Skała - żywa, sucha, syntetyczna - rozważania

[grzeniu]

Ja uważam że na każdej można zrobić ładne akwarium i każda się nadaje. Jeśli nie od razu, to po specjalnym przygotowaniu.

[Nik@]

Ja małą solniczke wystartowałam na żywej skale z akwarium od dobrego forumowicza. Niezwykła frajda była kiedy się z każdym dniem odkrywalo nowe, tajemnicze i niezwykłe dla mnie życie. Ooo, jaką piękna mala rozgwiazda. Pytanie na forum i odpowiedz: Tfu, to asterina, wywal. Ooo o jaki ładny zwierz przypominający ukwiał. Kurcze, aiptasia. A ta gąsienica? Wyrok: wieloszczet. Mały pozyteczny, duży to szkodnik. Z wężowidłem to samo. Co się człowiek ucieszył, że żywe się pokazało, to mu radość odebrano. Ale to jeszcze mnie nie zniechecilo do zywej skaly tak, jak temat jednej kolezanki, ktorej podopiecznych dziesiatkowala "gratisowa" krewetka pistoletowa. Mordowala slimaki, kraby, krewetki. Ktoś inny tracił zwierzaki przez kraba dzikusa, a jeszcze inny ktoś przez czarnego wieloszczeta, czy innego robaka. Nowe akwa u mnie będzie na suchej skale. Nie chcę tracić żadnego mojego zwierzaczka, bo kocham wszystkie mobilne. Może poza kiełzami i innymi drobnymi, bo ich przeznaczeniem jest zostać pokarmem.

Edytowane 15 Stycznia 2016 przez Nik@ (wyświetl historię edycji)