Miałem wielkiego Quadri Color w kostce 35x35x35, gdzie egzystował z innymi koralowcami. Niczemu nie stała się krzywda. Inna sprawa, że jak go kupowałem, sprzedawca powiedział, że "jest nieparzący" co rzeczywiście w pewnym stopniu okazało się prawdą - parzy jak delikatna pokrzywa. Rósł na potęgę i musiałem zmienić zbiornik. Na podstawie mojego doświadczenia z tym pięknym zwierzęciem łapię się za głowę czytając powtarzające się przeświadczenia, które zalęgły się na forum jak plotki typu:
"Ukwiał wchodzi w pompę i go rozrywa" - To fizycznie nie jest możliwe, chyba, że ktoś ma nieosłonięty wirnik i małego ukwiała, którego marzeniem jest popełnić samobójstwo bo ma złe warunki w akwarium.
"Ukwiał nie potrzebuje światła" - nie karmiłem go niczym, żywił się tylko światłem (symbiotyczne glony) i urósł zajmując dużą część mojego małego akwarium
"Ukwiał łazi po akwarium i parzy niszcząc wszystko co napotka na drodze" - mój parzy jak słaba Euphilia - nie bardziej. Nawet jak zaczął chodzić (po roku, jak zaczął się dzielić), nie był w stanie zniszczyć żadnego korala. Inaczej pewnie wyglądałoby to, gdyby postanowił zamieszkać obok jednego z nich (wygrałby albo on albo koralowiec). Z mojego doświadczenia ukwiał nie chodzi po akwarium jak ma dostęp do światła, dobre warunki i norkę, w której może trzymać nogę (w razie co schować się cały).
Takie są moje doświadczenia z Quadri. Rozumiem, że ktoś może mieć inne i nie mam zamiaru wchodzić z kimś nikim w dyskusję. Zalecam jedynie, że jak ktoś się wypowiada to niech pisze z własnego doświadczenia, a nie na podstawie tego co słyszał. I jeszcze jedno - nie rozumiem, jak można trzymać Quadri w sumpie to sadyzm, chyba, że ktoś ma w sumpie warunki jak w głównym baniaku.