Rebciu

Moim zdaniem filtracja trochę kuleje. Związki organiczne, azotany, fosforany - tym trzeba się zainteresować. Przy akwarium bez sumpa lub panelu ciężko jest coś sensownego doradzić. Jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest spora warstwa DSB.

U mnie pierwszy raz generator pokazywał na co go stać - spisał się

Akwarium naprawdę bardzo ładne - takie wręcz stylowe. Mam nadzieję, że nikt mnie źle nie zrozumie, a szczególnie właściciel. Wiem, że zbiornik jest jeszcze bardzo młody itp. ale na pompie jest coś czego nie powinno być - to taka uwaga żeby nie popadać w euforię. Bardzo fajnie, że wszystko jest na razie OK ale te glony są sygnałem do zastanowienia. W akwarium morskim bardzo łatwo przeoczyć moment po którym jest już "pozamiatane". Zbiornik ogólnie ma potencjał na perełkę, naprawdę ta moja uwaga jest tylko sugestią ba każdy prowadzi swój baniaczek jak mu pasuje - a Twój może być naprawdę piękny.

Akwarium powinno wytrzymać 2-3 tygodnie bez dozowania przy zeovicie. U mnie po 5-6 tygodniach wybuchło.

Złam ją powyżej tkanki - szkielet wywal, a to co ci zostało przyklej na nowo. Może uda Ci się coś uratować. Niestety nie wszystkie Acropory przetrwają w naszych zbiornikach i często musimy się pogodzić, że coś padnie. Ja czytałem instrukcje do miernika fosforanów w j. angielskim. Chce Ci tylko uzmysłowić, że 0,02 PO4-3 jest bardzo niskim winikiem i biorąc pod uwagę błąd pomiaru może być kompletne 0. My tu częściej operujemy w samym P.

Wychodź z tych glonów, wychodź - temat będzie długoterminowy i z pewnością będzie co oględać ja wszystko naprostujesz..

Sebastian pamiętaj, że urządzenie Hanna mierzy w PO4-3 czyli aby uzyskać samo P musimy pomnożyć wynik przez 0,33 czyli mamy 0,0066 samego P. Biorąc pod uwagę jeszcze błąd pomiaru bardzo prawdopodobne jest, że zbyt szybko zeszłeś do zera z fosforanami.

Mam ogromną prośbę do wszystkich użytkowników naszego forum - jeśli to możliwe to pokazujcie zdjęcia swoich zbiorników. Jest już ich sporo w dziale "fotografia" - więc namawiam serdecznie do zakładania nowych wątków oraz aktualizacji już istniejących. Od jakiegoś czasu szykujemy nową, ciekawą formę prezentacji solniczek bez ograniczeń dotyczących objętości, obsady czy setupu. Będzie to fantastyczna okazja aby ukazać w szczegółach piękno własnego zbiornika i przyczynić się do rozwoju akwarystyki w Polsce.

No chyba, że tak Ja ostatnio przerabiałem temat generatora i wybrałem ten z możliwością podpinania bardzo delikatnych i czułych urządzeń

Generatory też powinny być odpowiednio przystosowane do zasilania urządzeń czułych na spadki napięcia. Te najtańsze są do d... i się nie nadają

Ryzio, właśnie często korzysta się z UPS-ów aby tą sinusojdę uzyskać i wcale nie kosztuję to 1500 zł. Są przecież pompy cyrkulacyjne gdzie można podłączyć dedykowany UPS na stałe i w razie zaniku prądu pompka sobię chodzi

Przedstawię wam ciekawostkę: Od samego początku zabawy w morskie akwarium trochę dziwne rzeczy działy się u mnie w zbiorniku - więc podchodziłem z pewną dozą nieufności do wody jaką mam w kranie. Woda jest ze studni głebinowej, a jej ujęcie jest pod opieką firmy, która jest też właścicielem oczyszczalni ścieków obsługującej osiedle na którym mieszkam. Dzięki uprzejmości pewnych osób z tego forum (jeszcze raz dziękuję) mogłem zrobić testy wody - po RO+DI oraz zasolonej z akwarium. Głównie interesowały mnie fosforany ale poprosiłem o przyjrzenie się bliżej wodzie z RO. Efekt badań: Fosforany z solance - 0,000 mg/l. Test Merc pokazuje 0,045 czyli prawie tragedia. Co prawda test ma ważność do końca tego miesiąca ale co ja się nie nakombinowałem żeby te fosforany usunąć - w sumie udało mi się aż za dobrze Woda z RO - fosforany 0,022 mg/l, przewodność - jakby ją zamienić na to co pokazuje DTS 0,379 ppm. Po głębszych badaniach wyszły duże stężenia węglowodorów i ogólnie wyszło, że mam bardzo poważny problem. Problem nie do przejścia na poziomie domowego uzdatniania wody. Woda nie powinna być spożywana przez ludzi. Pozostaje mi zbadanie oficjalne wody z kranu i walka o stawianie separatora z jej dostawcą. Szlag by to wszystko...

3 dni temu na ten temat była dyskusja: http://www.nano-reef.pl/forums.php?m=posts&p=136755#136755

ATI to loteria - trochę to dziwne, że niemiecka firma nie myśli o kontroli jakości. Wszędzie o tym trąbią, a oni chyba się z tego śmieją. Może pewniejszy będzie Deltec tylko ja bym dokupił u Rafała (Thcskiba) ten jego nowy tłumik. Stare pompy AquaBee są do d*py i jak kupisz używanego Delteca to może się okazać, że warczy. Podobno w nowych wersjach tych pomp wiele poprawili.

Royal Ex. Bubble King Mini 160 - choć cena nie zachęca

i wiesz jak wygląda profesjonalna propagacja w naturze :) Grzesiu - tak mi się teraz przypomniało pozdrawiam Cię serdecznie

Dobra panowie - w związku, że jest to temat, który sam założylęm z czystym sumieniem zamykam go aby dalszej małoatrakcyjnej wymiany zdań nie było choć rozumiem przedmówcę, że się zdenerwował.

Jeśli chodzi o jakość nic nie mogę mu zarzucić choć znam kolegę, któremu się przepalił. Ściemniany bez profiluksa - w sumie fajna sprawa no chyba, że świecimy HQI 12-14 godzin dziennie i chcemy to robić pełną mocą. On ma ustawienia takie, że po 6 godz. świecenia 100% ściemnia się (do 60 lub 80% mocy)

Otworzyłem zdjęcie na samych BLV i obok BLV+Reeflux. Różnica widoczna. Zobaczysz, że jak zmienisz drugi żarnik będziesz musiał o jedną działkę przysłonę w obiektywie przymykać.

Widzę, że zrobiłeś z BLV to co ja ostatnio Widać, że Reeflux lepiej świeci od BLV ale rzeczywiście różnica nie jest waląca na kolana. U mnie przy balaście Elball lepiej to wygląda. Z drugiej strony niewykluczone, że BLV na moim balaście świeci gorzej niż u Ciebie

Zloty_2000 chyba nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja nie bronię podcinania lotek tylko nie podobało mi się to co napisałeś dla kolegi Dexa. Moja papuga nie ma podciętych lotek. Podchodzisz do tej sprawy ze strasznie skrajnego kąta nie widząc podobnych sytuacji z innymi zwierzętami jakimi się opiekujemy. Praktycznie dotyczy ta sprawa każdego naszego podopiecznego czy to pies czy rybki. Powiem Ci, że jeśli mieszkaliby z nami np. rodzice żony i moglibyśmy liczyć na ich pomoc w opiece nad dzieckiem czy papugą to na 100% papuga by została z nami. Patrząc w przyszłość i znając wiele dzieciaków znajomych, dosłownie widzę jak taki 2 latek po chwili nieuwagi rodzica otwiera dzwi tarasowe, a papuga jest poza klatką. Czy w takiej sytuacji mam dziecko trzymać na smyczy, oddać do domu dziecka, nie wypuszczać papugi z klatki czy podciąć lotki papudze? Zresztą porównywanie podcięcia lotek z ucinaniem nóg jest kompletnym bezsensem. Osoby, które nie znają się na ptakach mogą nie wiedzieć, że po pierzeniu lotki będą całe.

Zrobił nam się off topic totalny. @zloty_2000 przecież w przeciętnym metrażowo mieszkaniu te 5 m to max na jaki papuga może sobie polecieć. Jeśli podchodzimy do tematu tak radykalnie to nie powinno się trzymać papug wogóle w mieszkaniach bo ograniczamy ich zdolności do swobodnego lotu. Zresztą to dotyczy wszystkich zwierząt, które ograniczamy chcąc cieszyć się ich towarzystwem.

Karmienie musi być urozmaicone ale kosztowo utrzymanie w porównaniu do mojej solniczki to kropla w morzu zloty_2000 - przesadzasz z wyrażaniem swjej dezaprobaty co do podcinania lotek. Nie chcemy tu awantur i można to było delikatniej napisać. Są sytuacje życiowe, które zmuszają ludzi do podcięcia dla papug lotek i nie jest to równoznaczne z odcięciem skrzydeł.

Wyskubywanie u żako piór jest raczej spowodowane osamotnieniem - w sensie bardzo długiego przebywania bez właściciela oraz innych osób bądź zwierząt. Jeśli będzie się dbało aby nie zabrakło jej towarzystwa to nie powinno być problemu. Dexa właśnie brał wyskubane i z tego co wiem teraz jest wszystko OK. Moje żako dobrze reaguję na zmianę otoczenia - ćwiczone było parę razy w różnych wariantach osób pomagających np. w czasie urlopu, na który nie można było zwierzaka zabrać (nawet miesiąc czasu). Co do oddawania dla znajomych - próbowaliśmy komuś oddać ale nie jest to takie proste. Prawie wszyscy znajomi są "na dorobku", zaganiani, ewentualnie zbyt rozrywkowi czyli wyjazdy, zabawa, kobiety i śpiew i na końcu co niektórzy są w podobnej sytuacji co my - czyli dzieci w drodze lub bardzo małe, a co za tym idzie zbyt absorbujące w połączeniu z pracą aby dla papugi pozostał jeszcze jakiś wolny czas właściciela. Uwierz mi - to nie jest dla nas łatwa decyzja (szczególnie dla mojej żony). Mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś kto będzie się opiekował troskliwie papugą i wszystko się dobrze skończy.

Rozmowa dotyczyła śrub plastikowych, a nie metalowych