Gdzie jest Nemo?

[messaya]

Witam. Wczoraj po powrocie do domu z zakupów zauważyłem brak w akwarium jednego ocellarisa wielkości ok 4 cm.

Jako, że światło w baniaku było już zgaszone zbytnio się tym nie przejmowałem myśląc, że rybcia poszła już w kimę gdzieś się kamuflując.

Jednak dzisiaj po powrocie z pracy niemiła niespodzianka -błazenka niestety nigdzie nie widać. Akwarium zabudowane pokrywą, więc nie miał możliwości z niego wyskoczyć, w sumpie też nie ma ani śladu. Przetrzepałem wszystkie (dosłownie) skały w akwarium jednak niestety też go nie znalazłem. Z rybką nic złego się nie działo, pływał normalnie apetyt też miał taki jak zawsze, a tu takie coś.

Teraz moje pytanie... w baniaku poza dwoma Ocellarisami są jeszcze dwa ślimaki Turbo. Jeżeli rybka zdechła to czy możliwe, że te ślimaki poprostu zjadły rybkę w ciągu jednej nocy, że nie mogę jej znaleść ewentualnie jeżeli leży martwa gdzieś w baniaku to czym grozi pozostawienie jej tam? Akwarium 112l + sump 100l czyli ok 200l w obiegu.

[zachu]

moze lezy za baniakiem??

jak nie masz krabów padlinozernych to lepiej jej poszukac

[messaya]

Na wszelki wypadek przeszukałem też okolice akwarium i szafki, ale niestety nigdzie go nie ma. Jak by się poprostu rozpłynął. Boję się, że jak go nie znajdę to może mi zapaskudzić wode.

I jak pisałem poza dwoma ślimakami turbo i ocellarisami no i oczywiście koralami nic innego w akwarium nie ma.

[kapuhy]

Komin oczywiście sprawdziłeś?

[SkoczekPL]

Komin oczywiście sprawdziłeś?

I to zrób ze 3 razy ja tam po roku znalazłem rybkę

[messaya]

Tak komiń sprawdzałem nawet do hydrauliki zaglądałem na ile to było możliwe w trakcie poszukiwań.

[kapuhy]

A baniak od dawna działa? Możesz mieć jakiegoś kraba dzikusa w skałach, jeśli błazen padł, to mógł zostać wciągnięty w jakieś zagłębienie i go nie wypatrzysz. To samo może zrobić spore wężowidło czy duży wieloszczet. O parametry bym się nie martwił.

Ale lepiej dla świętego spokoju wszystko jeszcze raz przeszukać, ja nie mogłem znaleźć 8-cm salariasa w koszyku z jakimiś resztkami skały czy absorberem, bo skubany się chował (i śmiał ze mnie ).

[messaya]

Koledzy nastąpił przełom. Błazenek się znalazł, ale w bardzo złym stanie. Wyprół nagle z między skał, przez chwilę bardzo się rzucał na wszystkie strony i ciągle przewracał do góry brzuchem nie mogąc złapać równowagi. Później przytulił się na pare minut do grzebienia przy kominie też do góry brzuchem, następnie obrócił sie już normalnie, a teraz już pływa prawie normalnie, ale ma poniszczone okolice pokryw skrzelowych, tak jakby delikatnie poszarpane. Może się gdzieś zaklinował w skale i nie mógł uwolnić, aż wkońcu mu się to udało? Teraz pływa w miarę spokojnie z głową pochyloną w dół. Co Wy o tym wszystkim sądzicie? Czekać na dalszy rozwój wydarzeń czy może jakoś reagować.

ps. do któregoś z modów... jak coś to może przenieść temat do działu Szpital?

sorry za byki... już poprawione

[kapuhy]

Ryby same z siebie raczej rzadko utykają w skałach. Jeżeli widziałeś, z której konkretnie wypłynął, to wyciągnij ją do sumpa i dokładnie obejrzyj pod kątem pasażerów na gapę. Ew. podrzuć w skały trochę mrożonki czy kawałek surowej ryby i obserwuj, czy nie ma chętnego.

PS.

Zlituj się proszę i popraw byki.

[messaya]

Widziałem z którego mniej więcej miejsca wypłynął. Narazie zrobie tak jak @kapuhy radzisz, chaciaż akwarium ma 5 miesiecy i do tej pory poza wieloszczetami, kiełżami i asterinami nic więcej nie widziałem. No ale nic... będę obserwował.

Niżej fotki nieszczęśnika. Teraz dopiero zauważyłem, że stracił jeszcze płetwę grzbietową.

[VDR]

A przypadkiem podczas tego przetrzepywania skal sam go gdzies tam nie uwieziles przez nie uwage ? Patrzac na zdjecia az tak zle nie wyglada. Pletwa odrosnie. Mysle ze jakby jakis pasazer na gape dopadl to juz dawno by byl w stanie nadajacym sie do konsumpcji.

[messaya]

Ręki sobie nie dam uciąć, że to nie moja wina, ale starałem się to robić delikatnie. Zastanawia mnie tylko gdzie on sie podziwewał nawet wtedy gdy przestawiałem skałki. Czemu wtedy nie wypłynał tylko po ok 20 minutach wydarł zza skały jak szalony.

[godeusz]

Czemu wtedy nie wypłynał tylko po ok 20 minutach wydarł zza skały jak szalony.

Horror jakis ! - pewnie duch wielkiej rafy go przestraszył.

Ten tutuł posta, też podejrzany, bo zbyt oczywisty? Pewnie próby do jakiegoś scenariusza .

[Lucjan11]

Ręki sobie nie dam uciąć, że to nie moja wina, ale starałem się to robić delikatnie. Zastanawia mnie tylko gdzie on sie podziwewał nawet wtedy gdy przestawiałem skałki. Czemu wtedy nie wypłynał tylko po ok 20 minutach wydarł zza skały jak szalony.

co się stało to się nie odstanie

ja bym obserwował czy nie ma żadnego nieproszonego gościa i tyle

jesli go prze przypadek uwięziłeś w skale to trudno i tyle, a na razie lecz błazenka i obserwuj

[VDR]

sam sie wyleczy...