-
Liczba zawartości
89 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez diver
-
Giesemann Teszla 65W 5100 lumen „Idealna Lampa Led do małych zbiorników rafowych - świetny stosunek mocy do ceny, 3 kanały, 4 kolory i spektrum świetlne, które zapewni optymalne warunki nawet dla najbardziej wymagających zwierząt morskich. Diody zostały zaopatrzone w soczewki rozpraszające dzięki, którym unikniemy poparzenia koralowców, które wcześniej były trzymane pod oświetleniem T5. Możliwość przeprowadzania symulacji pogodowych, oświetlenie księżycowe, wiele kombinacji ustawień cyklu dziennego, dwa wygodne warianty mocowania, nowoczesny design - to wszystko czyni tę lampę nie tylko bardzo wszechstronną ale i niezwykle wygodną w użytkowaniu ” Tak lampę opisuje producent. A jak to się ma do rzeczywistości? Słabo. Przygotowując się do założenia akwarium z doborem odpowiedniego źródła światła miałem największe problemy. Nie znam się kompletnie na parametrach oświetlenia. Zadałem się na sprzedawcę i trochę tego żałuję. Postanowiłem kupić dwie takie lampy. Jedną kupiłem okazyjnie, jeszcze na gwarancji, a drugą dokupiłem nową. Lampy jak lampy świecą. W dzień jasno, w nocy niebiesko uwypuklając fluorescencyjne barwy zielonych korali. Niestety korale czerwone w nocy były niewidoczne. Największy problem tych lamp to manualny setup. Myślę, że za cenę prawie 1700 zł za sztukę, programowanie powinno być o wiele bardziej przyjazne. Z opisów w internecie i instrukcji wydawało, się, że obsługa będzie przyjazna. No bo co może być skomplikowane w prostym ustawieniu lampy. Naciskamy guzik i zaczyna się godzinny wschód słońca. Później lampa świeci pełną mocą. Naciskamy guzik i zaczyna się godzinny zachód. Lampa przechodzi w tryb nocny. Kolejny wschód słońca zaczyna się dokładnie o tej samej porze, co poprzedni. Można dodatkowo ręcznie ustawić każdy z 3 kanałów. Nie jest to jednak prosta sprawa. Operacja jest skomplikowana i strasznie nie precyzyjna. Wręcz nie potrafię sobie uzmysłowić jak można było coś tak głupiego wymyślić. Niestety problem pojawia się gdy cykl się przerwie. Lampa nie pamięta ustawień i by zaprogramować ponownie trzeba robić wszystko od nowa. Nie było by to tak uciążliwe gdyby nie jeden drobny szczegół. Nie ma możliwości by wschód słońca ustawić na dowolną godzinę z wyprzedzeniem. Aby ustawić wschód na 8 rano w poniedziałek muśmy to zrobić dokładnie o 8 rano w poniedziałek. Jest to niesamowicie upierdliwe. Jeżeli chociaż na chwilę wyłączysz lampę bądź przerwiesz cykl. To od nowa musisz programować. Np. W niedzielę wieczorem chciałem włączyć lampę by pogrzebać w akwarium. Przerwałem cykl i miałem wyjście albo wyłączyć lampę do rana, albo zrobić w nocy wschód słońca i gdy lampa osiągnie full moc szybko zrobić zachód – minimum 2 godziny. A co rano? Ano nic trzeba się zwolnić z pracy i ustawić cykl od nowa. Zgroza. Co gorsze, gdy zabraknie prądu, to po jego włączeniu lampa zaczyna świecić na fulla i nie przestaje. Wyobrażacie sobie taką akcję np. podczas dłuższej nieobecności w domu? Na szczęście do lampy można dokupić programator BT. Uważam, że jest to konieczność. Programator jest bardzo funkcjonalny. Daje sporo możliwości. Jest prosty w ustawieniu. Bajka. Można zaprogramował cykle dnia, fazy księżyca. Do tego różne warunki pogodowe, burze, chmury. Fajna sprawa ale niestety to kolejny wydatek – około 220 euro z kabelkami. Razem więc za nowe oświetlenie – 2 lampy i Interface trzeba zapłacić ponad 4 tysiące. W tej cenie wybór jest większy i na pewno Teszla nie była by tak pewnym wyborem. @@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@ Chciałbym się pochwalić jakąś super fotką. Niestety nie jest różowo. Jest brązowo. Ponieważ dotychczasowe działania nic nie pomogły. Pora na nieco bardziej radykalne kroki. Spotkałem się z dwoma opiniami, że to może być wina soli. Więc zmieniam sól. Zalecana jest częstsza podmiana i dodawanie bakterii. I tak zrobię. Wczoraj podmieniłem 30 litrów. jutro planuję to powtórzyć i tak przez 2 - 3 tygodnie. podmiany około 8% co 2-3 dni. Pierwsze co zauważyłem, że nowa sól IO nieporównywalnie szybciej się rozpuszcza. W zasadzie po godzinie mieszania woda jest klarowna. Po opróżnieniu beczki nic nie zostało. W przypadku AF sól opuszczała się dobę a i tak zostawał delikatny osad na ściankach. http://
-
Dokładnie tak jest. co to może oznaczać?
-
1. Po membranie mam wskazania 8-10. Po DI wskazuje w zakresie 0-2. rzeczywiście po przelaniu jest 0. Czyli problem raczej nie w wodzie. Wężyka od DI nie moczę w wodzie. Wisi swobodnie. To źle? 3. Tak, mierzone kropelkami i doczytałem, że test może nie odzwierciedlać stanu rzeczy. Na dokładniejszy miernik na razie nie mam kasy. 4. Patent z butelką wypchaną watą nie przeszedł. Wata ma małą przepustowość i wolno z niej ścieka. Ten Twój pomysł z odsysaniem prosto do pompy odpieniacza wydaje się ciekawy. Wczoraj zrobiłem głupotę. Pomyślałem, że przedmucham skały pompą cyrkulacyjną. Nie mam jednak w sumpie, skarpety czy innego rodzaju filtracji mechanicznej. Pomyślałem, że grodzie w sumpie wypcham watą, która w sposób naturalny wyłapie syf. Niestety nie wyłączyłem obiegu i po chwili skrawki waty wpadły do pompy i akwarium. Na szczęście w porę zareagowałem. Udało się wyłapać kawałki z akwarium. Pompa też ocalona. Mam nauczkę. Jak w akwarium było zamglenie to do sumpa włożyłem węgiel aktywny. Później nie wiedzieć czemu postanowiłem go wyjąć. Myślę, że od tego momentu mogły zacząć pojawiać się dino. Także węgiel z powrotem w sumpie, dodatkowo phospate minus Aquaforest.
-
Dzięki za linka przydatny i trochę dołujący. Na dobrą sprawę nic się drastycznie nie zmieniło. Ponad miesiąc temu dodawałem filtr DI. Całe akwarium wystartowało na wodzie bezpośrednio po RO. Dodanie żywicy do systemu filtracji teoretycznie powinno zadziałać na korzyść. Więc to raczej nie to. Z cyrkulacją cały czas kombinuję i nigdy nie jest tak, że jestem zadowolony. Tu wieje za mocno, gdzie indziej za słabo. ech.... Na 90 % to dino. Plaga się nasila. Więc trzeba zacząć walkę z tym cholerstwem. Trochę sobie skomplikowałem sytuacje bo zlekceważyłem symptomy zarazy i w akwarium przybyło trochę życia. W weekend odessałem spora ilość nalotu, ale wystarczył jeden dzień i wszystko wróciło. Na szybko planuję: Wymianę filtra DI (obecnie miernik wskakuje 2). Z czasem wymienię też membranę. Wzmocnię cyrkulację i ustawię ją tak by zwiększyć ruch w dolnych partiach zbiornika. W sumpie moczą się już absorbery krzemianów od serry. Dorzucę jeszcze węgiel. Zaprzestanę podmian wody. Muszę tylko wymyślić jakiś patent na odsysanie tego świństwa tak by woda wracała z powrotem do akwarium. Spróbuję zmajstrować jakiś filtr z butelki i waty. Ograniczę świecenie. Oby pomogło. Na dzień wczorajszy wygląda to tak.
-
No właśnie nie wiem czy z tym walczyć, czy przeczekać i ewentualnie odsysać przy podmianach? Czy jest sens już robić podmiany? Parametry mierzyłem do tej pory 3 razy. Ph -8 Kh – 7,7 NO2 - 0 NO3 – 0 PO4 – 0 Ca – 360 Testy Saliferta ( przepraszam, że bez jednostek). Startowałem na wodzie z osmozy, ale bez filtra żywicy. Od dwóch miesięcy dodany jest filtr żywicy i miernik TDS wskazuje 0. Postaram się wrzucić wieczorem pełne zdjęcie.
-
Minął miesiąc więc pora na aktualizację. Teszla – zakupiłem interfejs do sterowania lampami. Niestety z Niemiec idzie do mnie już 3 tydzień. Zanim opiszę moje wrażenia z efektywności lamp, chcę przetestować sterownik. Opinia będzie pełniejsza. Akwarium trwa. To chyba najodpowiedniejsze słowo. Brakuje mi pewności i cały czas mam poczucie, że coś jest nie tak. Staram się czytać, wyszukiwać informacje, ale brakuje mi kogoś z doświadczeniem z kim mógłbym podyskutować. W zasadzie jedyna okazja to zakupy od forumowiczów. Podczas których cenniejsza od nabytych stworów jest wiedza. Do akwarium stopniowo trafia życie. Jest go nawet sporo. Wszystkie ryby i krewetki żyją. Rozgwiazda i ślimaki również. Ze skał wyłaniają się dzicy lokatorzy. Rurówki, kraby, grzybki. Jest co obserwować. To, co mnie niepokoi to korale. Wzrost mogę zaobserwować tylko na discosomach i caulastrei. Pozostałe w zasadzie ani rosną, ani maleją. Raz się pompują, raz kurczą. Xenia, sinularia, które są najdłużej w zasadzie nie przybierają na wielkości. Od półtora tygodnia mam w baniaku ukwiała – quadricolor. O niego boję się najbardziej. Nabyty okaz nie był duży. Napompowany był niewiele większy niż piłeczka do ping ponga. Początkowo wszystko z nim było ok., ale teraz poszedł w cień i większość czasu jest zamknięty. Otwiera się bardzo nieśmiało. W zasadzie od początku żerują na nim krewetki czyszczące. Jest w akwarium strefa, w której lubią przebywać wszystkie żyjątka. Krewetki, ryby i tam tez zakotwiczył się ukwiał, który stale jest niepokojony przez współmieszkańców. Odpieniacz dalej buczy. Pompa wymieniona, ale nic to nie dało. Problem nie do końca zidentyfikowany. Czekam na kolejną pompę tym razem innej marki. Strasznie długo to trwa. Uczucie jest makabryczne. Wyobraźcie sobie, że macie w dużym pokoju zmywarkę do naczyń, która cały czas chodzi. W ciągu dnia może nie jest to mocno uciążliwe, bo inne dźwięki zagłuszają buczenie. Ale wieczorem gdy dzieci już śpią odgłosy są nieziemsko uciążliwe. Sebastek, błagam pośpiesz się. Kolejny problem to mgiełka. Przyzwyczaiłem się do niej i uznałem, że niech wszystko samo się wyklaruje. Ostatnio jednak pomyślałem, że ta przyducha może być przyczyną słabej kondycji korali. Byłem pewny, ze to zakwit bakteryjny więc szukałem metody walki. W zasadzie w większości wątków na forum radzono by napowietrzać prewencyjnie i ustawić odpieniacz na mokro. Tak zrobiłem, ale napowietrzenie ograniczyłem tylko do wzmożonego ruchu przy tafli wody. Podczas zakupów jeden z forumowiczów zdradził mi niezły patent. Powiedział, że po 48 godzinach mgiełka zniknie. I tak się stało. Do napowietrzania użyłem pomp cyrkulacyjnych. Efekt super. Bałem się nieco o ryby bo musiało to być dla nich stresujące. Dojrzewanie. Do tej pory było łagodnie. Szyby czyszczę raz na tydzień i to raczej prewencyjnie a nie z powodu braku widoczności. Zielonych glonów prawie nie było. Okrzemki wysypały intensywnie, ale równie szybko się wycofały. Natomiast teraz robi się coraz brązowiej. Na razie z tym nie walczę. Nie wiem co robić bo problem robi się coraz większy. Czy to okrzemki, dino czy inne cyjano? Okupują dolne partie akwarium. Słabo doświetlone. Na noc raczej się wycofują. Zaobserwowałem, że okupują miejsca , w których wcześniej kopała rozgwiazda układając się w rozgwiazdowate brązowe wzory. To tyle. Siadła mi kondycja I wycofałem się z maratonu. Zamiast wieczorami trenować wolę siedzieć z latarką przy akwarium. Ech, a tak lubiłem biegać.
-
Czasami trzeba iść na kompromis. Ważne, że jest słona woda, a przyznam, że mi się bardzo podoba. Jaka jest odległość między lustrem wody a krawędzią akwarium? Wygląda na minimalną. Widzę, że dosyć głęboko w zbiorniku masz zanurzone rurki powrotu. Czy w razie awarii pompy, sump pomieści spływającą wodę?
-
Dzięki. Rozgwiazda, póki co żywotna. Do tej pory nic mi jeszcze nie padło. Przyznaję, że w słodkim akwarium nie miałem tak dobrych statystyk. Szykuję się z obszerniejszą aktualizacją i opisami kilku spraw. Oj dostanie się Giesemann'owi za teszlę. Teraz krótko. Kilka dni temu nabyłem Halichoeres chrysus. Fajna rybka, która pływa w dość charakterystyczny sposób. Sprzedawca poinformował, że na noc zakopuje się w piasku. Jakoś wieczorami przegapiałem ten moment. Nawet kiedy skupiłem się na tym by wypatrzeć owy proces zakopywania.zawsze coś odwracało moją uwagę. Była i nie ma. W końcu się udało. Muszę przyznać, że kopara mi opadła jak zobaczyłem jak te zakopywanie wygląda. ENJOY!
-
A jak odetniesz dopływ powietrza do pompy, to tez głośna?
-
Aiptaisa i dziwny stwór. 2 identyfikacje. A w zasadzie 3
diver odpowiedział diver → na temat → Identyfikacja
Wczoraj miałem już wrzątek w strzykawce przygotowany. Coś mnie jednak tchnęło by zapytać.Na tej skałce są jeszcze dwa takie grzybki. Będę obserwował. przy niebieskim świetle delikatnie świecą fluo. Czy to wężowidło będzie tak tkwić w tej skale? Czy jest szansa, że się gdzieś ruszy? -
Proszę o pomoc w identyfikacji. Jestem początkujący i brak mi jeszcze pewności. Sądzę, że to jest aiptaisia, ale zanim odpowiednio ją potraktuję, chciałbym się upewnić. Co to jest za stworek? Krząta się cały czas po tym koralu. Czy to jest część korala? Czy może samodzielny twór, żyjący z koralem w jakimś nieokreślonym związku? Co to za koral?
-
Leci już szósty tydzień od zalania. Wszystko wydaje się w porządku. Mgiełka wyraźnie ustępuje. Pojawiają się nowe korale. Krab i krewetki przeszły pierwsze wylinki. Krab nie pojawiał się przez 8 dni i zaczynałem się o niego martwić. W końcu się objawił i zaczął swoją wędrówkę po skałach. Krewetki , co wyjrzą, to są molestowane przez Zebrasomę. Fajne jest to codzienne liczenie inwentarza i sprawdzanie czy wszystko ok. Największy problem mam z ogarnięciem cyrkulacji. Strasznie wywiewa piasek.
-
Leci już piąty tydzień. U mnie spokojnie. Glony na szybach widoczne są dopiero po jakiś 4-5 dniach od poprzedniego czyszczenia. W odwrocie są też okrzemki Ślimaki żyją i mają się dobrze. Przestałem je widywać bo głownie stołują się na skałach. Kolejne życie pojawiło się w baniaku. Zebrasoma Flacences i 2 amphipriony. Wcześniej do zbiornika trafiła Xenia, sinularia, grzybek fioletowy. Dostałem tez pavonę – drobne odpadki. Wczoraj do akwarium wpuściłem dwie krewetki lysmata debelius. Od razu rzuciła się na nie zebrasoma. Byłem pewien, że chce je zjeść. Chodziło jednak o coś zupełnie innego. Niestety cały czas mam problem z mleczną wodą. Wydaje się, że jest już klarowana, a po kilku godzinach znowu robi się mleko i tak w kółko. Dodałem do sumpa gąbki, do przegrody, by zatrzymywały paprochy i węgiel aktywny, ale na mgiełkę to nie pomaga.
-
Ośmiornica kontra krab http://news.nationalgeographic.com/news/2015/02/150224-octopus-predators-prey-crabs-attacks-animals-science/?utm_source=Facebook&utm_medium=Social&utm_content=link_fboc20150224crabattacks&utm_campaign=Content&sf7644137=1
-
Pierwsze życie. Tak. Baniak jest już zasiedlony. Na razie tylko przez kilka ślimaków i kraba. Widać ruch. Dojrzewanie trwa. Jak na razie ma bardzo spokojny przebieg. Najpierw pojawiły się okrzemki. Trzy dni intensywnego brązu i delikatny odwrót. Na ich miejsce wskoczyły zielone glony. Wykwity na szybach były dosyć intensywne. Czyściłem nawet 2 razy dziennie. Po drugim tygodniu glony z szyb całkowicie zniknęły. Zaczęły się za to pojawiać glony nitkowate, zielone i brązowe. Było też trochę śluzowatych naleciałości. Po 14 dniach od zasolenia do zbiornika wpuściłem 8 ślimaków Turbo. Część przytuliła się do dna, a kilka od razu wskoczyło na szyby i zabrało się do pracy. Jeszcze kilka dni i po okrzemkach nie będzie już śladu. Dzień po ślimakach do ekipy dołączył krab pustelnik. Spory i bardzo żwawy. W końcu jest coś ciekawego do obserwacji. Buszuje w skałach, wyrywa chwasty i wali kupki. Naprawdę dużo kupek. Próbowałem go karmić łososiem ale wzgardził. Znalazłem tez martwego, małego krabika. Trochę się tym faktem zaniepokoiłem. Był biały, prawie przeźroczysty. Był swobodnie pchany przez prąd wody. Szybko go złapałem. Wydawało mi się, że jeszcze się ruszał, ale po 30 minutach nie dawał już żadnych oznak życia. Widziałem tez małego ślimaka z fioletową muszlą. Nie łapałem go. Śmigał po szybach i piasku. W skałach siedzi też jakiś niezidentyfikowany łowca. Wysuwa swoja mackę. Chwilkę nią macha i wciąga do jaskini i tak nieprzerwalnie od kilku dni. Kusi mnie by go wyciągnąć. Choć odpieniacz zaczął już porządnie bić brązowo – zieloną pianę to fosforany , azotany na poziomie niewykrywalnym. Do sumpa dodałem jakiś mega kozacki wkład filtracyjny. 4in1 Azoo activ rewolucja w akwarystyce. Po 2-3 daniach od dodania, odpieniacz przestał bić brązową pianę. Pieni na biało Niestety mam spory problem z zakwitem bakterii. Trzy dni utrzymywało się zmętnienie. Momentami było spore mleko. Później woda się wyklarowała. Ale po kolejnych dniach mleko wróciło. Ten stan utrzymuje się już tydzień. Krabowi to widocznie nie przeszkadza ale przestałem widywać ślimaki. Nie wiem czy czekać czy zacząć jakoś walczyć z tym mlekiem?
-
Jak sytuacja? doszło coś z życia?
-
Pęcherzyki powietrza w akwarium. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy się pojawiły. Wydaję mi się, że na początku i po włożeniu skały ich nie było. Ale ręki nie dam sobie uciąć. W każdym razie strasznie mnie one irytują. Skąd one się biorą? Zadanie godne detektywa Monka, albo nawet doktora Hausa. Identyfikacja i likwidacja. Zacząłem od obserwacji. Przy rurze powrotu umieszczonej w akwarium nie potrafiłem dostrzec wtłaczanych pęcherzyków powietrza. Ale w akwarium było ich sporo. Uznałem, że pędzą na tyle szybko, że dostrzec je można już nieco dalej gdy zwalniają. Czyli przychodzą z sumpa. W zbiorniku technicznym dość sporo bąbelków pojawiało się na łączeniu pompy odpieniacza z jego body. Łączka sylikonowa okazała się nieszczelna. Wystarczyło dać dwie opaski zaciskowe by uszczelnić łączenie. Rzut oka na akwarium. Nic to nie dało. Odczekałem cały dzień, ale problem nie ustał. Szukamy dalej. Spływ mam tak usytuowany, że rura wchodzi dosłownie milimetr pod lustro wody w sumpie. Przy odpowiednim poziomie wody, nie ma chlupotania czy spieniania. Ale gdy woda paruje, poziom nieco się obniża i pojawiają się drobne pęcherzyki. Wystarczyło nieznacznie przedłużyć rurę powrotu. Ja zrobiłem to za pomocą mufki do łączenia rur. Oczywiście nic to nie dało. Bąble nadal pływały w akwarium. Przeszedłem do obserwacji. W sumpie mimo wytężania wzroku nie byłem w stanie dostrzec żadnych bąbelków. Komora pompy czysta. Ale zaraz. Gdy poziom wody opadał, spadek z ostatniej przegrody był na tyle duży, że tworzyły się pęcherzyki. Co prawda, od razu leciały do góry, ale może część z nich dostawała się do pompy? Zastanawiałem się przez chwilę nad dodatkową przegrodą lub jakąś watą, która wyhamuje bąble. Może w przyszłości. Na razie dbam o to by poziom wody w komorze pomy był na tyle wysoki by bąbli nie było. I nie ma, ale niestety w tylko w komorze pompy. W akwarium nadal są. Włączanie, wyłączanie, obracanie, przekręcanie pompy obiegowej też nic nie dało. Idziemy dalej. Po rurach. Wąż sylikonowy łączący pompę z rurą. Może tu jest jakaś nieszczelność i zasysa. Dałem jeszcze jeden zacisk. Opaski napięte do granic wytrzymałości. To nie to. Śrubunki są klejone. Od spodu akwarium suche. Nie możliwe żeby tędy zasysało powietrze. Mam powrót do akwarium skręcony na taśmę teflonową. Może tędy wpadają bąble. Muszą tędy, bo niby którędy? Na weekend już zaplanowałem sporo prac przy zbiorniku. Te eliminujące bąble będą najważniejsze. Nagle olśnienie. Wyłączę odpieniacz i zobaczę co się będzie działo. Godzina obserwacji i nic. Nadal pełno, wesoło pływających, przezroczystych kropek. A może powietrze idzie z pomp cyrkulacyjnych? Wyłączyłem je, ale jak się łatwo domyślić, nic to nie dało. Prze chwilę pomyślałem nawet by wyłączyć lampy. Pomogło, bo po ciemku pęcherzyków nie było widać. Żart. Na samym końcu wyłączyłem pompę obiegową. Wszystko stanęło. Cisza. A bąbelki nadal wesoło, bul, bul, bul. Ale w końcu zagadka się rozwiązała. Siedzą skubańce w piasku i co jakiś czas się uwalniają. Przy cyrkulacji nie byłem w stanie zaobserwować, że początek ich wędrówki jest na samym dnie. Teraz tylko pytanie dla czego jest ich tam tak dużo? Może w weekend kupię jakieś kopiące żyjątka, żeby przeorały piach.
-
Leci już drugi tydzień. Dojrzewanie chyba nieśmiało się zaczyna. Okrzemek coraz więcej. Poza tym, przebudowy. Układanie skał to nie taka prosta sprawa. I przy tym ustawieniu na razie zostanę. Martwi mnie trochę brak życia. Od kiedy pojawiła się skała tylko raz widziałem dwa żywe ślimaki i jednego wieloszczeta. Poza tym cisza spokój. Nic nie wyłazi. Zasadzam się o zmroku z latarką, ale nic nie potrafię dojrzeć. Trochę mnie to martwi. Gdy przeglądam inne wątki na forum to czytam ile to stworów potrafi wyjść z żywej skały, a u mnie pod tym względem bida. Zrobiłem pierwsze testy: no2,no3,nh3,po4 – wszystko zerowe. W piasku znajduję dziwne muszle. Ktoś się spotkał z takimi ślimakami?
-
Na pewno coś jeszcze z ustawieniem pokombinuję. Generalnie zamysł był taki, by skały poustawiać pod tylną ścianą. Może zdjęcia tego nie oddają ale zajmują one bardzo mało miejsca. Przed nimi wieje pustką i to chce przebudować. Teraz będzie trochę trudniej bo jest już piasek. Ze spraw do poprawy to: - muszę poprzestawiać lampy, bo aktualnie świecą centralnie na piasek. Lepiej będzie jak będą oświetlały skały - docelowe miejsce do zasiedlenia przez korale. - reklamacja pompy do odpieniacza. Reklamacja już uznana. Czekam na nową. Ta stara jakaś trefna, buczy gorzej niż zmywarka - bąbelki powietrza dostają się do akwarium rurą powrotu. Jak na razie brak mi pomysłów skąd się biorą. Do pompy obiegowej nie są raczej zasysane. Przeciek musi być gdzieś dalej. Zaczynają pojawiać się glony.
-
Skała, piasek. Kupiłem 22 kilo żywej skały. Wizualnie trochę za mało. Planuję dokupić jeszcze 8-10kg. Niby skąd mam się znać na skale, ale wydaje mi się, że kupiłem naprawdę dobry towar. Skała jest bardzo lekka. Fakturą przypomina pumeks. Ma mnóstwo dziurek, grot, jaskiń, przelotów. Na kilkanaście kawałków, tylko dwa były ciężkie i zbite. Skała jest porządnie odgazowana. W sklepie moczyła się w kilku basenach z mocną cyrkulacją i odpieniaczami. Po pierwszym dniu zauważyłem, że wyszły z niej tylko dwa ślimaki. Mam nadzieję, że wielu więcej podróżnych w niej nie ma. Długo jej nie układałem. Z finalnego wyglądu nie jestem do końca zadowolony. Może z nową dostawą spróbuje coś poprzestawiać. Kupiłem 22,5 kg polecanego Nature's Ocean - Bio-Activ Live Aragonite. Przed wsypaniem, wyłączyłem pompy i odpieniacz. Kubkiem nabierałem piasek i delikatnie rozprowadzałem po dnie akwarium. W każdej z trzech toreb piasek był inny. W jednej bardzo wilgotny w drugiej raczej suchy, a w trzeciej, tak po środku. Do tego wraz z piaskiem do akwarium dostało się mnóstwo śmieci. Jakieś drewniane wióry, patyki, popękane muszle, odblaskowe kamyki. Wtf? Czy to normalne? W baniaku zrobiło się mleko. Wszędzie piana. Gdy odpaliłem obieg i cyrkulację wytworzyło się delikatne tornado. Większość wiórów się przemieliła przez pomy i wylądowała w odpieniaczu. Część udało mi się wyłowić. Co dzieje się z resztą? Nie mam pojęcia. Jakby wyparowały. Po godzinie mleko ustąpiło miejsca mgle. Po dwóch godzinach widać było już skały i tylną ściankę. Po 12 godzinach akwarium się wyklarowało. Odpieniacz w końcu zaczął robić brązową pianę. Minął tydzień od zalania.
-
Został Red dragon i i pompuje, aż za bardzo. Brakuje jakieś 5 mm żeby przelewało się grzebieniem. Natomiast pompa ma już swoje lata i jest trochę słyszalna. Dramat jest z pompą Jebao, która pracuje przy odpieniaczu. Wyje i buczy tak, że słychać ją w całym mieszkaniu. To kolejny problem do rozwiązania.
-
Też, planuję tak zrobić. Na szczęście nie kleiłem rewizji i myślę, że uda mi się to w miarę bez wysiłku poprawić.
-
Jak dobrze mieć sąsiada. Zalewanie rozpoczęte. Ale zanim się zaczęło, trochę musiałem się namęczyć. Na szczęście przyszła pomoc, bez której nie dałbym sobie rady. Lubiłem siadać wieczorami i oglądać zakupiony sprzęt i zastanawiać się jak, to wszystko poukładać. Gdy wróciłem z krótkich „ferii” pozostałe drobiazgi już na mnie czekały: dolewka i serce systemu White Skim 200. W sobotę Kinder bal więc miałem 2-3 godziny na skręcenie wszystkiego. Sąsiad, który miesiąc temu uruchomił swoją rafę, powiedział, że to niemożliwe by uporać się w tak krótkim czasie. Najpilniejsza była hydraulika. Chciałem, by do powrotu dzieci zapach kleju, już ostatecznie opuścił mieszkanie. W miarę szybko pociąłem rurki i zestawiłem wszystko na sucho. Trochę problemów było z grzebieniem. Klej do rur, za żadne skarby, nie chciał go trwale przymocować do komina. Z odsieczą przyszedł sąsiad. Przyniósł ze sobą kilka profesjonalnych narzędzi i silikon, który uporał się z grzebieniem. Co dwie głowy to nie jedna. Dwie pary rak też robiły różnice. Sąsiad, jako że miał większe doświadczenie, przejął dowodzenie i zaczęliśmy lepić. Po trzech godzinach wszystko było już skręcone. Zajęłyśmy się innymi drobiazgami. Testy szczelności nie przeszły do końca pomyślnie. Przeciekał komin. Minimalnie, ale jednak. Kropla silikonu załatwiła sprawę. Zacząłem zalewać. Szło bardzo wolno. Działaliśmy na dwa filtry. Po 24 godzinach w baniaku było mniej niż połowa wymaganej wody. Postanowiłem zakombinować z wodą, z podmiany, co znacznie przyśpieszyło sprawę. Ostatecznie do obiegu trafiło koło 100 litrów z działających zbiorników. Nie ustrzegłem się poważnego błędu. Zostawiłem nieumocowany wężyk łączący osmozę z akwarium. Oczywiście w nocy się wysunął i zaczął zalewać mieszkanie. Jak dobrze, że filtr działa tak wolno. Koszmar akwarysty dosięgnął mnie już na samym początku. Możecie sobie tylko wyobrazić, jak to jest poczuć pod stopą wodę. Zaspany, ziewający, w drodze po kawę. I nagle chlup. O, coś się rozlało. O k…! Do pracy się spóźniłem, ale wygląda na to, że nic groźnego się nie stało. Po zalaniu baniaka i uruchomieniu obiegu okazało się, że poziom wody w kominie jest za wysoki. Zaczęło się przelewać rewizją. Mega siorbanie. Do tego spływ rewizji 15 cm nad lustrem wody w sumpie, chlupot i bryzganie. Godzina 24, a ja w panice. Do drugiej kombinowałem i nic. Załamka. Na rozwiązanie problemu musiałem poczekać do następnego dnia. Nowy korek na durso, regulacja zaworem spływu i gra gitara. Obieg działa!!! Prawie tak jak chciałem. Jest kilka poprawek do zrobienia w hydraulice, ale to raczej drobiazgi. Generalnie, akwarium już dojrzewa, a ja mam teraz za zadanie zrobić porządek w szafce.
-
Dzięki za pomoc. Tak jak napisał nanorafa - udało się wszystko wyregulować tak jak chciałem. Bez wykorzystania rewizji. Przede wszystkim dzięki za przypomnienie do czego służy zawór na spływie. Powodem przelewania było to, że do sumpa spływem dostawało się tyle samo powietrza, co wody. Rura była za cienka na taką ilość pasażerów, poziom wody w kominie się podnosił i nadmiar wody trafiał do rewizji. Zacząłem od zatkania dziury na korku durso. Poziom wody w kominie zaczął się obniżać, aż opadł do poziomu sitka spływu, którym zasysał powietrze. Strasznie to siorbało. W tym momencie zacząłem przykręcać zawór. Poziom wody zaczął się podnosić do pożądanego. Kilka minut zabawy zaworem i jest. Trochę potestowałem wyłączając i włączając pompę obiegową. Durso się nie zapowietrzało, a poziom wody w kominie stabilizował się. Nie jestem jednak przekonany czy zostanę przy tym rozwiązaniu. Widzę, że kilka rzeczy muszę w hydraulice poprawić.
-
Tak zrobię w ostateczności. Tak jak pisałem wcześniej, nie planowałem na co dzień używać rewizji. Planowałem coś takiego: i jestem rozczarowany i trochę załamany, że tak nie wyszło. A, że to moje pierwsze akwarium morskie, nie wiem w jaki sposób to wyregulować.