rpp

Adrian => PW

Dawno mnie tu nie było. Ostatnio (niestety) nie poświęcam za wiele czasu na utrzymywania akwa. Staram się po prostu co tydzień zrobić podmianę wody i tyle. Nawet parametrów nie mierzyłem już kilka miesięcy (wiem, wiem - błąd). Ze zmian - padła mi pompa Delteca (zaczęła przeciekać). Na szybko kupiłem Aqua Medic Eco Runner 3700 i jestem w szoku bo kulturą pracy nie ustępuje Deltecowi 4745. Dzięki temu, że pompa może pracować wewnątrz sumpa przymierzam się do jego przebudowy tak, żeby pod akwa umieścić zbiornik na dolewkę. Ale co z tego wyjdzie to jeszcze się okaże. W każdym razie od paru miesięcy jadę na niepełnym Balingu (tylko kH i Ca), wódce i w miarę regularnych podmianach. Nie mam żadnych adsorberów, filtrów, węgla, itp. Baniak na pewno wymaga większego poświęcenia, żeby uzyskać zdecydowanie lepsze efekty (szczególnie kolorystyczne). Z jednej strony trochę boję się dotykać czegokolwiek (bo wiadomo - kombinowanie zazwyczaj kończy się jakąś mniejszą lub większą katastrofą) ale z drugiej strony obecny stan mnie nie do końca zadowala więc na pewno coś trzeba będzie z tym zrobić. W każdym razie dzisiejsze zdjęcia baniaka:

Ale to spoko - bo ja mam przeciągnięty wężyk o wewnętrznej średnicy 6mm (ten twardy plastikowy od osmozy wchodzi do środka) Zastanawiałem się na tym ale to są raczej pompki do wody słodkiej. W słonej nie wiadomo jak się zachowają a raczej nie chcę jej co podmiana wyjmować, myć, suszyć - to ma być pompka na stałe zamontowana.

@Ironista - ooo - to jest dobra myśl. Szczególnie jeśli pompka pracuje w odpieniaczu to znaczy, że nie jest jej groźna słona woda. Widzę, że masz taką dolewkę - czy mógłbyś przy okazji sprawdzić jakiej średnicy jest wężyk?

@inmar - dlatego pompka musi być wytrzymała. Patrzę na coś takiego jak jest w Tunze Osmolator - teoretycznie pompka ma wydajność nawet 100l/h przy wysokości tłoczenia 90cm (wężyk 4mm). U mnie w sumie wysokość nie jest problemem tylko raczej odległość. Jeśli osiągnąłbym nawet połowę tej wydajności to wylanie wody zajęłoby około godziny więc nie jest źle. Kwestia tylko czy ta pompa może pracować ciągle przez godzinę lub więcej. I druga (w sumie ważniejsza) sprawa - czy może pracować ze słoną wodą czy tylko ze słodką.

Kombinuję ze zrobieniem dodatkowego zbiornika do podmiany wody. O ile osmozę mam doprowadzoną do baniaka więc nie ma tu problemu to niestety problemem jest odpływ wody do kanalizacji. Nie mam szans na pociągnięcie normalnego odpływu. Jedyne co to mogę wykorzystać zapasowy wężyk od RO (kładąc instalację pociągnąłem do baniaka dwa wężyki - jeden jest nieużywany). Problemem jest niestety średnica tego wężyka - tylko 6mm (do osmozy wystarczająca). No i tu pojawia się pytanie - czy są jakieś pompki, które bez problemu dadzą radę przepompować jednorazowo ok. 50-60 litrów solanki (tyle mniej więcej podmieniam jednorazowo)? Wg mnie całkowicie odpadają pompy perystaltyczne ze względu na bardzo małą wydajność no i ich żywotność przy takich ilościach przelanej wody byłaby bardzo krótka. Małe pompki typu NJ1200 mają sporą średnicę wylotową więc dławienie ich do 6mm raczej też nie wchodzi w grę. Obawiam się, że pompa długo by nie wytrzymała takiego obciążenia. Pompka miałaby do przepchnięcia jakieś 8-10m po płaskim (jedyne co to może z 50cm w górę żeby wyjść z sumpa i podobnie na końcu żeby trafić do kanalizacji). Jakieś pomysły czego szukać?

Odświeżę temat bo pora zacząć rozglądać się za wyjazdem wakacyjnym :-) Był ktoś może w Iberotel Lamaya Resort? Interesuje mnie głównie jak wygląda tam rafa. Czy snurkując da się dużo zobaczyć. My byliśmy w zeszłym roku w Brayce i było fajnie ale teraz ten hotel jest sporo droższy a dodatkowo jakoś tak mamy, że staramy się nie jeździć dwa razy w dokładnie to samo miejsce.

No wiem, wiem - dlatego żółtek mam nadzieję, że niedługo ponownie zawita do baniaka. Jedyne czego się obawiam to agresji Hepatusa. Pierwotnie wpuszczałem wszystkie 3 pokolce w jednym czasie i w podobnej wielkości. Teraz żółtek będzie intruzem i może się to dla niego źle skończyć. Co do Strigosusa - bardzo fajna rybka ale widać, że Hepatus u mnie rządzi. Strigosus przez pierwsze miesiące bardzo się stresował podczas podmian. Praktycznie co tydzień (po podmianie wody) go wysypywało na 2-3 dni. Na szczęście mu to przeszło i teraz nie ma takiego problemu. Silikon na łączeniu czyszczę sporadycznie i jak już to szczoteczką do zębów. LPSy - może kiedyś. Na razie jakoś mnie nie przekonują. Jeśli chodzi o firanki - zdjęcia zrobione są pod kątem z którego raczej normalnie nie oglądam akwa. Firanki raczej nie rzucają się w oczy i nie przeszkadzają :-)

Ben_sage - piach wyszedł na zdjęciach różowy bo od drugiej strony jest dołożona świetlówka z taką barwą - stąd podbija to kolor piachu. Generalnie nie jest to jakoś mocno rzucające się w oczy. Co do wyglądu - mi też bardziej podoba się ta 'nie salonowa' strona - tam zresztą spędzam więcej czasu więc nie ma tego złego :-) Strigosus się gdzieś schował - żółtek niestety parę miesięcy temu wyparował :-( Normalnie Archiwum X. Zniknął i nawet kawałek płetwy po nim nie został (a raczej nie rozłożył się gdzieś w skałach bo miałbym duży skok parametrów - a nic takiego nie odnotowałem). Foty - miałem ostatnio mocne zachwianie parametrów (kH pojechało mi do ponad 10, Ca spadło do 300) i część korali zaczęła gubić tkankę. Powoli doprowadzam parametry do normy - jak wyjdę na prostą to porobię zdjęcia. Może w międzyczasie znowu zawita do baniaka żółtek.

W instrukcji jest taki zapis: Z powyższego wynika, że da się ustawić nawet 0,4s

Jak to Turbo to ok. Co prawda momentami to jest ich kilkadziesiąt na jednej szybie ale skoro mają skubać glony to niech im na zdrowie wyjdzie. Byle mi nie zaczęły skubać SPSów bo wtedy trzeba będzie pomyśleć o ich usuwaniu (mechanicznie jest problem bo są bardzo małe i ciężko jest złapać w palce - szczególnie te najmniejsze egzemplarze).

Jakiś czas temu zaczęły mi się pojawiać takie 2-3mm ślimaki. Momentami na szybach jest ich ogromna ilość. Myślałem, że znikną z czasem same ale nic z tego. Widzę, że niektóre zaczynają dorastać tak do 4-6mm. Na szczęście siedzą głównie na szybach/skale - nie włażą na SPSy (przynajmniej nie zauważyłem takiego zachowania). Pytanie co to za ślimaki i jak można z nimi choć trochę zawalczyć.

No rafa w Marsa Alam robi wrażenie. Chociaż mi też bardzo podobało się w Sharm (przy Iberotelu Fanara). Jak dla mnie obydwie rafy są w miarę porównywalne (ta w Marsa Alam bardziej rozciągnięta - w Sharmie bardziej na zboczach skał). Ryby - porównywalne. W Sharmie widziałem gigantyczne mureny (ponad 2m długości) ale za to nie było w ogóle skrzydlic. Tu nie spotkałem żadnej mureny ale za to pierwszy raz widziałem skrzydlice (poza akwarium :-) ). No i absolutnie niezaprzeczalną zaletą Marsa Alam jest możliwość pływania z żółwiami i delfinami. W Sharmie pewnie też są miejsca gdzie można na nie trafić ale prawdopodobieństwo spotkania jest sporo mniejsze. W Marsa Alam oczywiście nie ma 100% gwarancji, że się spotka te zwierzaki ale prawdopodobieństwo jest sporo większe. My przykładowo przy pierwszym pływaniu w Dolphin House widzieliśmy tylko grzbiety delfinów tak z 50-100m od nas. Dopiero za drugim razem udało się i podpłynęły bardzo blisko nas. Po przejrzeniu wrzucam jeszcze trochę fotek:

Właśnie wróciłem z Marsa Alam. Tym razem udało mi się nie zatopić aparatu :-) więc wrzucam trochę moich fotek (bez dodatkowej obróbki - praktycznie czysty zrzut z aparatu). Co prawda daleko mi do jakości fotek Testera (tych w wątku z Sharm) ale i tak jestem zadowolony. Na kolejny wyjazd jednak chyba zaryzykuję i kupię taką "torbę" wodoodporną na lustrzankę (Ewa Marine albo jakieś innej firmy). Jednak zdjęcia z wodoodpornej małpki trochę pozostawiają do życzenia. Fotki wyłącznie ze snurkowania (mam co prawda licencję PADI OWD ale zrobioną wieeeele lat temu i od tamtego czasu nie nurkowałem - jednak jakoś nie bardzo czułem się na siłach, żeby tym razem odnowić umiejętności). Polowanie przez ławicę makrel (wyglądało to niesamowicie - szczególnie jak taka ławica płynęła prosto na mnie): i chyba jedno z największych przeżyć tego wyjazdu - czyli wizyta w Dolphin House (niestety zdjęcia bardzo słabo wyszły - ale delfiny potrafiły przepływać w odległości kilku metrów). W sumie stado liczyło minimum z 18 osobników:

No to rozebrałem oryginalną pompę Profiluxa i jednak oparta jest na mikroprocesorze (PIC16F627A). Wygląda na to, że do komunikacji wykorzystywany jest MAX232N. Na razie nie mam pomysłu jak sprawdzić jaki sygnał jest nadawany przez Profiluxa - jakieś pomysły jak to można zweryfikować (nie posiadając oscyloskopu)?

Nie twierdzę, że to na pewno I2C - chodzi mi raczej o sposób dołączania kolejnych modułów. Podpinane są szeregowo po jednym złączu. Więc jest to coś w stylu I2C (albo SPI).

Nie miałem styczności z Arduino ale jeśli masz możliwość to użyj minimum 10bitowego PWM. Kiedyś skleciłem filmik porównujący 8 i 10 bitowy PWM: https://www.youtube....h?v=H-VaeQ2QLCU Na wyświetlaczu widać wypełnienie PWM + % świecenia widoczny dla oka. Przy 8 bitowym PWM skok pomiędzy pierwszymi wartościami wypełnienia powoduje ogromną różnicę w jasności świecenia diody. A jak to przeliczasz? Czy wypełnienie 128 = 50%? Jeśli tak to pamiętaj, że charakterystyka "widzenia" przez oko jest nieliniowa. Tu masz fajnie to opisane (rys. 3): http://www.lediko.co...ie_diod_LED/61/ Jak widać 50% widziane przez oko to raptem 25% wypełnienia prostokąta. Oczywiście można to odpuścić i wiedzieć, że pokazywany % jest liniowy i tyle. Tylko później jak ktoś pyta na ile % chodzi lampa to trzeba mieć świadomość, że czasem podawany % to faktyczna moc lampy a czasem to co widzi oko.

Co prawda jest podobny temat ale dotyczy całkowicie DIY pomp dozujących. Jednak jako posiadacz Profiluxa (wersja III) wolałbym moduł umożliwiający podpięcie do kompa a nie budowanie urządzenia "stand alone" i pisanie całego softu sterującego, itp. Czy ktoś z Was spotkał się z takim projektem? Próbowałem szukać na zagranicznych forach ale nic takiego nie trafiłem. Interesuje mnie głównie sposób komunikacji. Patrząc na metodę podpinania pomp wygląda to jak jakiś protokół typu I2C. Pytanie tylko jak to jest sterowane. Czy da się zrobić samodzielnie moduł z pompami, który będzie widoczny przez Profiluxa?

Tp jeszcze dwa pytanie: 1. Gdzie można kupić takie wężyki? Czy to jest jakiś zwykły silikonowy, który tylko przytnę do odpowiedniej długości czy specjalne do pomp perystaltycznych? 2. Sterowałeś te pompy PWMem czy normalnie dając stałe +12V?

A stosowałeś te pompy czy to tylko przykładowy link? Bo wolałbym sprawdzone rozwiązanie. Są fajne pompy Kamoer i to nawet w niezłej cenie (są nawet takie z przepływem kilku ml/min). Niestesty wysyłka jest 2 razy droższa niż sama pompa.

Podepnę się pod temat. @sledzik-wawa - piszesz o pompach o mniejszej wydajności. Możesz wrzucić jakiegoś linka do sprawdzonych rozwiązań? Kombinuję z dołożeniem kilku pomp dozujących ale gotowe rozwiązania zabijają ceną. Elektronikę raczej bym ogarnął. Problemem jest znalezienie dobrych pompek w rozsądnej cenie.

Tak patrzę i jeszcze się zastanawiam nad Brayka Bay - ma sporo pozytywnych opinii no i faktycznie część osób napisała, że zejście do morza jest lepsze z Brayka Bay niż z Brayka Beach. Ewentualnie może jakieś inne polecane hotele ale koniecznie z łagodnym zejściem do morza. Nie musi być Marsa Alam - może być też Sharm. Byle rafa przy hotelu była tego warta :-)

Odświeżę trochę temat. Przymierzam się do jednego z tych dwóch hoteli w Marsa Alam: - Royal Brayka Beach Resort - Abu Dabbab Swiss Inn (chyba wcześniej znany jako Sol Y Mar) Jest jeszcze Brayka Bay ale to chyba ciut niższy standard niż Brayka Beach więc jak już to wolę trochę dopłacić i mieć nowszy/lepszy hotel. I tu pytanie do osób, które były w którymś z tych hoteli - jak wygląda kwestia plaży. Czy w szczycie sezonu jest problem z leżakami (nienawidzę rezerwowania leżaków o 6 rano - to jakaś paranoja). No i najważniejsze - kwestia zejścia do morza. Czy jest łagodne z w miarę piaszczystym dnem czy raczej od razu jest rafa (nawet na płyciznach)? A może wręcz zejście jest tylko z pomostu od razu na głęboką wodę? Jadę z Córą, która jeszcze słabo pływa i wolałbym takie łagodne piaszczyste zejście niż np. tylko pomost i od razu głęboko albo właśnie takie płycizy ale z rafą gdzie praktycznie od brzegu od razu trzeba kłaść się na wodzie żeby popływać. W zeszłym roku byliśmy w Iberotel Club Fanara i tam było właśnie fajne zejście do wody. Teoretycznie mógłbym pojechać tam jeszcze raz ale jakoś lubię zmiany no i dodatkowo w Marsa Alam jest szansa na spotkanie żółwi i innych zwierzaków, których w Sharmie przy hotelu raczej się nie spotka.

No to mała aktualizacja. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęć bez lampy (za późno się ogarnąłem z innymi tematami). Widok od strony salonu: Przód akwa: Tył: I na koniec bok: Jeszcze dużo brakuje do oczekiwanych rezultatów ale to co mnie cieszy to fakt, że poza tą talerzówką wszystkie korale trafiły do mnie jako malutkie szczepki. Przyrosty może i dałoby się uzyskać jeszcze większe ale dla mnie są i tak satysfakcjonujące. Straty oczywiście były ale na szczęście stosunkowo niewielkie.