-
Liczba zawartości
1 588 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez kaziko
-
Z albumu: Hurghada
Coś jak wężowidło... -
Z albumu: Hurghada
Chyba acropora, kilka godzin na sloncu, ponad powierzchnia wody. -
Z albumu: Hurghada
Ten duzy blekitny ksztalt tuz pod powierzchnia, to pewnie jakis parrotfish. -
Z albumu: Hurghada
Te dwie skałki znajdują się jakies 3-5 m od brzegu, na dalszej, wiekszej siedzi ukwial z blazenkiem, calosc pilnowana przez ladnego Sohala. w gorze widac liny i plywaki, za ktorymi zaczynal sie obszar malej rafy, chronionej przed ludźmi... -
Z albumu: Hurghada
Ukwiał i błazenek, niestety ze wzgledu na silne fale w tym dniu nie udalo mi sie lepiej trafic obiektywem. -
Z albumu: Hurghada
Chaetodon Fasciatus -
Z albumu: Hurghada
Rafa hotelowa - blizej podplywac nie mozna... -
Ja właśnie wczoraj wróciłem z Hurghady. Bylem w ARABIA Beach Hotel. http://www.arabiabeachresort.com/ Hotel 4*, ale jak to bywa a takich krajach standard odbiega od europy. w mojej ocenie ten hotel ma cos pomiedzy 2-3* w porownaniu do hoteli w Europie. jaki by nie byl ma ta dobra ceche ,ze ma ,jak to reklamuja, własną rafę koralową na hotelowej plaży. generalnie hotel posiada dwie sztucznie utworzone zatoczki, typowa plaża, a do tego wysuniety w morze cypel na ktorym znajduje sie tez plaza (zejscie do wody po drabinkach ok 2m w dol), restauracje, wypozyczalnie sprzetu etc etc , i najwazniejsze wychodzi w morze rzeczywiscie do reklamowanej rafy. ta rafa to tak naprawde dwa obszary (otoczone bojami i plywakami) gdzie rzeczywiscie sa skaly porosniete koralowcami, ale niestety jest zakaz wplywania w te obszary. w sumie trudno sie dziwic, jesli popatrzec jak ludzie czasami przez glupote dewastuja to co znajduje sie poza tymi chronionymi obszarami ... generalnie miejsce polecilbym tym wszystkim , ktorzy nie pływają , nie nurkują, a chcieliby zobaczyć namiastkę rafy. wystarczy fajka, maska, buty i mozna polozyc sie na wodzie, zeby zaobserwowac fajne rzeczy - kilka metrow od brzegu. wypozyczenie calego abc do snorkelingu kosztuje w hotelu 7,5 LE za dzien ( very good price , my freind ). 1LE to bodajze 50-60gr. mozna oczywiscie wykupic wycieczke na opisywany juz wczesniej przez kogos giftun (standard chyba w calej hurghadzie), ale mozna tez znalezc tansze wycieczki na ine wysepki. mozna wykupic wycieczke łódzią ze szklanym dnem - ok 1,5godz plywania i postoju nad rafa to koszt 7€ od osoby. wracajac do rafy hotelowej. (no powiedzmy mini-rafy). w okolicach cypla plywa zadziwijaco duzo ryb. udalo mi sie zindentyfikowac nastepujace gatunki (sory, ale nie mam w glowie nazw, nie znam w wielu przypadkach nazw polskich, wiec posluguje sie nazwami lacinskimi lub angielskimi jak znalazlem w "coral reef guide - red sea" - kupilem na lotnisku w hurghadzie w drodze powrotnej do polski) : - Acanthurus sohal, widzialem ryby wielkosci ok 30cm, pojedyncze, myslalem ,ze takie duze wystepuja gdzies na glebszej wodzie, tymczasem udalo mi sfotografowac przedstawiciela tego gatunku w wodzie na glebokosci ok.50cm, latwo mozna bylo zaobserwowac terytorializm, przeganial inne wieksze Xanturum czy sohale ktore zaczynaly sie krecic przy jego skale. - Zebrasoma Xanturum - mlode Acanthurusy pewnie gahhm, nigrofuscus, moze inne ,plywaly w malych stadach, ok 10cm sztuki. - duze wrazenie zrobil sporych rozmiarow picasso, ale widzialem go tylko raz. byly za to inne znacznie mniejsze inaczej ubarwione ryby o podobnym ksztalcie. - na dnie mnostwo parupeneus forsskali i podobne. duze i male. male plywaly fajnie w stadkach i przekopywaly dno. - parrotfish w roznych odmianach i rozmiarach. bardzo bylo ich duzo. pod woda bylo slychac jak oskrobywaly kamienie z glonow.robily wrazenie bo najczesciej plywaly w malych grupkach , kilka sztuk, wielkosci ok.20-30cm, ladnie ubarwione, zawsze w towarzystwie innych gatunkow. - chaetodony fasciatus i paucifasciatus. - zdziwilo mnie to w jakich miejscach sadowily sie ukwialy z blazenkami. znalazlem dwa. jeden jakies 5m od brzegu na malej skalce ciagle pilnowanej przez sohala. to miejsce wydalo mi sie dziwne bo tam bylo mnostwo ludzi, co chwile ktos odkrywal, ze jest w zaglebieniu skalki ukwial i rybka troche podobna do nemo. drugi byl jakies 20-30 metrow od brzegu cypla po jego drugiej stronie. po prostu ukwial usadowil sie w zaglebieniu w piaszczystym dnie zdala od jakichkolwiek korali, skal etc etc. tez siedzial w nim jeden blazenek. - bylo dosc duzo wrassow :anampses, cheilinus, thalassoma w roznych odmianach. te dwie ostatnie chyba najczesciej mozna bylo spotkac. kilka razy widzialem tez (pierwszy raz w zyciu) gomphosus caeruleus z wyciagnietym ryjkiem . koralowcow niestety nie bylo duzo - w tych miejscach gdzie mozna bylo sie swobodnie poruszac. ale mozna bylo znalezc acropory, pocillpory i stylophory, rózne favie. przy okazji widzialem ,ze acropory i inne korale moga spedzic kilka ladnych godzin wynurzone z wody, na ostrym sloncu, w czasie odplywu... nie widac bylo zeby cos im sie z tego powodu zlego dzialo. to tak a propo roznych dyskusji o transporcie korali. zreszta ktos juz pisal o tych odplywach i odkrytych koralach w naturze... oczywiscie mnostwo slimakow, troche glonow, duze czarne ogorki, troche gabek. rozgwiazd nie widzialem w ogole - tylko takie podobne do weżowidel, wysypaly sie jednego dnia przy odplywie, bylo ich tyle ,ze trzea bylo uwazac, zeby nie nadepnac na nie w czasie spacerow po zatoce. troche krabow na brzegu. malo jezowcow. a teraz gwozdz programu :D , w czasie odplywu na duzym obszarze zatoki, gdzie woda miala poziom od kilku do 20cm, natrafilismy z żoną na coś naprawde fajnego. w pierwszej chwili nie mialem pojecia co to moze byc, ale po chwili jak sploszylismy osobnika to bylo jasne : cos jak mala osmiornica. pozniej zidentyfikowalem ja jako mala sepia pharaonis. dwa matery od brzegu, na glebokosci ok 10cm. sama miala nie wiecej niz 15cm dlugosci. troche za nia pochodzilismy, niesamowicie wygladalo momentalne maskowanie sie w pyle na dnie, zmiana faktury i te jasno niebieskie brzegi. po chwili trafilismy na druga sztuke ! pech chcial ,ze nie wzialem wtedy aparatu ze soba . drugiego dnia w tym samym rejonie juz jak sie zaczal przyplyw (jakies 50cm glebokosci) widzielismy cos co wygladalo jak rhinobatus halavi - mial jakies 0,8 , moze 1 metr dlugosci. caly czas dziwi mnie ,ze te zwierzeta bez wiekszych obaw pojawialy sie w miejscach gesto nawiedzanych przez ludzi. te ryby plywaly ,żerowały przy samym brzegu. plywaly miedzy ludzmi, tuz przy nogach. kiedy jechalismy do egiptu, bez planow na nurkowanie i jakies wielkie przygody w wodzie, spodziewalem sie ,ze moze raz na kilka dni w rejona plazy zablądzi jakas biedna , zagubiona rybka, jak to widzialem na krecie i plazach w turcji. tymaczasem w hurghadzie, tych ryb bylo mnostwo ! chociaz moze w sumie nic dziwnego - nikt na ryby nie polowal, zdarzalo sie nawet ,ze byly dokarmiane przez turystow. pozniej sprobuje przetworzyc kilka fotek i wrzuce na weba. niestety pod woda robilem zdjecia tylko takim jednorazowym wodoszczelnym kodaka, bez lampy. no i kilka fotek w galerii. http://www.nano-reef.pl/plug.php?p=gallery&id=279 mam nadzieje, ze widoczne dla wszystkich.... http://www.arabiabeachresort.com/photo_gallery.htm galeria ze stron hotelu. pierwsza fotografia od gory po lewej pokazuje wychodzcy w moze cypel. wlasnie na jego koncu po lewej i prawej stronie znajduja sie male rafy, od przodu cypla (od strony otwartego morza) gleboka woda... ooops, miało być : WIELKI BŁĘKIT ! w drugim rzedzie, trzecia fotka od lewej pokazuje ten cypel z pewnej wysokosci, lepiej widac... ach dodaem jeszcze, ze wyjazd wykupilem w Neckermanie (biuro Konin), cala organizacja wyjazdu i opieka rezydenta byla 5* pzdr.K
-
jak pamietam , chyba mial jechac gdzies na urlop. na synaj ...? :con
-
@BartY: czy ilosc zaoksanteli nie jest uzaleniona od swiatla? czy cos jeszcze wplywa na ich liczebnosc ?
-
szanowny swirleju, przepraszam bardzo, nie zaczynajmy tej paplaniny na nowo to nie bedzie trzeba nic kasowac.
-
@panoramiczny : moze i masz racje, ja tam nie wiem bo u mnie w ostatnich trzech pokoleniach we fraku nikt nie chodzil ,troche to zgryzliwe, ale przyjmuje na klate w odpowiedzi na moje 'prostackie' buhahaha. rozumiem ,ze publicznie odpowiadasz na mojego priva , niech i tak bedzie. jednak jesli chodzi o sedno sprawy to uwazam ,ze nie masz racji. schematyzm myslenia - to pusty zarzut i powtorzony, nic z niego nie wynika. nie bede jeszcze raz wszystkiego powtarzal zeby nie bylo znowu,ze nie na temat i ktos kasuje moje posty. EOT z mojej strony. co do rzekomej koalicji. w jego sklepie nigdy niczego nie kupowalem i raczej sie na to nie zanosi ze wzgledow zupelnie nie zwiazanych z ta dyskusja. jesli bys czytal ten watek od poczatku to zauwazylbys ,ze taka koalicja to chyba ostatnia rzecz jaka moglaby sie zdarzyc. to ze wypowiadam sie tak czy inaczej,jest bardziej kwestia uwaznego czytania postow i wyciagania z nich wnioskow. pzdr,K
-
@panoramiczny, BUAHAHAHAHAHA sory, chcesz mi powiedziec, ze "jestem polakiem, mam na to papier i caly szereg zachowań" jak to kiedys tworca piosenki śpiewał. pracuje w duzej miedzynarodowej firmie od dobrych 5 lat, wczesniej pracowalem w malej firmie ktorej wlasciciele nie byli polakami i pokazywali nam mentalnosc inna niz nasza. mam okazje bardzo czesto spotykac sie z osobami ktore pracuja na rynkach roznych krajow, poczawszy od rosji skonczywszy na hiszpanii, maroku, niemczech i innych dziwnych miejscach. nie mowie ,przez to ,ze jestem jakims wielkim ekspertem od biznesu , marketingu i finansow, ale wierz mi na slowo, ze to co Ci pisze wynika z moich wlasnych obserwacji i doswiadczen, mam okazje porownac sobie jak w okreslonych sytuacjach zachowuje sie polak , a jak ta sama sytuacja moze wygladac w austrii czy gdzies indziej. nie ma czegos takiego w handlu jak bezinteresowany gest. bezinteresowne gesty byly w socjalizmie. kiedy cos dostawales od panstwa i to panstwo nic od Ciebie w zamian nie oczekiwalo (albo inaczej , nic mu w zamian nie dawales). wszedzie indziej zawsze za wszystko placisz, chociaz nie zawsze o tym wiesz. i powiem Ci wiecej. im dalej na wschod tym wiecej klient chcialby dostac za darmo to bardzo znaczace. i ten wschod nie zaczyna sie na Bugu czy Wisle ,ale na dawnej granicy pomiedzy NRD i RFN. Twoje spojrzenie na te sprawy jest bardzo powierzchowne i mocno wyidealizowane, a chwilami wrecz fantastyczne. nie opowiadaj mi pouczajacych historyjek o mentalnosci tylko podaj mi adres tego banku. bo w tej chwili poruszasz sie w jakims wirtualnym obszarze w ktorym mozesz napisac wszystko. konkret. co to za bank ktory wykonuje dobrowolnie (bez pistoletu przystawionego do glowy) wyplaty dla klientow tak jak to opisles? sprawdzales to ? czy tylko powtarzasz zaslyszane opowiesci ?
-
moze nie mowmy sobie wzajemnie kto co rozumie, a czego nie rozumie bo to prowadzi do przepychanek slownych. a co do jakichkolwiek zwrotow, fundowania etc etc - łatwo sie o tym mowi kiedy samemu nie ponosi sie tych kosztow. :con gwoli scislosci mowie NIE tylko o pieniadzach kosztach i zyskach,jestem po prostu swiadom jak istotna sa one czescia calego procesu jaki zachodzi pomiedzy kupujacym i sprzedawca. jest pare ksiazek na ten temat. Masz 100% racji - taka sprawa powinna byc zalatwiona pomiedzy kupujacym a sprzedawca. powinni sie zdzwonic, spotkac , pogadac etc etc. tylko ,ze sednem sprawy jest niejasne zachowanie klienta. i jak rozumiem to ono teraz budzi duze watpliwości sprzedawcy. patrz dalej. patrz dalej. @Panormiczny, sory, ale jesli doslownie cos takiego uslyszales w radio to zapewniam Cie ,ze pracownik banku ktory podpisal zwrot tej kasy klientowi, juz w tym banku nie pracuje. renoma renomą - rozumiem, klient nasz pan - rozumiem, etc etc, ale bez przesady. idioci kariery nie zrobią. :con nie potrafie znalezc nigdzie definicji czegos takiego jak ubezpieczenie nieautoryzowanej wyplaty z bankomatu. z zasady funkcjonowania bankomatu wynika ,ze kazda wyplata z niego jest autoryzowana. nieautoryzowane wyplaty to chyba takie, ze ktos wyrywa bankomat ze sciany i pruje kase palnikiem wtedy nie ma autoryzacji - czyli wpisania pinu, mysle, ze chodzilo Ci o ubezpieczenie nieautoryzowanych transakcji a to cos zupelnie innego i jesli dobrze pamietam to chodzi o ograniczenie odpowiedzialnosci klienta banku, za straty wynikajace np z kradziezy lub falszerstwa jego karty. ubezpieczenie oczywiscie kosztuje, wiec placisz je co miesiac, i jak Ci sie przytrafi taki przykry przypadek to po prostu z tego ubezpieczenia do okreslonej kwoty bank pokrywa straty. zaden gest, placisz za to. i to ma sens. stary, zrob test. wyplac 1000zł z bankomatu. a potem idz do banku i powiedz ,ze zaraz po wyplacie napadli Cie i zabrali te pieniadze. i jeszcze im powiedz, ze nawet tego nie zglaszales na policje i nie ma zadnych swiadkow zdarzenia. przepraszam Cie, nie zarzucam Ci ,ze wyssales sobie ta historie z palca, ale chyba nie sluchales uwaznie radia. wiesz, nie jestem do konca przekonany ,ze jest to kwestia mentalnosci. wszystkie przyklady jakie podales, z wyjatkiem tego bankowego (przepraszam Cie , ale nie daje temu wiary) pokazuja nieco inne sytuacje. pamietaj , ze tam gdzie sie pojawiaja pieniadze nie ma miejsca na bezinteresowne gesty. wszystko co dostajesz jest wkalkulowane w cene, albo zaplaciles za to w innej ukrytej formie. Tobie moze sie tylko tak wydawac, ze cos dostajesz gratis i ze sprzedawca jest taki fajny gosc. powiem inaczej. pokazujesz takie sytuacje o ktorych wspominal tez Przemek mowiac ,ze ma dokladnie takie podejscie jak Ty opisales. czyli wychodzi do klienta. ta konkretna sytuacja jest inna. bo klient odebral towar, wyslal do sprzedawcy info, ze jest ok. i nagle po miesiacu pojawia sie informacja zupelnie sprzeczna. "przyslales mi trupy". po miesiacu. w tym czasie moglo sie zdarzyc bardzo wiele i kazdy zdrowo myslacy sprzedawca w tym przypadku zada sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz? kazdy zastanowi sie zanim wylozy kase do zwrotu. postaw sie w sytuacji sprzedawcy i wyobraz sobie jak to wyglada z jego strony. pzdr,K
-
buahahaha 1. chociaz by po to samo ,po co Ty piszesz swoje conajmniej dziwne posty . odpowiedz mi na pytanie, _po_co_ napisales to co napisales ? hahahaha 2. a teraz powaznie. jestem uczestnikiem tego forum. jesli ktos na nim cos pisze publicznie , pisze to takze do mojej wiadomosci, tak samo jak do wiadomosci Twojej i jak i wszystkich innych ktorzy na to forum zagladaja, maja zalozone konta i moga dzieki temu udzialac odpowiedzi. jesli pisze to miedzy innymi do mojej wiadomosci to musi sie spodziewac tego ,ze miedzy innymi ode mnie pojawia sie w odpowiedzi pytania, opinie etc etc. pytasz po co? a po to zeby wyjasnic sobie sytuacje. czy Przemek to oszust jak ktos to dosc niedwuznacznie sugeruje w tej dyskusji czy moze solidny sprzedawca , ktoremu trafil sie klopotliwy klient z pretensjami nie wiadomo o co. pytasz po co? a po to zeby w przyszlosci podjac decyzje czy zamiawiac cos u tego sprzedawcy czy nie. pytasz po co ? najszybciej poznasz odpowiedz, jak odpowiesz sobie samemu na moje pytanie z punktu 1. 3.czy dobrze odczytuje Twoje nieco zgryzliwe (moje subiektywne odczucie) porownanie do japonskiego ciekawskiego turysty , ktory wszystko fotografuje przekraczajac granice dobrego smaku, do bezdusznego ogladacza tv, ktorego syci sie widokiem nieszczescia i plynacej ulicami krwi po jakichs zamachach ? ze sie wtracam w nieswoje sprawy jak Ci ciekawscy sasiedzi podsluchujacy wawntury za sciana? drogi kolego : po pierwsze mam wrazenie ,ze zupelnie nie rozumiesz o czym sie tu tak naprawde rozmawia. nawet nie wrazenie, a nawet pewnosc. nie pisalbys takich bzdur. ja nie wszedlem w cudze prywatne sprawy. ja bylem miejscu publicznym do ktorego ktos te sprawy wywlokl i z jakiegos powodu poddal pod dyskusje na forum (podkreslam) _publicznym_. po drugie , w tv mam rekordowa jak na nasze czasy ilosc kanalow. niech policze. jak jest pogoda to w porywach chyba nawet do 6 programow odbieram. jak ja cierpie. no nic nie zobacze. prawie w ogole krwi nie pokazuja, tylko siatkowka, albo kino familijne. :con tak, tak , wyobraz sobie ,ze nie mam kablowki, tylko to co antena zlapie, i to wcale nie satelitarna. a co do awantur u sasiadow - jest ich malo. a jak sie zdarzaja halasy po 22, tak glosne ,ze slysze i nie daja mi spac, to Ci powiem ,ze nie mam w zwyczaju podsluchiwac o co chodzi tylko dzwonie na policje i zglaszam zaklocanie porzadku. wstaje rano pomiedzy 5 a 6 i chce sie wyspac. nie pozwole ,zeby jakis cham dla swojej zabawy zawalal mi dzien pracy.
-
nie maja zadnego obowiazku, a ja nie jestem zadnym sedzia. ale mam prawo zadac pytanie, mam prawo zadac odpowiedzi. taka juz mamy rownosc i demokracje, ze jak jednemu wolno publicznie oskarzyc mimo ,ze nie jest prokuratorem, to drugiemu wolno zadawac pytania i zadac dowodow mimo ,ze nie jest sedzia. zadam Ci Olekszwarc teraz przewrotne pytanie : czy TY JESTES SEDZIĄ ,że ferujesz juz WYROK "...w sprawie oszustwa Tomasza R. i Grzegorza W.?..." na jakiej podstawie stwierdziles ,ze zostali oszukani ? ja az przeczytalem jeszcze raz caly watek od nowa, zeby sie upewnic (docen to bo jest dosc dlugi) i nie widze tutaj jednoznacznych dowodow na oszustwo. masz racje, jesli byly oszustwa , to tak. i dodam jeszcze : nie odmawiajmy prawa do obrony oskarżonemu.
-
@Panoramiczny: jesli potknela sie na wystajacej plytce terakoty - - to obsluga nie miala wyboru. inaczej grozila im sprawa w sadzie. @Panoramiczny: chcialbym zeby to dzialalo na rynku motoryzacyjnym. kupujesz nowa bmke, zostawiasz z radiem w srodku i kluczykami w stacyjnie, kradna Ci, wracasz do salonu , a tu sprzedawca mowi, spoko, damy panu gratis taka sama w jednym i w drugim przypadku mowisz o zdarzeniach zupelnie nieadekwatnych do tego o czym dystkutujemy na tym forum, tak samo jak nie jest adekwatne porownanie do kradzionego bmw. po prostu mowisz o obiadzie wartym kilkanascie zlotych, a nawet niech to bedzie dobra restauracja gdzie obiad dla jednej osoby bedzie kosztowal 150zł. w drugim przypadku mowisz o torbie owocow i warzyw, ktore znajac wlaskie realia kosztowala kilkanascie/ kilkadziesiat euro. do tego mowisz o tym ,ze sprzedawca widzial co sie stalo. sprobuj wziac obiad na wynos, a po miesiacu wrocic i powiedziec, ze go nie zjadles bo zaraz po wyjsciu ze stolowki sie potknales i wszystko sie wylalo. wroc do tego sprzedawcy owocow po miesiacu i powiedz mu ,ze to co kupiles miesiac temu to Ci skradli. a teraz sam sobie odpowiedz na pytanie, czy ktorys z tych sprzedawcow da Ci cos gratis ? jesli odpowiesz sobie optymistycznie (i sory ze to powiem, naiwnie) ,ze tak, to zastanow sie co sie bedzie dzialo nastnego dnia. ustawi sie tlum ludzi w kolejce i kazdy bedzie chcial darmowy obiad i darmowe owoce powolujac sie na dokladnie te same wypadki dodam jeszcze ze to co opisales w przypadku restauracji jest wkalkulowane w cene, zdarza sie nader rzadko wiec moga sobie pozwolic. sprobuj w mcdonaldsie wylac kawe. zawsze Ci przyniosa nastepna gratis. oczywiscie tego samego dnia, zaraz po rozlaniu. jak wrocisz po miesiacu to co najwyzej Cie wysmieja. @Panoramiczny: masz w 100% racje. wlasnie o tym jest ten caly watek. niezadowolony klient obrzuca blotem sprzedawce. tylko diabel tkwi w szczegolach. po pierwsze nie klient zaczal dyskusje, tylko kolega klienta i jak sam przyznal zupelnie nie proszony o to przez klienta. po drugie jak sie czyta calosc od poczatku, to nie jest do konca jasne jak doszlo do powstania szkody towaru o jednak sporej wartosci (~400€) i dlaczego sprawa szkody wyplywa dopiero po miesiacu, kiedy ktos twierdzi ze byla juz widoczna nastepnego dnia? patrz tez dalej. @Panoramiczny: masz racje, ja tez tak bym wolal. ale nadal uwazam ,ze uzywasz nieadekwatnych porownan. ten straganiarz nie jest glupi. wie ,ze systematycznie sa dni kiedy to nie sprzedaje calego towaru i czesc owocow po prostu zgnije w nocy i nastepnego dnia nie nadaje sie do sprzedazy. jak ma wyrzucic to moze dac od czasu do czasu cos za darmo. swoje i tak zarobi. tym bardziej ,ze mowimy o rzeczach ralatywnie malej wartosci. sprobuj namowic go zeby ufundowal Ci towar =~400€ , nawet jesli wczesniej mu wlasnie tyle zaplaciles...
-
@MarkL: nikt tego nie neguje. jesli przeczytasz pierwsza strone tego watku to pewnie zauwazysz, ze Grzegorz nawet nie zaczal tej dyskusji. nie zaczal jej tez Przemek.
-
@tomek: niestety zycie jest zycie. to ze skasowales to nie znaczy ,ze sprawy nie bylo. to nie jest gra komputerowa, gdzie mozesz wcisnac reset i zaczac od zera. napisales post, ktory zostal przeczytany przez iles tam osob. potem skasowales. ale reakcje sie pojawily. bo ludzie przeczytali to co napisales i zaczeli sie nad tym zastanawiac. jeszcze raz powtorze, skasowanie nie oznacza ,ze nic sie nie stalo, napisales to co napisales. @tomek: nie bede sie wypowiadal, bo Grzegorza nie znam i tym bardziej nie jestem w stanie stwierdzic czy jest ekspertem czy nie. ja jestem bardzo poczatkujacym akwarysta (morskim), powiedzialbym o sobie "suchy morszczak", tylko ,ze to nie ma nic do rzeczy. czy Grzegorz jest ekspertem, czy laikiem, czy Przemek jest ekspertem czy lakiem, to tak naprawde sprawy nieco drugorzedne. chodzi o to ,ze kto komus zarzuca oszustwo. oczywiscie jest istotne w warstwie rozwazan czy kupujacy popelnil bledy przy aklimatyzacji zwierzat czy nie- moze bardziej, jakie jest prawdopodobienstwo tego ze mogl je popelnic dysponujac jakims doswiadczeniem. @tomek: nazwanie kogos "czlowieczkiem" juz pokazuje ,ze chcesz go obrazac. po co ? czy to cos wnosi do dyskusji ? na pewno nie wplynie na jej poziom jesli chodzi o meritum sprawy, co najwyzej podgrzeje atmosfere i prowokuje druga strone do adekwatnej odpowiedzi. o doswiadczeniach jak pisalem wyzej nie bede sie wypowiadal. @Tomasz: masz prawo bojkotowac sprzedawce , ktorego nie lubisz, ktoremu nie chcesz dac zarobic. Twoje pieniadze w koncu. ja tez mam takie sklepy w w-wie w ktorych ostentacyjnie nie robie zakupow bo mnie tam kiedys potraktowano jak petenta , a nie jak klienta. @Przemek: nie jestem do konca pewien, nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi sie ,ze w Polsce nie istenieje cos takiego jak odmowa obsluzenia klienta. jesli prowadzisz sklep i zjawia sie klient , bez wzgledu na to jakie sa stosunki miedzy wami masz obowiazek go obsluzyc. brzmi to w pierwszej chwili kuriozalnie, ale tak jest. za oceanem w niektorych stanach masz prawo wywiesic kartke "zastrzegam sobie prawo nieobsluzenia klienta bez podania przyczyn" i dzieku temu np nie sprzedawac murzynom. to co bareja pokazal kiedys w swoim filmie bylo fikcja.
-
po pierwsze: Twoj post nie wiem dlaczego jest niezbyt grzeczny i brzmi arogancko (subiektywne odczucie). po drugie: dopoki cala sprawa rozgrywalaby sie na gg w prywatnej korespondencji pomiedzy jednym a drugim panem , to Twoja odpowiedz bylaby sluszna. nie moja sprawa jakie interesy koledzy robia miedzy soba i kto kogo oszukuje i jak sie wzajemnie nazywaja. od chwili kiedy wszystko idzie na forum publicznym to przestaje byc ich prywatna sprawa, a dzieje sie tak za sprawa ich prywatnej decyzji ,zeby wszystko upublicznic. Ja mam PRAWO zadawać takie pytania jak zadałem. mam PRAWO ŻĄDAĆ na nie odpowiedzi. forum jest forum. czy odpowiedzi otrzymam czy nie, to juz kwestia dojrzalosci, kultury i poczucia odpowiedzialnosci osob ktore napisaly to co napisaly. odpowiedzialnosci za to co mowia i pisza. podkreslam, ze nie wskazuje tutaj kto kogo oszukal, naciagnal etc etc. mowie tylko o tym , ze nie mozna tak sobie napisac w miejscu publicznym odwiedzanym przez tlum ludzi "mmendenski to oszust" (bez obrazy, twojego nicka uzywam tylko pogladowo) i pozniej na pytania innych odpowiedziec : nie wasza sprawa. jesli nie nasza sprawa to z jakiej racji to wszystko pojawilo sie na forum publicznym z ktorego wszyscy korzystamy? trzymajcie to panowie dla siebie w swoich praywtnych skrzynkach pocztowych i wtedy to jesttylko wasza sprawa. twierdzisz ,ze oszukal - udowodnij. jesli nie udowodnisz to bedzie zwykle szkalowanie cudzego imienia. pzdr,K ps.Ty masz oczywiscie PRAWO miec swoja opinie w tej kwestii i twierdzic inaczej.
-
czytam ten watek od czasu do czasu i oczom nie wierze. ( @tomasz : 1.czy niejaki Grzegorz prosil Cie o wystepowanie na forum publicznym w jego sprawie. czy upowaznial Cie do tego ? tylko nie odpowiadaj jeszcze raz ,ze Grzegorz jest tak ugodowy ,ze sam sie nie wypowie bo to po pierwsze primo brzmi neipowaznie w sytuacji kiedy otwarcie zarzucasz komus oszustwo i nierzetelnosc, a po drugie to jak ktos jest tak ugodowy ,ze nie potrafi dbac o swoj interes to musi miec wyjatkowo twardą dupe, zeby przejsc przez zycie. 2.czy masz w reku niezbite dowody na to co piszesz i co zarzucasz niejakiemu Przemkowi? @Grzegorz : 1.czy mozesz opisac dokladnie jak wygladala chronologia zdarzen ? 2.kiedy zamowiles korale, kiedy je dostales ? czy sam wskazales firme kurierska jako metode dostarczenia zamowienia ? 3.czy je sam odbierales czy jak pisze Przemek zrobil to ktos inny? 4.jaka informacja zwrotna poszla do sklepu o stanie przesylki po odebraniu ? 5.co bylo z ta aklimatyzacja zwierzat, jak ja wykonales ? 6.kiedy zwierzeta zaczely zle wygladac i kiedy pozegnaly sie z tym swiatem ? 7.dlaczego nie zlozyles reklamacji ? (tylko blagam, nie mow ,ze jestes taki ugodowy, ze jak Ci ktos sprzeda dziurawe kalosze za 1600zł to tylko spuscisz glowe i pojdziesz do domu, zamiast sie klocic o swoje, nie mow tego bo to brzmi smiesznie!) ( oczekuje odpowiedzi bez zadnych dygresji i osobistych wycieczek pod czyims adresem. tylko konkret. od razu mowie, ze mam prawo żądać odpowiedzi i mam prawo zadawac pytania jako uczestnik tego forum. i te same prawa maja wszyscy inni. od momentu kiedy zaczeliscie ten temat na forum publicznym to juz przestala byc wasza prywatna sprawa. nie mozna zostawiac sprawy tak powaznych oskarzen jakie padly pod adresem Przemka bez ich wyjasnienia na tym etapie jest wiele niedomowien, domyslow, ktore moga zaszkodzic tak jednej jak i drugiej stronie a ze wzgledu na to ,ze wszystko odbywa sie publicznie, interpretacje moga byc bardzo rozne i zawsze dla jednej ze stron nie beda sprawiedliwe. :con jesli w tej chwili sie wycofacie i pozostawicie te sprawy bez wyjasnienia to bedzie to wygladalo ekstremalnie niepowaznie i swiadczylo o tym, ze trzeba sie od was trzymac z daleka w jakichkolwiek relacjach. ( "...jak zaczales - to skoncz jak mezczyzna, a po tym Cie poznają..." - albo jakos tak to bylo ... :con
-
@kiflu : nie zgadzam sie, sa kraje w ktorych jest lepiej niz w Polsce, ale bez przesady, takich krajow jest raptem kilka. wiele osob zapomina ,ze generalnie europa zach + ameryka polnocna + australia to wyspy szczescia i dobrobytu w porownaniu z reszta swiata. jak porownasz Polske do niemiec zachodnich, szwecji , szwajcarii to rzeczywiscie jest blado. ja podobnie jak smk tez kiedys uwazalem ,ze Polska to totalne dno, ale jak pare late temu zaczalem jezdzic intensywnie po swiecie to mi przeszlo. mialem okazje przyjrzec sie jak to wyglada nie na pocztowce, ale w rzeczywistosci. nie mowie przez to ,ze jest znowu tak bardzo cool w tym pieknym kraju nad wisla, ale mnie osobiscie jedyne czego brakuje to dobre drogi w miastach i autostrady pomiedzy nimi, komunikacja w miastach (tramwaje, metro ktorego nie ma, etc etc). pod tym wzgledem naprawde odstajemy. ale co sie dziwic. za czasow krola Augusta kiedy to na zachodzie europy wszystkie glowne drogi byly juz utwardzone, w polsce kareta krolewska grzezla w blocie niecale 100km od warszawy i krol nie byl w stanie kontynuowac podrozy, jak widac kiepskie drogi to nasza historyczna specalnosc. cala reszta to nasz specyficzny styl, jak w kazdym kraju, musi byc. @smk : bylem w Zoo w Berlinie i widzialem duze akwa, zreszta Ty chyba tez byles. dlaczego mowisz, ze przy tej ilosci zwierzakow w gdyni normalne jest ,ze sa chore? w berlinie zwierzakow bylo chyba wiecej w niektorych akwach i jakos wygladaly zdrowo ? kwestia higieny ? :con