Edukacja szkolna, wychowanie dzieci

[Gość Enia]

Robert, nie wiem co ma wspólnego dysortografia z umiejętnością diagnozowania chorób.Gdy moja córka była chora na szczęście trafiłam do wybitnej Pani neurolog.Jest jedną z dys... ,a kolejki do niej są, że dostać się nie można.

[Świrek]

Bo Rob posiada rzadką umiejętność odczytywania lekarskiego pisma

[Gość Enia]

I to po łacinie, bo w takim języku stawia się diagnozy i wypisuje recepty

[kiflu]

Jak już tak o dys. to niestety lekarze to są dysgrafy a, że często występuję w parze z innymi dysfunkcjami jak dysortografia, jest duże prawdopodobieństwo, że większość z nich wali byki jak leci tylko ciężko jest się ich doszukać w tych gryzmołach

[martinniemczyk]

Stani

Dawno temu wyjechalem. Rodzenstwo (brat I siostra) oboje starsi, mieszkaja w tym samym miescie, co rodzice. Maja do siebie doslownie kilka minut. Mniej wiecej do pl latam dwa razy do roku, niech dziadki widza wnuki itd. W tym samym czasie widze sie z rodzenstwem I oni widza sie ze soba tylko wtedy. Mam z nimi wszystkimi lepszy kontakt telefoniczny niz oni sami miedzy soba. W8dze sie z nimi tyle razy w roku co oni sami itd. Dziwie im sie zawsze I jakby wypominam, bo przeciez sa tak blisko, a z drugiej strony sam nie wiem ile mialbym dla nich czasu bedac w pl.

Moim zdaniem nie ma co tam liczyc na kogos. Sami odcinamy sie od pepowiny I tworzymy swoja, ktora rowniez zostanie kiedys odcieta.

Nie moim marzeniem jest otrzymac pomoc od dzieci w przyszlosci, lecz wychowac ich na "ludzi", ktorzy poradza sobie w zyciu wlasnie bez ojca I matki.

[grzeniu]

Wracajac do meritum sprawy. To obecne matury oceniam na lepszym poziomie niz te ktore ja zdawalem. Na egzaminach komisje sa z innych szkol, prace sa kodowane i oceniane przez wykwalifikowanych egzaminatorow, tematy sa wysylane i poznawane zaraz przed egzaminem a nie jak to kiedys bylo. Ktos otworzyl koperte ibyl przeciek, panie oceniajace z rozna wiedza, lubiani mieli latwiej itp. itd. Nie podoba mi sie jednak ta kwestia orzeczen, bo czy ortografia nie jest wazna czescia j.polskiego?

[robi]

liczę ze do tego czasu będzie możliwa eutanazja - ja litości od nikogo nie potrzebuję

Ty na nią liczysz a ja już ją mam ,u mnie w belgii to normalka.Tylko w Polsce to uważać trzeba bo to nowoczesny i rozwojowy kraj więc mogą wprowadzić eutanazje obowiązkową po np., 80 roku życia !?Co do rasizmu to... żaden kij w mrowisko ! Tak myśle ,i nie tylko ja ,pomieszkaj trochę w "tyglu" wielokulturowym a się przekonasz np. w brukseli !!!

[Świrek]

Nie podoba mi sie jednak ta kwestia orzeczen, bo czy ortografia nie jest wazna czescia j.polskiego?

Ja akurat uważam, że ortografia jest częścią zasadniczo mniej ważną, niż treść jaką język niesie. Oczywiście, można również zacząć wymagać, żeby "o"było idealnie okrągłe, a kropka nad i znajdowała się w odległości 1/3 długości dużej litery z początku zdania Zdecydowanie ważniejsze jest konstruowanie zrozumiałych zdań. Wielokrotnie na forum, zresztą nie tylko tym, spotykałem się ze zdaniami typu "Naucz sie czytać ze zrozumieniem". Często autor tych słów, zwracał się w ten sposób do grupy ludzi, którzy niewłaściwie odczytali jego intencje. Aż korci wtedy, żeby odpowiedzieć; naucz się pisać zrozumiale.

[grzeniu]

Masz racje z tym ze wazniejsza jest tresc i nie powinno sie oblewac za 3 bledy, ale wedlug mnie powinno to miec wplyw na ocene. Przejrzystosc pracy i pismo tez powinno byc brane pod uwage bo niby dlaczego nie. Zwracajac uwage na piekno w naszych akwariach tez zwracamy uwge na glony nawet jak korale pieknie rosna.

[Świrek]

Masz racje z tym ze wazniejsza jest tresc i nie powinno sie oblewac za 3 bledy, ale wedlug mnie powinno to miec wplyw na ocene. Przejrzystosc pracy i pismo tez powinno byc brane pod uwage bo niby dlaczego nie. Zwracajac uwage na piekno w naszych akwariach tez zwracamy uwge na glony nawet jak korale pieknie rosna.

Ja całkiem fajnie śpiewam, dlatego też uważam, że również tembr głosu i jego czystość powinny być brane pod uwagę przy maturze ustnej

[grzeniu]

Na pewno egzaminatorom jak się będzie podobał głos to też lepszą ocenę wystawią.

pozdrawiam

P.S. Pamiętam że na egzaminie z psychologi na studiach jeden mój kolega nie znając kompletnie materiału napisał, długi wierszyk dla pani i oddał kartkę. Egzamin zdał.

Edytowane 10 Maja 2013 przez grzeniu (wyświetl historię edycji)

[Gość Enia]

Świrek,w aktualizacjach statusu na głównej stronie jest link do mojej ulubionej piosenki., który dałam parę dni temu nie mając pojęcia, że będziemy rozmawiać o edukacji i tolerancji. Teledysk fajnie pokazuje pewne zachowania rodziców.Jeśli chodzi o barwę głosu to powala mnie na kolana. To też taka moja dedykacja dla wszystkich którzy zgadzali i nie zgadzali się ze mną.

[Gość nanokaczor]

Ostatnio gość na wykładzie z psychologii przez 2 godziny próbował udowodnić, że psychologia jest nauką. Po czym na końcu stwierdził że psychologia jednak nie jest nauką.

Matury są teraz na tak beznadziejnie niskim poziomie, że nawet największy kretyn w szkole, który przez 3 lata miał problem z uzyskaniem oceny miernej zdaje ten egzamin bez przygotowania...

[TMK]

Pomijacie jedną sprawę. Dysleksja ma w nazwie rozwojowa. Więc o ile dzieci powinny być traktowane ulgowo, to potem juz tak nie jest. Np egzamin gimnazjalny dla dyslektyka jest wydłuzony. A matura już nie. Na maturze jest tylko róznica taka ze z polskiego 3 błędy się nie liczą, ale ponieważ ilość utraconych punktów za ortografie jest określona to nawet z 20 błędami i tak zdasz(niezaleznie od dysleksji). A już taka matura jak biologia nie uwzględnia dyslektyków

No, a na studiach to żadne zaświadczenie o dys nie działa i już, kreteria są dla wszystkich takie same.

Matura jest robiona tak, aby określony procent popupacji ją zdał. Dlatego dawniej była trudniejsza bo miało zdać-10%. Dzisiaj do matury przystępuje 90% rocznika.

I nie piszcie że nie każdy musi mieć maturę.

100 lat temu otworzono w Krakowie pierwszą w Polsce szkołę pielęgniarstwa przy UJ. Żeby zostać pielęgniarką kobieta musiała mieć ukończone 4 klasy podstawówki (szkoły powszechnej) i opinie (najlepiej od proboszcza). Nastepnie uczyła się pół roku i miała 2 leta praktyki. Po czym zdawala egzamin i zostawała pełną dyplpmowaną pielęgniarką.

To 100 lat temu. Matura nie była jej potrzebna. Dziś dla pielęgniarek po liceum pielęgniarskim są studia uzupełniające. Obowiazkowe, jeśli chcą dalej mieć prawo wykonywania zawodu.

Edytowane 10 Maja 2013 przez TMK (wyświetl historię edycji)

[rs]

Enia, coś nie tak z tym linkiem, przynajmniej u mnie.

[Gość Enia]

Rs, wykonawca to- crash test dummies, tytuł- mmmmmm. Tamara, jestem pielegniarką po 5 letnim liceum medycznym,mam dalej prawo wykonywania zawodu .Nie mam obowiązku iść na studia uzupełniające,chyba że będę chciała pracować za granicą.Może dotyczy to pielęgniarek, które ukończyły 2 letnie studium policealne. Nie wiem.

[rs]

...

To 100 lat temu. Matura nie była jej potrzebna. Dziś dla pielęgniarek po liceum pielęgniarskim są studia uzupełniające. Obowiazkowe, jeśli chcą dalej mieć prawo wykonywania zawodu.

Sama matura chyba nie jest problemem przy jej obecnym poziomie.

Ale można się zastanowić do czego te studia są potrzebne. Może zakres wiedzy się powiększył a może chodzi o to żeby mniej osób miało prawo do wykonywania zawodu. Albo coś jeszcze innego.

W bardziej cywilizowanych krajach, pielęgniarki podobno mają znacznie większy zakres obowiązków niż w Polsce. Nie chodzi o ilość roboty, ale o zakres kompetencji - robią sporo z tego co u nas robi lekarz. Może tutaj jest jakiś związek...

Tamaro, no właśnie o te procenty chodzi. Ilość stała się ważniejsza niż jakość. Ja mam wątpliwości czy to dobra droga. No ale stary i niedołężny umysłowo pewnie jestem.

[rs]

Dodam coś w związku z muzyką i poprawnością językową: Kampania "Język polski jest ą-ę". Popieram całym sercem i umysłem

[Gość Enia]

Od niedawna zawód pielęgniarki stał się wolnym zawodem. To znaczy,że nie tylko mamy ślepo wykonywać zlecenia lekarskie,ale same podejmować pewne decyzje i działania.Musimy robić kursy kwalifikacyjne,ciągle się doszkalac i zbierać co roku punkty,są też specjalizacje tak jak w innych krajach,ale nie byłam tam więc może się mylę.Rs dobre:)też jestem za, tylko czasem pisząc z telefonu trzeba mocno się napocić.

Edytowane 10 Maja 2013 przez Enia (wyświetl historię edycji)

[TMK]

Enia masz rację.Te studia potrzebne są tylko do pracy za granicą .Znalazłam /cytat/ "Żadne regulacje prawne nie zobowiązują pielęgniarek i położnych posiadających dyplom ukończenia tylko średniej szkoły medycznej do uzupełnienia wykształcenia. Mimo to uczelnie wyższe prowadzące studia pomostowe w ogłoszeniach o rekrutacji piszą wprost lub sugerują, że nie ukończenie studiów pomostowych spowoduje w przyszłości utratę prawa wykonywania zawodu i degradację do roli pomocy pielegniarskiej."

Ale teraz już pielęgniarka czy położna to po studiach bo innych szkół nie ma

Rozumiemże zakres obowiazków i wiedza się zwiększa, ale chodziło mi o to.że teraz mnóstwo zawodów wymaga matury. Takich zawodów,które kiedyś były bez.

Ja jestem ze starszego pokolenia. Dawno, dawno temu byłam z mamą z wizytą u jej znajomej pielegniarki. Ja byłam wtedy w LO. Pielęgniarka krakuska z urodzenia (bez matury) zaszokowała mnie . Teatry, Wyspiański, Młoda Polska. Ona w tym wszystkim brała udział, pasjonowała się. Ja nie cierpię teatru byłam kilka razy ze szkołą, ale z własnej woli nigdy. Ona miała większą dużo większą wiedzę niż ja- a zadawałam starą ,dobra maturę.

[Gość Enia]

Tamara,też właśnie się bałam, że kiedyś może do tego dojść i w tamtym roku zrobiłam kurs kwalifikacyjny,zastanawiam się też nad specjalizacją.Tylko trochę czasu mi brak. W zeszłym roku pracowałam na dwóch etatach i jeszcze przez 4 miesiące każdą sobotę i niedzielę do wieczora spędzałam na kursie, a w środku tygodnia trzeba było zaliczać różne poradnie.Masakra.Teraz wolałabym zająć się tym co lubię.Masz rację,że większość zawodów wymaga teraz matury.Wszystko się zmienia,czy na lepsze ,czy na gorsze sama już nie wiem.Tylko mam wrażenie,że w tym wszystkim tracą się prawdziwe wartości.

[CNCRob]

Darek. Dlaczego od razu bić?Agresja rodzi agresję.Bije się przeważnie z bezsilności.Też mi się zdarzyło wpaść kilka razy w furię i niczego to nie naprawiło.Ja jestem zwolenniczką metody oko za oko. Córka mi wyspała śmieci z torby na stół,to ja śmieci z kuchni do jej pokoju.Nie zrobiła czegoś o co ją prosiłam to nie wyprałam jej ubrań.Ona zrobiła mi wstyd przed znajomymi, ja narobiłam jej siary przed koleżankami.Jak była mała, raz rozwrzeszczala mi się w sklepie o zabawkę,ja wrzeszczałam jej do ucha głośniej,aż się zaczęła śmiać i tak mogę gadać bez końca.Też popełniłam dużo błędów,ale kto ich nie robi.

Jak dla mnie to takie zachowanie powinno sie leczyć. Zostawił bym chyba taka żonę w sklepie i wyszedł jakby zaczęła wrzeszczec do ucha dziecku. Czego chcesz nauczyć córkę takim zachowaniem? Tego, ze jak trafi kiedyś jak przypadkiem ktoś jej w autobusie przygniecie palec to ona jemu obetnie rękę? Chore.

[luft]

Przeciez Enii nie chodziło dosłownie o oko za oko. Wyjales jeden z ciagu przykladow a niepotrzebnie.

Szlak mnie trafia na obrazek terroryzujacego rozpieszczonego dziecka i bezstresowe wychowanie czyli na brak reakcji rodzica. Dzieci sa Bardzo madre i nie mają ograniczen jak dorośli - w tym wypadku nie wstydza sie krzyczeć by osiagnac cel. Taki rozpieszczuch idzie potem do szkoly i robie rozpierdziel... bo nie pokazano mu ze jego zachowanie moze krzywdzic... ze nie jest pepkiem świata. A tak jak Enia robi daje poczuc dziecku jakie uczucie wywołuje dane doświadczenie. I to jest sztuka zyc byc i zbierac doświadczenia w zyciu i uczenie sie, wyciaganie wniosków, stawanie sie lepszym dla samego siebie i społeczeństwa

[CNCRob]

Przeciez Enii nie chodziło dosłownie o oko za oko. Wyjales jeden z ciagu przykladow a niepotrzebnie.

Szlak mnie trafia na obrazek terroryzujacego rozpieszczonego dziecka i bezstresowe wychowanie czyli na brak reakcji rodzica. Dzieci sa Bardzo madre i nie mają ograniczen jak dorośli - w tym wypadku nie wstydza sie krzyczeć by osiagnac cel. Taki rozpieszczuch idzie potem do szkoly i robie rozpierdziel... bo nie pokazano mu ze jego zachowanie moze krzywdzic... ze nie jest pepkiem świata. A tak jak Enia robi daje poczuc dziecku jakie uczucie wywołuje dane doświadczenie. I to jest sztuka zyc byc i zbierac doświadczenia w zyciu i uczenie sie, wyciaganie wniosków, stawanie sie lepszym dla samego siebie i społeczeństwa

Cytowalem całość i ja tu widzę dosłownie oko za oko. Dalej uwazam takie zachowanie za chore. Wyrzucać śmieci w pokoju dziecka? I tak pewnie na koniec sama je posprzatala. Ciekawe o jakich zachowaniach nie napisała. Dziecko mozna uświadomić na milion innych sposobów. Dając przykład taki jak wyzej nauczy ja jedynie aby w życiu zniszczyła każda osobę która jej cos zrobi. Skoro mama tak robi to dlaczego ja nie mogę. W skrajnych przypadkach moze nawet dochodzić do dużo grozniejszych czynów jesli dziecko zle to zinterpretuje. Gdzie tu sie to odnosi do słów: "nie czyn drugiemu co Tobie nie miłe"?

[luft]

Od razu zalozyles ze matka posprzata w pokoju hehe

Ja sam nie bylem latwym dzieckiem ani w domu ani w szkole

Nie chcialo mi sie posprzatac bo liczylem ze samo sie zrobi no to mama mi pokazala ze nie jestem pepkiem swiata i wysypala wszystkie zabawki na srodek pokoju mówiąc - jak tego bajzlu nie posprzatasz to wszystko idzie w śmietnik. Posluchalem dopiero gdy przyszla z wiadrem na śmieci hehe