostawił ja w domu.

60. Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu.

61. Ukradł sedes z ubikacji szkolnej.

62. Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba.

63. Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.

64. Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą gazety.

65. Filip wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata.

66. Krzysztof mówi, że teraz nazywa się Rabi Krzysztof Zdunkowitz, i tak każe się do siebie zwracać.

67. Kopnął kolegę i mówi, że go boli głowa.

68. Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę grawitacji.

69. Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem.

70. Radek chodzi po korytarzu i każe dzieciom zaklejać szyby taśmą klejącą, a zapytany o powód mówi, że zakłada firmę.

71. Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.

72. Krzysiek przynosi do szkoły otwarty dżem i każe innym dzieciom go kupować.

73. Syn lata z gołym brzuchem po błocie.

74. Naraża kolegów na śmierć rzucając kredką po klasie.

75. Przywiązał koleżankę do krzesła i żąda okupu.

76. Zjada ściągi po klasówce.

77. Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.

78. Bartosz puścił bąka, od którego koleżanka z ławki obok zwymiotowała.

79. Kiedy opowiadam temat lekcji, głośno klaszcze.

80. Przy próbie wpisania uwagi powiedział "niech pani wymyśli jakiś ciekawy tekst".

81. Włodek ciągle rozwala sobie kolano i każe Radkowi je wylizywać.

82. Maciek po każdej lekcji chce się ze mną wymieniać koszulkami jak po meczu.

83. Iwona przychodzi na lekcje ze świnką morską i mówi,że to dlatego, że nie stać jej na prywatne wykłady dla świnki.

84. Michał S. przynosi sok jabłkowy w butelce po wódce, do tego zmienił hasła w szkolnych komputerach id poniedziałku nie ma informatyki. Hasło każe nam zgadywać.

85. Krzysztof T. ma skandaliczną fryzurę i przychodzi na lekcje geografii z sąsiadem.

86. Magda mówi, że od dziś nazywa się Iza, i pod moją nieobecność zmieniła swoje imię w dzienniku.

87. W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtrąca słowo "facet".

88. Karolina zjada suche osy z parapetu.

89. Kilka razy kopnął kolegę. Potem tłumaczył, że dostał drgawek.

90. Powiedział nauczycielowi, że gdy zostanie dyrektorem, to wyrzuci go ze szkoły.

91. Spóźnił się na pierwsza lekcję, tłumacząc, że na śniadanie było spaghetti i musiał wciągnąć kluskę do końca.

92. Misza straszy mnie ruską mafią.

93. Pankracy maluje ściany i krzesła srebrzanką ukradzioną z magazynu.

94. Paweł mówi, że nie będzie przychodził na moje lekcje, bo go nudzę.

96. Uczennica obgryza paznokcie i pluje skórkami w kolegów.

97. Spożywa drugie śniadanie w sposób odrażający.

98. Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi,że popełni samobójstwo, gdy się nie zgodzę.

99. Marek szpanuje nowym telefonem.

100. Kiedy wykręcalam żarówkę, krzyczał " No dalej maleńka, dasz radę!".


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj kuzyn kiedys jeszcze w technikum dostal uwage:

Uczen poszedl namoczyc gabke i zniknal.

Pozdrawiam

Maciej


START 12.12.2013 - 180L z panelem 70x70x45, odpieniacz DIY a'la midi flotor ale.... na igle AB 2000/1 :), ATI Sunpower 6x24T5 + 9W LED china blue, betonowa skała DIY, AllInOne w reaktorze DIY, baniakiem kręci jebao WP-25 i koralia 2800.

http://nano-reef.pl/...0l-betonowisko/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co się znowu naśmiałem hahahah. Seb wielkie dzięki za ten temat :waving


180 x 60 x 60, cyrkulacja 1 x 12 000, 3 x 6 000, otpieniacz ATK, cyrkulacja aiwaki 2500 L/h, oświetlenie 2 x 250 W HQI

+ niebieskie 2 x 54 + LED

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładka do uwag :waving

Kobiety nie można zmienić.

Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia

**************

Jeśli laska ma króciutką spódniczkę,

to facetowi wisi czy jej torebka pasuje do butów

**************

Ziewając mężczyzna pokazuje swoje złe wychowanie,

kobieta swoje możliwości

**************

Uszczęśliwić kobietę można bardzo szybko,

ale jest to bardzo kosztowne

**************

Jeśli zaprosiłeś dziewczynę do tańca, a ona się zgodziła, to

się tak nie ciesz.

Najpierw będziesz jednak musiał z nią zatańczyć

**************

Kobieta, która przynosi rankiem piwko na kaca

jest nie tylko mądra, ale i piękna!

**************

Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń,

to o pozostałych marzeniach możesz śmiało zapomnieć

**************

Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000

*************

Kobieca definicja słowa "już" zawsze zawiera zwrot "jeszcze

tylko..."

**************

Kobietę znacznie łatwiej rozebrać wbrew jej woli,

niż ubrać zgodnie z jej życzeniem

**************

Niekiedy kobieta traktuje faceta jak budzik.

Najpierw go nakręci, ale skończyć nie da

**************

Narzeczeństwo to powolny proces wpadania mężczyzny

w delikatne kobiece łapy

**************

Biust - ozdoba czy ciężar?

Gdyby ozdoba - kobiety nosiłyby go na wierzchu,

gdyby ciężar - na plecach

**************

Kobiety mają dwa rodzaje pretensji:

- nie ma co na siebie włożyć,

- za mało miejsca w szafie.

**************

Gdy mężczyźnie źle - szuka żony..

Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.

**************

Jaka jest różnica między mężczyzną a kobietą?

Kobieta wymaga wszystkiego od jednego mężczyzny,

a mężczyzna wymaga jednego od wszystkich kobiet .


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parka w łóżku: On do niej:

- Kochanie moze dzisiaj na jeźdźca?

- Jaki najeźdzca

- Germański k@rwa oprawca

Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:

- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?

- 30.

- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!

Komisja wojskowa:

- Zawód ojca?

- Ojciec nie żyje...

- Ale kim był?!

- Gruźlikiem..

- Ale co robił?!!

- Kaszlał...

- Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje!

- Przecież mówię, że nie żyje...


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź czy już jesteś gejem.

1. Jeżeli jesteś powyżej 30-tki i masz kaloryfer (sześciopak, czy jak to tam

zwać) w miejscu brzucha, jesteś gejem. Oznacza to, że nie wychlałeś

odpowiedniej ilości piwska siedząc z kumplami w pubie tylko spędziłeś ten

czas na jakichś calaneticsach-sriksach i (o Boże) diecie.

2. Jeżeli masz kota, jesteś gejem. Kot jest jak pies, tylko strasznie

gejowaty. Wiecznie się wylizuje, ale nigdy nie podrapie. Jest delikatny w

dotyku, no może poza cholernymi pazurami, i miaaauuuczy żeby mu dać jeść. I

pomyśl jak wołasz psa... "Kiler, chodź tu! Do nogi Kiiiileeer!, a jak

kota... "Puszuś, chodź do taty... no chodź, kochany kotek". Jeeezuu, jesteś

klinicznym przypadkiem.

3. Jeżeli jesz lizaki, landrynki, i temu podobne ssaki, możesz być pewien,

jesteś królem gejów. Facet powinien ssać: żeberka z grilla, palce jak zje

golonkę, surowe ostrygi i cycki. Wszystko pozostałe to tylko trening do

ssania El Dicko.

4. Jeżeli nie potrafisz załatwić się w miejskiej toalecie, albo wyszczać w

kiblu na parkingu jesteś na prostej drodze do gejowskiego związku. Wszyscy

to wiedzą: Kibel, to... "it's a man's world". Walimy klocka gdzie nam na to

przyjdzie ochota.

5. Jeżeli pijesz bezkofeinową kawę z odtłuszczonym mlekiem jesteś ciotą.

Kawa jest po to by być mocną i aromatyczną. Nigdy facet nie zamówi podwójnej

Latte z mlekiem 0% i nigdy, przenigdy nie wie jak smakuje słodzik. Jeżeli

trzymałeś kiedykolwiek NutraSweet w ustach, możesz tam również trzymać wiesz

co.

6. Jeżeli znasz nazwy więcej niż sześciu kolorów albo czterech różnych

deserów, równie dobrze możesz dać na swoim tyłku info: "wjazd wolny".

Normalny facet nie ma w swoim mózgu wystarczająco miejsca na temu podobne

duperele, pamiętając nazwiska wszystkich zawodników w pierwszoligowych

klubach większości europejskich krajów, do tego F1,NHL,NASCAR i PGA.

Jeżeli wiesz co to jest "chartreuse" albo chodzisz do stylisty, jestes

pedziem. O! I jeśli znasz jakąkolwiek nazwę materiału (za wyjątkiem jeansu).

7. Jeżeli prowadzisz samochód z dwoma rękoma na kierownicy jesteś gejem.

Prawdziwy facet kładzie na kierownicy drugą rękę tylko po to żeby zatrąbić

na wolno jadącego frajera przed nim. Resztę czasu ręka spędza przełączając

CD, trzymając hamburgera lub piwo albo bawiąc się kociakiem na siedzeniu

obok.

8. Jeżeli lubisz romantyczne komedie lub francuskie filmy, mon-frere, vous

etes le Gay! Jedyny moment kiedy jest to akceptowalne jeżeli robisz to z

kobietą, która wie jak odpłacić za to poświęcenie. Jeżeli oglądasz to sam,

lub z kolegą jest to rezultatem SGS (Syndrom Geja Samoistnego), co

niestety... przydarza się.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.