-
Liczba zawartości
187 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez bazyl
-
Jeden człowiek raz zanurzył i dostał bana od Elvisa. ps. gdzieś ostatnio czytałem ,że Elvis nie miał zawału tylko zanurzył lampę UV w sumpie, ale nie mogę tego potwierdzić u żródła.
-
Zauważyłem:) pisaliśmy równolegle. Tylko jedna uwaga, podniesienie temperatury nie ogranicza iwazji ale przyspiesza przemiane w cyklu życia ospy, co pozwala rybie uwolnić się szybciej od infekcji. Ospa opuszcza rybę i staje się pływką , którą łatwiej zabić.(np. lampą UV)
-
Pisałem to w poprzednim wątku ale wklejam tu Dobra : Sytuacja nr 1. Kupiełem nową rybę, po dwóch dniach , rano zauważyłem że ma białe kropki.Kupiłem zarażona rybę czy co? Odpowiedź: Jeśli poprzednio ktoś stosował kwarantannę przy wpuszczaniu nowych ryb , to ta następna może być nosicielem ospy.Jednakże ze względu na to , że pewnie jakieś 90 % morszczaków kwarantanny nie stosuje to mamy przetrwalniki w akwarium. To samo dotyczy każdego innego stworzenia wpuszczanego do akwarium. Jak w zbiorniku z którego pochodziło stworzenie była ospa, zawsze istnieje ryzyko, że przeniesiemy ją razem z wodą. Może niewielkie ale zawsze. Nowa ryba po wpuszczeniu do akwarium przeżywa stres wywołany min przez: -nowe środowisko -innye parametry wody - inną temperaturą - obecnością innych ryb, zwłaszcza ich agresją Powyższe powoduje , że ryba posiada odrobine zmniejszoną odporność na infekcje.(tak jak człowiek który doznał stresu). Do tego dochodzi sprawa tego, że w naturze ospa dopada ryby bardzo rzadko , zatem nie mają one możliwości się na nią uodpornić( w przypadku ludzi nowe szczepy grypy bywają zabójcze). Zatem jeżeli ryba jest osobnikiem wystarczjąco silnym (dobrze odżywionym), atakująco ospa nie zabije jej , przynajmniej od razu. Jeżeli po paru dniach ospa znika, a potem znów się pojawia mamy do czynienia z procesem w którym może nastąpić uodpornienie ryby na pasożyta( z naciskiem na może) Jeżeli natomiast zaczynamy grzebać przy rybie (odławiamy , powodując bajzel w akwarium i wywołujemy stres u innych ryb), fundujemy jej stres przez co obniżamy jej odporność.Czyli kusimy los. Moje doświadczenia wskazują, że nie ma sensu odławiać ryby do leczenia , bo robi to więcej szkody samej rybie jak i pozostałym mieszkańcom akwa, zwłaszcza póki ryba przyjmuje pokarm. Jak przestanie go przyjmować to sprawa bywa przesądzona. Jak mamy szczęście i dobrze karmimy, ryba poradzi sobie sama ( wykluczam masowy atak ospy, tzw. masakra). Jeżeli jedna z ryb ma ospę , to na bank jej rózne formy znajdują sie także w wodzie w akwarium. Lepiej skoncentrować się na metodach zmniejszających ilość pasożyta w akwarium, żeby zmniejszyć intensywność ataku i dać rybie ( rybom ) czas na wyleczenie. Dawanie czosnku może pomóc w zwiększeniu odporności ryb, niestety oprócz leków opartych na związkach miedzi nie ma na ospę innych skutecznych leków. Są tylko preparaty łagodzące występujące objawy . (analogicznie , nie ma leku na grypę u ludzi , ś atylko środki łagodzące jej objawy. Tak naprawdę zawsze jest 50% na 50% szans, zwłaszca przy pierwszej infekcji. Nalezy pamiętać , że jeden osbnik ospy, który przeszedł pełen cykl życia podzieli się na kilkaset nowych osobników gotowych do ataku. Jak ryba po infekcji mocno dostaje w tyłek ( oprócz kropek problemy z oddychaniem , posklejane płetwy szanse na pomoc są nikłe). Co jeśli odłowimy rybę(ryby)? Po pierwsze żeby złapać większośc gatunków ryb , to trzeba mocno je ganiać. A to zmniejsza siły u ryby oraz wywołuje stres. Następnie walimy dawkę miedzi (byle właściwą) która też nie jest obojętna dla ryb. Zabijemy najpierw wszystkie pływki ospy w wodzie , musimy przeczekać cały cykl życia pasożyta , by wyeliminować go całkowicie. A potem wpuszczamy rybe do środowiska , w którym w dalszym ciągu żyje pasożyt i cały cyrk zaczyna się od początku. W konsekwencji powtarzając powyższy schemat multiplikujemy wszelkie niekorzystne jego następstwa. Zatem albo surowa kwarantanna wszystkiego co żyje ( chodzi o wodę) albo musimy pogodzić się z ryzykiem. Można oczywiśie trochę przygotować akwarium na przyęcie nowej ryby. Zasolenie trochę w dół, temperatura trochę do góry i karmienie na maksa.Ale ile razy w krótkim odstępie czasu można ten schemat powtrarzać?. Pomaga UV ale ,mocne lampy plus czyszczenie akwarium (chodzi o to by ospa przyczepiona np do skałek trafiła z wodą do lampy)ale to znowu zwiększa możliwość infekcji.Jednakże dotyczy to tylko tych osobników ospy które są do tego gotowe ( muszą to zrobić w bardzo krótkim czasie inaczej giną). Czyli do sukcesu potrzeba wypracowania metody łączącej różne warianty zwalczania pasożyta.
-
Paradoksalnie u mnie nigdy hepatus nie miał kłopotów z ospą. Najgorsze są sytuacje , gdy ryba ma trzy kropy na krzyż, a my zaczynamy mieszać w akwarium.
-
To zacznij , bo ja dzieciaka musze położyć Dobra : Sytuacja nr 1. Kupiełem nową rybę, po dwóch dniach , rano zauważyłem że ma białe kropki.Kupiłem zarażona rybę czy co? Odpowiedź: Jeśli poprzednio ktoś stosował kwarantannę przy wpuszczaniu nowych ryb , to ta następna może być nosicielem ospy.Jednakże ze względu na to , że pewnie jakieś 90 % morszczaków kwarantanny nie stosuje to mamy przetrwalniki w akwarium. To samo dotyczy każdego innego stworzenia wpuszczanego do akwarium. Jak w zbiorniku z którego pochodziło stworzenie była ospa, zawsze istnieje ryzyko, że przeniesiemy ją razem z wodą. Może niewielkie ale zawsze. Nowa ryba po wpuszczeniu do akwarium przeżywa stres wywołany min przez: -nowe środowisko -innye parametry wody - inną temperaturą - obecnością innych ryb, zwłaszcza ich agresją Powyższe powoduje , że ryba posiada odrobine zmniejszoną odporność na infekcje.(tak jak człowiek który doznał stresu). Do tego dochodzi sprawa tego, że w naturze ospa dopada ryby bardzo rzadko , zatem nie mają one możliwości się na nią uodpornić( w przypadku ludzi nowe szczepy grypy bywają zabójcze). Zatem jeżeli ryba jest osobnikiem wystarczjąco silnym (dobrze odżywionym), atakująco ospa nie zabije jej , przynajmniej od razu. Jeżeli po paru dniach ospa znika, a potem znów się pojawia mamy do czynienia z procesem w którym może nastąpić uodpornienie ryby na pasożyta( z naciskiem na może) Jeżeli natomiast zaczynamy grzebać przy rybie (odławiamy , powodując bajzel w akwarium i wywołujemy stres u innych ryb), fundujemy jej stres przez co obniżamy jej odporność.Czyli kusimy los. Moje doświadczenia wskazują, że nie ma sensu odławiać ryby do leczenia , bo robi to więcej szkody samej rybie jak i pozostałym mieszkańcom akwa, zwłaszcza póki ryba przyjmuje pokarm. Jak przestanie go przyjmować to sprawa bywa przesądzona. Jak mamy szczęście i dobrze karmimy, ryba poradzi sobie sama ( wykluczam masowy atak ospy, tzw. masakra). Jeżeli jedna z ryb ma ospę , to na bank jej rózne formy znajdują sie także w wodzie w akwarium. Lepiej skoncentrować się na metodach zmniejszających ilość pasożyta w akwarium, żeby zmniejszyć intensywność ataku i dać rybie ( rybom ) czas na wyleczenie. Dawanie czosnku może pomóc w zwiększeniu odporności ryb, niestety oprócz leków opartych na związkach miedzi nie ma na ospę innych skutecznych leków. Są tylko preparaty łagodzące występujące objawy . (analogicznie , nie ma leku na grypę u ludzi , ś atylko środki łagodzące jej objawy. Tak naprawdę zawsze jest 50% na 50% szans, zwłaszca przy pierwszej infekcji. Nalezy pamiętać , że jeden osbnik ospy, który przeszedł pełen cykl życia podzieli się na kilkaset nowych osobników gotowych do ataku. Jak ryba po infekcji mocno dostaje w tyłek ( oprócz kropek problemy z oddychaniem , posklejane płetwy szanse na pomoc są nikłe). Co jeśli odłowimy rybę(ryby)? Po pierwsze żeby złapać większośc gatunków ryb , to trzeba mocno je ganiać. A to zmniejsza siły u ryby oraz wywołuje stres. Następnie walimy dawkę miedzi (byle właściwą) która też nie jest obojętna dla ryb. Zabijemy najpierw wszystkie pływki ospy w wodzie , musimy przeczekać cały cykl życia pasożyta , by wyeliminować go całkowicie. A potem wpuszczamy rybe do środowiska , w którym w dalszym ciągu żyje pasożyt i cały cyrk zaczyna się od początku. W konsekwencji powtarzając powyższy schemat multiplikujemy wszelkie niekorzystne jego następstwa. Zatem albo surowa kwarantanna wszystkiego co żyje ( chodzi o wodę) albo musimy pogodzić się z ryzykiem. Można oczywiśie trochę przygotować akwarium na przyęcie nowej ryby. Zasolenie trochę w dół, temperatura trochę do góry i karmienie na maksa.Ale ile razy w krótkim odstępie czasu można ten schemat powtrarzać?. Pomaga UV ale ,mocne lampy plus czyszczenie akwarium (chodzi o to by ospa przyczepiona np do skałek trafiła z wodą do lampy)ale to znowu zwiększa możliwość infekcji.Jednakże dotyczy to tylko tych osobników ospy które są do tego gotowe ( muszą to zrobić w bardzo krótkim czasie inaczej giną). Czyli do sukcesu potrzeba wypracowania metody łączącej różne warianty zwalczania pasożyta.
-
Przydałby się taki wątek , co robić a czego nie robić w przypadku ospy , taki wypracowany wspólnie sposób postępowania.Jak człowiek ma grypę to z góry wiadomo co trzeba robić a czego nie. Za dużo w tym wszystkim eksperymentów. Ludzie czytają o ospie ale nie bardzo wiedzą w którą stronę iść.Wiem ,ze każdy przypadek bywa inny ale wszystkie mają wspólny mianownik.
-
pozostaje modlitwa do Elvisa.Moim zdaniem nic z tego nie będzie.Obym się mylił.To co stosujesz nie jest lekiem.
-
Póki ryba je , ma szansę. Jak już parę razy łapała ospę i ją traciła to tym bardziej ma szansę. Jak ja teraz odłowisz i zaaplikujesz miedź to i tak nic nie da. Miedź zabija pływki ospy a nie pasożyta w skórze. Poza tym jak ryba wróci ponownie do zbiornika to i tak znów złapie ospę, bo jest ona już tam obecna.A będzie osłabiona stresem.
-
(S) Zoanthusy Aztec sunwater,Ring of fire,Clown Paint,Eagle Eye
bazyl odpowiedział Nemezis → na temat → Archiwum Targowiska
priv -
Sprzedam zycie (opolskie Kędzierzyn-Koźle)
bazyl odpowiedział max1974 → na temat → Archiwum Targowiska
priv -
[S] Sprzedam ukwiały Entacmaea quadricolor red
bazyl odpowiedział syciu → na temat → Archiwum Targowiska
priv -
Witam Jest taki jeden , jego ksywka to Seb . Znajdziesz go na forum ,. ale uważaj bo jak każdy kto ma do czynienia ze szkłem jest ostry
-
ascetycznie czy sztucznie?
bazyl odpowiedział thomas kay → na temat → Filmy w TV, ciekawe wydarzenia
Tu dopiero jest asceza. a tu przerybienie? -
Metoda – środki lecznicze zawierające chininę, zieleń malachitiwa Chlorowodorek chininy oraz Chloroquine Diphosphate (to jest lek stosowany u ludzi na malarię ) są dwoma powszechnie dostępnymi medykamentami, chociaż ten drugi jest bardziej wskazany przy leczeniu Marine Velvet/Amyloodinium. W literaturze można znaleźć kilka wzmianek dotyczących leków zawierających chininę. Autor kilkukrotnie stosował do leczenia pasożyta w akwarium domowym kombinację chlorowodorku chininy oraz zieleni malachitowej. We wszystkich przypadkach inwazja pasożyta została powstrzymana, niestety doszło do kilku zgonów ryb. Wg. autora stosowanie wyżej wymienionej mikstury byłoby skuteczniejsze w przypadku odłowienia ryb do osobnego zbiornika . Natomiast gdy jest to nie możliwe stosowanie tej metody jest dosyć skuteczne. Stosowanie chlorowodorku chininy w kombinacji z zielenią malachitową jest względnie bezpieczne dla bezkręgowców, jednakże autor nigdy ich nie stosował w akwarium typu display, aczkolwiek stosował je w obecności krewetek, krabów, żywej skały , żywego piasku i wszelkich stworzeni go zamieszkujących i nie zauważył żadnych niepojących objawów. Jedynym zauważalnym objawem stosowania zieleni malachitowej było zzielenienie korala Protopalythoa grandis, jednak po zaprzestaniu stosowania preparatu koral powrócił do naturalnej barwy i ładnie rósł. W tym miejscu autor chciałby zauważyć kilka niepokojących rzeczy związanych ze stosowaniem zieleni malachitowej, które może być potencjalnie niebezpieczne , gdyż może powodować zaburzenia oddechowe, może wywoływać wady wrodzone oraz jest podejrzewana o działanie rakotwórcze. Z tych to powodów stosowanie zieleni w stosunku do ryb hodowlanych jest w US zakazane, jednakże stosuje się ją przy rybach ozdobnych. Ponadto zieleń ma skłonność do kumulowania się w tkankach w przypadku wielokrotnego stosowania. I na końcu przypomnienie , że oryginalnie zieleń malachitowa była wytwarzana w przeszłości (lata 50 ) z malachitu mineralnego, który zawierał duże dawki miedzi. Mimo tego, ze większość renomowanych leków opartych o zieleń malachitową nie zawiera obecnie miedzi, należy ostrożnie stosować te , o których pochodzeniu niewiele wiadomo, a zawsze istnieje prawdopodobieństwo że mogą zawierać miedź tak bardzo toksyczną dla bezkręgowców. Biologiczna kontrola ospy Prawdopodobnie nie da się skutecznie zwalczyć intensywnej infekcji pasożytem ,jednakże w przypadkach o małym natężeniu może pomoc trzymanie krewetek czyszczących. Autor wyraża jednocześnie obawę w stosunku do ryb wargatków – czyścicieli. W naturze żywią się one wszelkimi pasożytami skórnymi żyjącymi na rybach i gdy nie są przyzwyczajone do pobierania pokarmu zastępczego ich los bywa przesądzony. Ponadto wargatki również są narażone na infekcje ospą, a w takim przypadku będą mniej jadły i staną się bezużyteczne w walce z pasożytem. Stąd przy stosowaniu biologicznych metod walki z ospą bardziej skuteczne wydają się być właśnie krewetki jako, że nie są wrażliwe na zarażenie pasożytem. Jeszcze większy problem z wargatkami polega na tym, że ospa w naturze występuje stosunkowo rzadko i jako pasożyt nie stanowi części diety wargatków. W naturze żywią się one wszelkimi innymi pasożytami ryb, których jest pod dostatkiem , gdyż czyściciel ma do czynienia z dużo większą niż w akwarium liczbą ryb , które potrzebują doktorka.Stąd może dochodzić do sytuacji w których ,, doktorek" czyści ryby z pasożytów ale nie z ospy.
-
Nie, normalnie brawa dla policji, wydziału do spraw walki z przestępczością gospodarczą.Szkoda , że weszli do gościa normalnie drzwiami, jakby użyli helikopterów byłoby bardziej spektakularnie, a do tego oddział szturmowy w pełnym sprzęcie. Byłyby ordery, wywiady, CNN, BBC, TV Trwam. A tak mała fotka w lokalnym dzienniku.Tego policjanta który całą akcję rozkręcił powinni wylać z roboty na ryj.Ile ta akcja kosztowała. Latem na molo w Sopocie można takie korale na kilogramy kupić. Ps. podobno nie można zakazać nikomu zostać idiotą.
-
Marcin Red Sea 130 D eSHa oodinex ? A gdzie kupiłeś ten specyfik? Dlaczego polecasz , skoro straty były duże? I dlaczego twierdzisz , ze to antybiotyk?
-
Jak wysyłasz to wezmę.
-
Oodinium Amyloodinium ocellatum, w języku angielskim zwane Marine Velvet (morski jedwab) jest jednym z najczęściej występujących patogenów dotykających ryby mórz tropikalnych mieszkających w naszych akwariach, a ponadto stanowi duży problem dla przemysłu produkującego karmy dla ryb. W konsekwencji tego duża liczba badań naukowych skierowana była ku lepszej kontroli rozwoju lub niszczenia pasożyta. Dzięki badaniom ,które poświęcone były sposobom leczenia Oodinium informacji o tym pasożycie i sposobie jego niszczenia jest całkiem sporo. Oodinium należy go grupy wiciowców. Można go opisać jako pojedynczą komórkę pasożytniczą wyposażoną w dwa odnóża w kształcie wici, którymi próbuje przyczepić się zarówno do roślin jak i zwierząt. Amyloodinium ocellatum ma dosyć złożony cykl życia podobny to cyklu zycia Cryptocaryon irritans (Saltwater Ich) znaczy ospy morskiej, Icthyopthirius multifilis (Freshwater Ich) ospy słodkowodnej, oraz pasożyta z gatunku Piscinoodinium (Freshwater Velvet). Forma w której pasożyt jest przyczepiony do żywiciela nazywana jest TROPHONT. W tym stadium pasożyt przyczepiony jest do ryby za pomocą krótkich cienkich włókien – wici, wyglądających podobnie jak korzeń drzewa. Przy pomocy tych wici pasożyt przymocowuje się do żywiciela, penetruje jego tkanki oraz pobiera z nich pokarm. Kiedy Oodinium w formie TROPHONT dojrzeje i urośnie do rozmiaru ok. 80 do 100 mikronów, a znane są przypadki że aż do 350 mikronów, odrywa się od ryby , przekształca w cystę i rozpoczyna część swojego cyklu życiowego zwanego TOMONT . To jest początek nowego cyklu życiowego Oodinium zakończonego reprodukcją przez podział. Podział Oodinium jest bardzo gwałtowny ,a w jego wyniku zanotowano narodziny nawet 256 nowych pasożytów. Cały proces podziału trwa od trzech do pięciu dni w zależności od temperatury wody w zbiorniku , optymalna temperatura dla rozwoju pasożyta to 23 – 25 stopni Celsjusza ( w temperaturze niższej czy też wyższej cykl życiowy ulega wydłużeniu. Po tym okresie cysta uwalnia bardzo małych rozmiarów pływki, stanowiących formę inwazyjną pasożyta, zdolną do infekcji przez okres od sześciu do nawet piętnastu dni. W literaturze opisane są przypadki znalezienia Oodinium w żołądkach , jelitach czy też przełyku ryb. Jednak dla jasności należy podnieść ,że nie było to wynikiem infekcji pasożytem ,a raczej skutkiem jego przypadkowego połknięcia. Podobnie jak w przypadku ospy, ze względu na cykl rozwojowy pasożyta , najlepszym sposobem na uniknięcie infekcji jest stosowanie kwarantanny przez 20 dni, jednakże autor artykułu sugeruje kwarantannę trwającą kolo miesiąca do sześciu tygodni. Stosowanie tak długiego okresu kwarantanny wynika z tego by mieć całkowitą pewność, że nasza nowa ryba jest wolna od tego pasożyta, zwłaszcza że objawy jego występowania są tak mało widoczne, że wielu akwarystów ich nie dostrzega. Objawy ospy są bardzo delikatnie widoczne, najczęściej nalezą do nich problemy z oddychaniem (najczęstsze) spadek lub całkowity brak apetytu, ocieranie się o różne przedmioty w akwarium, nieregularny (dziwny) sposób pływania ryby oraz skóra pokryta jakby pokryta kurzem lub mąką. Oodinium w pierwszej kolejności atakują tkankę skrzeli (stąd kłopoty w oddychaniu), a następnie może dochodzić do infekcji całego ciała ryby. Można stwierdzić ,że im większa powierzchnia ciała ryby jest zainfekowana tym mniejsze szanse na wyleczenie ryby. Opcja leczenia – naturalna odporność ryb Tak jak w przypadku ospy, w przypadku Oodinium zauważono, że ryby potrafią wytworzyć naturalną odporność przeciw temu pasożytowi, zwłaszcza gdy były kilkukrotnie wystawione na oddziaływanie pasożyta. (i oczywiście gdy nie zakończyło to się śmiercią ryby). Ta naturalna odporność ryb może trwać i do sześciu miesięcy. Przeprowadzono następujący test: Amphiriony frenatusy umieszczono w pojemnikach , w których narażone były na kontakt z 40 000 sztukami pływek Oodinum przypadającymi na jedną rybę. Kąpiel ta trwała 30 minut, po czym każda z ryb poddanych eksperymentowi została umieszczona w osobnym zbiorniku na trzy dni. Następnie każda z ryb poddana został kąpieli w wodzie RO przez trz minuty po czym umieszczono je w zbiornikach z rozpuszczoną miedzią w stężeniu 0.15-0.20 mg/l w celu zwalczenia pasożyta. W tej kąpieli ryby przebywały przez tydzień by dojść do siebie. Cały proces powtórzono. Po czternastu dniach eksperymentu znakomita większość ryb zaczęła wykazywać naturalną odporność na pasożyta, a po dwudziestu ośmiu dniach wszystkie z wyjątkiem jednej ryby były zupełnie czyste , pozbawione pasożyta. To co najbardziej zafrapowała autora podczas tego eksperymentu to sposób naturalnej obrony ryb. Wytworzyły one odporność na przyczepianie się pływek Oodinum do ich tkanek. Co więcej pasożyt już żerujący na rybie nigdy nie osiągał formy dojrzałej do podziału i przedwcześnie odpadał od żywiciela. Zjawisko to można opisać jako naturalną odpowiedź systemu immunologicznego ryb polegającą na blokowaniu zdolności pływek do przyczepiania się do żywiciela (anty pływkowy mechanizm obronny) oraz mechanizm polegający na odrzuceniu pasożyta (usunięciu z tkanek ) albo przynajmniej polegający na zahamowaniu jego wzrostu. Wówczas to u naukowców zrodził się pomysł na nowy sposób zwalczania Oodinum w dużych przemysłowych hodowlach ryb. Do stada ryb nie odpornych na Oodinum dodawano ryby posiadające naturalną odporność na pasożyta w celu opóźnienia rozwoju infekcji ryb nie posiadających jeszcze tej odporności. Ryby wyposażone w odporność przeciw Oodinum były traktowane jako środek zwalczający całkowitą ilość pasożytów pływek występujących w środowisku. Dawało to nieodpornym rybom czas na wytworzenie odporności przeciwko pasożytowi. Zupełnie przypadkowo podczas powyższych eksperymentów dotyczących nabywania odporności przeciwko pasożytowi Oodinum, doszło do nieoczekiwanego wybuchu epidemi ospy, bardzo śmiertelnego w efekcie. W oparciu o to wydarzenie wysnuto teorię o tym, że naturalna odporność ryb przeciw pasożytom wykazuje się silnym ukierunkowaniem w stosunku do konkretnego rodzaju pasożyta i nie wykazuje działania w stosunku do infekcji innymi gatunkami pasożytów. Mając powyższe na względzie wydawałoby się, że wiara w naturalną odporność ryb przecie Oodinum może stanowić swoisty ,, lek na całe zło”. Nic błędniejszego . Wielu akwarystów żyje w przekonaniu, że wystarczyć unikać stresu u ryb plus doskonała jakość wody i dobre żywienie ryb, a naturalna odporność ryb sama zwalczy infekcję. Z doświadczeń autora artykułu wynika jednoznacznie, że brak szybkiej leczniczej reakcji w przypadku wystąpienia infekcji pasożyta stanowi śmiertelne zagrożenia dla ryb. Jest to zagrożenie krótkotrwałe ale przynoszące śmiertelne żniwo. Należy pamiętać, że w opisanych powyżej eksperymentach ryby po każdym wystawieniu na atak pasożyta poddawane były kąpielom w RO oraz leczeniu miedzią , a właściwa naturalna odporność wytworzona została po wielokrotnym powtórzeniu tego zabiegu , bez negatywnego wpływu na zdrowie ryb. W rzeczywistości wytworzenie u ryb naturalnej odporności na pasożyta Oodinum w powyższy sposób jest bardzo trudne bez dużych strat w rybach. Opcja leczenia – miedź Miedź jako lek jest szeroko dostępny, niezbyt drogi, a w dodatku o udowodnionym działaniu .Te atrybuty spowodowały, że jst obecnie najbardziej popularnym chemicznym lekiem w US przeciw pasożytowi Oodinium. Mimo wszelkich plusów miedź ma również minusy , a jednym z głównych jest wąski zakres efektywności. Zbyt wysoka dawka zabija ryby, zbyt mała nie zwalcza pasożyta. Dlatego też w trakcie leczenia miedzią konieczne jest codzienne sprawdzanie poziomu miedzi w wodzie (nawet dwa razy dziennie). CDN
-
A ja jestem pełen obaw, że jak już przemówią ludzkim głosem to może nie być wesoło[cała prawda o mnie jako morszczaku). Przezornie umieszczę w pobliżu akwarium jakiś płyn na poprawę samopoczucia. pozdrawiam
-
Nie istniej objaw stresu u ryb , polegający na tym, że obsypują się one białymi kropkami. To jest mit. Wg. mojej oceny ospa, znaczy pasożyt.
-
Zdecydowanie Aquamedic. Jak już ktoś odbierze telefon albo odpowie na maile (raczej niemożliwe), to się okazuje że nie ma. Także układ super bo kaska zostaje w portfelu. Także gorąco polecam.
-
UV Sterylizatory UV działają w ten sposób, że powodują uszkodzenie lub zniszczenie wszelakiego życia znajdującego się w strumieniu wody przepływającego przez sterylizator. Efektywność sterylizacji uzależniona jest od mocy lampy UV, siły przepływu przez lampę, stopnia zużycia lampy (żarnika), objętości wody poddawanej sterylizacji, przejrzystości wody , oraz szeroko pojmowanej dekoracji stosowanej w akwarium , a będącej doskonałym schronieniem dla pasożyta znajdującego się w swoim cyklu życia jako TOMONS. Dyskusja o skuteczności sterylizacji UV w akwariach morskich rozpoczęła się od nawiązania do badań poświęconych skuteczności tej metody w przypadku akwariów słodkowodnych oraz pasożyta ospy Ichthyophthirius multifiliis (znaczy kulorzęsek), a właściwie jednego z wniosków ,,Sterylizacja UV wpływa pozytywnie na kontrolowanie liczebności Ichthyophthirius multifiliis w zamkniętych systemach hodowlanych ryb.” Ten wniosek można znaleźć w wydawnictwie Journal of Fish Diseases tom 6 str. 145-153. W tej to publikacji wskazano,że najlepsze efekty w zwalczaniu kulorzęska prz pomocy UV odnotowuje się w dużych , centralnie zbudowanych zbiornikach , natomiast w małych domowych akwariach efektywność tej metody jest znacznie mniejsza. Panowie Colorni i Burgess są zgodni co do tego, że powyższy wniosek może być w całości zaadoptowany na potrzeby akwarystyki słonowodnej i pasożyta ospy gatunku Cryptocaryon irritans. Autor opracowanie w pełni zgadza się z powyższymi poglądami , jako że znalazły one potwierdzenie w jego własnych doświadczeniach akwarystycznych. Autor stwierdza , że skuteczność tej metody jest najwieksza w akwariach pozbawionych podłoża czy też innych dekoracji, to jest takich jakie np. znajdują się s klepach z morszczyną . W naszych akwariach domowych skuteczność sterylizacji zależy jak wyżej wspomniano od wielkości akwarium, mocy lampy, ilości żywej skały i innych dekoracji, strumienia przepływu przez lampę(wydajności). W akwariach sklepowych gdzie bardzo często obsługa codziennie usuwa zanieczyszczenia z akwariów pozbawionych podłoża, stanowi to dodatkowa pomoc polegająca na usuwaniu pasożyta w formie cysty. Czyste dno w akwarium , brak dekoracji , duży przepływ wody oraz duża moc lampy UV powoduje, że większość cyst oraz formy THERON pasożyta trafia do lampy UV i jest neutralizowana nie mając możliwości zagnieżdżenia się w środowisku akwarium. od tłumacza: znaczy chyba bardzie musimy przedmuchiwać skałki
-
Metoda kąpiele w RO Kąpiele w wodzie RO Kąpiele w wodzie RO są doskonałym remedium przeciwko wszelkiego rodzaju pasożytom, jednakże w przypadku ospy ich skuteczność bywała kwestionowana. Autor pragnie przedstawić bliżej ten sposób kuracji stosowanej zwłaszcza w przypadku zakupu nowych ryb. Z pewnych powodów niektórzy hobbyści są szczególnie niechętni tej metodzie gdyż preferują używanie mocniejszych metod. Głównym argumentem autora jest to, ze jeśli ryba nie przeżyje właściwie stosowanej kuracji poprzez kąpiele w wodzie RO, nie przeżyje bez względu na stosowanie innych metod leczenia. Autor ,,moczył „ w wodzie RO setki jeśli nie tysiące ryb i jak dotąd nie zdarzył mu się zgon ryby wywołany kąpielą w,, świeżej wodzie”. Generalnie należy przyjąć, że gdyby zdarzył się zgon ryby w kilka godzin po kąpieli w RO, należy uznać że nie było to następstwem samej kąpieli, lecz stanu ryby w którym nic nie można było zrobić. Aby prawidłowo przygotować kurację należy przygotować wodę pozbawioną chloru( RO lub DI), przez co najmniej godzinę należy ja napowietrzać, by zmaksymalizować poziom tlenu, następnie należy taką wodę podgrzać do temperatury równej tej w której ryba przebywa oraz poprzez stosowanie dodatków buforujących wyrównać PH wody do kąpieli do poziomu PH wody w której ryba przebywa. Napowietrzanie powinno być kontynuowane w trakcie całej kąpieli ryby. Kluczowe w tej metodzie są trzy wymienione czynniki: Wysokie natlenianie Dostosowanie temperatury Dostosowanie PH Jeśli coś się hobbystom nie udaje w tej metodzie , to jest to następstwem pomyłki w jednym z trzech kluczowych w.w. czynników. Zalecany czas trwanie kąpieli w wodzie RO różni się w zależności od źródła informacji na te temat oraz od gatunku ryb oraz temperatury w której kąpiel się odbywa. Generalnie należy przyjąć , że kąpiel trwająca mniej niż dwie minuty nie przyniesie żadnego rezultatu. Wiele gatunków ryb z łatwością toleruje kąpiele trwające pięć a nawet piętnaście minut kąpieli a nawet więcej. Najmniej tolerancji wykazują wargacze, skrzydlice, ryby nadymki, hi-hats Fish(nie wiem co to jest), firefish (?) oraz wiele gatunków ryb bezłuskich. Ponadto nie należy kąpać skrzydlic, borsuków czy innych ryb jadowitych , aby uniknąć ataku kolcami ze strony ryb, w tym kolcami strzelającymi w twarz. Autor został potraktowany kolcami skrzydlicy podczas jednej z kąpieli i nie chciałby przeżywać tego ponownie. Zalecane jest kąpanie każdej ryby osobno. Jeśli mamy większą ilość ryb do kąpieli należy przygotować odpowiednią ilość stanowisk kapielowych. Autor przestrzega również przed kąpielami ryb wydzielającymi toksyny np. mandarynów, ryb skrzynek. W trakcie kąpieli tych ryb może dojść do zatrucia r ich własnymi toksynami. Autor chciałby również wspomnieć o wątpliwościach dotyczących tej metody. Wątpliwość co do jej skuteczności pojawiła się po publikacji pracy poświęconej rybie z gatunku Sparus aurata, zarażonej pasożytem znajdującym się w stadium w którym okupuje on rybę żywiciela (trophon). Po kąpieli trwającej aż do 18 godzin pasożyt ciągle znajdował się w skórze ryby, po czym po jej opuszczeniu reprodukował się bez żadnych problemów. Po pierwsze wątpliwości budzi możliwość przeżycia morskiej ryby innego gatunku w słodkiej wodzie przez 18 godzin. Po drugie ryby z gatunku Sparus aurata występują w słonej , słonawej a nawet słodkiej wodzie. Należy rozważyć czy naturalna odporność tej ryby na szok osmotyczny nie pomogła niechcący przetrwać również pasożytowi ospy. Zważywszy na to powyższe badanie może być obarczone dużym błędem w zakresie wniosków. Podsumowując , niniejsza metoda jest na tyle skuteczna , że powinna poprzedzać umieszczenie ryby w kwarantannie. Chodzi o to by również w zbiorniku kwarantannowym zminimalizować możliwość wystąpienia ataku pasożyta. Jednakże kąpiele w RO nie mogą być traktowane jako lekarstwo lecz jako środek zapobiegawczy w przypadku nowo zakupionych ryb. Jeśli chcielibyśmy stopniować negatywne skutki poszczególnych metod przeciw ospie to należy stwierdzić ,ze mniej stresującym od kąpieli w RO są metody niskiego zasolenia oraz codziennych podmian wody. Szok osmotyczny wynikający z kąpieli RO usuwa pasożyta ale wpływa również negatywnie na samą rybę. Ponadto dzięki kąpielom w RO niszczymy tylko pasożyta na rybie , która po powrocie do akwarium w dalszym ciągu będzie podatna na infekcje ospy przebywającej w naszym akwarium. Czyli jak już wspomniano, metoda skuteczna przy wprowadzaniu nowych ryb do zbiornika pozbawionego pasożyta. CDN
-
Obiecany czosnek Czosnek wg reefkeeping Czosnek jest jednym z alternatywnych sposobów leczenia stosowanych podczas kuracji przeciw rybiej ospie. Autor czytał jak wielu ludzi pisało, że stosowali czosnek jako środek zapobiegawczy z dużymi sukcesami. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest określenie w jaki sposób doszło do likwidacji ospy, czy dzięki naturalnej odporności , czy rzeczywiście dzięki działaniu czosnku. Jeśli chodzi o czosnek to ma on udowodnione anty bakteryjne, anty grzybicze, anty pasożytnicze, anty wirusowe właściwości. Autor umieścił czosnek w tym opracowaniu gdyż ta kuracja jest wielce obiecująca chociaż będzie zweryfikowana przez dalsze badania naukowe. Największy problem autora odnośnie czosnku dotyczy sposobu w jaki wiara w jego lecznicze właściwości rozpowszechniała się. Wszystko zaczęło się od testowania czosnku jako środka ;przeciw robakom jelitowym. Zaczęło się od eksperymentu c przeciwko nicieniom i tasiemcom. W trakcie eksperymentów zanotowano malejącą siłę ataku ze strony ospy. Tak się zaczęła sława czosnku i od tego momentu datuje się rozpowszechniane przekonanie o tym by stosować go jako środek zapobiegawczy . Obecnie podawanie czosnku stało się powszechnie akceptowanym leczeniem przeciwko ospie. Co więcej autor spotkał się z sytuacjami gdy do odstraszenia pasożyta miałoby służyć jedynie zawieszenie czosnku w akwarium (skarpeta), co autorowi kojarzy się z wiarą w odstraszającą moc czosnku w stosunku do wampirów. Co więcej wielu hobbystów moczy pokarmy akwariowe w czosnku wierząc ,że jest to lek na wszystkie możliwe przypadłości choć wydaje się ,że jego działanie opiera się jedynie na wierze a nie faktycznych dowodach. Polemika tłumacza: Dwie rzeczy. Jeżeli czosnek działa na ryby tak jak na ludzi , to może mieć jakiś wpływ na zwiększanie odporności ryb, co może przyczyniać się do skuteczności zwalczania pasożyta. Jednocześnie spotkałem się produktem akwarystycznym firmy Microbe – lift, o nazwie Garlic enhancer, czyli czosnkowy ,,zachęcacz”. W skrócie zapach czosnku w pokarmie ma stymulować ryby do zwiększonego pobierania pokarmu w sytuacji , gdy ryby nie przejawiają ochoty na jedzenie. Dzięki temu są lepiej odżywione i łatwiej zwalczają różne infekcje. Takie stosowanie czosnku może być o tyle uzasadnione o ile spojrzymy na gamę dodatków smakowych do przynęt stosowanych w wędkarstwie. Czyli w skrócie dwa w jednym. CDN
-
CD Naturalna odporność ryb Ryby są w stanie rozwinąć swoją odporność na zarażenie się pasożytem ospy, przy czym czas do tego potrzebny może wynosić aż do sześciu miesięcy. Paradoksalnie odporność ta stanowi pewnego rodzaju niepewność co do stosowania poszczególnych metod leczniczych. Jak akwaryści mogą być pewni, że to co stosują do leczenia czy do karmienia ryb jest właściwym wyborem dla danej infekcji, innymi słowy czy są pewni że rezultaty które obserwują wynikają z zastosowanego przez nich leczenia. Otóż nie mogą być tego pewni. Póki pewien schemat leczenia nie zostanie wielokrotnie powtórzony z podobnym rezultatem , nie możemy być pewni że decyzja o zastosowaniu konkretnego leczenia była słuszna. Dotyczy to zwłaszcza metod ,, bezpiecznych dla rafy’’. A wszystko powyższe wynika z tego, że nie wiemy czy albo do jakiego stopnia zadziałał sposób leczenia a w jakim stopniu naturalna odporność ryb. Ta naturalna lecz ograniczona odporność ryb stanowi dla wielu akwarystów dowód , że w przypadku infekcji pasożytem ,zapewnienie dziewiczej jakości wody, oraz doskonałej diety pozwala rybie na skorzystanie z własnej wewnętrznej odporności do zwalczenia pasożyta. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć że tak to może działać ale nie możemy wyciągać wniosków zbyt daleko idących. W wielu przypadkach system immunologiczny ryb reaguje w przypadkach większej infekcji pasożytem ale pozostaje bezczynny przy ataku pojedynczych osobników. Na skutek tego w wodzie akwariowej wciąż są obecne małe ilości pasożyta w różnych stadiach rozwoju. Stąd można zaryzykować opinię ,że ospa jest zawsze w akwarium obecna , co wielu hobbystom dostarcza problemów w przypadku powracających infekcji. Możliwe jest , że w pewnych przypadkach zastosowano zbyt krótką lub o nietrafionej dawce kurację, albo z jakiegoś innego powodu nie w pełni skuteczną, jednakże naturalna odporność ryb pomogła zwalczyć infekcję, a my wyciągnęliśmy błędne wnioski W takim przypadku bezpodstawnie przyjmiemy że pozbyliśmy się pasożyta z akwarium , a w rzeczywistości jego pewna populacja czai się po kątach i czeka na okazję do ataku. W takiej sytuacji jesteśmy bezsilni, gdyż ta pozornie dobra pomoc ze strony układu immunologicznego ryby fałszuje nasze wnioski odnośnie leczenia, zwłaszcza gdy nie ma masowego występowania charakterystycznych białych kropek, co daje pasożytowi czas na odbudowanie populacji i ponowny atak. W opinii autora możliwe jest utrzymanie akwarium wolnego od ospy, ale punktem wyjścia do osiągnięcia tego stanu jest ortodoksyjne przestrzeganie zasad kwarantanny. Z całą pewnością osiągnięcie takiego stanu w akwarium jest możliwe , ale wymaga wiele wysiłku. Jednakże wszystko zaczyna i kończy się na ortodoksyjnej kwarantannie. Wielu hobbystów , którzy ufają systemowi immunologicznemu ryb i pozwalają mu na samodzielne zwalczanie pasożyta, wychodzi z założenia, że wyzwanie polegające na odłowieniu wszystkich ryb do kwarantanny jest na tyle trudne, że aż w pełni zniechęcające. Jeśli rozważacie zaufanie naturalnej odporności ryb zadajcie sobie kilka pytań: - jak duże jest akwarium - jak trudne byłoby odłowienie hodowanych ryb - jak wysokie koszty odtworzenia stada ryb, zakupionych w miejsce tych które zeszły jesteś w stanie zaakceptować - czy masz moralne i etyczne obowiązki wobec swoich podopiecznych - czy jest coś na świecie czego nie zrobiłbyś dla swojego akwarium Nikt nie może odpowiedzieć na te pytania za nas, ale w opinii autora najgorsza jest bezczynność. Wiara w siłę natury może być wielka, ale jednocześnie niebezpieczna dla ryb. To samo dotyczy alternatywnych form leczenia o których poniżej. Ponadto gdy już bawimy się w hazard nie stosując kwarantanny co doprowadziło do infekcji, trzeba zacisnąć zęby i odłowić wszystkie ryby do kwarantanny i zastosować pełen jej cykl. A w następnych odcinkach: czosnek, imbir UV, ozon....