Pierwsze koty za płoty, a czyściciele do akwarium...
Stało się! Postanowiłem dołączyć do entuzjastów morskich stworzonek obserwowanych przez taflę chłodnego szkła. Akwarium jeśli tak można nazwać tej wielkości zbiorniczek dostałem w prezencie, bo samo kupno chodziło już jakiś czas za mną. Oczywiście czytałem w między czasie o akwarystyce morskiej i jak każdy chyba z nowicjuszy, dochodziłem do wniosku, że im więcej czytam tym temat staje się rozleglejszy, a ja coraz mniej pewnie czuję się w ocenia tych wszystkich informacji. A jednak… Start to zestaw Aquael 30l, do tego 3 kg skały, 2 kg piasku wsypane na start, 25 litrów solanki i dojrzewanie….
Codzienne przyglądanie się skale, dolewanie wody z RO… potem pierwsze zielone glony, okrzemki i coś nad czym zastanawiałem się przez kilka dni…nie wiem co to było, znikło po 3-4 dniach, taki zwisający z jednego z otworów skały grzybek.
Kupione testy, na początek NO2, NO3 i PO4. Oprócz narostów wapiennych dostrzegłem też (tak mi się wydaje) czerwonego grzybka który nieśmiało próbuje przebić się wśród glonów.
Po kolejnym zbadaniu parametrów postanowiłem wpuścić pierwszych członków ekipy czyszczącej. Na pierwszy ogień poszła rozgwiazda piaskowa i turbo ślimak. To właśnie Stefan i Lucjan:)
Przyjemnie się patrzy na nich, choć Stefan postanowił sprawdzić wysokość akwarium i mierząc mu czas ze stoperem w ręku zajęło mu to 6 min…
Przez chwilę wydawało mi się, że wzrósł poziom fosforanów, ale by się upewnić wziąłem próbkę wody do sklepu i skończyło się na tym, że wróciłem z pierwszym zoa, a także kolejnymi czyścicielami. Tym razem jeszcze 2 ślimaki i krab niebiesko nogi…
I tu zaczęła się przygoda. Tuż po wpuszczeniu do akwa ten bandyta w pierwszym pędzie zaczął dobierać się do ślimaka. Moja interwencja zakończyła się na półgodzinnym fochu kraba, który nie wyłaził z muszli i wsadzeniu ślimaka na skałę. Oczywiście nastąpiła lektura forum i przyglądanie się dalszym poczynaniom Marco Polo (tego z niebieskimi raciczkami).
Drugi dzień, po powrocie do mieszkania zastałem spodziewany widok. Tym razem dorwał się do drugiego ślimaka…
Znów interwencja, ale tym razem postanowiłem zakończyć to inaczej. Z jednego z wyjazdów do Chorwacji przywieźliśmy kilka muszelek swego czasu, więc postanowiłem 2 takowe umyć, wypłukać w wodzie RO i wpuścić obok kraba. Strzał w dziesiątkę… po godzinie siedział już w nowej muszli, bo poprzedni zwyczajnie była już za ciasna na niego.
Stan obecny? Akwarium funkcjonuje już lekko ponad miesiąc, NO2, NO3, PO4 zerowe lub delikatnie odbiegające od normy. Obasada:
1) Głównie glony
2) Zoa (w trakcie wkładania do akwa zauważyłem prawdopodobnie młodziutkie wężowidło, które ukryło się w szparce skałki, na której powoli porasta zoa)
3) Stefan
4) Lucjan
5) Marco Polo
6) Bolek i Lolek.
Na razie za mną pierwsza podmiana wody, codzienne dolewki i obserwacje. Ech, wiem że teraz trzeba cierpliwości, ale czytając i oglądając pozostałe zbiorniczki nie mogę się doczekać zmian w moim…
4 komentarze
Rekomendowane komentarze