Akwarystyka Morska

[Grzegorz Dyzma]

Piszac o refleksji po 4 latach nie mialem na mysli szufladkowania ludzi. Lepsi - gorsi, wiekszy baniak maly sloik czy bogacz biedak.

Nie przyszlo mi do glowy nic o kolkach wzajemnej adoracji. Wiec samotni prosze wyjasnicie o co Wam chodzi. Dla mnie morszczyzna to czsyta pasja. Wielkosc baniaka czy zasob portwela nie ma znaczenia nad czym sleczy sie po nocach i proboje rozkiminic. Czasami nowa osoba zada takie pytanie ze czlowiek po raz kolejny gryzie temat od innej strony i zaczyna sie rycie na nowo.

Zloty sa dla wszystkich, jezdzi kto chce. Ludzie w miastach po godzinach spotykaja sie na browar. Robi sie zbiorowe zamowienia, pomaga sobie nawzajem. Ja nie widze w tym nic zlego, bo jak sie mowi sila tkwi w zespole.

4 lata temu ludzie mieli wiekszy apetyt na podstawowa wiedze, fascynowali sie byle czym. A Ci co zaczynali wiele lat temu i przestali sie udzielac to albo urodzilo im sie dziecko albo maja teraz slony biznes. Jestem prawie pewien ze zagladaja na forum tylko robia to jako goscie. Prasa akwarystyczna to nie tygodnik wiec jakos musza czerpac wiedze o nowinkach a co najwazniejsze ktos musi byc krolikiem doswiadczalnym. Zeby ustalic cene warto wiedziec czy bedzie zainteresowania.

[Pante]

No dobra Panowie zaraz ogłosimy konkurs na grzałkę z U rurki i napowietrzacz z silniczka od gramofonu.....

Zamiast rozczulać się nad swoim losem proponuję aby Ci doświadczeni poprowadzili parę sensownych szczerych tematów opowiadających nie tylko o ich sukcesach ale i upadkach po to aby nowi mieli Ciekawy uniwersytet. Nie po to aby sie pochwalić ale żeby dzielić się doświadczeniem również tym bolesnym. Żeby uczyć się na cudzych błędach!

kawał ?:

Rybak złowił złotą rybkę......

- Jak mnie puścisz Rybaku spełnię twoje trzy życzenia -kusi rybka- ale pamiętaj każde twoje życzenie sąsiadowi spełni się podwójnie

- Zgoda - powiedział rybak i wypuścił rybkę

Jako pierwsze życzenie zażyczył sobie mieć jakieś extra auto. A po chwili na drodze extra samochodzik na niego czeka. Wsiada do samochodu i myśli, że przydałaby mu się jeszcze jakaś super kobieta do tego samochodu. A tu na poboczu stoi dziewczyna w bikini i macha ręką . Cały w skowronkach podjeżdża pod dom... A tu u sąsiada dwa samochody przed domem stoją , sąsiad leży na hamaku obok dwie dziewczyny w bikini stoją i go wachlują.... W rybaku krew się zagotowała na taką niesprawiedliwość.... Przecież to on złowił złotą rybkę a tu sąsiad nie tylko ma to samo ale jeszcze podwójnie... No więc myśli i myśli nad trzecim życzeniem, w końcu mówi:

- A teraz złota rybko spraw, żeby mi uschło jedno jajko

Może zamiast robić wyścig szczurów dążmy do większej wspólnoty, wkońcu to podobno elita i najwyższa szkoła jazdy posiadanie rafy w domu. Taki apel jak juz powstał taki filozoficzny temat.

[zachu]

Ja tam sie czesto cieszę gdy cześć zamożnych nakupi się w drogich zabawkach a ja je pózniej odkupie za srubki z ebaja. Robię to dla własnej satysfakcji. Kocham chodowac rybki. Zaraził mnie tym dziadek zaraz po tym jak nauczył mnie wiązać buty. poligon posolony niecały rok temu. Nie scigam się z nikim. Cieszę się tym co mam.

---

I am here: http://maps.google.com/maps?ll=53.013994,-2.124015

[Majster]

Użytkownik godeusz dnia 07 March 2012 - 18:41 napisał

Jeszcze większy kontrast jest dla tego kto zaczynał akwarystykę od:

1-akwarium ramowego gdzie zwykle szyby osadzało się na kicie miniowym.

2-oświetlenia wykonanego z żarówki częściowo zanurzonej w wodzie która robiła zarówno za światło jak i za grzałkę.

3- od żwiru z pobliskiej budowy zalewanego zwykłą kranówą.

4-od gubików i mieczyków bo na skalary to nie każdy mógł sobie pozwolić

5-podmian wody polegających na wylej wszystko, wyszoruj akwarium i zalej świeżą wodą z kranu.

6-od wody morskiej ale oglądanej w Zatoce Gdańskiej latem na koloniach.

Użytkownik Andretti dnia 07 March 2012 - 19:45 napisał

dokładnie tak było... skalary i neonki to była "wyższa szkoła"

akwarium stało w kuchni, po plankton zamiast do lodówki, szło się

nad staw z siatką zrobioną z patyka i kawałka pończochy...

akwarium ramowe raz do roku trzeba było odmalować, ryby na ten czas

czekały w misce. Jak gdzieś był przeciek to dziurę kleiło się kitem

do okien bo przecież szkoda akwarium wyrzucać, szyby zamiast Opti White

zrobione nierzadko z odzysku ze starych okien, drzwi czy mebli...

Brzęczyk dawał czadu, jak padła cewka czy membrana to się naprawiało,

do tego filtr gąbkowy ze szklaną rurką i wszystko hulało...

Tak było 20 lat temu, teraz w akwariach jest sporo sprzętu, chemii, odżywek

ale myślę że za kolejne 20 lat będzie mały powrót do przeszłości, w modzie będą

akwaria ramowe a środki chemiczne będą passe

znalezione w sieci :

stare akwarium.jpg

ech ,to były czasy

To były czasy! Piękne czasy! Aż sie łezka w oku kręci:-) Choć mam dopiero 27 lat to bardzo dobrze je pamiętam:-) Nie dajmy się zwariować,mniej sprzętu więcej talentu..i serca:-)

Ps.Autorowi gratuluję tematu-Pozdrawiam

[Co-2]

Apropos upadków w akwarystyce dawniej i grzałek U , tata opowiadał ,że u niego w akwarium ok 150l(teraz tam siedzą świnki morskie) miał skalary , akwarium stało przy drewnianej boazerii i grzałka sie spaliła i podpaliła tą boazerie .

Na forum Pawiookie jest akwarium ramowe ~1600l z tym ,że w akwarium jest tylko 1 szyba reszta to blacha podajże 5mm więc akwaria ramowe nie wypadły z używalności

[wojtos]

Zdaję sobie sprawę, że moja opinia dla niektórych będzie trochę sucharem, gdyż jestem z tych, co przeciekający kit w akwarium ramowym dziwnymi metodami próbowali uszczelniać. Gdy była dobra pogoda i do pokoju wpadało słońce to zaraz mikroskop wyciągałem ( na świetle sztucznym słaby obraz dawał) i na zeskrobanych glonach akrobacje wrotków i i pantofelków oglądałem.

Dziś akwarystyka morska to dla mnie wymagająca pasja, źródło niezastąpionego relaksu, gdy wracam do domu po kilkudziesięciu godzinach ciężkiej pracy. Widok moich podopiecznych, obserwacja jak się nastawiają doktorkowi, zaczepki charyzmatycznych pokolców, obserwowanie jak korale znowu są wyraźnie większe daje mi odskocznię od stresu w pracy, pozwala zostawiać go poza progiem domu. To samo hobby daje też mi jednocześnie mnóstwo przykrości, gdy widzę jak jakiś koral leci, wkurzam się nie potrafiąc znaleźć przyczyny, bo przecież inne korale w tym samym czasie wręcz ,,wyłażą ze zbiornika”. Obserwuję ten świat za szybą, całą jego brutalność w morderczej rywalizacji o miejsce do wzrostu, pozycję w stadzie czy o zachowanie terytorium. Widzę analogię do życia ludzi, gdzie często człowiek człowiekowi dokopie dla własnej satysfakcji czy kariery. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dokąd zmierzam, ale zdaję sobie sprawę z uzależnienia. Jak w każdym nałogu odrobina przyjemności okupiona jest stratami. Bo jak inaczej ocenić ciągły wypływ kasy, uwiązanie, a na urlopie odbieranie telefonów typu ,, cześć, chyba akwarium ci cieknie, bo na podłodze jest pełno wody”. Cóż, życie z tym akwarium nie jest łatwe, ale bez niego go sobie nie wyobrażam. Pewnie jak to z każdym nałogiem, będę zmierzał do coraz większego uzależnienia...

[Marcin Linek]

przyczyna tego jak nowicjusze traktuja akwarystykę nie wynika w mojej opini z dostępności sprzętu czy chemii, ale z generalnej zmiany mentalności i sposobu wychowania, z tego że młode pokolenia wychowywane są w poczuciu, że wszystko muszą mieć podane na tacy... i nie jest to zrzędzenie starego dziada, bo sam mam 24 lata... widzę po prostu jak każdy kolejny, młodszy ode mnie rocznik jest coraz bardziej leniwy...

taki przykład: gdy zaczynałem studia to norma było, że udostępnialismy sobie jakies materiały, pisaliśmy pytania na egzaminy itp.

ostatnio umieściłem na forum pytania z egzaminu, 30 pewnych pytan... w odpowiedzi nie była zadnego dziękuję, tylko same pretensje, żę nie opracowane...

albo tematy w stylu mam materiały i mogę je sprzedać...

niby nie jestem od nich wiele starszy ale te kilka lat temu nikomu cos takiego do głowy nie przychodziło

także to nie tyczy się tylko akwarystyki... po prostu obecnie wiedza jest tak łatwo dostępna, że ludzie odzwyczajaja się od wkładania jakiego kolwiek wysiłku w naukę

a co do tego forum, to gdyby nie ono pewnie nigdy nie miał bym morskiego, a tak jestem z Wami od 3 lat i akwarystyka morska stała się moją wielką pasją za co Wam dziękuje

[cYg]

Myślę, że nie ma co się napinać - to forum ma te same problemy co każde inne, niezależnie od tematyki. Na forach komputerowych już 10 lat temu pojawiały się pytania o rzeczy, które były wałkowane dzień wcześniej, a nowym nie chciało się nawet przewinąć strony - bo zawsze ktoś przecież odpowie...

Ja nawet nie jestem nowicjuszem bo dopiero kończę kompletować sprzęt i codziennie czytam coraz starsze tematy - czasami rozumiejąc więcej, a czasami tylko mącąc sobie w głowie. Sami przecież przyznacie, że pytania o odpieniacz, cyrkulację czy światło mogą mieć zupełnie inny przebieg w zależności od pory dnia, dnia tygodnia czy w końcu od tego komu aktualnie chciało się odpisać. Stąd pewnie wiele tematów z prośbą o ocenę wyselekcjonowanego zestawu. Nie ukrywam, że sam taki założyłem i choć nie dostałem w nim odpowiedzi na wiele pytań to sam kontakt z innymi osobami pomaga się pozytywnie nakręcać... a o to chyba w hobbystycznym towarzystwie chodzi. Odpowiedzi na resztę pytań znalazłem w starych tematach, choć pewnie błędów nie uniknę.

W którą stronę zmierza morszczyzna?

Z pewnością w dużej mierze jest to wyścig zbrojeń, niestety w dużej mierze skupiający się na sprzęcie (coś jak w kolarstwie górskim), ale na szczęście jest kilka procent osób które nie mogą uwierzyć jak to jest, że ukwiał wędruje, że euphilia ma pyszczek z którego wysuwa dziwne czółki szukając pokarmu, że babka jest w stałym kontakcie z krewetką pistoletową, że ta czyszcząca obraca mandaryna w łapkach, a on traktuje to jako standard, że ze skały coś wygląda, a krab ma muszle od ślimaka, że.... pewnie moglibyście opowiedzieć 1000000 historii o takich zachowaniach, a ja się właśnie tego spodziewam w swoim przyszłym akwarium!

[lukaszkur]

Grzegorzu hobby stało się bardziej popularne, jest mnóstwo osób nowych.

Jak zawsze część z nich po prostu chce mieć ładne akwarium i nie interesują ich nazwy łacińskie czy niuanse sprzętowe.

Część z tych osób będzie się starać dobrać organizmy tak aby ze sobą bezpiecznie koegzystowały a są i tacy co potrafią zrobić z akwarium arenę walk. Tak było zawsze.

Pojawił się nowy typ akwarysty, który ma gotową wizję zbiornika, już wymyśloną obsadę i pieniądze aby to zrealizować.

Super jest to że tacy ludzie poszukują zwierząt spoza podstawowej oferty i dzielą się swoimi obserwacjami. Często okazuje się, że takie obserwacje zebrane od dwóch, trzech osób dostarczają zupełnie innych informacji niż w starszych książkach.

Jest kilku akwarystów z żyłką hodowlaną, mamy więc dostępne z polskiej hodowli ryby A.ocellaris, P.fridmanni, czy krewetki L. wurdemanni, L. seticaudata czy T. amboinensis. O koralowcach SPS nie wspomnę bo to od kilku lat norma.

Smutne jest to że prawie każdy musi sam się przekonać, że zwierzęta prawie niemożliwe do utrzymania w akwarium są nie do utrzymania także w akwarium eksperymentatora.

Przykre jest na pewno to, że znakomita część, wydawałoby się, doświadczonych akwarystów nie czyta książek, stad też pytania, czy dyskusje o sprawach oczywistych. Z drugiej strony tak jak napisał Seb świat przyspieszył i każdy się w czymś specjalizuje, więc stąd braki w podstawach.

Pozytywne jest też to coraz częściej pojawiają się akwaria z obsadą dobraną do wielkości akwarium, szczególnie chodzi o ryby, jest dużo małych akwariów 20-100 litrowych i wreszcie pojawiają się pytania o drobne ryby nie jako dodatek do akwarium ale jako ich podstawowi mieszkańcy.

[Topielec]

Temat bardzo dobry o ile każdy, oprócz oceniania innych, zastanowi się chwile nad samym sobą i zrobi małe podsumowanie co reprezentuje, jaki zrobił postęp, co dla niego ważne w akwarystyce i dokąd sam zmierza w tym hobby