Nik@ Zgłoś Napisano 31 Lipca 2017 Mam sliczną samiczke od jakichś 3-4 tygodni. Odmiana z rozowymi pletwami. Do wczoraj było ok, rano sobie buszowala jak zwykle po akwarium, potem gdzieś zniknęła. Dzis rano też jej nie znalazłam. Po powrocie z pracy wypatrzylam w końcu leżąca na piachu, apatyczną, pletwy nastroszone. Kiedys kupilam w sklepie parke tej samej odmiany z rozowymi pletwami, obydwie rybki odeszly w ciągu tygodnia. Te same objawy, najpierw nieruchomialy, stroszyly pletwy, po dobie dochodziła zadyszka i w ciągu kolejnej doby zgon. Wszystkie przed chorobą aktywnie żerowały. Plułam sobie w mordę, że to ta moja woda i no3, ale w sklepie widzialam pozniej mandaryna z rozowymi pletwami z tymi samymi objawami, leżał, dyszal, pletwy nastroszone. Pomyslalam, ze moze łowione jakąś chemią. Ostatnio znalazlam taka sama mandarynke z rozowymi pletwami, która pływała w innym mocno zaprzyjaźnionym sklepie ponad miesiąc, zdrowa jak rydz i kupilam. Minęły że 3-4 tygodnie i historia się powtarza rybka jest grubiutka i ani ciut przez ten czas u mnie nie schudła. Wlalam herbtane i resztę preis carely (dawniej preis coly) ale pewnie nic to nie pomoże. Czy ktoś posiada długi czas tę odmianę mandaryna wspaniałego? Mialam dawno temu odmianę z niebieskimi pletwami i był u mnue kilka miesięcy, jedzacy mrozonki. Pewnie by żył do dziś, gdyby nie zabiła go oodinoza czy inne choróbsko przywleczone z blazenkami. Az sie rozplakalam z żalu, bo rybka tak fajnie się zadomowila, zakochalam sie w niej i myślałam, że już minął ten fatalny okres ryzyka zgonu przez połów na trucizne. Co to może być za choroba? Inne rybcie są zdrowe. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Raffy14 Zgłoś Napisano 31 Lipca 2017 Być może reakcja na truciznę, tyle ze ta sztuka była wyjątkowo odporna i dawała z tym sobie radę, aż do czasu. Dobre mandaryny ciężko zabić, głównie padają z niedożywienia (ale to widać, pływający sznurek z płetwami). Miałem jakiś czas białobrodego i nigricansa, hasali sobie wesoło... nagle biały zaczął opadać w dół, jakby ktoś mu ciężarek do ogona przywiązał. Coraz trudniej mu się pływało, zszedł. Parę dni później nigricans odpłynął. Teraz mam wypływanego białobrodego, zero problemów. Te ryby to loteria, odłów. Nawet u jadwigi morskiej jest teraz specjalne oznakowanie (z gwarantowanym odłowem ręcznym), a wcześniej to co? Podobno już nie można było ryb łapać na cyjanek, wybuchy i inne cuda, jak widać... nadal to trwa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Diabeł prawdziwy Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2017 Miałem kiedyś podobną sytuację, ktoś mi tu na forum powiedział że PRAWDOPODOBNIE, mam coś w akwa co szkodzi. Jaką odmianę ślimaka mi wspomniał że jest maleńki a trujący. Ale to było bardzo dawno temu. Cytuj Mała szklanka słonej wody, na dnie skały, w toni ryby i jakieś stwory. :-) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kamas Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2017 46 minut temu, Diabeł prawdziwy napisał: Miałem kiedyś podobną sytuację, ktoś mi tu na forum powiedział że PRAWDOPODOBNIE, mam coś w akwa co szkodzi. Jaką odmianę ślimaka mi wspomniał że jest maleńki a trujący. Ale to było bardzo dawno temu. z calym szacunkiem, ale ten post nie wnosi nic co moze pomoc rybie, a wprowadza tylko niepotrzebny strach, ze za chwile wszystko co jest w akwarium odejdzie na wieczna rafe ... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Ura Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2017 Godzinę temu, Diabeł prawdziwy napisał: Miałem kiedyś podobną sytuację, ktoś mi tu na forum powiedział że PRAWDOPODOBNIE, mam coś w akwa co szkodzi. Jaką odmianę ślimaka mi wspomniał że jest maleńki a trujący. Ale to było bardzo dawno temu. Ryby głupie nie są, trującego nie zjadają - tak to by gatunek w naturze nie przetrwał, a i te zwierzęta są trujące po to żeby nikt ich nie jadł, a nie tak dla zabawy są trujące i wszyscy o tym wiedzą (w oceanie) albo niesmaczne Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Diabeł prawdziwy Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2017 rozumiem że to wasze najgłębsze przemyślenia. LR może pochodzić z rejonu gdzie dany gatunek np: ryby nie występuje Do tego odmiany dzikie wielu gatunków wszystkiego, w akwa mogą wyglądać zupełnie inaczej. I nie wszystko jest trujące dla wszystkich. No ale pewnie i to podważycie. Kiedyś był świetny artykuł jakiegoś kolegi na forum, przewagi akwa na suchej skale, od LR. Między innymi poruszał temat. Ale Wy i tak wiecie lepiej Cytuj Mała szklanka słonej wody, na dnie skały, w toni ryby i jakieś stwory. :-) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Nik@ Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2017 Diable, nie rozumiem Twojej wypowiedzi, moze to kwestia ciężkiego dnia. Tak czy siak rybka jeszcze walczy, staram się jej pomóc herbtana, obniżeniem zasolenia i napowietrzaniem (kubek odpieniacza zdjety od zauważenia pierwszych objawów). Nie wiem, jak jeszcze mogę jej pomóc. Ona od tych kilku dni nie pływa, nie pobiera pokarmu, tylko dyszy i niewiele się przemieszcza. Dziś kupilam kolejna porcje herbtany, nowe opakowanie i chyba inny skład. Nie wiem, czy lepszy, czy gorszy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach