Skocz do zawartości

kiflu

Szlachta Morska
  • Liczba zawartości

    2 449
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez kiflu


  1. Od początku kwietnia bez odpieniacza, od czerwca bez podmiany , parametry jak u Smudy - bez zmian. Do tego od połowy lipca bez skarpety filtracyjnej, ale od tygodnia już w obiegu, zbierało się dużo syfu po kątach - chyba lepiej co drugi dzień podmienić... Nie mniej jednak, system sobie radził z tym syfem.
    Niestety mam perę "okazów" które kiepsko przeszły wiosenne moczenie w jodzie - do dziś borykają się z kolorem, przyrosty już w miarę ale stara cześć moczona nie potrafi się przebić.
     
    36405465553_1daaa5ee7c_c.jpg
     
    37219841255_fda617d99a_c.jpg
    37219840155_5049760e3d_c.jpg
    37219836285_11ee51bd1f_c.jpg
    37220088395_b24bc1b471_c.jpg
    37220087735_4a0718dabf_c.jpg
    37220087155_3453714b16_c.jpg
    37220085995_6d240bf7cc_c.jpg
    37047935982_3939182c54_c.jpg
    37219835545_1d29a7c531_c.jpg

  2. Z moich obserwacji - skończył mi się problem z fosforanami. Nie muszę mieć absorbenta a ryb nie mam mało. Teraz pytanie, jeśli fosforany nie trafiają do kubka to gdzie są ? Glonów zero, masy koralowej naprawdę mało - nie ma bezpośrednich "dużych" konsumentów, wiec co się stało ? Ja domniemam, że przyczyną jest bezpośrednio biologia która wcześniej była mocno "trzepana" wirnikiem igiełkowym. Teraz populacja biologiczna chyba jest na wysokim poziomie.

    Prowadzę zbiornik obecnie na wódce (zamiennie na occie), po wyjęciu odpieniacza musiałem o 50% zmniejszyć dawkę podawaną bo szyby wchodzi w brąz w ciągu dnia. Dla mnie jest to bezpośredni dowód na to, że faktycznie odpieniacz wywala wszystko jak leci.

    Wg mnie problem stanowią mocne odpieniacze, kiedyś używałem odpieniacza waipro który był na zwężce i w tym 200l baniaku nie miałem problemu z No3 (po4 nie mierzone, zakup Hanki w tamtych czasach był rarytasem), Krzysiek[mention=10308]krzlew[/mention] tez nigdy nie miał problemu z No3 i po4 a jego odpieniacz to deltec stara konstrukcja który w porównaniu do dzisiejszych kubków i odpieniania to po prostu sobie "pierdzi". Metoda KZ, tak jak Rafał pisał, tez na zwężkach - przypadek ?

    Cały trend na igły zaczął się od BK, teraz wszyscy naśladują ale czy to jest dobry kierunek ? Wiadomo, że mając odpieniacz całą suplementację dobiera się do "konsumpcji" w tym również do tego co ląduje w kubku, finalnie mamy piękne akwaria ale lejemy sporo i walczymy z biologią. Bez odpieniacza lejemy mniej ale walki z biologią jest znacznie mniej.

    Czy ta metoda jest dla wszyskich ? Nie ! Jak każda inna, czy KZ jest dla wszystkich ? Ile baniaków klękło (okolice 2006 ?) na KZ ? Jeżeli ktoś wybiera metodę prowadzenia, to musi się jej trzymać i jej "zasad".

    Wyciągnięcie odpieniacza wiąże się z tym, że musimy zastąpić filtrację " mechaniczną" w postaci skarpety, waty itp i to należy wymieniać - ja to robię co 2/3 dni, w KZ Cza trzepać kamykami 2xdziennie, odpienaicz trzeba czyścić i do tego ten smród kilkudniowy. Probiotyka "sklepowa" daje nam obowiązek codziennego kropienia pożywki i bakterii i tych przykładów można mnożyć.

    Co do pH, to dla mnie sprawa dyskusyjna - czy w przypadku tych gości to właśnie nie odpieniacz ładuje nam co2 do baniaka ?

    Osobiście uważam, że należy zaczynać z odpieniaczem, wybacza błędy i jednocześnie przyspiesza czyszczenie zbiornika na etapie dojrzewania - tu za przykład podaje Rafała, zbiornik dojrzewał wg mnie dłużej ale jak zaskoczył to od razu petarda ;)


  3. No, w tym co piszesz zgadzam się w 100%, nie ma w tym pewnika sukcesu. Tak samo jest z każdą inną metodą, najwiecej zależy od akwarysty i co z tym czy z tymi "butelkami" zrobi.

    Brak odpieniacza przez kilka miesięcy nasunął mi takie wnioski:
    Plusy:
    Mniej prądu, ciszej w domu, mniej "chemii" do baniaka, No3 i po4 zupełnie nie wykrywalne - wcześniej musiałem używać absorbenta na fosforany.
    Minusy:
    Wymiana skarpety i wg mnie zbiornik wykazuje mniejszą podatność na błędy akwarysty, zdecydowanie należy zredukować podawane ilości "chemii".


  4. Polemika forum:
    Toczy się dyskusja, zawiła z argumentami, może nie wysokich merytorycznych lotów ale jednak coś pykło bo od miesięcy forum dołuje. Przychodzi sprzedawca odpieniaczy i mówi krótko: to wszytko co wy macie to jest zaprzeczenie akwarystyki i w żadnym wypadku nie powala. Teraz każdy siedzi przed baniakiem i sobie myśli, nic lepiej nie pisze bo moje hobby jest średniej jakości a za chwile będę wywołany do tablicy jako w zupełności nie obiektywna osoba z mierną wiedzą a może nawet marginalną...

    KURDE CO SIĘ DZIEJE ?!

    Sam jadę również bez, traktuje to jako jeden z wielu sposobów prowadzenia akwarium. Ma to swoje plusy jak również minusy. Uprzedzając - wiem, że nie powala, wiem że się nie znam i mam tą świadomość że nie mam korali jak konary świecących różem dwukrotnie droższych od odpienicza ale to moja ulubiona cześć tego hobby :D
    Jeśli pomyliłem fora albo to forum zmieniło formę na jedyne obiektywne zdanie, to mnie poprawcie a najlepiej odrazu zbanujcie :)


  5. temat o dytrytusie a trzepiemy pianę w odpieniaczu :D 

    @peterbpl, moim zdaniem super sprawa jak ci się dytrytus zbiera tylko w tej jednej komorze - możesz z łatwością go usuwać ze zbiornika podczas podmian wody. Ja pomimo tego, że używam skarpety na spływie mam dytrytus który zbiera się w miejscach mniejszej cyrkulacji w zbiorku głównym i tam go muszę wybierać.

    Moim zdaniem, nie przeskoczysz dytrytusa - on będzie zawsze gdzieś zalegał  - idealnie jak tyko w miejscu gdzie łatwo można go usunąć.

     


  6. Ja tylko, w ramach patriotyzmu śląskiego :D, dodam, że niezadowolonych jest promil do zadowolonych - wiec chyba nie ma tak źle ;)
    Ciągnąć temat - jakoś na zachodzie niestety nie jest wyższa... kalkulacja jest prosta, dostawa sprzedaż dostawa - minimalizowanie kosztów, następna dostawa. Chyba sobie nie zdajecie sprawy ile tak naprawdę procent ryb z dostawy przeżywa. Porównujemy hurtownie do hodowli karpi... sorry to tak jak porównywać producenta pomidorów do babci na straganie, towar ten sam - straty ? Dla jednego tona to margines dla drugiego być albo nie być.



    Wysłane z NOKIA 3310


  7. Mat_mat polecam zająć się sprzedażą ryb morskich - chętnie zakupie ryby zdrowe i jedzące nawet przepłacając ! Oczekuje również opisanego profesjonalizmu, oczywiście wysyłając ryby tylko w określonej porze roku.

    Zapewne Pan nie chciał Ci wysłać karpi, bo wie, że za chwile będzie tz. sezon i wysprzeda daną partie bez jakiś problemów.

    Moim zdaniem teraz możemy się żalić, ale profesjonalizm sklepu mógł byś np. poznać o rozpatrzeniu/podejściu do zgłoszonej reklamacji zaraz po zdarzeniu, a tak...

    Tak jestem obrońcą, to mój śląski obowiązek :-D


  8. 20 godzin temu, Mat_Mat napisał:

    Witam Wszystkim Serdecznie prócz sklepu erybka..

    Otóż, chciałem przekazać informacje ode mnie na temat moich ostatnich ( dosłownie ) zakupów życia w tym sklepie. Moje nabytki to:

    Stenogobiops nematodes S/M - Przyszedł w rozmiarze XS w agoni. Brak jednej płetwy piersiowej, rybka w stanie strasznym. Długa aklimatyzacja i osobne miejsce w zbiorniku dla minimalizacji stresu nic nie dało, nematodes padł...

    Pseudanthias randalli M - 3 sztuki wszystkie 3 padły w ciągu kilku dni. Jadł tylko 1 z nich ale był chory bo mimo karmienia mrożonkami 5 do 6 razy na dobę chudł w oczach aż padł...

    Pseudanthias lori M - 3 sztuki jak wpuściłem po aklimatyzacji to tyle je widziałem. Padły w ciągu kilku dni...

    Coris formosa S/M - miał być pomarańczowo / biały przyszedł brązowo biały. Popływał miesiąc i tyle go widziałem...

    Ecsenius stigmatura - piękny i pływa do tej pory ( już prawie 2 miesiące )

    Acanthastrea lordhowensis M - miała być lordhowensis a przyszła echinata ( jak dla mnie jest różnica między odmianą ;) )

     

    Ogólnie rozpacz niestety. PO4 mam masakryczne bo tych zgonach, piach zajechany dino i innym badziewiem. Miałem igłę parametry to teraz muszę wszystko stabilizować przy czym zeszły mi 2 szczepki acany a inne zaczynają mi zrzucać tkankę..... Ostatni raz zakupy jakiekolwiek bo, raz nikt nie będzie się bogacił w taki sposób na moich ciężko zarobionych pieniążkach a 2 najważniejsze to wysyłanie tak schorowanych ryb jak np.  Stenogobiops nematodes jest przecięciem całościowym.

    Ode mnie black list i nie pozdrawiam!

    Czy po4, dino itp. jest skutkiem zgonów ? Nie ma truchła, to znaczy, że zostało zjedzone - może wina leży przez nadmierne karmienie, w końcu 9 ryb doszło.

    Co do jakości ryb - ogólnie życia i zakupów, w mojej ocenie to bardzo duże ryzyko tak kupować a w szczególności ryb. Wdziałem ryby które przyszły z innego (bardzo chwalonego) sklepu które w ciągu tygodnia padły - zapewnienia, typu - stoję przy baniaku i je właśnie karmie i jedzą oraz super ekstra pakowania nie przyczyniły się do tego, że ryby przeżyły.

    Nie doszukiwał bym się również złej woli sprzedającego, zapewne wie, jak ważna jest opinia. Rybę po której było widać, że jest "niekompletna" na pewno nie powinni wysyłać, ale ryby po których nie widać żadnych symptomów choroby ?

    Zwrócił bym też uwagę na istotną różnicę - erybka Marki to hurtownia a nie osiedlowy sklepik z morszczyzną, ilość życia znacznie znacznie większa niż we wszystkich innych sklepach i niestety, są czasem zapewne problemy "kontroli jakości". Wybieramy duży sklep z bardzo dużą ilością życia i jednocześnie wyboru, więc uważam, że musimy też być przygotowani na problemy z innej pułki.

    Jestem zwolennikiem osobistego zakupu ryb, wydając parę stówek warto już się pofatygować i zobaczyć "po swojemu" czy ryba jest w dobrej kondycji. Oczywiście takie oględziny nie dają pewności, że wszystko będzie ok, ale mamy pewność że nikt nie przeoczył np. braku płetwy.

     

     


  9. Jak myjką ciśnieniową można uśmiercić żywą skałę ? Myjka wyczyści nam powierzchownie nagromadzony syf ale "środka" nam nie zniszczy. Więcej szkody spowoduje nagazowanie skały niż myjka ciśnieniowa. Gazety sprawy nie załatwiają, fakt że skala nie obeschnie ale wody nie zapewnia.



    Wysłane z NOKIA 3310


  10. Stasiu, ja bym do Twojego postu dopisał, że jakiej by drogi nowy akwarysta nie wybrał - to takiej powinien się trzymać i nie kombinować "co miesiąc".

    W mojej ocenie, najprostsza a zarazem najmniej problemowa droga rozpoczęcia przygody z morszczyzną, to wystartowanie baniaka na suchej wymoczonej skale i wodzie z podmianki. Do tego odpieniacz i odnawianie raz w tygodniu populacji pożądanych bakterii. Dbanie o no3 i po4 oprzeć o wódę, vsv lub ocet. Nie podawać żadnej chemii do baniaka zanim nie będzie konieczności uruchomienia ballinga/reaktora. Przy wyzerowaniu no3 i po4 zakupić aminokwasy i podawać w bardzo oszczędny sposób. Podmiany wody na początku wg mnie są zbędne puki system biologicznie się nie ustabilizuje. Po wprowadzeniu życia i niewielkich spadach kh, Ca podmianami bilansować ubytki.

    Można, bez podmian, można bez odpieniacza, można na ledach (ledy też uważam za wyanturzenie ;) ) itp. ale to wymaga posiadania doświadczenia w "obserwowaniu" zbiornika i reagowaniu. Odpieniacz bardzo pomaga, wywala wszelaką chemię jaką lejemy do baniaka i trudniej przelać ;) , podmiany zmniejszają poziomy trujących związków szczególnie ważne jak biologia jest słabo rozwinięta aaa ledy - jak by się człowiek nie gimnastykował, to zawsze jakiemuś SPSowi nie będzie pasować.


  11. Polać mu bo dobrze gada.
     
    Ale też prawdą jest, że w dzisiejszych czasach betoniarnie robią betony technologiczne, mają działy badań i rozwoju, i wiedzą bardzo dokładnie, ile dać cementu piasku wody, jaka jest wytrzymałośc betonu itd. A kiedyś dawano "na oko".



    Nigdy nie podawano składników betonu "na oko" to jest proste matematyczne wyliczenie ile czego. Betoniarnię kupują gotowe systemy a ich dział laboratorium ma obowiązek badać próbki betonu w betoniarni i po dostarczeniu na obiekt i raczej nikt nie w tych laboratoriach nie szuka "lepszych" rozwiązań.
    Za PRL bywało różnie, na rzeczach które mogły się sprzedać był duży obrót wtórny ale wielkiej płyty raczej nikt z budowy nagminnie nie wynosił ;).

  12. Oczywiście, że nie - na tym forum jest opisana katastrofa budowlana w naszych polskich warunkach ze słoną wodą (dużo lat w wstecz).
    Ja namawiam na zdrowy rozsądek - masz wątpliwość zasięgnij informacji, proste. Żaden na forum który liznął tematu nie napisze, tak stawiaj, jest za***iście. To się wiąże z odpowiedzialnością, nie znając parametrów budynku itp nie wiedząc jaki jest ogólny stan techniczny nie da się tak po prostu założyć - będzie dobrze. 99% każdy z opisanych zbiorników będzie można z powodzeniem zabudować w wielkiej płycie ale przy dużych projektach będzie trzeba zachować pewne warunki.
    Jeśli masz w domu ściany z cegły dziurawki, to są to ściany działowe. Ściany nośne to beton w większości przypadków uderzając młotkiem można wychwycić różnice między działówką a nośna.
    150km/m2 tyczy się jednoczesnego obciążenia czyli na 10m2 teoretycznie 1500kg.
    Tak ja już wcześniej napisałem, wg mnie nie ma potrzeby na siłę starać się ustawiać stelaża bez nóżek, jeśli nawet warstwę wykończeniową obciążymy punktowo z nóżek, to finalnie obciążenie na strop przekazuje się przez warstwy które "rozpraszają" nacisk na element nośny.
    Wielka płyta może naprawdę dużo, są to bardzo dobre rozwiązania o dużej wytrzymałości. Polska była liderem w rozwoju tej technologi na świecie.


  13. Zatrucie wątrobowe dostaje po cjanku, jak kupisz świeżo ze sklepu, to może tak się to skoczyć.
    Po za tym, jeśli jeden dzień nie je to jeszcze nie tragedia, może coś innego ją meczy. Mam w akwarium kilkuletnie naso które nagle przestało jejść przez przeszło tydzień nie chwytało się jedzenia, chudło w oczach i pewnego dnia zaczęło znów przyjmować płatek. Teraz pływa szczęśliwe i wypasione - efekt jojo ;)


    Wysłane z NOKIA 3310


  14. :ja nie panikuje bo wiem ile można obciążyć mój strop w domu ;)
    Chyba nie rozumiesz przyjmowanego obciążenia na m2 - przy jednoczesnym działaniu zadanego obciążenia jednocześnie na każdy m2. I tak jeszcze na marginesie im mniejszy pokoik tym mniejsze ugięcie i wszystkie konsekwencje z tym związane.


    Wysłane z NOKIA 3310


  15. Jest spory zapas a nie "obliczenia zaniżone", właśnie dla takich akcji ;)
    Zapas zapasem, są na wielu forach opisy naprawdę dużych baniaków w wielkiej płycie i daje radę ale zachęcam do zasięgnięcia opinii i nie koniecznie architekta (notabene obliczenia konstrukcji znają na bardzo podstawowym poziome) a konstruktora.


    Wysłane z NOKIA 3310


  16. Różnie robiono - może być tak, że strop z wielkiej płyty jest wysmarowany lepikiem i na to wylewka lub przełożona jest papą, czasem dawano płyty pilśniowe a słyszałem również o podsypie piaskowej, stosowano również twardą watę - wszytko zależało od dostępnego materiału i wizji projektanta.
    Ścianki działowe to nie podpory, w skrajnych przypadkach mogą zaszkodzić jeśli ugięcie stropu będzie na tyle duże że strop się na nich oprze. Wszystko zależy od rodzaju stropu i zbrojenia. Klasyczny przykład - chłop ma balkon który jest "wiszący" (bez podpór) - wystaje ze ściany, wszytko pięknie, zakochał się i jego wybranka stwierdza, że jego domek jest skromny i ze jak by zrobić filary przy balkonie to zrobi się majestatycznie ;) chłop kocha wiec działa, muruje słupy pod sam balkon, zaprasza rodzine aby się pochwalić, wszyscy wchodzą na balkon i zaczynaja podskakiwać w rytm muzyki i balkon pęka. A dzieje się tak, ponieważ zmienia się układ statyczny - zbrojenie w takim balkonie leci górą bo tam jest zginamy (rozciągany), dostawione słupy powodują zmianę ugięcia i balkon się zgina ale między słupem a murem czego skutkiem jest rozciąganie dołem gdzie projektant nie dał zbrojenia i takim to sposobem mogło dość do katastrofy budowlanej. Przykład oczywiście skrajny ale teoretycznie możliwy - w mojej dotychczasowej praktyce budowlanej raz spotkałem się z takim przypadkiem gdzieś powstały tylko rysy ;).
    Analogicznie jest ze stropem, zbrojenie główne w stropie "leci" dołem, dokładają podporę powstaje moment (siła zginająca) nad podporą która wygina strop i w tym miejscu musiało by być dodatkowe zbrojenie przejmujące powstały moment. Oczywiście projektanci projektują stropy zakładając wszystkie możliwe obciążenia i przyjmują tak zbrojenie aby strop nie wygiął się (jeśli dobrze pamietam) L/200 mm czyli 6m strop nie wygnie się max 3cm, ścianki działowe muruje się z dylatacją na styku ze stopem aby nie dochodziło do sytuacji, że ścianka działowa staje się podporą.
    To wszytko, to teoria a życie życiem ;) ale jeśli spytacie konstruktora o opinie to oprze się o wszystkie warianty teoretyczne a przede wszystkim o zestawienie obciążeń i możliwości stropu.
    Jak już wyżej koledzy napisali - przyjmuje się obciążenie użytkowe 150kg/m2 działania obciążenia jednocześnie do tego jest jeszcze współczynnik bezpieczeństwa (chyba 1,5) ale myśle, że współczynnik jak sama nazwa wskazuje ma nas chronić przed naszymi błędami, błędami projektantów i wykonawców i jego do naszych wyliczeń nie brał bym pod uwagę. Stropy z wielkiej płyty mają dużo większe możliwości niż stropy w domkach ale liczb nie przytoczę bo nie pamietam...
    Aa i jeszcze jedna uwaga, warto, jeśli to możliwe zasięgnąć informacji dotyczącej właśnie przyjętej wartości użytkowej stropu - dziś standard to 1,kN/m2 ale w minionej epoki przyjmowano nie raz znacznie więcej sam mam dom w którym projektant przyjął wartość 225kg.
    Odnośnie podparć stelarzu pod baniak, w mojej ocenie nie ma potrzeby na siłę szukać liniowego podparcia, finalnie i tak obciążenie na element nośny - strop będzie rozłożone przebijając się przez warstwy wylewki itp.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.