Kiedy powiedzieć sobie STOP

[kazek.z.lasu]

Piotrek , poszukaj trzeciego etatu i przestań zadawać takie pytania na forum .

[grzegorz.k]

Generalnie chyba z każdym hobby tak jest, że z czasem wkręcamy się coraz bardziej.

Bywa, że tylko do momentu kiedy pojawi się kolejna miłość, wtedy ta pierwsza schodzi na drugi plan.

Chyba że jest to coś więcej niż tylko hobby, i kiedy do tego "stanu" dojdziemy to zaczniemy się tym po prostu cieszyć, akwarium po prostu będzie żyło z nami a my już przestaniemy "gonić króliczka" tylko będzie nas satysfakcjonowało że jest.

Ja już chyba coraz bardziej do tego dojrzewam

[dale]

Widzisz Kolego... To jest tak, albo jesteś konsekwentny i trzymasz się tego co zaplanowałeś na starcie - wtedy kolejne "zajawki" mogą skutkować zmianą baniaka, albo, bez urazy, pełny spontan, jak "młody człowiek w cukierni"

Nie mówię że łatwo - ale w końcu trzeba być odpowiedzialnym, za siebie, za zwierzaki no i budżet domowy

Bez urazy

[Piotrek z Pabianic]

Fajne są Wasze wypowiedzi

Dziś byłem w sklepie z morszczyną tylko po to żeby popatrzeć

[Piotrek z Pabianic]

a .... kumpel przywiózł mi korala który już jest w moim zbiorniku ,odpowiedz znacie

[slovy]

No to nie bąź taki i pochwal się co Ci kumpel przywiózł..

[Yarcio]

No właśnie Piotrek, daj zdjęcie twojego baniaka jak teraz się prezentuje

[Ben_sage]

Kiedy powiedzieć sobie stop ? moja odpowiedź brzmi tak :Wtedy kiedy istnieje ryzyko że będziemy niewolnikiem pracy aby utrzymać to, także i niewolnikiem akwarium. To są granice których ja nie przekroczę.Takie granice często zostają przekroczone i kończy się rezygnacją, jest na to wiele przykładów.

Każdy ma swoje granice wytrzymałości i możliwości więc nie patrzę na innych co kto ma tylko na siebie i to co nas otacza.

Po różnych kombinacjach i zmianach uważam że dla mnie granica stoi na niecałych 400l i sumpie.

Wolę wolniej,delikatniej,spokojniej i na wiele lat.Mnie pasje trzymają się wiele lat, chyba że zostanę naprawdę wku..ny.

Nie poddaje się też trendom,nowościom,i wyścigu kto ma co lepsze, wiele rzeczy robi na mnie wrażenie w sklepie ale nie tracę głowy.

[Piotrek z Pabianic]

Moje STOP nie chodzi o wielkość zbiornika , STOP nie chodzi o finanse , STOP nie chodzi o obowiązek ,bo ja potrafię na miesiąc wyjechać ,a akwarium im większe tym łatwiejsze a na miękasach bezobsługowe ,gdzie zbiornik żyje swoim życiem .STOP dotyczy wprowadzania kolejnego życia (koral,rybka,krab,krewetka,rurówka,itd.)

Chodzi o to, żeby gonić zajączka, a nie go złapać

sedno tkwi chyba w zajączku

Ilu z Was potrafi sobie powiedzieć ? nic już nowego nie wprowadzam do baniaka - przecież to takie trudne

[Ben_sage]

STOP dotyczy wprowadzania kolejnego życia (koral,rybka,krab,krewetka,rurówka,itd.)

Z rybkami to u mnie wygląda tak.

Nie lubię tłoku i wielkiego kolorado. i bardzo ważne są granice które tak naprawdę nie są naukowo wyznaczone co do komfortu dla ryb, jednak staram się przestrzegać zaleceń starszych akwarystów.

Z koralami podobnie chociaż mix w miękkich nie wygląda złe to spsy zbiornik fajnie jest zrobić w jakiejś sprecyzowanej barwie np łączyć zielone-niebieskie a na tle żółtą rybę dla kontrastu, widzę że większość decyduje się na różnorodność kupuje jak popadnie/jak leci byle by właśnie mieć jakąś nowinkę.

Uważam że większą radochą jest zwiększyć populacje i obserwować jak rośnie niż kupić i wypełniać czymś nowym, gorzej jak jest chudszy portfel i tak naprawdę przez lata nie można wypełnić baniaka jak z góry zakładamy, wtedy też pojawia się coś czego nie mieliśmy,nie widzieliśmy i koncepcja się zmienia.

U mnie było dużo zmian więc ten stop był wiecznie nieaktywny , mam nadzieje że nowy baniak uda się zrealizować i mniej więcej dokładna obsada jest mi znana z góry wiem że ma to być bezobsługowy baniak, jak wyżej wspomniałeś.

[Mark112]

Myślę podobnie jak Ben_sage. Przy zakładaniu akwarium mamy już w głowie jakąś koncepcję,

jakąś wizje. Rozsądnie do wielkości zbiornika dobieramy obsadę ryb i korali ,aby stworzyć im

w miarę komfortowe warunki do życia.Gdy zbliżamy się do zakładanej ilości zwierząt po prostu mówimy sobie STOP.

Dołożenie kolejnej sztuki może spowodować problemy w akwarium. Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć Stop,albo założyć

większe akwarium i znów można planować i dokładać .... .

[Roman.P]

Myślę że STOP można sobie powiedzieć na chwilę.Teoretycznie jak już osiągnie się swój cel i wszystko jest o.k. to ustaje parcie.Ale do jakiegoś momentu, bo nieoczekiwanie zobaczyliśmy jakiegoś super zwierzaka i zaczyna się kombinowanie co zrobić żeby go mieć.

Do tego dochodzą przypadki zgonów i potrzeba zastąpienia lub uzupełnienia pustki. I choroba zaczyna się na nowo.

[kazek.z.lasu]

A ja jestem na odwyku , już miesiąc czasu . jedyna rybka u mnie w domu to makrela w pomidorach zapuszkowana , w lodówce . i jak tu żyć panie premierze ?

szkło 1300 l czeka na ponowne zalanie a ja się biję z myślami - wracać do tematu czy nie ?

i jeżeli tak to kiedy już zaraz czy za rok ?

jednym z dylematów jest to że jeśli wrócę do tematu to znowu dzięki mnie i takim podobnym gdzieś tam na świecie z błękitnego morskiego matecznika zostaną wyrwane na bezpowrotną tułaczkę do tych szklanych więzień niewinne zwierzęta . bezmyślna istota nie zada sobie takich pytań , a mnie to nurtuję i nie wiem jak sobie wytłumaczyć to okrucieństwo .

[Ben_sage]

I choroba zaczyna się na nowo.

A mnie się wcale nie nudzi , nie wiem jak w bliskiej przyszłości wyjdzie ale walka z plagami, jakieś poprawy,czyszczenie konserwacja,coś przestawić,dokarmić,odsysać to jest coś co zabiera trochę czasu.Człowiek musi coś dłubać przy baniaku lub nawet posprzątać.Dla mnie obserwacja i konserwacja i walka jest jak choroba.

Najważniejsza jest walka o przetrwanie , żeby ją rozegrać i pogodzić w taki sposób żeby zostać wiernym morszczakiem.

Ze stopem większego problemu nie mam , rozwój hamuje ten stop.

[Dominik.kdp]

... Poza tym nie wiem czy koledzy się ze mną zgodzą to to co kochamy w tym hobby to nie jest efekt końcowy ( czyli to do czego dążymy ), ale samą dążenie do tego celu. ...

Zgodzą się, zgodzą . Przechodziłem przez różne etapy, mrówki, roślinniak LT, apisto, malawi i zauważyłem, że mi najwiekszą przyjemność sprawia poznawanie i tworzenie. W momencie, gdy dochodzimy do efetu końcowego lub "wypalenia tematu" szukam czegoś nowego. Tak trochę żartobliwie, to problem w tym, że w akwarystyce po morskim już ciężko czegoś szukać . Morskie mają to do siebie, że jest tu o wiele więcej możliwości do zmian / rozwoju, niż np. w Malawi (ja akurat jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że jestem na początku mojej przygody z morszczyzną ). Stąd też u mnie postawienie na początek na akwarium z mieszaną obsada koralową nie jest przypadkiem, bo znająć siebie z czasem pójdzie w którąś ze stron (zoa i LPS lub SPS).

Odnośnie magicznego STOP, to dla mnie granicą jest obsługa (pomijam kwestię miejsca i finansów). Z czasem te konieczne prace (nie mówię o wprowadzaniu zmian) mają coraz bardziej charatker obowiązku, a nie przyjemności. Dlatego nie porwę się na 600, czy 800 litrów, jesli nie bedę miał możliwości zautomatyzowania tych czynności (choćby robienie 100 l. podmianki zajęłoby mi cały dzień).

Tak swoją drogą, ciekawy jestem, kiedy zacznie się moda na morskie zbiorniki biotopowe.

Pozdr.,

Dominik

[Piotrek z Pabianic]

I popłynąłem z falą wprowadzania zwierząt ,czyli gonię zajączka czyli nadal to nie jest efekt końcowy nie potrafiłem sobie powiedzieć STOP kiedy duchowo połączyłem się z nową rybką i widziałem ją na mojej rafce ,kiedy była jeszcze w sklepie

[radek25]

A ja jestem na odwyku , już miesiąc czasu . jedyna rybka u mnie w domu to makrela w pomidorach zapuszkowana , w lodówce . i jak tu żyć panie premierze ?

szkło 1300 l czeka na ponowne zalanie a ja się biję z myślami - wracać do tematu czy nie ?

i jeżeli tak to kiedy już zaraz czy za rok ?

jednym z dylematów jest to że jeśli wrócę do tematu to znowu dzięki mnie i takim podobnym gdzieś tam na świecie z błękitnego morskiego matecznika zostaną wyrwane na bezpowrotną tułaczkę do tych szklanych więzień niewinne zwierzęta . bezmyślna istota nie zada sobie takich pytań , a mnie to nurtuję i nie wiem jak sobie wytłumaczyć to okrucieństwo .

Jesli na tak powazna nute,to czegos tu nie rozumiem.Zabita(bo chyba nie myslisz ze zeszla smiercia naturalna ze starosci a przynajmniej masz taka nadzieje)makrela w puszce jest ok ,a przynajmniej nie budzi twoich dylematow moralnych.Natomiast ryba w akwarium to niewinny wiezien wyrwany z matecznika,skazany na bezpowrotna tulaczke(bardzo poetyckie).

Przestan jesc ryby a tym ktore, chcesz trzymac w akwarium zapewnij najleprze mozliwe warunki,wtedy uwierze w szczerosc twych intencji.Inaczej pachnie mi tu podwojnymi standardami moralnymi.

I zeby bylo jasne nie jest to zaden atak na nikogo,poprostu cos mi sie tu nie zgadza.

[Yarcio]

I popłynąłem z falą wprowadzania zwierząt ,czyli gonię zajączka czyli nadal to nie jest efekt końcowy nie potrafiłem sobie powiedzieć STOP kiedy duchowo połączyłem się z nową rybką i widziałem ją na mojej rafce ,kiedy była jeszcze w sklepie

Piter jak tylko przeczytałem ten tekst to od razu powędrowałem do twojego tematu i co ...... nic ...... gdzie ta rybka ?

[Piotrek z Pabianic]

Ach na razie nie piszę jaka żeby nie było pecha ale STOP dla mnie jednak nie istnieje

[Yarcio]

No to czekamy - z niecierpliwością

[kazek.z.lasu]

Jesli na tak powazna nute,to czegos tu nie rozumiem.Zabita(bo chyba nie myslisz ze zeszla smiercia naturalna ze starosci a przynajmniej masz taka nadzieje)makrela w puszce jest ok ,a przynajmniej nie budzi twoich dylematow moralnych.Natomiast ryba w akwarium to niewinny wiezien wyrwany z matecznika,skazany na bezpowrotna tulaczke(bardzo poetyckie).

Przestan jesc ryby a tym ktore, chcesz trzymac w akwarium zapewnij najleprze mozliwe warunki,wtedy uwierze w szczerosc twych intencji.Inaczej pachnie mi tu podwojnymi standardami moralnymi.

I zeby bylo jasne nie jest to zaden atak na nikogo,poprostu cos mi sie tu nie zgadza.

to nie tak , jedzenie jadalnych złowionych ryb jest naturalne ( zgodne z naturą od tysięcy lat ) i w człowieku nie rodzi się rozterka czy ma wybierać te ości czy przerzucić się tylko na korzonki i nasionka . Natomiast jest nienaturalne i dające do myślenia wyrywanie na żywca istot morskich z ich matecznika i umieszczanie ich w ciasnej szklanej klatce w celu ....no właśnie jak zdefiniować w jakim celu ?

[radek25]

to nie tak , jedzenie jadalnych złowionych ryb jest naturalne ( zgodne z naturą od tysięcy lat ) i w człowieku nie rodzi się rozterka czy ma wybierać te ości czy przerzucić się tylko na korzonki i nasionka . Natomiast jest nienaturalne i dające do myślenia wyrywanie na żywca istot morskich z ich matecznika i umieszczanie ich w ciasnej szklanej klatce w celu ....no właśnie jak zdefiniować w jakim celu ?

Jak dla mnie dosc pokretna logika.

Jak cos jest jadalne to nie ma problemu?

Wszystkie zwierzeta trzymane w akwariach sa niejadalne?

A co z mieczakami trzymanymi w akwariach?

A co z trujaca fugu na talerzu?

A jesli chodzi o rozterki, to wiele milionow ludzi ich nie ma sa... wegetarianami weganami ...

Zeby byla jasnosc nie jestem zadnym z nich i jesli kiedykolwiek przejde na ten sposob odzywiania to tylko z powodow zdrowotnych nie ideologicznych.

Chodzilo mi o konsekwencje i logike jedna ryba wyrwana ze swojego matecznika i swiadomie zamordowana(taka mala prowokacja)jest ok, nie ma problemu.Druga wyrwana ze swojego matecznika na wieczna poniewierke w akwarium gdzie staramy sie,mniej lub bardziej udolnie,stworzyc jak najlepsze warunki,powoduje twoje dylematy.

Jak dla mnie wszystkie ryby sa rowne mozna chodowac sledzia w akwarium i mozna zjesc achillesa

Co do pytania w jakim celu to pewnie kazdy ma inny

Edytowane 20 Grudnia 2013 przez radek25 (wyświetl historię edycji)

[Miklas]

A to nie jest taka abstrakcja, gdzieś na forum, chyba w wątku z ciekawostkami było zdjęcie beczki Achillesów w lodzie chyba wystawionej na sprzedaż i to juz raczej nie do akwarium ;-).

Pozdrawiam, Marek (z telefonu)

[radek25]

Przyklad achillesa podalem z pelna premedytacja

[slovy]

Dobrze ,że jest obok mnie ktoś taki jak moja żona, bo pewnie już by stało jakieś 1000l.

Jak to mówią "Co nagle to po diable"