-
Liczba zawartości
6 114 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez seb
-
Mateusz, nie brnij:waving Chodzi o istotę problemu, nawet jeśli dobowy spadek wynosi 5% to lepiej jesli ten spadek niwelujemy stopniowo niż skokowo, tu się chyba zgodzisz? Pozdrawiam seb
-
Mateusz, nie rób sobie jaj akwarysta z Twoim doświadczeniem i dorobkiem takie rzeczy wypisuje nie mów mi że Twoim zdaniem dolewanie raz dziennie po pół litra każdego składnika ballinga nie różni się niczym od dolewania tej samej ilości podzielonej na np. 24 dawki? Idealnym rozwiązaniem byłoby stałe dolewanie metodą kropelkową i nie trzeba byc maniakiem żeby to wiedzieć, tutaj taż nie widzisz różnicy? Pozdrawiam seb
-
Wszystko fajnie, tylko chodzi o to że optymalne warunki to warunki STAŁE czyli takie przy których do minimum ograniczymy skoki, jakichkolwiek parametrów. Pisząc zdecydowanie że lejesz raz dziennie i jest OK dajesz nawet nieświadomie sygnał początkującym że nie warto kupować pompy bo i bez niej wszystko jest w jak najlepszym porządku. Forum ma to do siebie że czasem możemy nieświadomie narobić komuś kłopotów, bo Ty lejesz 30 ml np, a ktoś inny może lać 300 i jeśli zasugeruje się Twoją wypowiedzia to skoki parametrów w jego baniaku bedą spore i może to się odbić na zdrowiu jego zwierzaków... Pozdrawiam seb
-
Waldi, mam ten sam numer "Korali" i teorii które tu przytaczasz tam nie widziałem więc nie wiem na jakim przykładzie się opierasz. Ja osobiście skłaniam się do tego co napisał Guliwer i Nowyzarażony, po pierwsze większość baniaków w stanach jeśli są oparte na DSB to właśnie na takim w osobnym baniaku, o małej powierzchni i dużej głębokości i o takim DSB pisze również Calfo. Druga sprawa to nie spotkałem się (może niezbyt dokładnie czytałem) żeby złoże do DSB amerykanie pozyskiwali z natury, a już napewno nie większość z nich. Po pierwsze jaki procent wybrzeża Stanów Zjednoczonych odpowiada warunkami fizykochemicznymi podłożu na rafie koralowej, a po drugie jaki procent akwarystów amerykańskich mieszka w takich właśnie rejonach... Pozdrawiam seb
-
sylwekg, skoro lejesz raz na dobę i twierdzisz że parametry sa ok, to powiedz kiedy je mierzysz? Przed wlaniem czy po wlaniu płynów? I skąd wiesz że przy podzieleniu dawki na 24 i dawkowaniu co godzine nie byłoby "bardziej ok?" Pozdrawiam seb
-
Waldi, skąd masz takie wiadomości? Pozdrawiam seb
-
"Fachowcy" twierdzą że sól powinna mieszać sie minimum dobę, za względu na to że chociaż rozpuści się szybciej, to swieża solanka jest wręcz "żrąca", ja się tego trzymam i mielę minimum 24 godziny. Pozdrawiam seb
-
Przy przesiadce na 500l pokombinowałbym na Twoim miejscu nad przeróbką lampy na 2x250, załadować Reefluxy 12000K, do tego 2x54W Ati Blue Plus i 2x54W Ati Actynic i efekt taki że kapcie spadają Pozdrawiam seb Ps. Witek, tak poza tematem, to skąd pochodzisz? W sensie gdzie mieszkałeś w kraju zanim wyemigrowałeś?
-
Ciśnienie na szybe komina takie jak na ściankę akwarium byłoby wtedy gdyby komin był pusty, w tej chwili w większości przypadków w kominie poziom wody jest minimalnie niższy niż w akwarium więc ciśnienie na scianke komina jest żadne, ale ze względów funkcjonalnych z 3 mm bym nie kleił, strach o to oprzeć skałkę czy oderzyć przy grzebaniu w zbiorniku. Pozdrawiam seb
-
Witul, wyluzuj i wara od mojej mamy ok? Ustaw dolewkę jak chcesz i daj nam znać przy jakich wachaniach zwierzaki zaczynają lecieć. Przykro mi że nie jestem w stanie zrozumieć Twojego pytania, a nawet sam siebie. Jako ciekawostkę powiem Ci że przy 1,035 sps-y chowają polipy i wyglądają jak poparzone, wiec nie przekraczaj tej granicy, chociaż i tak pewnie zrobisz jak uważasz. Pozdrawiam seb
-
Mateusz moim zdaniem to na bank coś w wodzie, w sensie nadmiar czegoś co odpieniacz wywala normalnie w mniejszej ilości, u mnie np. odpieniacz zachowuje się w taki sposób przy karmieniu jajami krabów czy jakąś inną ikrą, czyli tłuszcze mają wpływ na pękanie a raczej niepękanie pęcherzyków. Jeśli nie zmieniałeś niczego w sposobie prowadzenia zbiornika ostatnio, to może jakiś czynnik został doprowadzony do wartości granicznej, przy której odpieniacz nie jest w stanie pracować normalnie? Jaśli lejesz wódę to może zbiornik ustabilizował się na tyle że namnożone przez lanie wódy bakterie nie mają juz czego przerabiać i masowo obumierają? Ja w tym szukalbym przyczyny, właśnie coś z bakteriami, wódką, ewentualnie karmieniem... Pozdrawiam seb
-
Ja się poddaję Witul, zabiłeś mnie sensem i istotą Twojego problemu, z dokładnością do ilu miejsc po przecinku mamy Ci podać tolerancję wachań zasolenia? Wpływ działania dolewki (w rozumianym przez nas znaczeniu tego słowa) jest mniej więcej taki jak wpływ księżyca na rozwój dorożkarstwa w Chinach Chłopie złoty, jeśli jedna, druga, trzecia osoba pisze Ci że nie powinieneś sobie tym zawracać głowy tylko kupić dolewkę i zająć się poważniejszymi sprawami, to najprawdopodobniej znaczy że tak właśnie powinieneś zrobić. Jeśli natomiast uważasz że problem wachań zasolenia spowodowany działaniem dolewki w komorze z pompą której jeszcze nie ma, w sumpie którego jeszcze nie ma, który obsługuje akwarium którego jeszcze nie ma, ma jakiś wpływ na kulistość ziemi to rozpatruj ten problem w zaciszu domowym i nie zaprzątaj sobie głowy wyłuskiwaniem nam nieobytym i ciężkokapującym zatwardziałym tępakom czegoś czego swoimi małymi ograniczonymi rozumkami objąć nie jesteśmy w stanie... Ja np. do wczoraj myślałem że ziemia jest płaska:D Pozdrawiam seb
-
a ja nie do Ciebie swój post kierowałem ale skoro sen z powiek spędzają Ci takie rzeczy jak wachania zasolenia przy odparowaniu 100 ml wody to powodzenia życzę, przy wachaniach reszty parametrów możesz osiwieć Pozdrawiam seb
-
Ewa, polecam dolewkę od Witka, na allegro dr.vitt czy jakoś tak, u mnie i u wielu innych osób działa już dlugo bez najmniejszego problemu, niewiele kosztuje więc po co łamać sobie głowę jak to zrobić samemu Pozdrawiam seb
-
Mąż do żony: - Co byś zrobiła gdybym powiedział, że wygrałem w totka? - Zabrałabym połowę kasy i odeszła od Ciebie. - To masz tu 8 zł i spier***j! Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty? Śpi w nocy to i się jej zbiera... - Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał i obmacywał... - To trzeba było uciekać, synku! - W szpilkach???... po żwirze??? - Co robiłeś w weekend? - Byłem na ślubie - No i jak? - Normalnie, jak na ślubie. O taką obrączkę dostałem. Sprzeczka małżeńska. Żona do męża rozkazującym tonem: - Natychmiast wychodź spod tego stołu! - Nie wyjdę! - Mówię ci wyłaź! - Nie wyjdę! - Wyłaź, ty tchórzu! - Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie! Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Piesek biegł za samochodem, biegł, biegł... ale auta nie dogonił... Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Strach jak cholera, rozgląda się w poszukiwaniu ratunku - jest ! Kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki... - Może nie wszystko stracone - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy, tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpier****, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: - Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać...a kosteczki - co za rozkosz... Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. - Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby mnie jak dwa razy dwa - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. No i oczywiście małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. - Oj, niedobrze - myśli pudelek - ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić? Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wkur*** się strasznie. Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie: - Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta a ta ci**, nie wraca i nie wraca... W szpitalu, lekarz do pacjenta: - Mam dwie wiadomości, dobrą i złą, od której mam zacząć? - Od złej. - Przykro mi, ale musimy amputować panu obie nogi. - A dobra wiadomość? - Sąsiad z łóżka obok chce kupić pańskie kapcie. Rozmawiają trzy przyjaciółki. Jedna z nich mówi: - Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne jajka? Na to druga: - No mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania. Na to trzecia: - A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę. Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki pytają: - Co Ci się stało? - Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: - Stary! Ty masz tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek. List blondynki do syna Kochany synu, piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia. PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę. Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: - Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: - Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia. Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: Jasiu: - Kup pan misia. Facet : - Spadaj chłopcze. Jasiu: - Bo będę krzyczał. Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho. Jasiu: - Oddaj misia. Facet: - Nie oddam. Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał. Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj! Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi: - Ja w sprawie Misia... - Spier..... już nie mam kasy! Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie. On: - Już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś. - ?. Ona: - Przecież dopiero co ci loda zrobiłam !?!?! - Mi ?? ?? Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok. - Kogo chowają? - pyta przechodzień. - Teściową - odpowiada jeden z żałobników. - A czemu trumnę niesiecie bokiem? - Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać
-
U mnie talerzowe również walczą na styku. Pozdrawiam seb
-
A no jeśli tak to ok, myślalem że mierzyłeś sposobem "na wodę". Pozdrawiam seb
-
Przecież nikt jej nie każe spać w pokoju nie? Pozdrawiam seb
-
Robi, o poborze powietrza będziesz mógł mówić kiedy zmierzysz go urządzeniem do tego stworzonym, czyli tak jak napisał Mateusz - rotametrem, każdy inny sposób jest wróżeniem z fusów przede wszystkim dlatego żże zupełnie inna jest bezwładność cieczy niż gazu. Pozdrawiam seb
-
Malina Panie, malina Pozdrawiam seb
-
Witaj kolego:waving Polecam lekturę działu dla nowicjuszy, znajdziesz tam odpowiedzi na nurtujące Cie pytania Pozdrawiam seb
-
Ja to bym zrezygnował przede wszystkim z takiej wysokości zbiornika, obsługa mówiąc delikatnie będzie mocno utrudniona... Tak z ciekawości, jekis ma mieć wymiary i z jakiej grubości szyby? Pozdrawiam seb
-
Chyba ciepłego? Pozdrawiam seb
-
Acra musiała coś głupiego powiedzieć o mamie Hydno Fotka max, jak dla mnie zdjęcie miesiąca:waving Pozdrawiam seb
-
Ostatnie fotki są z grudnia 2007 roku... Pozdrawiam seb