Skocz do zawartości
seb

Trochę śmiechu :)

Rekomendowane odpowiedzi

No jasne ze tak :) wystarczy spojrzec na ilosc wyswietlen :D zaden inny temat na forum nie cieszy sie taka popularnoscia :)


Nadchodzi nowe... :lol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:

- Skacz!

- Nie skoczę.

- Gentleman skoczyłby.

Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi:

- Skacz!

- Nie skoczę.

- Gentleman skoczyłby.

- Nie skoczę.

- Ale teraz jest taka moda.

Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi:

- Skacz!

- Nie skoczę.

- Gentleman skoczyłby.

- Nie skoczę.

- Ale teraz jest taka moda.

- Nie skoczę.

- To rozkaz!

Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi:

- Skacz!

- Nie skoczę.

- Gentleman skoczyłby.

- Nie skoczę.

- Ale teraz jest taka moda.

- Nie skoczę.

- To rozkaz!

- Nie skoczę.

- A to nie skacz!

Polak skoczył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjeżdża Belzebub na wizytację do piekła i wypytuje Lucyfera o porządek, a co słychać. Lucyfer mówi: - Wszystko pięknie, porządek jest, mamy tutaj trzy kadzie, w jednej trzymamy Żydów, w drugiej Niemców, a w trzeciej Polaków. Największe kłopoty mamy tutaj z Niemcami i Żydami, Polacy są w miarę spokojni. - No, a dlaczego? - pyta Belzebub. - Żydzi cały czas próbują wychodzić z tej kadzi, jeden drugiego podsadza, a my musimy ich wpychać z powrotem do środka. - A Niemcy? - dopytuje się Belzebub. - A Niemcy to się tak organizują całą kupą, biorą jednego i wyrzucają, no i my musimy go z powrotem wpychać do środka. - No, a Polacy? - A Polacy - mówi Lucfer - to bardzo zdyscyplinowany naród, jak jeden zaczyna wypełzać z tej kadzi, to cała reszta ciągnie go na dół z powrotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Generał pyta Kowalskiego:

- Kowalski, wiecie co to jest ojczyzna?

- Yyyyy.... nie.

- Malinowski, a Wy wiecie?

- Tak obywatelu Generale, ojczyzna to moja matka!

- No, Kowalski, teraz wiecie co to jest ojczyzna?

- Tak jest! Ojczyzna to matka Malinowskiego.

Idzie facet przez wieś i uśmiecha się od ucha do ucha:

- Stefan z czego się tak cieszysz? - pyta sąsiad

- Właśnie przed godziną zostałem ojcem, mam syna.

- To gratulację. Jak się czuje żona?

- Nie wiem. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem.

Rozmowa dwóch kumpli:

- Nadal jesteś zaręczony z Małgosią?

- Nie, zerwała nasze zaręczyny miesiąc temu. Powiedziała, że jestem biedny.

- Ale dlaczego, powiedziałeś jej chyba, że masz bogatego wujka?

- Powiedziałem - teraz jest moją ciotką.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jes baba?

- baba to taka zlosliwa narosl wokół cipki


Akwarium - 700l - 180x62x65 , Sump - 300l 150x47x42. 

Filtrcja - podzwirowa / refugium 20W / cryptic zone

Osprzet -  Schuran 150 ~ Sicce Syncra 6.0 ~ ATI Sunpower 6x80W + 54W LED ~ 2x Jecod RW-8 ~ Kamoer P4 Pro ~ DD TopUp ~ Eheim Jager 200W

Suplementacja - Balling DIY HD

Konsumpcja Energii- 275 kWh miesiecznie

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej.

- Jak ci się podobam?

Mąż przygląda sie jej uważnie i mówi:

- Zrobili co mogli.

Spotyka się trzech facetów.

Pierwszy mówi:

- Wiecie co znalazłem za łóżkiem mojej córki?

Papierosy...nie wiedziałem, że pali!

Na to drugi:

- To nic! Ja znalazłem za łóżkiem mojej córki butelkę...

Nie wiedziałem, że pije!

A trzeci facet mówi:

- Eee... to nic! Ja za łóżkiem mojej córki znalazłem prezerwatywę...

Nie wiedziałem, że ma penisa!

3 kumpli kłoci się do którego z wujków najlepiej mówią ludzie:

- Mój wujek jest policjantem i mówią do niego panie Władzo

- Mój wujek jest Sędzią wysokiego sądu, każdy do niego mówi Wysoki Sądzie.

- A mój wujek - mówi trzeci - wazy 200 kg i każdy jak go spotka mówi o Mój BOŻE!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Moja Rafka 200 l* (zlikwidowana z końcem 2016) 100x40x50, Sump 40L, Pudełko przelewowe, Lampa HQI 2x150+2x39W T5, Odpieniacz Deltec MC500, Obieg Eheim 1260, Cyrkulacja 2x Koralia3 6400l/h, LR 34kg, LS 21kg

Sprzedam wąż silikonowy 32 mm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsam wpierw trzeba to zobaczyć :harhar:


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zima w Borach Tucholskich - z pamiętnika mieszkańca

Zima w tym roku dokuczyła wszystkim. Nawet najsilniejsi tracili nerwy, czasem zdrowie, a czasem dorobek całego życia.Tak też było w przypadku opisanym poniżej.

Przez całe stulecia w Borach Tucholskich osiedlali się najsilniejsi ludzie na północnej półkuli. Słabsze jednostki szybko eliminowały się same. Życie tu jest zbyt trudne, by tolerować słabeuszy. A prawdziwym sprawdzianem ludzkiej wytrzymałości jest zima. Piękna i okrutna zarazem. Pełna nagłych zwrotów i niespodzianek, ale o tym poniżej.

Kontynuacją tego tekstu jest fragment pamiętnika urzędnika - to już w innym artykule.

Uwaga! Osoby wrażliwe ostrzegam przed wieloma wulgaryzmami, ale ten tekst po ich usunięciu traci wiele ze swego dramatyzmu. Oddając hołd nieznanemu autorowi pozostaję pełen podziwu dla jego mistrzowskiej sztuki obserwacji zdarzeń.

Zima w Borach Tucholskich - z pamiętnika mieszkańca

15 września

Ponad 10 lat harowałem jak wół i odkładałem każdy grosz na spełnienie marzeń. Celem mojego życia był mały domek położony na skraju wioski, zagubionej gdzieś w przepastnej otchłani Borów Tucholskich. No i stało się. Miesiąc temu kupiłem domek, w samym centrum Borów, a od dwóch tygodni mieszkamy z moją Krysiunią, w drewnianej, dobrze utrzymanej , borowiackiej chacie.

Bory są przepiękne jesienną porą, toteż las przywitał nas kaskadą złotych, pomarańczowych, czerwonych i brązowych barw, w które wplatała się zieleń sosen i świerków. Przez środek wsi wartko płynie rzeka, witając nas żywymi barwami kajakarzy i innych sympatyków sportów wodnych. Na brzegach dziesiątki wędkarzy. Ścieżkami wędrują ludzie niosąc koszyki pełne grzybów. Ludzie uśmiechają się jak anioły.

Boże jak tu pięknie. Żyć i nie umierać. Większość ludzi nawet nie ma pojęcia, co to jest raj. A my szczęśliwcy możemy w tym raju żyć, mieszkać i pracować. Boże !!! Jak mi się tu podoba.

4 października

Bory Tucholskie są najpiękniejszym miejscem na ziemi !!! – napisałem białą farbą na grubym, błękitnym kartonie, który zawiesiłem na ścianie w kuchni. Wszędzie wokół nas, niczym kolumny w gotyckich katedrach, strzelają w niebo smukłe pnie sosen. A u ich stóp rozściela się zielony dywan mchów. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się miękkim, śniegowym puchem.

5 października

Pomarańczowe i czerwone liście zaczęły opadać z drzew. Wędrując leśnymi ścieżkami dotarłem do niewielkiej wioski, składającej się z kilkunastu domów rozrzuconych po obu stronach rzeki. Kurcze, widziałem wiekowe domy, które stwarzały nieziemską atmosferę. Tu ludzie żyli od wieków. Tu pracowali. Tu rodziły się ich dzieci i wnuki. Jak ja im zazdroszczę tej tradycji. No cóż, wszystko przede mną.

Pojawiające się co kilka minut sarny i jelenie patrzyły na mnie swoimi mądrymi, brązowymi oczyma. Podchodziły do mnie na wyciągnięcie ręki. Takie cuda zdarzają się tylko w Borach Tucholskich. Bogu dziękuję, że pozwolił mi tu zamieszkać. W niebie nie ma raju. Raj jest tutaj. Najpiękniejsze miejsce na ziemi, najpiękniejsze drzewa, najpiękniejsze zwierzęta.

16 października

Turyści powoli opuszczają przyjazne strony. Jadą w pełne betonu i hałasu blokowiska. A ja… Ja wciąż czekam na białą pierzynę śniegu, która przyniesie ciszę, spokój i ukojenie dla mojej, zmęczonej wielkomiejskim życiem duszy. Dziki są takie sobie, sarny są piękne, ale najpiękniejsze są jelenie. Z nimi zaprzyjaźniłem się najbardziej. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń.

19 listopada

Szybko przyzwyczajamy się do życia na wsi. Szczęście jest we mnie i wszędzie wokoło. Wciąż czekam na pierwsze płatki białego puchu.

11 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy z Krysiunią na zewnątrz. Odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę – bitwę śnieżną (oczywiście ja wygrałem). Wtedy nadjechał ogromny, śnieżny pług i zasypał to, co wcześniej odśnieżyliśmy. Chwyciliśmy za łopaty i po czterech godzinach droga dojazdowa była jak nowa. Krysia nawet jakby schudła w oczach. Super sport i do tego poprawia sylwetkę. Kocham Bory Tucholskie. Krysiunię też – mimo ogromnej nadwagi.

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Od rana odśnieżałem drogę. Nawet śniadania nie jadłem, tak mi było lekko na duszy. Krysiunia została w łóżku, bo po wczorajszym odśnieżaniu bolały ją mięśnie. Ja czułem się jak młody Bóg. Kiedy wyjrzałem przez okno, zobaczyłem, jak facet z pługiem śnieżnym znowu powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Co mi tam… Po prostu kocham to miejsce.

14 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy i zasypał drogę dojazdową. Przez głupie sto dwadzieścia metrów zawalonej drogi nie pojechałem do pracy. Mogłem odśnieżyć i pojechać, ale jestem kompletnie wykończony ciągłym machaniem szeroką, pomarańczową łopatą, no i zostaje jeszcze problem powrotu do domu. Jak wrócę to nie wjadę na drogę dojazdową, bo ten pieprzony pług jeździ bez przerwy. Poskarżyłem się na niego w Urzędzie Gminy. Jakiś facet powiedział, że to nie jego sprawa bo droga jest powiatowa. A ch*j mnie to obchodzi czyja to droga.

18 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że ten ch*j z pługiem śnieżnym czeka już za rogiem, żeby wyjechać, jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdową – sk***ysyn. Skargi w Urzędzie Gminy nie pomagają.

20 grudnia

Znowu to białe k**estwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej j**anej drogi dojazdowej i to za każdym razem, kiedy przejechał ten pier**lony pług. Przysięgam, jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten sk***iel od pługu śnieżnego , to przysięgam – zabiję ch*ja... Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów dalszych opadów tej nocy. k**wa mać… spróbujcie sobie wyobrazić, ile to jest łopat pełnych tego zasranego śniegu.

22 grudnia

j**any meteorolog się pomylił !!! Napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego k**estwa. Ja pier**le – teraz to nie stopnieje nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie. To już szczyt bezczelności, bo ten ch*j przylazł do mnie pożyczyć łopatę. Myślałem, że go od razu zabiję, ale najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy odśnieżaniu. Wtedy siódmą i ostatnią ro***erdoliłem o jego zakuty, wiejski łeb.

23 grudnia

Śnieg jebie tak jak jebał. Kupiłem nowe łopaty. Dwanaście sztuk… może do wiosny wystarczy. Krycha schudła ze dwadzieścia pięć kilo. Ja pewnie też. Ona zaczyna wyglądać jak laska, ale gówno mnie to obchodzi. Od 14 grudnia nie mam siły na sex. Krysiunia też, chociaż mogę się mylić. W Urzędzie Gminy przestali odbierać moje telefony. Jedyna dobra wiadomość -ten ch*j od pługa jeszcze nie odzyskał przytomności.

24 grudnia

Wesołych, pier**lonych Świąt !!! Jeszcze więcej napadało tego białego, gównianego śniegu. Szalony pług jeździ dalej, tak jak jeździł, chociaż z innym kierowcą. Skąd oni biorą takich pojebańców. Pewnie się na mnie uwziął za tego kolegę, co mu łeb rozjebałem. Czuję, że tego drugiego ch*ja też zabiję. To tylko kwestia czasu. Nie rozumiem, dlaczego nie posypują drogi solą, jak w mieście, żeby rozpuściła to zmarznięte, śliskie gówno.

2 stycznia

Zaczął się Nowy Rok. Nawet nie zauważyłem, bo albo odśnieżałem drogę dojazdową, albo pilnowałem tego drugiego ch*ja, co jeździ pługiem śnieżnym. On chyba nigdy nie śpi. Żebym chociaż wiedział jak się nazywa, albo gdzie mieszka, albo gdzie parkuje. sk***ysyn jeden. I ostrożniejszy, bo nie wysiada z pługa. Nawet nie zatrzyma maszyny, by się odlać. Może oni jeżdżą w pampersach. I tak ch*ja zabiję. Dalej nikt nie posypuje dróg solą. Czy tu na wsi nie wiedzą co to jest sól. Dzwoniłem do Urzędu Gminy – mówią, że sypią. j**any biały kolor.

24 luty

wy***rdolili mnie z roboty. Nie mogą ch*je zrozumieć, że nie mam jak dojechać, bo wszystko za***ane tym pier**lonym śniegiem!

14 marca

Krycha schudła 40 kg. Wygląda pięknie, chociaż lekka nadwaga jej została. Z tym białym gównem, od Sylwestra, jest bez zmian. Albo jebie z góry, albo…. ten j**aniec z pier**lonym pługiem zajeżdża z boku. Ten nowy jest bardzo ostrożny, więc myślę, że będzie długo żył… chyba, że się zagapi.

28 marca

Wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Odkopałem samochód i pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi pier**lony jeleń i całkiem go rozjebał. Ten pojebany zwierz z rogami, narobił mi szkód na pięć tysięcy. Gdzie ja widziałem jego mądre oczy. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.

Przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym ch*jem od pługu śnieżnego.

4 kwietnia

Od trzech dni nie pada to białe gówno. Chyba koniec tej pier**lonej zimy. Zerwałem z kuchennej ściany mój misternie wykonany napis o najpiękniejszym miejscu na ziemi. Wystarczył jeden pług śnieżny i dwóch ch*jów, aby zniszczyć człowiekowi życie i marzenia.

12 kwietnia

Dopiero dzisiaj zaciągnąłem samochód do warsztatu. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej j**anej soli, którą jednak sypali na drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług śnieżny z nowym kierowcą. za***isty facet. Dwa metry wzrostu. Nie podchodzę, bo mocno wychudzony po zimie nie mam najmniejszych szans. Żebym chociaż miał moją pomarańczową łopatę. Odpuszczam. Podobno ten poprzedni jeszcze leczy rozjebany łeb. Na szczęście od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za ch*ja siedzieć.

25 kwietnia

Krycha odeszła ode mnie. Zamieszkała u tego dwumetrowego j**ańca z pługiem śnieżnym. A ch*j jej w d*pę – i tak od grudnia z nią nie spałem. Z braku sił.

18 maja

Sprzedałem tą zgniłą ruderę w Borach Tucholskich jakiemuś popierdolonemu inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i zbierał kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi ch*j zdziwi, jak przyjdzie zima i ten drugi ch*j wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem się z powrotem do mojej ukochanej i urokliwej Bydgoszczy. Krycha została na wsi z tym dwumetrowym ch*jem od pługa śnieżnego.

Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zasypanym i zamarzniętym zadupiu w Borach. :thumbsup:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

facet zatrzymuje sie przy przydroznej prostytutce:

- "co zrobisz za dwie stówki?" - pyta.

- "wszystko" - opdowiada dziwka.

- "no to wskakuj, jedziemy murować"

Blondynka miała stłuczkę samochodową.

Wychodzi facet z auta i prosi blondynkę żeby też wysiadła. Facet mega pod denerowowany maluje kółko kredą na jezdni i mówi do blondynki:

- Stań w tym kółku, i do póki Ci nie powiem nie możesz z niego wyjść.

No i blondynka stoi w tym kółku a w tym czasie, facet bierze młotek i zaczyna tłuc w jej aucie lusterka i przednie światła. Odwraca się, patrzy, a blondynka zaczyna się śmiać. Zdezorientowany facet wkurzył się jeszcze bardziej, i zaczyna tłuc blondynce szyby w aucie. Po chwili odwraca się, patrzy, a blondynka znowu się śmieje. Facet już nie wytrzymał, wkurwiony do ostateczności zaczyna niszczyć blondynce cale auto. Skończył swoją dewastacje, odwraca się a ona dalej się śmieje. Facet nie wytrzymał i pyta:

- I z czego się tak cieszysz, przecież całe auto Ci rozwaliłem?!

- Bo jak nie patrzałeś, to ja z kółka wychodziłam.

Stoi facet na peronie i całuje każdy przejeżdżający wagonik...

Podchodzi konduktor i pyta:

-dlaczego Pan całuje te wagoniki?

A on na to:

-bo któryś z nich przejechał moją teściową i nie wiem który.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Rozmawiają dwaj Ślązacy:

- Słyszołeś, Francik, że tyn nosz premier to chyba je gejym?

- Ustoń, Zeflik!... Przeca mo swojo baba!

- Nie słyszołeś, jak taki jedyn sie go roz pytoł, "jak rzyć, panie premierze"?

- Krzychu, a ty wiesz, jak ja się ze swoją Ilonką poznałem?

- Nie...

- W kolejce w aptece. Po gumy stałem.

- Nie gadaj!

- Poważnie. Ona za mną w kolejce stała. Ja brałem sobie na zapas - mówię do sprzedawczyni: "Proszę sześć prezerwatyw". Patrzę - Ilona (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak ma na imię) stoi za mną i się uśmiecha. Zrozumiałem, że nastał mój czas. Obejrzałem ją tak od stóp do głowy i rzucam do sprzedawczyni: "Proszę siedem". W kolejce za nami słychać śmiech, ja błyszczę po prostu...

- Ekstra!

- No tak. A ona do mnie: "Co tak mało? Bierz od razu dwanaście!" Ja zaniemówiłem, kolejka zamarła...

- I co, co??

- No, kupiłem dwanaście, już chciałem odchodzić, ale rzucam do niej na odchodne: "To co, poczekać?", na co ona: "No, będziesz musiał poczekać..." i do sprzedawczyni: "Paczkę tamponów poproszę".

Niemcy w jakiejś rosyjskiej wiosce zabitej dechami. Ganiają i zabijają świnie, kury, krowy. Potem wyciągają z domów młode dziewczęta i gwałcą. Przewodnik z poważnym trudem zagnał tę całą bandę emerytów z powrotem do autokaru.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniły prawie jednocześnie. Mój właściwy telefon zawył dzwonkiem za 3,66 pln plus vat a kochankofon zaburczał cichutko wibratorem. Odbieram najpierw telefon od żony- Wieści nieciekawe. Pojechała do fryzjera wypacykować pałkę na wesele i jak to sama ujęła - jakaś piz*a wycedziła jej w tył i rozwaliła spojler. No nic - nigdy nie lubiłem jej samochodu, mały ledwo się toczy i najchętniej wyrzuciłbym go na złom ale nie mogę bo według mojej ślubnej ma jedną wielką zaletę - jest milusi. I ch*j.

Wcale mi się nie chciało jechać na miejsce tego doniosłego zdarzenia bo z tego co mówiła moja ślubna nic się jej nie stało - kazałem jej spisać oświadczenie - blankiet ma w schowku - niech zaznaczą co jest uszkodzone w którym aucie, jak się to odbyło, podpiszą i po zawodach - auto jeździ, więc niech jedzie za swoimi sprawami - jak jeździć się da i nie zawraca gitary, bo kawę "se" piję w samotności i mam zamiar się golić- na jedno i drugie zazwyczaj nie mam czasu i okazji a dziś się udało - z tym, że w jednym przypadku nie mam powodu do narzekania a w drugim owszem.

Usiadłem sobie na huśtawce w ogródku - z kawą, zapaliłem kiepa i oddzwaniam do mojej drugiej panny - która dzwoniła z kochankofonu. To co usłyszałem - trzepnęło mnie cztery razy o trawnik, siedem razy o filar balkonu, potem miałem wzwód, nieżyt, zatwardzenie, rozwolnienie, rozdwojenie jaźni, zespolenie wszystkich czakr, objawił mi się Mahomet wspinający się po drabinie Jakubowej do wielkiego Manitou na wieczorną szklaneczkę berbeluchy- chociaż było rano a wszystko to w ciągu jakichś ośmiu sekund maksymalnie.

-Kochanie bo ja uderzyłam taką panią samochodem w tył - nic się nie stało wielkiego i ta pani nawet mówi, że jak napiszemy oświadczenie to nie wezwie policji - mógłbyś podjechać mi pomóc?

No to k**wa tylko popatrzeć gdzie się powiesić. k**wa mać aż mnie zatchnęło. Świat zapadł mi się pod ziemię. Samochód żony zarejestrowany na mnie i samochód panny - też. Kupiłem jej go dość dawno- takiego starego pierdziwiatra - a, że panna miała poniżej 25 roku życia i krótko prawo jazdy, to składka ubezpieczenia wychodziła prawie tyle samo co i samochód, więc wziąłem to na siebie. I tak zamiast to załatwić potem do końca- to odwlekałem i teraz już czuję jak sztywnieją mi wszystkie członki i tylko popatrzeć i czekać na plamy opadowe. To k**wa przecież statystycznie nie jest możliwe w siedemdziesięcio- tysięcznym mieście.

No ale fakt - gdyby się to zdarzyło Nowakowi lub Kozłowskiemu - byłby to błąd statystyczny. U mnie jest to raczej normalne. Więc czego ja się w ogóle spodziewałem. Muszę dodać bo to ważne, że nie zdążyłem dziwnym trafem też powiedzieć tej pannie o posiadaniu przeze mnie żony. Po prostu nie było czasu ani okazji a potem było tak fajnie, że zapomniałem. Teraz mam za to tak przepierdzielone, że lepiej już nie trzeba. Mówię jej(kochanicy) żeby powiedziała tej pani, że zaraz ktoś podjedzie pomóc -niech zjadą na bok i poczekają chwilę. Łapię za telefon bo może jeszcze nie wszystko stracone i adwokaci jeszcze na mnie nie zarobią i dzwonię do znajomego policjanta. Ten mi gada, że jest po służbie i nic nie poradzi. To stawiam wszystko na jedną kartę i mówię mu prawdę. I tak nic w tak krótkim czasie nie wymyślę. Prawdę i już. Kochanka - pierdolnęła mojej żonie w auto na skrzyżowaniu- oba auta rejestrowane na mnie- baby o sobie nie wiedzą.

Chłopina dobry, chętny pomóc - najpierw się przejął, potem okrutnie zarechotał a na końcu to już chyba konał ze śmiechu - ale w sumie za 3 minuty przypadkiem na miejsce zdarzenia zajechał radiowóz. Kazali babom wsiąść do aut i czekać żeby się za dużo nie pytały ani nie pobiły a sami pobrali od nich dokumenty i czekają co dalej... bo pewnie sami nie wiedzą co jest grane. A te głupie naprzemiennie do mnie wydzwaniają, raz jedna, raz druga i tak już pomijając wszystko zaczynają mieć do mnie pretensje nie wiadomo o co. Jakbym to ja był winny, że mózg na skrzyżowaniu myśli o d*pie Maryny a nie o jeździe. Tak wziąć trzepnąć o coś twardego to może klepki wpadną na właściwe pozycje i zaczną działać a nie tylko balastować -by chód nie był rozchwiany.

Żonę załatwiłem krótko i szybko - powiedziałem, że jadę do miasta i dam jej auto - niech jedzie tam gdzie ma jechać i wszystko pozałatwia bo się spóźnimy, a ja załatwię sprawę stłuczki. Trochę się dziwiła czemu nie chcę podjechać na miejsce zdarzenia- ale opierdzieliłem ją, że muszę stanąć pod jakimś sklepem i oprzeć sprawę o bufet z władzą – bo jeszcze zamiast powiedzieć im, że nic się nie stało i- że tak sobie tylko stoją podziwiając widoki to od razu powiedziały, że stłuczka i teraz przez nią muszę szybko i sprawnie wszystko załatwić bo się spóźnimy. Nie zadawała mi na szczęście pytań i po fakcie sam się dziwiłem, że nie - bo przecież wina była ewidentnie nie po jej stronie. Widocznie była trochę przestraszona i nie miała się ochoty w sprawę zagłębiać a ja cieszyłem się bo historia na którą ją nabrałem miała tyle dziur, że chyba nawet więcej niż samej treści. Zabrała mój samochód i pojechała w siną dal- pięknić się i szpachlować- a ja piechotką na pechowe skrzyżowanie. Podchodzę do radiowozu i zaczynam bardzo dziwną rozmowę, której przytaczał nie będę- skończyło się na tym, że wina jest moja ale tak naprawdę nie roszczę do siebie pretensji, że uszkodziłem własny pojazd jadąc tak naprawdę nimi dwoma naraz a przesiadając się tylko na chwilę raz do jednego raz do drugiego. Bo tych pań to w ogóle tu nie było i to były tylko takie miraże. Tego się nie da opisać... Wiem, że oni wiedzieli i musieli mieć ubaw po pachy i świetnie się bawili, ale napisać w notesiku też coś musieli.

Koniec końców- żona do fryzjera, kochanica do domu a ja zostałem z problemem naprawy dwóch aut za własne pieniądze, bo gdziekolwiek bym tego nie zgłosił i komukolwiek bym się nie chciał pożalić- to wyjdzie na jaw moje podłe plugastwo. Jednak szczęśliwy zabrałem się do domu i wczesnym popołudniem wybrałem się na imprezę której tematem przewodnim jest to, że dwoje- zazwyczaj młodych ludzi staje obok siebie i obiecują sobie różne rzeczy- kłamiąc przy tym w żywe oczy wszystkich zebranych a przede wszystkim gościa w sukience- jedni mówią, że takim przebierańcom można cyganić ile wlezie- ja jednak takiej pewności nie mam.

Pomyślałem, że dziś udało mi się po raz kolejny jak cholera i pod to konto i na zszargane nerwy napierdolę się jak ratusz. Com postanowił- z pełną świadomością zacząłem do tego dążyć. I tak mijają godziny- rosół, mięsa, kawa, ciasto, w międzyczasie hulanki i wóda- po tym wszystkim miałem szampański nastrój aż do czasu gdy: Wyszedłem na papierosa i trafiłem na rozmowę o stłuczkach samochodowych toczącą się przy popielniczce. Myślę sobie, że ja takich tematów mam dość na dziś więc oddalę się na bezpieczną odległość i spokojnie pocywieję sobie na ławeczce pod drzewem, potem pójdę w krzaki zrobić siku- bo w naturze zawsze przyjemniej i będę pił sobie, tańczył sobie i używał życia- też sobie.

Postawiłem kilka kroków i tak właściwie przekraczając granicę progu mojej słyszalności na odległość- usłyszałem zdanie które spowodowało, że umarłem po raz dwudziesty ósmy tego dnia: a moja siostra ma takie stare (tu marka auta) i mieszka w (tu nazwa miejscowości) i też miała stłuczkę dzisiaj i jeszcze na dodatek samochodem kolegi... k**wa nie dziwiłbym się gdyby impreza odbywała się gdzieś blisko miejsca mojego zamieszkania. Nawet nie dziwiłbym się gdyby była trochę dalej, ale za***rdalałem blisko 200km- do innego województwa- po to by jeszcze raz życie stanęło mi przed oczami? To k**wa nie mogło się zdarzyć- ja chyba k**wa śnię. Dwa razy w jednym dniu? W tym momencie byłem w stanie mordować, rabować i gwałcić... ochłonąłem jednak i pomyślałem, że skoro nie padłem trupem od razu pod tym drzewem, to znaczy, że będę żył. Czujnie rozglądnąłem się na wszystkie strony- czy nie widać wszędobylskiej sylwetki mojej żony, która wszystkie takie fakto- plotki wyszukuje instynktownie niczym nietoperz insekty w ciemności i pojawia się w miejscu ich wygłoszenia zanim zdążą jeszcze wybrzmieć do końca. Na szczęście była widocznie zajęta czymś innym, więc omijając szerokim łukiem całe towarzystwo wróciłem obserwując aż papierosowe towarzystwo się rozejdzie. W międzyczasie zadałem mojej żonie pytanie sprawdzające dotyczące tożsamości podejrzanej i okazało się, że takiego pecha... d*pa tam pecha...i okazało się, że jak zwykle umoczyłem na całego- ponieważ była to siostra, a ta siostra była koleżanką panny młodej z którą... i tu zaliczyłem dłuższy wykład- co, kto, gdzie, skąd, jak... cała teczka- jak w IPN.

Zamiast się kulturalnie opić i paść na stół z nosem w strogonowie- musiałem zabawiać moją żonę i tak gospodarować jej czas by nie miała czasu na pogaduchy, łażenie i dyskutowanie z koleżankami. Przypłaciłem to otartymi do krwi stopami bo tyle co się oporywałem mojej żony do tańca- to powinno jej wystarczyć do 2056 roku. W międzyczasie tylko musiałem uważać by nie zostać uwiecznionym na zdjęciu, filmie lub innym nośniku-co nie zawsze mi się udawało. Ale nawet jeśli już musiałem- to w momencie wykonywania takiego zdjęcia albo wycierałem spoconą od twarz, schylałem się po mydło, lub wiązałem sznurowadło. A nawet jak zostałem gdzieś uwieczniony to i tak się wyłgam. Wesele się skończyło- pojechałem do hotelu spać snem zasłużonych i knuć- czy na jutrzejsze poprawiny rozboli mnie głowa, brzuch, czy d*pa i będziemy musieli z rana sp***dalać do domu. I wreszcie uśmiech losu- radość wielka- mój wróg zrejterował- tzn- z przyczyn mi nieznanych- tzn znanych-tzn nie znanych- może tak- rano powiedziano mi, że (siostra) wyjechała do domu i radość nastała tak wielka w moim organizmie, że synapsy mi się rozłączyły i prawie zemdlałem ze szczęścia, więc powodu dla którego wyjechała nawet nie usłyszałem. Do konfrontacji powtórnej ani żadnej innej dojść nie mogło.

I na to konto tak się nawaliłem potwornie, że tylko przez mgłę pamiętam, jak znalazłem się z powrotem w domu. Co prawda zostałem świnią, menelem, pijakiem...można dopisać jeszcze z tysiąc różnych epitetów jakie padły z ust mojej połowicy podczas drogi powrotnej... ale każdy ten epitet spływał miodem po moim sercu i radował moją duszę. Miałem gdzieś to co mówi, przecież jakby znała prawdę to cieszyła by się, że przeżyłem to wszystko i, że nie zszedłem na zawał albo wylew i nie wraca do domu jako wdowa. Bo po tym wszystkim, to nawet świętobliwy Benedykt XVI dałby sobie w żyłę albo obalił dobrą wódę w zaciszu watykańskich murów.

Jutro kupię sobie ze czterdzieści bloczków ytonga, urobię zaprawę i dla własnego zdrowia zamuruję się w chałupie i przez dłuższy czas w ogóle nie będę wychodził. Tak chyba będzie lepiej. Może samo ustanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Rano to wstawiłem, ale post po chwili znikł...a już czasu nie miałem na powtórkę :welcome:

Małżonkowie uprawiają sex w pozycji sześć na dziewięć.

Nagle do sypialni wpada Jasiu.

Patrzy i ze zdziwieniem mówi:

- A wy mi nie pozwalacie w nosie dłubać!

Rozmowa z nimfomanką:

- I jak w końcu udało się pani uwolnić od tego .. hmmm... powiedzmy nałogu?

- Normalnie. Zaszyłam się.

Ksiądz na mszy zbiera datki.

Podchodzi do kobiety a ta szuka drobnych pieniędzy.

Ksiądz widząc same stu złotowe banknoty mówi:

- Mogą być te stu złotowe.

- To na fryzjera.

- Ale Maryja nie chodziła do fryzjera.

- A Jezus nie jeździł mercedesem!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

" Świadomość piękna podwodnego świata jest dla dziecka pasją całego życia..."

Aktualnie pielęgnowane akwarium 1000 L

Poprzednie akwaria 500 L , 1200 L , 400 L (TOTM 02.2013 )

-----------------------------------

gallery_7726_2489_32720.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Pewien facet poderwał panienkę w barze. Po seksie rzekła mu, że był to jednorazowy wybryk, tylko na jedną noc, ponieważ nie szuka stałego związku. Po policzku pociekła mu łza. Dziewczyna trochę się przestraszyła i zaczęła go przepraszać...

- Nie! Po prostu były to najpiękniejsze słowa jakie w życiu słyszałem - odpowiedział szczerze wzruszony...

Przychodzą do baru dwaj blondyni.

Zamawiają dwa piwa i czekają.

W ten czas wyciągają kanapki.

Kelner: TU NIE MOŻNA JEŚĆ SWOICH KANAPEK.

Blondyni patrzą na siebie i zamieniają się kanapkami.

Hrabina woła do służącego:

- Janie trzeba podlać kwiaty!

- Ależ hrabino przecież pada deszcz!

- Nie szkodzi, weź parasol.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Hrabia przeprowadził się do nowej dzielnicy i dzwoni do klubu miliarderów o przyjęcie do klubu.

Pytają się go:

- Hrabio masz może 2-piętrową willę z basenem?

- No...nie

- A hrabio masz może najnowsze BMW?

- No...nie

- A hrabio masz kolię obsadzaną 456 karatowymi rubinami i diamentami na szyi?

- No... nie

- No to jak chcesz być przyjęty do stowarzyszenia skoro nie masz tego? Zadzwoń jak to będziesz miał.

Wkurwiony hrabia mówi do lokaja:

- Janie zburz 3 piętra naszej willi, sprzedaj naszego najnowszego Cadillaca i kup to gówno którym wszyscy jeżdżą, aaa... i przy okazji zdejmij burkowi obrożę!

Hrabina mówi do Hrabiego

- Może podam kolacje?

- Bez sensu.

- To może pójdziemy na spacer?

- Bez sensu.

- A może opowiem zagadkę?

- No dobra niech będzie.

- Co to jest ciepłe , owłosione i wchodzi do dziury?

- Ch@j!

- A nie bo myszka.

- Mysz w pi.dzie ?, bez sensu.

Tańczy Hrabia z Hrabiną na balu. Hrabina puściła bąka. Zawstydzona mówi szeptem do Hrabiego:

- Hrabio wolałabym żeby to zostało między nami

Hrabia zniesmaczony odpowiada

- Wolałbym żeby się rozeszło...


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Jak powstaje pomnik?

1. Mały model

2. Odlew

3. Obróbka dłutem

4. Gładzenie

5. Odsłonięcie

6. Przemówienie

7. Kolacja

Jak powstaje człowiek?

- Tak samo, tylko w odwrotnej kolejności.

Przebudzenia po upojeniu alkoholowym:

- na Kopciuszka - budzisz się w jednym bucie;

- na Rejtana - budzisz się pod drzwiami z rozdartą koszulą;

- na Królewnę Śnieżkę - budzisz się i dostrzegasz jeszcze siedmiu nieprzytomnych facetów;

- na Czerwonego Kapturka - budzisz się w łóżku babci;

- na Krzysztofa Kolumba - budzisz się i nie wiesz gdzie jesteś;

- na Śpiącą Królewnę - budzisz się i czujesz, że ktoś Cię całuje, otwierasz oczy i widzisz, że pies ci mordę liże.

Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: Hrabia to głupek

Woła Jana:

- Janie kto to zrobił?

- To pismo Hrabiny, a mocz ogrodnika


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Żali się kolega koledze:

-Wiesz mam nowego sublokatora w pokoju. Normalnie emo pie**olony! Świr jakiś! Nic tylko się za d*pami ugania i jak jakąś zaliczy to wyciąga stara tępą brzytwę i robi karb na ch*ju!

-No wiesz stary ja tu za wiele nie poradzę. O miejsce w akademiku raczej trudno więc musisz się ten rok jakoś przemęczyć.

Minął jakiś czas koledzy znów się spotkali:

-No i jak tam twój problem z sublokatorem?

-A wiesz poradziłem sobie...

-JAK!!!

-Aaaa, naostrzyłem brzytwę...

Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:

- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.

Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:

- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.

Facio dzwoni do kochanki:

- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.

Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:

- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.

Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:

- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.

Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:

- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.

Sekretarka dzwoni do męża:

- Krystian, szef odwołał wyjazd.

Facet do kochanki:

- Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie.

Kochanka-nauczycielka do ucznia:

- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.

Uczeń do dziadka:

- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.

Dziadek-prezes do sekretarki:

- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...

-Mamo mamo! Odprowadzisz mnie dziś do przedszkola?

-Ile razy mam Ci powtarzać, że nie, bo moje liceum jest w zupełnie inną stronę!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zasłyszane...

Wczoraj była u mnie mała impreza kilka par.

Imprezka się toczy, ale jak to dziewczyny zamiast czystej, jakieś drinki. Kumpel mówi, że zrobi.

Po chwili słyszę:

- Masz lód?

- Tak w górnej szufladzie. - Odpowiadam.

Drinki zrobione, dziewczyny zachwycone, mówią super nie czuć wódki, gęsty sok, smaczne.

Po chwili dolewka. Kumpel idzie i po chwili woła:

- Masz jeszcze te małe kostki lodu?

- Kamil kur.., to była mielona ochotka dla rybek, lód jest obok!

- O kur..!

Nie odważyliśmy się powiedzieć tego dziewczynom.


 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Niedziela. 4.12 rano. Niemożebnie skacowany facet wraca do domu. Wpada do kuchni, odkręca kran z wodą i pije... pije... pije.

- Leokadia! - krzyczy napiwszy się. - Leokadia, wstawaj! Dzieci budź! Chodźcie tu szybko!

- Co się stało?!

- Spróbujcie jaka cudowna woda! Co za smak!

Pośrodku oceanu dryfuje facet na zniszczonym skrzydle samolotu. Przemokniety, zmarznięty i głodny w końcu zostaje wyrzucony przez fale na brzeg małej bezludnej wyspy. Jeszcze nie stanął na równe nogi a tu wychodzi z krzaków jego żona i mówi:

-Gdzies był k***a? Przeciez samolot rozbił sie wczoraj!

Jak nazywa się chiński weterynarz?

Zabi-jata mi-pupila.


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAGA !!! MATERIAŁY PRZEZNACZONE DLA OSÓB Z POCZUCIEM HUMORU !

Policja zatrzymuje nadjeżdżający samochód do rutynowej kontroli. W środku dwaj młodzi mężczyźni.

Policjant mówi:

-Poproszę prawo jazdy, dowód rejestracyjny pojazdu i aktualną polisę OC.

Kierowca podaje dowód rejestracyjny i polisę.

-Jeszcze prawo jazdy.

-Nie mam.

-A gdzie ono jest?

Chwila konsternacji, po czym młody mówi:

-Ma Pan kota?

-Nie mam.

-A gdzie on jest?

Sytuacja autentyczna - znajomy dostał 500zł za prowadzenie bez uprawnień, a pasażer (właściciel auta) 300zł za udostępnienie samochodu

- Muszę Ci coś powiedzieć. Twoja żona sypia z ludźmi za pieniądze.

- Co?! Skąd wiesz?!

- Widziałem ją wczoraj w burdelu.

- Nie wierzę… ona jest prostytutką…

- Tak. Przykro mi stary.

- Mówiła coś?

- Niewiele. „Rżnij mnie mocniej” i takie tam.

Jasiu z tatą stoi w kolejce.

- Tato popatrz jaka gruba pani.

- Jasiu daj spokój.

Nagle wydobywa się dźwięk komórki z kieszeni grubej pani:

- Tyyt, tyyt, tyyt...

- Tato! Uważaj cofa!


150x50x50 + sump 103 l. 55 kg LR + 9 kg LS , cyrkulacja 2 x JVP 102, obieg At-306, odpieniacz - stożkowy, światło 2 x 54 t5 + HQI 70W + 120W LED, start 13.08.2010

Kupię szczepki korali miękkich i LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.