Tom_Killer

wiesz u mnie jest ich tyle że chyba w każdej dziurce w skale jest po pięciu upchanych ostatnio nawet zaczynają wyłazić po zgaszeniu światła, pewnie zaczyna im jedzenia brakować

w sampie w skale mam drugie tyle, fakt skałe w głównym zbiorniku mam czystą jak łza

Tak raz inaczej. Przywlekłem kiedyś dwie sztuki jakiś dziwnych wężowideł. Po roku mam ich pewne z 50szt. Mnożą się na potęgę zazwyczaj zaraz po podmiance. Wychodzą na co się da, jeden na drugiego i szlak mnie trafia, bo świeża woda robi się biała jakbym snow zapodał.

no to pełnego "przelania" życzymy - ręcznikiem już nie pozbierasz

Nicol - wbijaj po jeżowca - zobaczymy czy zasmakuje, jak zasmakuje to masz tyle tego że będziemy rozmnażać jeżowce - a to umiemy

Mariusz - dokładnie o tym piszę, nacieszy się przez dwa trzy lata a chętny z większym zbiornikiem się znajdzie Co do hepcia - jak przypierdzielił mi w złotą eupchylie to mało co z 10 główek zostało - a odpalił rakietę do żarcia

Po pierwsze kup sobie małe pokolce i nie wierz w bzdury że w akwarium dorosną do 40cm ! Po dwóch maksymalnie 3 latach urosną do około 15-20cm i wówczas dojdziesz do wniosku, przy większej ilości pokolców, że nie jesteś w stanie utrzymać parametrów wody nawet przy zaawansowanych technikach. Będą Ci się podobały korale u innych SPS, LPS bardziej wymagające - a Ty ich u siebie ich nie utrzymasz bo - LPS z miękką tkanką będą uszkadzane przez przepływające pokolce, a SPS będą miały kiepskie parametry głównie PO4 i NO3. I tak z np 6 sztuk zostawisz sobie trzy i zobaczysz że na pewno nie będzie to hepatus. To taka autobiografia mojego zbiornika.

mnie zawsze dziwi jedna sprawa, u mnie jakiekolwiek korale jak się dotkną to przynajmniej jeden z nich ma jakiś ślad, a tu znowu dużo napchane i nie widać żeby się coś poparzyło, może dlatego że ja mam wszystko w jednym a nie tylko sps

Nie, nie udało mi sie

Michał jak będziesz robił podmiankę to wszyscy sie załapiemy na wodę :)

No to pojechałem po bandzie, w miejsce gdzie składały ikrę podrzuciłam niespodziankę. Zastanawiałem sie jak tyle jajek może mieścić sie w takiej małej samicy. Co sie okazało. Mam samca ogiera, bo obsługuje trzy samice po kolei. Zagania jedna po drugiej i wszystkie składają ikrę. Niestety sprawność samca wystarcza tylko na dwie i od trzeciej ikra już nie jest zapłodniona. Opracowałem patent i wylęga mi sie praktycznie cala ikra od dwóch samic. Nie mam makro obiektywu i nie bardzo mam jak zrobic fotkę zeby było coś widać, ale widok jest imponujący jak pływa około 1000 szt maluchów. Pierwszy wylęg podejrzewam ze zagłodzilem. Zrobiłem lekko zielona wodę, PO4 było poniżej 0,5 i na drugi dzien woda była czysta. Przy takiej ilości maluchów trzeba pompę perystaltyczna i dozować non stop. Jutro rano będę miał drugi w mojej historii tak duży wylęg. Obok zbiornika stoi już 4 litrowy sloik z dobrym fito. Walka trwa.

Gdzie to wyczytałeś ?

TMK wcześniej widziałem Twój wątek i przeczytałem od dechy do dechy szukając natchnienia. Widziałem Twoje tartaki i mówię sobie kurde podobne:). Młody ten z ostatnich moich fotek dzis jeszcze pływa, czyli każda godzina jego życia to moj nowy rekord. Zaczyna ósmy dzień życia.

Taaaa aktualny stan - to już setna ikra, najdłużej udało mi się utrzymać tydzień. Odławiam praktyczne całą ikrę ale problem polega na tym ze ponad połowa jej jest niezapłodniona. Na początku za szybko ja odlawialem i wyległy sie pojedyncze sztuki, teraz liczę do czterech i dopiero odlawiam. Dłużej nie mogę czekać bo sie rozpłynie po zbiorniku. Wieczorem zmniejszam cyrkulację i obieg do niezbędnego minimu. Powoduje to ze samiec może lepiej ułożyć sobie samce i tym samym zwiększa sie ilośc zapłodnionych jaj. Walka trwa. Nauczyłem sie przy okazji hodować fito i wrotkę, chociaż coś. Ooo skłamałem, jest kilka sztuk, jedna ma około 3 dni a druga 7, a te kropki na fotach to wrotka 7) 3)

napisz jakie masz parametry wody, obstawiam że masz zasolenie ~ 1025

Poza wieloszczetami wydziobują Ci wszystko.