Skocz do zawartości

goclik

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    484
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez goclik


  1. 3 dni temu uruchomiłem własną hodowle fito - pojemnik owinięty taśma Led grow (czerwone i niebieskie ledy) + napowietrzacz. Nawóz f2. Wystartowałem z pół litra fito i pół litra świeżej solanki. 

    Drugiego dnia od startu pojawiły się zbite kawałki fito, zapewne z powodu zbyt małego przepływu. Zwiększyłem więc dopływ powietrza. Dzisiaj z kolei patrzę a w fito pływa mnóstwo białych drobinek. Znajdują się również na ściankach pojemnika. W zasadzie identyczne mam na szybach akwarium, gdy nie czysze ich ze dwa dni. Jeżeli dobrze myślę to są to widłonogi. I co teraz zrobić z takim fito? Mogę to dać do akwa za kilka dni, gdy już nie będzie nawozu, oczywiście na kilka razy?

    Zapewne będę musiał uruchomić nową hodowle. Jak porządnie zdezynfekowac pojemnik? Octem? 

    Kolejne pytanie dotyczy ledów. Kupiłem paski zalane w silikonie i niestety trochę grzeją pojemnik. Nie ma to złego wpływu na fito? 


  2. 57 minut temu, montymick napisał:

    lub blabla car.

    A wysyłał/odbierał ktoś paczkę w ten sposób? Bo jeżeli dobrze kojarzę, to regulamin bla bla car zabrania tego typu usług. Jak to wygląda w praktyce? Trzeba znaleźć kogoś i do niego napisać w aplikacji? Ile z reguły sobie życzą za tego typu usługę?


  3. 9 godzin temu, Czubais napisał:

    Mam nadal problem z chelmonem - kolejny dzien nie rusza mi mrozonek - żeruje na skale, jest zdrowy, wyplywany, rezolutny, ale mysis, artemi i mieszanki morskiej nie rusza...:(

    A próbowałeś małże? Z ichthyo trophic są do kupienia. Gdy miałem chelmona to jadł nawet fajnie. Za pomocą gumki przytwierdzałem do kawałka skałki i mu tak zostawiałem


  4. 53 minuty temu, Grzegorz Dyzma napisał:

    Jednak poczatkową prace domowa trzeba odrobic samemu

    Pełna zgoda. W poprzedniej wiadomości chciałem jedynie zaznaczyć, iż ilość wiedzy i jej obecny stan (brak zdjęć do opisów systemów czy rozwiązań, nie aktualne linki itp.) nie zachęcają do samodzielnej nauki. Z drugiej strony tak jak mówisz - kto będzie chciał to jakoś przez to przebrnie i wyjdzie mądrzejszy. 

    53 minuty temu, Grzegorz Dyzma napisał:

    Powtorze sie jescze raz przez pryzmat moich akwarystycznych lat morskich. Postep technologiczny, dostepnosc sprzetow, wysyp sklepów, ilosc urzytkownikow nie przełóżył sie proporcjionalnie do efektu jak w innych dziedzinach. 

    Trochę źle na to patrzysz. Bo według mnie sama rosnąca popularność akwarystyki morskiej jest wystarczająco pozytywnym efektem. Co prawda ma to też pewne minusy, ale wydaje mi się, że plusów jest zdecydowanie więcej. Dla niektórych bowiem sukcesem jest posiadanie ukwiała i parki błazenków. Nie zawsze muszą to być wymagające spsy o zachwycających kolorach. Jasne - kto chce może stawiać przed sobą takie cele, ale nie można na ich podstawie oceniać całości. 

    Są też osoby, które otwarcie mówią, że nie są pewni czy to hobby dla nich, ale chcą spróbować. I stawiają zbiornik według posiadanych na ten cel funduszy. Wciągnie ich to - super. Nie? To zlikwidują. I mają do tego prawo. Nie są ani gorsi, ani lepsi. A właśnie rozwój technologii im na to pozwala. 

    Dla niektórych sukcesem jest przebiec maraton. Dla innego - zrobić kilka kroków.

    Patrząc z jeszcze innej strony - nie wiem czego oczekujesz od nowości sprzętowych. Wszak w zasadzie każde ma na celu to samo - utrzymanie stabilnej biologii w akwariach. A biologii nie da się przyspieszyć. I nie ma takiego sprzętu, który to robi. W postępie w naszym hobby chodzi z grubsza o łatwość obsługi akwarium. Cyrkulatory na wifi, roller maty, komputery sterujące i inne cuda - nie skrócą cyklu i dojrzewania akwarium. Sprawiają jednak, że akwarysta może więcej czasu poświęcić na to po co stawiał akwarium - cieszyć się nim. Bo sprzęt może wiele zrobić za niego


  5. Z całym szacunkiem - jak stare baby na ławce, nic tylko "kiedyś to było, nie to co teraz". Ludzie ogarnijcie się. Brakuje Wam spotkań? To się zdzwońcie, umówcie i spotkajcie. Ktoś Wam tego broni? Macie areszt domowy? Kwarantanne? Żona Was nie puszcza? Macie za dużo innych obowiązków? Albo zwyczajnie czasu? Spoko, ale skończcie bajdurzyć, że to przez młodych. Jest bardzo dużo młodych, którzy mają zapał, czytają, edukują się i chcą się w tym hobby rozwijać. Ale Wy tego nie wiecie bo tak żeście się pozamykali na te Wasze "kiedyś było lepiej", że z młodymi nawet nie próbujecie zrobić tego, co robiliście kiedyś. 

    "Kiedyś to były tematy i rozkminy" - to pokażcie mi te rozkminy obecnie. W większości tematów odpowiadają te same osoby, a ilość odpowiedzi nie dochodzi nawet do 5. I gdzie ci ludzie? Młodzi z młodymi gadają, a starzy narzekają, że nie ma klimatu. To nie klimat się zmienił. To Wy - starzy - się zmieniliście. Bo się już Wam nie chce, bo łatwiej powzdychać, niż wejść na forum i "pogadać" z młodymi, zarazić ich pasją.

    6 godzin temu, AnT napisał:

    Ach , kiedyś to były czasy .

    Spitkania, spontany wymiana info , na forum też oczywiście .

    Teraz to inny świat. 

    Z całym szacunkiem AnT, ale kiedy ostatnio udzielałeś się na forum, nie licząc wstawiania zdjęć? Co zrobiłeś, aby tamte czasy wróciły?

    Co do wiedzy na forum - wiedza jest i to sporo. Tyle, że nie posegregowana albo linki i zdjęcia nie aktywne, przez co dostęp do niej jest dużo bardziej utrudniony. Na dobre zaczynałem z akwarystyką morską ponad dwa lata temu. Zanim założyłem zbiornik to z pół roku czytałem m.in. to forum. Tematów i postów jest tyle, że nie sposób to przerobić w miarę przyjemny sposób. Powiem więcej - to katorga. Bo już po kilku tematach znajdujemy mnóstwo wzajemnie wykluczających się informacji i wypowiedzi. I bardzo ciężko to przesiać.

     


  6. Dobra, tośmy się na generalizowali. A może teraz byśmy spróbowali coś zrobić? Np. takiego forumowego TOM'a? Albo coś prostszego w realizacji - zwykły temat, w którym każdy chętny będzie mógł wrzucić zdjęcie/a swojego akwarium lub jego części. Bez zagłębiania się w szczegóły sprzętowe, historie itp. (oczywiście jeżeli, ktoś chce to czemu nie). Nie ważne czy jest to kostka 30 litrów czy basen 3000 litrów. Sporo osób marudzi, że nie ma już ładnych zbiorników. A guzik prawda. Ciekaw jestem ilu spośród nich faktycznie śledzi tematy z działu "Nasze akwaria". Pewnie zagląda się tylko do tych popularniejszych, bardziej "znanych" użytkowników. A może Ci, którzy nie mają/nie chcą mieć tematu w tym dziale, zdecydują się wstawić jakieś zdjęcia w takim temacie?

    A jak nie to marudźcie dalej grupo zgryźliwych tetryków :P


  7. 10 godzin temu, Grzegorz Dyzma napisał:

    Tak sobie i do poduszki przeglądam Reefkeeping bloga. I nie wiem czy to kryzys wieku sredniego czy moze faktycznie robie sie stary i nie nadązam. Ogarnia mnie straszna nostalgia. Tęsknota za starymi czasami, za atmosfera na forum, za ludzmi. Patrze na akwaria z przed kilku czy kilkudzieiseciu lat i z czystym sumieniem moge powiedziec ze kiedys było lepiej. Kiedys było na co popatrzeć, to był kosmos. Wiedza o wiele mniejsza, produktow do wyboru 10 razy mniej, mniej akwarystow ale jak sie trafił baniak to spac sie nie dało. Wszytsko zdrowe, wyrosniete, dzikie, naturalnie wybarwione. Teraz ??? Szum mediow społecznosciowych, wszechobecny Fotoshop, korale a raczej szczepki, zdjecia telefonem, filtry, baniaki jednosezonowe co najwyzej dwu. Youtube

    Mhm... atmosfera na forum, ludzie? Wszystko fajnie. Tylko gdzież to teraz oni wszyscy są? Jakoś ani widu, ani słychu. Pretensje do młodych stażem w hobby, za to, że starych już ma.
    Kiedyś hobby wyglądało tak, że ludzie się spotykali i wymieniali bo nie było innego sposobu. Nie było internetów, zakupów online, sklepów, sprzętu itp. I akwarium morskie miał ten, kto miał pieniądze. Jak ktoś władował kupę kasy to i o to dbał. Dzisiaj jakiś młodzik postawi kostkę za 1000 zł to i zrezygnować nie trudno, bo starty niewielkie, zwłaszcza, gdy sprzęt i życie odsprzeda.
    Czemu się "starzy" nie udzielają? Bo młodzi nie słuchają i nie łechtają ich ego? A może - co bardziej prawdopodobne - im się zwyczajnie nie chce? Lub sami z tego hobby zrezygnowali? Ktoś im zabrania wchodzić na forum i dalej robić klimat?


  8. Na fb, w oficjalnej grupie Aquaforest przynajmniej kilkukrotnie był poruszany ten temat. U Ciebie @=Fresz= to i tak źle nie jest. Ktoś udostępnił na w/w grupie film, gdzie magnes się trzyma mimo potrząsania opakowaniem. Ktoś inny znalazł w puszcze opakowanie po batoniku. Tłumaczył się zwykle Seweryn Łukasiewicz, który na dowód braku negatywnych skutków dodawał zdjęcia swojego akwarium, w którym rzekomo stosuje ten produkt od lat. Tego typu tłumaczenie widziałem przynajmniej kilkukrotnie. Oprócz tego twierdzili, że starają się zbierać materiał jak najlepszej jakości. I w zasadzie tyle - z tego co ja widziałem.

    W dniu 23.11.2020 o 11:49, FajnyRadziu napisał:

    Jak już kiedyś pisałem nawet wody bezpośrednio z oceanu co akwarium bym nie dodał ;)

    Tu zapewne dużo zależy od lokalizacji i bliskości różnego rodzaju infrastruktury, pływów itp. Jedno miejsce może się nie nadawać, a inne wprost przeciwnie. Właśnie wczoraj pewna (myślę, że częściowo znana u nas) firma z Australii, serwisująca zbiorniki umieściła film jak zbiera wodę z oceanu. Mówią właśnie, że nadkładają drogi do miejsca, w którym woda - według icp - jest dużo lepsza

     


  9. Godzinę temu, Beti napisał:

    To przykro słyszeć, niestety ostatnio słychać to bardzo często że dużo ryb z frachtu pada, jakoś w sklepie pływa,  po wpuszczeniu mniejsze znikają w akwarium i gdzieś tam padnie a większe widzimy ten nieprzyjemny widok.

    Szkoda ładna rybcia była :)

     

    Właśnie z tego powodu raczej nie zdecyduje się na kolejny taki zakup. Do tej pory starałem się kupować ryby po kwarantannie lub takie, które już jakiś czas pływają w sklepie. Minus takiego rozwiązania jest taki, że co ciekawsze okazy rozchodzą się bardzo szybko.

    Co do faktu, iż ryby zdychają to wydaje mi się, że ma na to wpływ sposób odłowu i użycie przy tym jakiejś chemii czy trucizn. Bo ciężko mi uwierzyć, że zdrowo wyglądająca i aktywnie żerująca ryba pada po kilku dniach. Z drugiej strony takie transporty to też duży stres: odłów --> być może krótsza lub dłuższa kwarantanna (zapewnie 2-4 tyg., choć mogę się mylić) --> wysyłka do importera --> wysyłka do sklepu --> zakup/wysyłka do klienta. Dużo się dzieje w bardzo krótkim czasie, co negatywnie odbija się na zdrowiu ryb.


  10. 19 minut temu, Beti napisał:

    To raczej coś naroslo po jakimś czasie samo odpadnie,

    bardziej bym się martwiła ogonem, bo ma białe kropki przypominające początki ospy, nowe otoczenie, stres to pierwszy stopień do tej infekcji. 

    Z ospy jak i z powodów jej powstania zdaje sobie sprawę. Niestety ryba nie jest nauczona jeść alg i mrożonek przez co jej odporność może spadać. Dlatego też dzisiaj podjadę i kupie marine grazer - może na to się skusi. Myślałem też o herbtanie - do tej pory mam wrażenie dość dobrze działała. Niestety skończyła mi się.
    Co do narośli to myślałem, że to może jeszcze jakaś inna choroba. Czytałem, że ludzie wkładają ryby na 2-3 min do słodkiej wody i tego typu narośle czy pasożyty mogą odpaść. Jednak nie chce jej dodatkowo stresować.
    Chciałem uruchomić zbiornik do kwarantanny ze starego akwarium, ale przy przenoszeniu uwaliłem róg o futrynę... :banghead


  11. Witam,
    Jakiś czas wystartowałem nowe akwarium 300 litrów (120x50x50). Tydzień temu do akwarium trafiła zebrasoma veliferum. Wielkość około 6 cm - nie za duża, nie za mała. Początkowo pływała ładnie po akwarium, dziobała skałę (nawet valonie zjadała co mnie zdziwiło). Z mrożonek niestety jadła jedynie ikre morską. Alg też nie ruszała. Trzy dni temu ją wysypało, od dwóch zrobiła się apatyczna, coś tam pływa, ale raczej siedzi w rogu akwarium, przy dnie. Dodatkowo urosło jej coś (narośl - jakby dwie kulki lub pęcherzyki). Gdzieś już widziałem coś podobnego, niestety nie mogę tego znaleźć. Ryba już tak ochoczo skały nie skubie, mrożonek też dalej jeść nie chce. Jutro chce kupić marine grazer lub Tropical Marine Power Gel Formula - może coś takiego zacznie jeść.
    W akwarium nieco zmniejszyłem cyrkulację, aby ryba nie traciła sił na walce z prądem.
    Najbardziej zastanawiają mnie te pęcherzyki na płetwach. Mam wrażenie, że ryba pływa przy piasku i jakby pocierała nimi o dno, aby się ich pozbyć. Krewetka ani doktorek jakoś się zabrać za to nie chcą...

    4c7746f3f9a3e831med.jpg


  12. Nie wiem czy na temat ale mnie ostatnio naszła rozkmina dotycząca tego jaki wpływ na wzrost korali ma ich poruszenie czy przestawienie (głównie chodzi o sps). Mam dajmy na to taką seriatopore - szczepkę. Nie jest przyklejona tylko stoi sobie w dziurze, w skale. Zdarza co jakiś czas, że np. jakiś ślimak nieco przestawi/pochyli w różne strony. Generalnie stoi w tej samej dziurze, ale już nieco pod innym kontem. Czy ma to jakiś wpływ na wzrost? Gdyby nie ruszanie to rosła by szybciej? Czy jak koral zostanie nieco przestawiony to zacznie mu się punkt wzrostu przenosić w nieco inne, bardziej nastawione do światła czy przepływu miejsce? Ot, takie luźne dywagacje :)
    P.S. jak nie na temat to usuńcie :)


  13. 55 minut temu, Konrad_Wwa napisał:

    Panowie powoli dobija 14 dni od zgonu ostatniej ryby. Z ryb zostały 2 wargacze: chrysus i ornatus. Czytam sobie o tej chorobie i teoria jest taka, że te 2 ryby mogą być nosicielami bez widocznych objawów.

    Mam pytanie do osób, które walczyły z tą chorobą, czy po odczekaniu okresu aktywności pasożyta (czyli zgodnie z danymi do 6 tygodni)  wprowadzaliście nowe ryby bez leczenia pozostałej obsady? Ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii?

    Ja u siebie miałem oodinoze. Padły (również) błazenki oraz loretka. Zostały dwa chromisy oraz babka Cryptocentrus cinctus, nie miały żadnych objawów. Ryb nie leczyłem. Nosiłem się z takim zamiarem ale za każdym razem, gdy sobie pomyślałem ile to roboty (bez wyciągania skały bym ich nie wyłowił, zwłaszcza babki) to odpuszczałem. Jakieś dwa tygodnie temu (czyli około półtorej do dwóch miesięcy po ostatnich objawach choroby) wprowadziłem nowe ryby - dwa duże błazenki oraz Pictichromis paccagnellae. Miałem spore obawy zarówno o nowe ryby jak i te, które już znajdują się w akwa. Na szczęście póki co nie ma żadnych objawów. Ryby przyjęły się dobrze, wszystkie rzucają się na jedzenie więc myślę, że będzie ok. W ciągu najbliższych 2-3 tygodni przesiadam się na 300 litrów (mam nadzieję :)) i zobaczymy czy stres nie wywoła nawrotów choroby.
    Uzupełniając informacje to w czasie choroby, jak i po nie robiłem nic. Nie stosowałem żadnych środków, lamp UV czy innych sposobów. Chorym i tak nie zdążyłem pomóc

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.