10 sposobów, jak namówic lepszą połowę na większe szkło

[seb]

pastadu, chciałem Ci dać ostrzeżenie za chamstwo i obrażanie innych, ale skoro przeprosiles to cóż, każdemu może sie zdarzyć zly dzień, wywalam tylko Twojego posta w ktorym nas krótko "scharakteryzowałeś".

Pozdrawiam

seb

[Grzegorz Dyzma]

Pastadu dla mnie jestes gosc z ktorego nalezy brac przyklad.

Anglia z Francja do tej pory za soba nie przepadaja, ale my jestesmy z Polski ;-) nie mam zalu po mi tez zdarza sie slabszy dzien.

Jezeli moge jakos doradzic z ta szafa.... Nie znam Twoich mozliwosci lokalowych i finasowych. Moze jakas garderoba na wszystkie ubrania, polki na sto par butow.Dobre oswietlenie lustra, miejsce gdzie mozna sie zrobic na bostwo. Swoje zbedne graty do pudla i garaz, albo piwnica, albo strych. Nie ma bata zeby delikatnie reorganizujac troche dom na lepsze nie znalazl sie metr kwadratowy ekstra na wieksze szkielko

Ale to co kolega Tomajk powiedzial. Swiete slowa. Wazne sa przedbiegi. Milosc i malzensto to juz wszystko wspolne. I tu juz nie ma znaczenia czy to jest, akwarium,wedkarstwo,dzierganie na drutach czy motoryzacja .Nawet mimo roznic w zainteresowaniach nalezy robic cos razem. Nie ma moje,twoje- NASZE:-)

Ale finanse to rowniez bardzo wazna sprawa i pewne zasady musza byc ktore warto ustalic jeszcze na przedbiegach. Na swoim przykladzie 3 konta jedno wspolne na wspolna przyszlosc i bierzace wydatki. I kazdy swoje, na swoje potrzeby.

A co do intercyzy to tez ma tez swoje dobre strony i nie ma to nic wspolnego z brakiem milosci czy zaufania. W przypadku kiedy ma sie kredyt i nagle w wyniku zdarzen losowych traci sie zdolnosc splacania bank nie ma prawa mozliwosci przejac dochodow i wlasnosci Twojej zony bo macie rozdzielnosc majatkowa.

Testament zawsze mozna spisac ze w razie tragedii wszystko zapisujesz jej.

[tomajk]

bigwalker :

Tomajk chyba z tym wspólnym hobby to Cię poniosło ...jakoś nie widzę siebie dziergającego na drutach

pozdr

Hehe moją żonkę poznałem jak czyściła świece zapłonowe w swoim Opelku, na drutach nie dziarga, nie szyje sukienek, ale bardzo dobrze strzela

[pastadu64]

dziekuje chlopaki za wyrozumienie.a jakby mi ten kac przeszedl to juz bym byl kompletnie szczesliwy

[Iceberg]

Bardzo dobry post Chodi,wlasnie to blad logiczny Grzeska wszedl w reakcje z alkoholem i stad wojenka...tak na co dzien Pastadu jest swietnym,bezkonfliktowym facetem i bynajmniej nie chodzi tu o nienawisc angielsko-francuska...nie rozumiem za to tych wspolnych pieniedzy w zwiazku...moze za dlugo zyje poza Polska ale ja w swoim zwiazku zawsze zylem na wlasny rachunek...prawde mowiac nie wyobrazam sobie wspolnego konta...oczywiscie trzeba placic wspolnie za egzystencje ale mozna sie podzielic oplatami...mowie Wam ze i tak kobieta na tym lepiej wyjdzie...czyli inaczej mowiac mialem oddzielne konto ze wzgledu za wrodzony altruizm...hehehe...Pozdrawiam i ciesze sie ze Pszemek obronil honor Francji przepraszajac...Pozdrawiam...przekazmy sobie znak spokoju...

[tomajk]

Iceberg DOM - ognisko domowe - rodzina, to taka nasza kultura słowiańska, może ty traktujesz DOM jako lokal za który trzeba płacić czynsz, małżeńskie łoże jako spełnienie swoich potrzeb, różnie to bywa jak komu pasuje. Lecz jeśli mamy na myśli prawdziwą parę, taką która buduje swoje gniazdo rodzinne i darzy się miłością nie ma potrzeby posiadania oddzielnych kont, bo wtedy i garnki powinny być oddzielne, i łóżka, i nawet czas korzystania z pralki również wyliczony, o oddzielnych półkach w lodówce nie wspomnę. Oczywiście popadłem teraz w skrajność, ale chodziło mi o dobitne pokazanie tego, że WSPÓLNE konto nie oznacza rezygnacji z hobby to tylko kwestia porozumienia się.

PS. Cały czas pisząc zastanawiałem się nad twoim wiekiem, jak na czterolatka to całkiem masz dorosłe i nowoczesne podejście do życia

Oczywiście nie twierdzę, że złe, ale mi by nie odpowiadało.

[Iceberg]

noo,Tomajk,widzisz ja nie traktuje domu tak jak mowisz,nie traktowalem tez lozka rodzinnego tak jak mowisz...nie wiem moze dlatego ze wychowalem sie wlasciwie za granica,podrozowalem po wielu krajach i z biegiem uplywu czasu napatrzylem sie na rozne kultury,nawet te zupelnie niecywilizowane,dzikie jak to lubimy nazywac...coraz czesciej myslalem nad sensem tej tradycji slowianskiej i coraz bardziej zaczalem ja uwazac jako cos nienaturalnego,nieracjonalnego i pelnego niepotrzebnych zobowiazan...Mnie zycie nauczylo byc racjonalnym i nauczylo mnie logiki...wiadomo ze milosc jest piekna,ale rozwod,ktory zdaza sie nie tak rzadko mniej piekny...jezeli tacy rozwodnicy maja wszystko wspolne powstaja problemy,podzialy majatkow,podzialy pieniedzy...widzisz mnie to sie nigdy nie przydazy...uwazam ze kazdy powinien miec swoje konto i kupowac za swoje pieniadze to co wydaje mu sie slusznym zakupem...nikt nikogo nie rozlicza,nie ma klotni ze ktos wydal za duzo na perfumy czy nowy koral...oczywiscie to extremalne sytuacje gdy ktorys z parki chce uzyc pralki by wybrac swoje rzeczy...wiadomo ze pierze i gotuje sie razem,razem sie spi,choc to nie jest regulom...czasami czlowiek potrzebuje przespac sie w drugim pokoju,gdy np. jest chory...sa rozne sytuacje.Chyba glupio bym sie czul placac za moje przyjemnosci wspolna karta...moje rozstanie z ma ex bylo ze tak powiem przyjemne...nie bylo ani jednego zgrzytu co do pieniedzy,podzialu majatku i takich tam...po prostu sie wyprowadzilem na drugi dzien,wzialem swoje rzeczy i po wszystkim...nie musialem byc w zadnym sadzie...czyz to nie prostsze rozwiazanie...?...testament mozna zawsze zrobic i niech lezy...wiem ze to dla niektorych zabrzmi idiotycznie ale wiem ze ja kiedys mieszkajac w Polsce nie zastanawialem sie nad slowianskimi obyczajami,po prostu je przyjmowalem jak potulny baranek,podobnie bylo z religia...czy ktos ma prawo mnie narzucac ze tak powiem jakies zabobonne wierzenia w kwesti rodziny...oczywiscie nikt sie nie musi ze mna zgadzac ani mnie popierac...moje zycie w stadle nie ucierpialo nic ,wrecz przeciwnie Tomajk...mialem wiecej czasu na milosc a nie prozaiczne tematy o tym kto ile wydal...Kazdy ma swoje zdanie...Pozdrawiam...RvI...

[tomajk]

Iceberg Dało się wyczuć, że życia już zdążyłeś poznać nie małą garstkę (ale co z tym 4 latkiem )

Masz bardzo racjonalne podejście, bo tak żyjesz, taki jest twój wybór i doświadczenie, ja nie mam nic a nic przeciw takiemu podejściu jak twoje. Jest krótko mówiąc ZDROWE, my tu jednak rozbijaliśmy mury małżeńsko-słowiańskie jak tu ze wspólnego konta pociągnąć kasę tak by druga połowa nie marudziła

Ja jestem CHŁOPEM takim prawdziwym polskim chłopem, z ziemią, kurami i innymi zwierzętami. Nie kultywuję też wcale żadnym tradycjom nawet religinym, również patrzę na te bardziej cywilizowane zachowania i biorę z tego wszystko to co jest dla mnie i mojej rodziny dobre. Jednak ZAWSZE liczę się ze zdaniem mojej żony, ale słowo daję nigdy nie musiałem się powstrzymywać, poparcie mam na całej linii, baa niby to ja jestem głową rodziny, ale to moja żona prowadzi kasę, choć nie muszę się rozliczać, to jednak nie robię niczego z klapkami na oczach.

Tak się szczęśliwie składa w tym naszym morskim hobby, że akwaria nasze są tak naprawdę ozdobą mieszkania, miejscem gdzie cała rodzina przebywa przyglądając się życiu które jest fascynujące. Dlatego trudno mi czasem zrozumieć sytuacje gdy ktoś musi użyć szczególnych zabiegów by nakłonić partnera do wydania pieniędzy na bądź co bądź ładną ozdobę mieszkania, przecież nie zamykamy się z "naszym" małym światem gdzieś w pokoju na klucz.

[Iceberg]

..."jestem chlopem",brzmi imponujaco...tez mialem marzenie w pewnym okresie mego zycia by zalozyc wlasne gospodarstwo i tylko z tego zyc...nie interesowal nas handel,ale samowystarczalnosc...niestety nie jest to takie proste jak sie wydaje...pewnie i w Poslce bycie chlopem przestalo nalezec do zawodow pogardzanych,bo chlop musi miec wyksztalcenie i to dosc wysokie,chlop jezdi klimatyzowanym traktorem sluchajac ulubionej muzyki z dobrej klasy glosnikow,wreszcie chlop po pracy idzie z zona do dobrej restauracji i zamawia Bordeaux rocznik 73 np....chlop pachnie dobrym perfumem...przeciez czasy Kargula choc takie sentymentalne i takie super bio juz minely...czasem szkoda.Za moich czasow w czasie komunizmu czy socjalizmu jak kto woli w Poslce chlop byl pogardzany,byl zazwyczaj butny,nietolerancyjny i skryty...Ty taki Tomajk nie jestes...lubisz sie wypowiadac a w Twoich postach jest zawsze nuta jakiejs swierzosci...mysle ze poprzez swoja obecnosc na forum zaraziles troche nowych morszczakow...dobrze sie czyta jak nowa osoba pokazuje swoje uczucia do naszego hobby...powiesz ze Ci kadze i...masz racje bo wlasnie to robie,ale dlatego ze lubie Cie czytac.Malo ludzi pisze otwarcie,pokazuje uczucia i to stwarza ze posty forum czasami brzmia sztucznie...brak serdecznosci i wlasnie tolerancji...czasami zle sie rozumiemy...to proste w zyciu tak trudno sie porozumiec a co dopiero wirtualnie...cholera mialo byc o kartach kredytowych..;sie zapedzilem.Mysle ze jest rozwiazanie by wilk byl caly i owca syta jak to sie nie mowi...trzecia karta...wspolna ,gdzie kazdy z nas wplaca...oczywiscie my faceci znow przegrywamy bo jaki gentlemen pozwoli swojej krolewnie wplacac wiecej...?...Obojetnie jaki system i ideologie prowadzenia rodziny zastosujemy to zawsze my wychodzimy na tym gorzej...jest jeszcze jedna pozytywna cecha posiadania dwoch kart...zapraszasz swoja pania do restauracji i placisz,nawet po dziesiecioletnim stazu jest w tym swierzosc nowej milosci,mlodzienczej fantazji i uwielbienia...Co do mojego wieku Tomajk to jako chlopu powiem Ci...zyje tyle ze zaden kon dluzej nie zyje...Pozdrawiam...

[tomajk]

Tośmy zejszli całkiem z tematu ale na koniec powiem jeszcze takie anegdotkie

"Żeby był wilk Syty i Machester City"

Tak w ogóle to chyba wyszło na to, że trzeba pogadać, bo lżej jest i tu na forum i w domu przy ustalaniu wielkości akwarium i obsadzie. Może właśnie to jest sposób, żeby potraktować to niby NASZE hobby nie jak swoje ale właśnie jak NASZE nie koniecznie rodzinno-słowiańskie, ale takie EU czy UN.

Może właśnie to jest sposób na akceptację nowego zakupu, że nie tylko dla siebie to robimy, że przyjemność czerpać będą wszyscy, cała rodzina i znajomi, czy w takiej czy innej kulturze.

Ale warunek, akwarium musi być ładne inaczej cały ten nasz zgiełk funta kłaków nie wart jest.

Iceberg niezmiernie jestem uradowany, że ty, lub może ktokolwiek ma choć jedną wątpliwość z głowy dzięki mnie. Taki jestem, nie raz upierdliwy do przesady, a nie raz do rany przyłóż, ale taki jest CHŁOP POLSKI

[bloodlie]

Może dam kolejnego off-topa ale nurtuje mnie jedno pytanie. Czy gdy zakładamy akwarium morskie to powietrze w domu zmienia się(jod, wilgotność, zapach morski)? Czy to może jest mit?

[Nuroslaw]

tomajk :

A nie mogłaby to być WSPÓLNA pasja i przyjemność ?

Od siebie dodam, że nie bardzo zrozumiałe dla mnie są słowa "robię za swoje pieniądze nie obciążając domowego budżetu" co to znaczy to SWOJE. Miłość i wspólne życie to WSPÓLNA KASA I WSPÓLNE hobby.

`

nie zawsze. Wyobraź sobie, ze masz wiele pasji. Z żoną realizujesz tylko część z nich - strzelectwo, żagle, narty.

Ja mam swoje nurkowanie (razem tylko w ciepłych wodach) i akwarium. Ona swoje roślinki i ogród.

Od dawna mam układ, że dodatkowe pieniądze mogę przeznaczyć na swoje pasje, a Ona na swoje. No chyba, że brakuje na podstawowe potrzeby lub na wspólną skarbonkę - mieszkanie. Inaczej mówiąc - wydatki na nasze przyjmeności nie mogą wpływać negatywnie na resztę domu. np. potrzeba wymienic okna, a ja kupuję nową pompę do akwarium. Jest ok, jesli jest na wymianę okien - bo to sięga ponad tzw. codzienny budżet. i nową pompę.

Miłość to niekoniecznie wspólna kasa i hobby, to zupełnie dwie oddzielne rzeczy, która na pewnym polu się pokrywają i dlatego mogą się wydawać wspólne.

A co do szafy. No cóż, albo akwarium albo szafa. Jeśli jest zbędna, to nie widze problemu, ale jeśli.... to trzeba znaleźć inne dobre miejsce dla rzeczy który chowala ta szafa. np. wysoka przybudowa do szafy akwarium, albo szafa w miejscu starego zbiornika, pawlacz gdzieś na korytarzu itd. W końcu nowy zbiornik to nowy mebel i nie da się go niezależnie, niewpływająć na reszte mieszkania umieścić.

Inaczej krótko mówiąc - dla mojej małżonki - mogę wydać "moją" kasę na akwarium jakie się mi podoba. Problemem jest że rachunek za prąd jest opłacany ze wspólnego budżetu, a to ją nagle interesuje.

[tomajk]

No faktycznie trochę się źle wyraziłem z tym WSPÓLNYM hobby, miałem na myśli raczej to, że z ładnego baniaka radochę mamy nie tylko my zasoleńcy, ale i współmieszkańcy, za to na nas spada raczej większość pracy by utrzymać to cacko.

Rachunek za energię za wysoki ? to postawić skarbonkę i za oglądanie rybek 5zł za 5min i znajdzie się kasa do wyrównania nadwyżki

A oświetlenie ogródka, a suszarka do włosów, czy lokówka, czy inne takie nie koniecznie nam mężczyznom do życia potrzebne energochłonne urządzenia to co? chodzą za free

Ja to się kurna rozpisałem, ale już daję spokój