Skocz do zawartości
luft

Czy warto iść na studia?

Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że mocno lubicie brać udział w dyskusjach światopoglądowych zapodaję dosyć kontrowersyjną obecnie sprawę: czy warto poświęcić lata swego życia na studiowanie. Wklejam Wam tutaj ciekawy artykuł, po przeczytaniu którego dopiero proszę zabrać głos lub wcale. Jednocześnie proszę o kulturalną, rzeczową polemikę. Pozdrawiam. Mariusz


LED Maxspect, Tematy lufta

Salarias allegro (sklep Salarias) baner NanoReef www.mariuszfrej.com Moje szkła: 80 l (105 w obiegu)- ReefMax, start 10 sierpnia 2010, 90% sucha skała, II) 360 l (ok. 470 l w obiegu) start VI 2012 - 100 % sucha skała, . Akcja Pajacyk - kliknij proszę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem to dziś trochę inny artykuł ale wpisujący się a temat Mój odnośnik i w zasadzie zgadzam się z tezą w tym artykule. Niedługo w Polsce nie będzie komu piec chleba czy budować domów. Prawie każdy chce być mgr sztuk wszelakich. To pozostałość po PRL gdy pierwsze pokolenie powojenne pamiętało jeszcze jak pracowali ich rodzice, którzy często nie mieli wykształcenia. Był wielki run na edukacje bo wtedy jeszcze zapewniała godziwe zarobki w urzędach czy innych formach przewracania papierów. Niestety w obecnych realiach gospodarczych to się nie sprawdza. Ludzie z wykształceniem nie mają roboty zgodnej z wykształceniem po pierwsze z powodu owczego pędu i wybierania kierunku "bo modny/łatwy" a po drugie bo zapotrzebowanie na rynku zmienia się szybciej niż trwa cykl na uczelni. Poza tym, nie oszukujmy się, kto mając 19 lat naprawdę wie co będzie chciał robić w życiu. To czym się interesuje to jedno, ale to z czego może mieć chleb to drugie. Znam kilka osób które nie dostały się na "prestiżowe dzienne studia" i poszły studiować zaocznie (teoretycznie przegrały życie". Gdy ja i moi rówieśnicy kończyliśmy studia prawie bez doświadczenia zawodowego ci po zaocznych mieli tytuł ale mieli też to co okazało się być najważniejszą zaletą - mieli doświadczenie w CV. Koniec końców pracują w zawodach wyuczonych a wielu moich znajomych (w tym i ja) zajmuje się czymś zupełnie innym. Oczywiście od tamtych czasów sporo zmieniło się na uczelniach, wielu studentów pracuje na etatach czy (częściej) zleceniach nawet studiując w trybie dziennym ale tak jak piszą w tym artykule - Brakuje nam logicznego uzasadnienia dla zdobywania wyższego wykształcenia.Z tym co wypisuje ta Pani "ekspatka" nie zgdzę się jednak. Studia odróżniają cię od tych, którzy nie byli w stanie dostać się na studia - co za bzdura? Są ludzie i chwała im za to, którzy na studia nie chcą iść bo wiedzą że w życiu poradzą sobie bez tych kilku literek przed nazwiskiem a pracując w mniej prestiżowych zawodach i tak dobrze zarobią na siebie i rodzinę. Może czas nadchodzi na to by przestać się wstydzić tego, iż nie skończyło się "szkół"?


Qlfon, Lublin

Akwarium: 115x84x65, oświetlenie 6x39W T5 + BP XM140, odpieniacz BK200, cyrkulacja: 3x6055,1x6095, obieg: Red Dragon Mini 6000,

Poprzednie akwarium Projekt Nautilus: 18,03,2012 - 27.07.2016.

Obecnie: prawie FOWLR:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Egzystencionalne pytanie prawie jak "być czy nie być".

Po szkole średniej gdzieś możemy się zatrudnić na długie lata. Barman, wykładanie towaru, telecenter czy inne miejsca gdzie na miesiąc wyciągniemy troche ponad tysiąc złotych.

Do tych zawodów łatwo jest się przygotować czy przyuczyć ale nie oszukujmy się, są zawody które wymagają studiów bo w domu nie nauczymy się tego co będą od nas wymagać.

Papierek dobrze mieć, jeśli sytuacja pozwala to chyba warto pójśc na studia.

Studiowałem jeden semestr na inżynierii środowiska, odpuściłem. Od października zaczynam Ochrone środowiska ( licencjat ). Nie wiem czy dam rade, nie wiem co będę robił po tym ale wizja pracowania za 6pln/h nie uśmiecha mi się wcale a sytuacja w domu pozwala na to abym mógł się kształcić. Ja wiem, są milionerzy po podstawówce ale są i magistrowie w KFC.

Świat jest dziwnie skrojony, jak ma się łeb i troche szcześcia to można coś swojego rozkręcić. Można też za 2000/msc siedzieć za biurkiem albo za mniejsze pieniądze robić coś co się kocha. Żyć trzeba, ja na studia ide. Technikum zrobione, technika ochrony środowiska zdawałem ponownie, może w tym roku uda się przytulić tytuł technika :thumbup:


90x40x65 + sump 50x35x42. Cree DIY (36RB+16CW+1R+1G), Tunze 6045, Aquabee UP 2000, Tunze DOC Skimmer 9006. >25kg LR, refugium, DSB. Zasadniczo od 13.01.2007r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Egzystencionalne pytanie prawie jak "być czy nie być".

Po szkole średniej gdzieś możemy się zatrudnić na długie lata. Barman, wykładanie towaru, telecenter czy inne miejsca gdzie na miesiąc wyciągniemy troche ponad tysiąc złotych.

Do tych zawodów łatwo jest się przygotować czy przyuczyć ale nie oszukujmy się, są zawody które wymagają studiów bo w domu nie nauczymy się tego co będą od nas wymagać.

Papierek dobrze mieć, jeśli sytuacja pozwala to chyba warto pójśc na studia.

Studiowałem jeden semestr na inżynierii środowiska, odpuściłem. Od października zaczynam Ochrone środowiska ( licencjat ). Nie wiem czy dam rade, nie wiem co będę robił po tym ale wizja pracowania za 6pln/h nie uśmiecha mi się wcale a sytuacja w domu pozwala na to abym mógł się kształcić. Ja wiem, są milionerzy po podstawówce ale są i magistrowie w KFC.

Świat jest dziwnie skrojony, jak ma się łeb i troche szcześcia to można coś swojego rozkręcić. Można też za 2000/msc siedzieć za biurkiem albo za mniejsze pieniądze robić coś co się kocha. Żyć trzeba, ja na studia ide. Technikum zrobione, technika ochrony środowiska zdawałem ponownie, może w tym roku uda się przytulić tytuł technika :thumbup:

A jaka pewność że po studiach nie będzie tych 6zł/godz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myślałem o studiach pod tym kątem, ostatnio z moich i większości ust na roku padały same słowa krytyki na uczelnie, głównie za przesadne zapełnianie syllabusu przedmiotami nie związanymi z zawodem, lub bardzo mało z nimi związanymi oraz brakiem czasu wolnego, dla siebie.

Obecnie zbliżam się do końca studiów, które jak się okazuje po kilku latach przestały mnie interesować, i nie widzę siebie w wyuczonym zawodzie w przyszłości (geodezja i kartografia). Ale nie żałuję, że wybrałem się na studia, nie żałuję nawet że na takie, które nie sprawiają mi większej przyjemności (bo bądź co bądź tematyka po części była interesująca), nie są to łatwe studia i dzięki nim byłem w stanie mocniej się wybić, niż gdybym studiował jakiś inny, nietechniczny kierunek. Na pewno wiele dzięki nim zyskałem, szczególnie podpisuje się pod punktami 1, 2 i 3, tutaj zdecydowanie odczułem zmiany w stosunku do okresu licealnego, niektóre nawet widziałem wcześniej przed przeczytaniem tego artykułu.

Wybór studiów nie powinien być motywowany tym, jaki zawód chce się wykonywać w przyszłości: treść studiów w ogóle nie determinuje tego, jaki zawód jest się w stanie wykonywać.

To zdanie jest warte uwagi, i chyba warto przed wyborem studiów zagłębić się w temat poruszony w artykule.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewności nie ma ale papierek w pewnym sensie otwiera więcej drzwi.

Po ochronie środowiska będzie mi łatwiej załapać się np.: do laboratorium niż komuś po ogólniaku.

Już mówiłem, świat to dziwne ustrojstwo. Mój tata jest po zawodówce, mama po studiach. Tata przynosi dwu, niekiedy trzykrotnie wyższą pensje niż mama. Moja mama poszła na studia bo jakby to ująć, praca wymusiła to na niej. Księgowa w holdingu węglowym.

Nie wiem czy będę za 6pln pracował czy za 6funtów. W przyszłości chce mieć nadal akwarium i spokojnie kłaść się spać i nie bać się nadchodzącego jutra.


90x40x65 + sump 50x35x42. Cree DIY (36RB+16CW+1R+1G), Tunze 6045, Aquabee UP 2000, Tunze DOC Skimmer 9006. >25kg LR, refugium, DSB. Zasadniczo od 13.01.2007r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kośmid - nie chciałbym Ci psuć humoru ale z takim podejściem to kiepsko widzę. Stary, można nauczyć się tylu rzeczy do których nie potrzebne Ci studia a wyciągać naprawdę przyzwoitą kasę. Spróbuj u siebie zadzwonić np. do elektryka czy hydraulika i zapytaj ich ile biorą za tzw. jeden punkt (gniazdko czy wyprowadzenie rurek pod kran). A teraz sobie pomyśl, że w przeciętnym domu 150-200m2 jest takich punktów ok 150. fajna kasa? fajna. I to nie jest noszenie cegieł czy taplanie się w czymś nieprzyjemnym. Jak jesteś dobry to w każdym zawodzie zarobisz kasę. Studia Ci tego nie zagwarantują niestety. To se ne vrati Pane Havranek. Teraz jest rynek i musisz się wybić sam. No chyba że masz układy to wtedy pójdzie łatwiej. Problem w tym, ze jak sam zrobisz sobie markę to zmiany po każdych wyborach Cię nie dotyczą. Z układami - niestety już tak różowo nie jest. Nie idź na studia z taką jaka obecnie masz motywacją. Zmarnujesz kolejny rok/dwa...


Qlfon, Lublin

Akwarium: 115x84x65, oświetlenie 6x39W T5 + BP XM140, odpieniacz BK200, cyrkulacja: 3x6055,1x6095, obieg: Red Dragon Mini 6000,

Poprzednie akwarium Projekt Nautilus: 18,03,2012 - 27.07.2016.

Obecnie: prawie FOWLR:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto, ale z głową wybierając przyszły zawód. Nie może to być studiowanie dla papierka, ale przemyślana wykalkulowana decyzja - jak inwestycja (od razu ciśnie się na usta, że studia powinny być płatne aby wręcz podkreślić ważkość decyzji). Wybitnie uzdolnieni to osobna sprawa ... Do tego dochodzi polska specyfika (czyli cywilizacja trzeciego świata, gdzie wykształceni ludzie są zbędni) i mamy to co widać: magistrów (technicznych) za ladą kfc. Gdybym miał komuś doradzać... nie wiem może medycyna?

Dr No :-)

Edytowane przez nanorafa (wyświetl historię edycji)

Kostka 100x100x50cm,

Oświetlenie: 12 x 39W, ATI Sunpower

Cyrkulacja: 2 x Tunze 6095, 1x Tunze 6055

Obieg: NewJet 4500

Reaktor Ca, DIY

Sól: Tropic Marine Pro Reef, RedSea.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dzienne w odpowiednim (młodym wieku) jak najbardziej tak. Pod warunkiem mieszkania w akademiku. Uczy życia wśród ludzi trochę kultury, imprezowania też. :)

Natomiast jeśli chodzi o pracę to zupełnie bez sensu. Są oczywiscie wyjatki typu medycyna, informatyka na dobrej uczelni typu AGH, farmacja zwłasza jak w rodzinie jest apteka.

Natomiast nie polecam biologii po UJ. Czasem mozna się załapać na uczelni , ale to najnizsze wynagrodzenie.

Właśnie ostatnio pracuję jako sprzątaczka na umowę o dzieło. No w sumie znajomość chemii i mikrobiologii na poziomie uniwersyteckim przydaje się w zawodzie :thumbup:

Oprócz tego mam DG jako grafik komputerowy, ale ostatnio jest taka konkurencja na czarno( w sensie nielegalne programy, brak podatków) że po prostu brak słów

Edytowane przez TMK (wyświetl historię edycji)

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qlfon, każdy z nas ma tutaj racje, połowiczną, mniejszą lub większą. My to wiemy ale przecież nieraz czytając oferte o prace czytamy "wymagane wykształcenie wyższe".

Mi się właśnie podobają wolne zawody, szczególnie brak sztywnych godzin pracy.

Jest robota to się robi, nie ma to się leży :harhar: Gdybym był starszy 5 lat temu byłbym siecią lepszą niż eRybka :D znaczy monopol


90x40x65 + sump 50x35x42. Cree DIY (36RB+16CW+1R+1G), Tunze 6045, Aquabee UP 2000, Tunze DOC Skimmer 9006. >25kg LR, refugium, DSB. Zasadniczo od 13.01.2007r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kośmid a co ja mam powiedzieć? gdy odchodziło stare byłem o dosłownie kilka lat za młody żeby kupić malucha i pojechać do Berlina/Wiednia przywieźć trochę kaset, słodyczy, dwukasetowców Panascanix i klapków Kubota. Znam ludzi, którzy tak zaczęli a potem jeans z Tajlandii kontenerami sprowadzali. Obecnie pracują tylko po to by w domu z zoną nie siedzieć:) Zawsze jest coś. Ale mam nadzieję, że za jakiś czas rynek zweryfikuje te durne ogłoszenia gdzie na każde stanowisko wymagane jest "wykształcenie" które z wykształceniem nie ma nic wspólnego. Obyśmy tego dożyli bo inaczej to słabo widzę te Polską przyszłość.


Qlfon, Lublin

Akwarium: 115x84x65, oświetlenie 6x39W T5 + BP XM140, odpieniacz BK200, cyrkulacja: 3x6055,1x6095, obieg: Red Dragon Mini 6000,

Poprzednie akwarium Projekt Nautilus: 18,03,2012 - 27.07.2016.

Obecnie: prawie FOWLR:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=nDQr9lAwbNw :)

Tak, wtedy to ludzie podorabiali się. Z morską akwarystyką było niedawno tak samo. Brak rynku praktycznie bo dopiero co wschodziła opcja posolonej wody. Teraz już wszystko mam jak na dłoni i ciężko zaskoczyć ludzi.


90x40x65 + sump 50x35x42. Cree DIY (36RB+16CW+1R+1G), Tunze 6045, Aquabee UP 2000, Tunze DOC Skimmer 9006. >25kg LR, refugium, DSB. Zasadniczo od 13.01.2007r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Studia (zwłaszcza te dzienne, daleko od rodzinnego domu) są świetną szkołą jeśli chodzi o naukę wkraczania w dorosłe życie, samodzielne utrzymanie się (oczywiście z tego co dadzą rodzice + jakieś ewentualne stypendia, dorobić zawsze można), zarządzenie tymi pieniędzmi, radzenie sobie samemu.

Sama nauka już mniej nas przygotowuje, bo nadal u nas mamy model ZZZ (każdy wie, ale przypomnę, zakuj-zalicz-zapomnij). Ale jak trafisz na nielicznych wykładowców którzy stosują inne metody poprzez różnego rodzaju projekty, samodzielną lub grupową pracę, to kierunek jest mniej ważny. Oczywiście wyjąwszy typowe specjalistyczne. U mnie w pracy kiedyś zrobiliśmy takie mini-badania. Grupy 10-ciu osób robiące to samo w pracy. Były wyniki że na 10-ciu ludzi było 10 różnych kierunków studiów. To nie stanowi. Liczy się to co masz pod czaszką, a nie wykuty materiał.

Pamiętam ze studiów takie zakuwające dziewczęta, co to zawsze obecne, notatki, materiały, zaliczenia w pierszych terminach. No i co z tego. Dzisiaj albo gospodynie domowe, albo bezrobotne, albo ekspedientki w sklepie (z całym szacunkiem do gospodyń i ekspedientek).

Po prostu po za tym zakuciem nie było niczego.

A czy warto iść. Pewnie, tego co się przeżyje w ciągu tych kilku lat, tego nam nikt nie odbierze i czasami jak już masz wredny dzień, to zawsze możesz sobie wrócić do tych lat beztroski, bo takimi były porównując je do późniejszego życia.

Edytowane przez Ironista (wyświetl historię edycji)

I znowu zalewamy, i znowu i tak do usranej śmierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od samego "chodzenia" na studia dobrą pracę można dostać jak się ma krewnego w PSLu. Nawet "rynkowe" kierunki nie gwarantują kariery ani dobrych zarobków. W Londynie są prawnicy i informatycy myjący kufle w piwie (słyszałem też o jednym lekarzu rozkładającym towar w Tesco). Poza chodzeniem na wykłady i "zaliczaniem" przedmiotów trzeba robić coś jeszcze. Niestety wiele ludzi o tym zapomina albo nie wie, stąd nieporozumienia i żale o "1500 brutto".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Pucek

Zależy co masz na myśli pisząc "laboratorium".

Zależy jaki lab. Jeśli to będzie jakieś uniwersyteckie laboratorium badawcze to po ochronie masz szanse (jak to się mówi "zostawią cię"). Natomiast jeśli myślisz o czymś w rodzaju laba szpitalnego to nie. W nim można pracować po skończeniu analityki albo biologii/biotechnologii/chemii i chyba jeszcze czegoś, tylko wtedy należy zdobyć uprawnienia diagnosty. W przeciwnym razie jest się tzw. technicznym.

Ogólnie po niczym nie ma łatwo. Już nie mówię o dzisiejszych humanistach. Ja zacznę teraz III rok biologii i nie żałuję. Bywało ciężko (biochemia, molekularna) ale wszystko da się przejść. Nie wiem, czy będę miał pracę w zawodzie. Ale wiem, że po ukończeniu tych dość trudnych studiów nikt mi nie powie, że jestem tumanem :D

Ogólnie wszyscy moi znajomi biadolą (i na polibudzie, i po administracji i na biologii/biotech, na prawie, no wszędzie), że nie ma pracy.

Tylko, że przekwalifikować się można w każdym wieku, a na studia jest czas teraz... Później, jak będziesz miał żonę/dzieci itp. to prawie nikomu nie chce się bawić w jakieś studiowanie.

Także, jeśli masz możliwość to idź na studia. Co zrobisz, jak Ci się znudzi stanie na barem/ naprawianie gniazdek/kopanie w ziemi, itp?

Żeby porobić cokolwiek "ambitniejszego" musisz mieć papier. I wtedy, w wieku powiedzmy 45 lat, zaczniesz studia razem ze swoimi dziećmi? :D:D

pozdro,

ps. ja mam taki plan, że jak mnie nigdzie nie będą chcieli to polecę na jakąś maleńką wysepkę i będę uczył murzynów polskiego :p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitan

Po co studiować w Polsce? :rofl:

Jak nie masz koneksji to i tak skończysz na kasie w markecie, albo jako roznosiciel ulotek.

Widzę po swoich rówieśnikach, jedni pokończyli na 5 i musieli wyjeżdżać bo nie było pracy dla nich, drudzy ledwo zaliczyli na 3 i obijają się w urzędach bo mieli tam rodzinkę i już od przedszkola wiedzieli że będą tam pracować.

Mam też kolegów którzy mieli łeb do interesów i chociaż skończyli edukację na poziomie liceum to szybko otworzyli swój "sklep z bronią albo sexshop" i żyją lepiej niż Ci co zostali urzędasami.

Są jeszcze ludzie którzy wierzą w propagandę polskich uczelni, że niby dają one najwyższy poziom wykształcenia, a na zachodzie to same debile są...

Mit.

Prawda jest taka, że UJ ledwo łapie się w pierwszej 300 uczelni na świecie, wyprzedzają go szkoły z państw trzeciego świata których nazw i położenia nikt nie zna. Potem mamy kilka uczelni w pierwszej 400 i na tym koniec.

Dlaczego tak jest? Bo mamy do czynienia z przestarzałym systemem edukacji z PRL. Podczas gdy zachodni studenci zdobywają konkretne certyfikaty o posiadanych umiejętnościach do konkretnej pracy, to polski student zdobywa nic nikomu nie mówiącego "magistra" czegoś tam, poprzez zapamiętywanie opasłych książek, które po sesji zapomina.

Dlatego dziś jako maturzysta od razu skorzystałbym z programu wymiany studenckiej, albo pojechał na własną rękę gdzieś do zachodniego kraju i spożytkował następne 5 lat na zdobycie rozpoznawalnego na świecie wykształcenia, a nie polskiego "magistra" :harhar:

I z takimi papierami jako 24 latek dostajesz w Irlandii na początek pracę za 32.000 euro rocznie, czyli więcej niż polski prawnik z 10-15 letnim doświadczeniem.

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku - warto, ale na sensowne studia zagraniczne, bo prawda jest taka że polskie uczelnie są dokładnie w tym samym stanie co reszta kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość nanokaczor
Po co studiować w Polsce? :rofl:

Jak nie masz koneksji to i tak skończysz na kasie w markecie, albo jako roznosiciel ulotek.

Widzę po swoich rówieśnikach, jedni pokończyli na 5 i musieli wyjeżdżać bo nie było pracy dla nich, drudzy ledwo zaliczyli na 3 i obijają się w urzędach bo mieli tam rodzinkę i już od przedszkola wiedzieli że będą tam pracować.

Mam też kolegów którzy mieli łeb do interesów i chociaż skończyli edukację na poziomie liceum to szybko otworzyli swój "sklep z bronią albo sexshop" i żyją lepiej niż Ci co zostali urzędasami.

Są jeszcze ludzie którzy wierzą w propagandę polskich uczelni, że niby dają one najwyższy poziom wykształcenia, a na zachodzie to same debile są...

Mit.

Prawda jest taka, że UJ ledwo łapie się w pierwszej 300 uczelni na świecie, wyprzedzają go szkoły z państw trzeciego świata których nazw i położenia nikt nie zna. Potem mamy kilka uczelni w pierwszej 400 i na tym koniec.

Dlaczego tak jest? Bo mamy do czynienia z przestarzałym systemem edukacji z PRL. Podczas gdy zachodni studenci zdobywają konkretne certyfikaty o posiadanych umiejętnościach do konkretnej pracy, to polski student zdobywa nic nikomu nie mówiącego "magistra" czegoś tam, poprzez zapamiętywanie opasłych książek, które po sesji zapomina.

Dlatego dziś jako maturzysta od razu skorzystałbym z programu wymiany studenckiej, albo pojechał na własną rękę gdzieś do zachodniego kraju i spożytkował następne 5 lat na zdobycie rozpoznawalnego na świecie wykształcenia, a nie polskiego "magistra" :harhar:

I z takimi papierami jako 24 latek dostajesz w Irlandii na początek pracę za 32.000 euro rocznie, czyli więcej niż polski prawnik z 10-15 letnim doświadczeniem.

Odpowiadając na pytanie zadane w tytule wątku - warto, ale na sensowne studia zagraniczne, bo prawda jest taka że polskie uczelnie są dokładnie w tym samym stanie co reszta kraju.

@Kapitan wybacz ale ty naprawdę bzdury wypisujesz.

Powiem wam tak - najlepiej się nie uczyć i iść pod sklep na wino. Tacy mają szczęśliwe życie, zero obowiązków, zmartwień i się nie męczą a do tego są najmądrzejsi...

Ja na studiach nauczyłem się bardzo wiele i jeśli miał bym znowu 19 lat to poszedł bym tą samą drogą.

Edytowane przez nanokaczor (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I mają bagaż różnych życiowych doświadczeń, szkoda, że do CV nie mogą sobie ich wpisać.


90x40x65 + sump 50x35x42. Cree DIY (36RB+16CW+1R+1G), Tunze 6045, Aquabee UP 2000, Tunze DOC Skimmer 9006. >25kg LR, refugium, DSB. Zasadniczo od 13.01.2007r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kapitan

Gdzie ja pisałem, że nie warto się uczyć? Napisałem że trzeba się uczyć i jak poświęcać na to 4-5 lat to trzeba wykorzystać ten czas jak najlepiej, a nie w polskiej zapyziałej uczelni na jakimś zatybrzu i po niej stać z ulotkami w markecie, jak mój kolega który skończył na 5 politechnikę w Gliwicach (niby super szkoła) i 8 miesięcy siedział na bezrobociu aż załapał tą nieziemską fuszkę.

Mieszkałem i uczyłem się w PL, mieszkam i dalej dokształcam się tutaj i wiem, że jakbym w 2001 wiedział to co dzisiaj wiem, to bym w życiu nie składał papierów na polskie studia.

Edytowane przez kapitan (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze warto,ale tez trzeba zdac sobie sprawe ze studia nie ucza nas wszystkiego co w zyciu jest potrzebne.Dlatego po studiach trzeba sie jeszcze wciaz doksztalcac,ale nie od teoretykow jakimi sa wykladowcy tylko od praktykow co osiagneli sukcesy w danej dziedzinie.

Edytowane przez Peniek (wyświetl historię edycji)

Akwarium-247l(95/50/52)Obieg-NJ2300,cyrkulacja 2xTunze6055+Multicontroller7096+6045 za skałą.

odpieniacz DIY APF600,oświetlenie-swietlówki LED 6X15W+t5 2X39W.Miekkie+LPS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość nanokaczor

Studia nic nie uczą - studia pokazują tylko drogę. Nauczyć trzeba się samemu. I nie ważne czy siedzisz tu czy po drugiej stronie kuli. Dostęp do wiedzy masz wszędzie. To, że ktoś się nie nauczył to tylko jego wina. Jeżeli idziesz się uczyć tylko dla papieru to daj sobie spokój.

Edytowane przez nanokaczor (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Pucek

Dokładnie. Szczególnie, jeśli chodzi o kierunki ścisłe. Z taką nabytą wiedzą możesz pojechać wszędzie. Jest pięć lat, żeby podszkolić języka, można skończyć jakieś kursy, działać w kole zainteresowań. Nawet takich, które zupełnie nie leżą w naszym obszarze zainteresowań.

Dość wspomnieć, że całkiem niedawno w ramach jakiegoś kółka znajdowałem pasożyty w wielbłądzich kupach...

No i studentki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy studia prywatne czy też państwowe.

Znam dużo osób po prywatnych i niestety poziom prywatnych jest dużo niższy dlatego statystycznie mamy sporo więcej wykształconych niż kiedyś.Były zawodówki,technika,studia i było wiadomo kto kim był naprawdę.

Obecnie studia nie decydują o przyszłości jeśli planujemy się rozwijać w prywatnych firmach idąc od dołu można wyrabiać posadę,mają papierek można startować z wyższego pułapu ale nie zawsze , gdy się nie udaje od wyższego to lata są zmarnowane,wydaje pieniądze itp.

Kwestia studiów to sprawa indywidualna i dla każdego człowieka studia różnie na życie osobiste wpływa,brak studiów nie odejmuje również człowiekowi.Czasami sytuacje życiowe decydują za ludzi i dlatego omijają studia.Mieć papier a coś umieć to 2 różne rzeczy.

Na chwile obecną w wielu miejscach zatrudnienia studiami prywatnymi się podcierają a oczekiwania są nieziemskie w stosunku do oferty.Trzeba iść własnym kierunkiem tak by dążyć do szczęścia.

Doświadczenie zawodowe jest cenniejsze niż papier bez doświadczenia tak to widzę u ludzi.Człowiek rodzi się zdolny,mniej zdolny,leniwy i pracowity.Papier ma być potwierdzeniem w teorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największym problemem młodych jest pójście na "jakieś" studia, które odraczają często o 5 lat ten sam dylemat "co dalej?"

Pochodzę z małego miasteczka, gdzie 90 % absolwentów szkół średnich nie posiada ukierunkowanej edukacji pod konkretne studia, ponieważ nie są świadomi tego lub nie czują pod skrzydłami rodziców, że mogą dać sobie szansę na coś więcej. Co gorsza często nie znają wartości pieniędzy. Wspomniane w innym poście pokolenie rodziców PRL dotuje dzieci żyją w przeświadczeniu, że sam tytuł przed nazwiskiem otworzy ich latoroślom pewną, dobrą pracę i szacunek społeczny. Przykre.

Każdy ma jakieś predyspozycje oraz zainteresowania i do nich powinno dobierać sobie przepis na życie i próbować swych sił. Jeśli cel wymaga studiów wyższych to jak najbardziej niech sie stara i próbuje. Jeśli jednak jest inaczej nie trzeba czuć się gorszym. Wracając wstecz w edukacji solidna szkoła zawodowa potrafi dać podstawy do rozwinięcia talentu i krok po kroku dążenia od praktykanta po własny biznes. Przykładowo kucharz to wspaniały i zawsze na topie zawód, dający duże możliwości rozwoju i nie zamyka drogi do dalszej edukacji.

Problemem młodych jest właśnie brak oczekiwań względem ich osoby, brak chęci szukania w nich ukrytych talentów, czy zachęcania ich do zajęć pozaszkolnych takich m.in. koła sportowe, harcerstwo, koła naukowe, religijne, taniec, gra na instrumencie... czyli miejsca, w których mogą rozwinąć intelekt, usłyszeć, że są coś warci i uwierzyć w siebie, nawiązać cenne przyjaźnie, rozwinąć swe umiejętności pracy w grupie, czy odkryć swe zdolności lidera, a przede wszystkim mieć jakąś pasję będącą okrasą i motorem do systematyczności/organizowania sobie czasu.

Do tego nierzadko z pasji uczynić można sposób na życie: instruktor sztuk walk, nauczyciel tańca etc.

Dla przeciętnej, niczym wyróżniającej się osoby również jest recepta, a mianowicie nauka języków obcych. Znając perfekt 2 języki obce: angielski + np bułgarski, szwedzki, czy arabski pracodawca sam zgłosi się po taką osobę i zainwestuje w jej rozwój.

Jeśli ma się iść na marne studia i przespać 5 lat, znacznie lepiej wyjechać tam, gdzie oczy poniosą, ucząc nowych rzeczy, obyczajów i przede wszystkim nowego języka otaczając miejscową ludnością wyłącznie (do póki się języka nie nauczy), zapisując do szkoły, zdobywać uznawane certyfikaty. Praca + nauka dadzą odpowiednią szkołę i świadomość czego się chce od życia, w którą stronę podążać.

Ja się cały czas uczę bo lubię, bo już mi nikt nie każe, ani też nie narzuca, nie zmusza i nie leczy swoich kompleksów na biednym studencie :) Sam wybieram w miarę czasu kursy, świadomie wydaję kasę na to co ja chcę, a nie co narzuca mi program studiów.

pozdrawiam

mgr Mariusz Frej

(pierwszy raz w życiu użyłem tego tytułu)


LED Maxspect, Tematy lufta

Salarias allegro (sklep Salarias) baner NanoReef www.mariuszfrej.com Moje szkła: 80 l (105 w obiegu)- ReefMax, start 10 sierpnia 2010, 90% sucha skała, II) 360 l (ok. 470 l w obiegu) start VI 2012 - 100 % sucha skała, . Akcja Pajacyk - kliknij proszę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z artykułem, warto iść na studia !!!.

Studia nie gwarantują dobrej pracy, dobrych zarobków.

Ale na pewno ułatwiają człowiekowi osiągnięcie sukcesu.

Ja dziś jestem sam studentem informatyki,

a pracuje jako operator wiertnic horyzontalnych i w sumie nie robię tego co lubię,

robię to co daje kasę..

Najważniejsze jest to że nie siedzę na laurach, cały czas się doszkalam

i robię różne uprawnienia.

Dziś jestem operatorem wiertnicy

jutro mogę operować koparką czy koparko-ładowarką

a pojutrze mogę siąść do TIR-a z materiałami niebezpiecznymi

a jak mi to wszystko bokiem wyjdzie, to pójdę programować..

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.