Skocz do zawartości

danp

Klubowicz
  • Liczba zawartości

    992
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez danp


  1. Trochę zmienię chronologię i wstawię parę fotek jak mi się ładnie zaróżowiła skałka pod tym kijowym (?) światłem.

    Przepraszam za ciemne zdjęcia, jakoś nie ma kiedy zrobić nowych/lepszych.

    DSC_0568.jpg

     

    DSC_0563.jpg

     

    DSC_0560.jpg

     

    Na fotce poniżej widać moje nabytki, ślimaczki : Cerith sp i Money Cowrie (Monateria monata):

    DSC_0565.jpg

     

    W dalszej części mojego mini bloga wrócę do tych nieszczęsnych rybek.


  2. Nigdy nie miałem hexy więc musisz wziąć co napiszę z przymrużeniem oka. Słyszałem, że hexy to straszne mendy są więc jak bym nie ryzykował. Kumplowi hexa nie dała wyjść innemu wargatkowi spod skały w 600ltr (a tylko dwa wargacze miał), padł w przeciągu miesiąca. Aż się boję zapytać, ale nie da się jej odłowić (wiem wiem powodzenia)?

    Wredne te hexy...


  3. @Marku zajelo mi to troche by go zlapac na zdjeciu ale w koncu jako tako sie udalo (fota nie najwyzszej jakosci).

    Polowalem, polowalem i w koncu upolowalem...

    Paracheilinus mccoskeri czyli McCosker's Flasher Wrasse

    DSC_0458.jpg

     

    Kiedys, dawno temu ktos dal mi, a raczej moim dzieciom szczepke zoasow za darmo pomimo, ze nigdy nic od niego nie kupilem, w dzien jak mi dal ta szczepke tez nic nie kupilem, on dopiero zaczynal swoj biznes. No wiec jak tylko odlozylem troche kasy postanowilem sie odplacic i tak sie do kolekcji trafil Golden Chalice (jedna z jego wielu odmian, sam mam dwie, kazdy nazywa zolty/zloty chalice Golden Chalicem :)).

    DSC_0483.jpg

     

    I na sam koniec szczepka acanow kupiony w "Czarny Piatek", od pana ze sklepu ktory ma ta rybe za 5000USD (link we wczesniejszym poscie), jade zobaczyc to cudo w sobote :)

    Acany na srodku zdjecia:

    DSC_0487.jpg

     

     

     


  4. Jeden z bardziej znanych sklepów akwarystycznych w Illinois, który ma zazwyczaj piękne kolekcje drogich ryb wyskoczył wczoraj z czymś takim:

    https://reefwisesales.com/collections/fish-1/products/flathead-perch-wysiwyg

    Się żyje :)

    Mały update co do baniaka, glony zniknęły, niebieskonogie krabiki załatwiły sprawę.

    Syf na piasku również zniknął, przestałem dozować NO3PO4-X w ogóle, większą wagę przyłożyłem do wymiany skarpety na czas i czyszczeniu gąbek w sumpie, no i zaciemniłem baniak całkowicie na 89-90 godzin, bez strat, piach czysciutki. Czy taki pozostanie to się zobaczy, póki co 3 tygodnie od zaciemnienia i jest dobrze.

    Aha i doszła rybka, muszę ładną fotę strzelić...


  5. Taką mam prośbę, jak po coś wyłączacie "na chwilę" dolewkę, to warto pamiętać by ją włączyć spowrotem...

    Na całe szczęście 2 dni bez dolewki oznacza u mnie utratę jakichś 3-4 litrów wody tylko (zamknięty baniak) i nic wielkiego się nie stało.. a mogto, szczególnie że błąd spostrzegłem w sumie przez przypadek.

     

    Teraz trzeba się przyznać do głupoty, ładnie sobie wszystko działało ale oczywiście coś musiałem zepsuć. Czasami człowiek nie myśli, albo ma jakieś zaćmienie okresowe, albo po prostu myśli "a nuż się uda". No i się nie udało.

    Wpuściłem sobie na 3 dni do specjalnie przygotowanego przez moją małzonkę takiego kotniczka, co by się rybki mogły ze sobą oswoić.

    Trochę większy okaz od tych będących w baniaku, jedzący w sklepie, jedna z najpiękniejszych ryb w oceanie (imo rzecz jasna).

    Centropyge Potteri (Potter's Angelfish)

    DSC_0220.jpg

    DSC_0222.jpg

     

    Bispinose miał w tyłku,  a ona miała jego w tyłku. Bicolor też, dla niego się tylko liczy jego "friend" Bispinosa.

    Niestety Loriculi nie cierpiał, zamęczył go w ciągu jakichś 3-4 tygodni.

    Sam padł parę tygodni później, beż żadnej widocznej choroby, bez agresji innych ryb jego, jeszcze dzień wcześniej rano jadł bez problemu, wieczorem był przy skałach, ale nie rzucił się jak zwykle na jedzenie, dzine mi się to wydało. A wcześniej jadł wszystko co mu się wrzucało do baniaka.

    Przepiękna ryba, jedna z tych wymarzonych, no i moje marzenie skończyło żywot nie tylko jego ale też drugiego małego ustniczka.

    Loriculę znalazłem po 2-3 dniach, Potteri się nigdy nie odnalazł (nie ma szans wyskoczenia).

    I tak zostałem z dwoma ustniczkami...


  6. Jeszcze parę fotek się znalazło:

    C.Bicolor (ten kawałek skały pod nią jest już całkowicie różowy)

    IMG_0306.jpg

     

    C.Loricula i kawałek C.Bicolor

    IMG_0258.jpg

     

    C.Bispinosa i C.Bicolor (najlepsi kumple)

    IMG_0217.jpg

     

    C.Loricula

    IMG_0226.jpg

     

    Muszę strzelić parę fotek jak ładnie zmieniła mi się skała na duzo bardziej różowo-fioletową. I to na ubogiej soli (Instant Ocean), śiecąc 3 godziny dziennie 2 zdechłymi świetlówkami z mega przestarzałej technologii, nie mogę tego pojąć, ale fajnie to wygląda.

     

     

     


  7. Kontynuacja tematu, w sierpniu 2016 roku pojawiły się trzy pierwsze rybki, wpuszczone razem małe ustniczki.

    Centropyge bicolor (Bicolor Angelfish)

    IMG_0308.jpg

     

    Centropyge loricula (Flame Angelfish)

    IMG_0222.jpg

     

    Centropyge bispinosa (Coral Beauty Angelfish)

    DSC_0153.jpg

     

    Fotka wszystkich trzech razem (bispinosa niestety zbyt ruchliwa):

    IMG_0335.jpg

     

    Bispinosa i bicolor najlepsi przyjaciele, loricula nie fikała do bicolor, miała "wonty" do bispinosy, szczególnie gdy ta druga zbliżała się do jej terytorium i miejsca gdzie spała. Nic jednak mega agresywnego.

     

    Ponownie Centropyge bicolor

    DSC_0177.jpg

     

    C.Bicolor i C.Loricula

    IMG_0327.jpg

     

     

     

     


  8. Dzięki Panie Wasylu, musimy być twardzi, dobrze prawisz, niestety człowiek często o tym zapomina, jakiś miękki się robię na starość.

    Życzę ci żeby ten 2017 był zdecydowanie lepszy od tego poprzedniego. No i gratuluję potomka.

    Fajny sobie baniaczek obcykałem... oczywiście nie byłbym sobą gdybym czegoś nie zepsuł, jak zwykle no jeszcze ta jedna rybka, co się może stać... No i się stało, będę to stopniowo opisywał jak mi tylko czas pozwoli i wena najdzie.

    Dorzucę jeszcze parę fotek ogólnych, potem będę się bawił w szczegóły.

    IMG_0339.jpg

    IMG_0253.jpg

    Wiem, że skała wygląda bardzo biała, zapewniam że pierwsze zwierzęta zostały wpuszczone po 10-12 tygodniach, z tyłu baniaka jest żywa skała z mojej działającej rafy (tam w zamian poszły kawałki suchej które być może spowodowały wysyp cyjano, to jest osobny temat). Woda prawie w połowie z podmian z mojej rafy. Plus bakterie dr Tima. 

    Aha skała nie jest już biała, jest to bardzo dziwne że dostałą sporo różowego koloru dostając tylko 3-4 godzin światłą bezpośredniego czyli znad akwarium, nie leję tam żadnej chemii (Calcium i te sprawy), o sorry od maja wlałem dwa razy normalnej, dziennej dawki do rafy. I to na wypalonych świetlówkach power compact. Moje ledy w rafie mi tak nie różowia skały, pewnie korale szybciej konsumuja, być może skupisko światłą, nie wiem.

    Postaram się wszystko ładnie opisywać chronologicznie, te 3 ryby które można dojrzeć na fotkach były pierwsze w baniaku, wpuszczane razem, pogrzebie w rachunkach, może znajdę choć przybliżone daty. Ktoś może skorzysta, ktoś może popuka się w głowę, niemniej jednak opiszę jak było i jak jest teraz.

     


  9. @maximus dzięki ale baniak nie wygląda pierwszoligowo niestety. Cyjano nie ustępuje póki co, jeden dzień po czyszczeniu i już zielone gloniska na piaseczku i na dole szyb. Póki co zostawiam tak jak jest, zrobię parę co tygodniowych podmian, po powrocie z tygodniowego urlopu zaciemnię baniak na 72 godzin, coś co robiłem kiedyś raz, często dwa razy do roku bez żadnych szkód dla rafy i korali. Ale trzeba się pozbyć przyczyn a nie skutków...


  10. Dzięki Stani i Areya, są lepsze i gorsze dni. Stany euforii i zniechęcenia, pewnie nie raz i nie dwa w tym temacie zobaczycie/przeczytacie dwie skrajności, osobę wesołą z żartami 15 latka i osobę spiętą i smutną, tej pierwszej życzę sobie jak najwięcej w tym 2017 roku.

    Ktoś się mnie jakiś czas temu spytał, czemu nie większa rafa, co mnie tak pociąga w samych rybach.

    To zawsze była dla mnie sól akwarystyki morskiej, zawsze chciałem mieć ryby ktore nie wypalą w zbiorniku rafowym, albo które mają duża szansę nie wypalić w rafie. Takie które będą jeść bezkregowce i inne krewetki, podgryzać korale itd. I nie oceniam innych żle, jak nie mają samych ryb, mnie to nie obchodzi i nikogo nie krytykuje, każdy lubi to co lubi. Ja wolę ryby od korali.

    Fajna rzecz o której nigdy nie myślalem, światło w zbiorniku palę od 19 do 23, nie tylko oszczędzając na prądzie, ale także muszę czyścić szyby co 14-18 dni, ależ luksus :)

    Stare "przedwojenne" świetlówki PC wciąż działają, co prawda tylko 2 z 4 które miałem nad rafą lata temu, dlatego póki mi się nie zepsują nie myślę nad zakładaniem nawet najprostszych ledów, tak byłoby jeszcze taniej ale ja lubię ten kolor 50/50 aktynika 460mm/10000k. Szczególnie dla samych ryb.

    Przydałoby się mieć z 3 razy większe to akwarium, to mógłbym się bawić w Imperatory czy inne Naso, ale nie można mieć wszystkiego.

    Piękna odskocznia po ciężkim dniu, usiąść z drineczkiem i obserwować krążące rybki po zbiorniku, szczególnie że sobie ustawiłem tak skałę a nie inaczej. Mają mnóstwo przepływów między i przez te "korzenie", 11 lat temu widziałem to u chłopaczka z Chicago w 150ltr baniaku i już wtedy wiedziałem, że kiedyś sam tak zrobię, tylko na większą skalę... no i zrobiłem po 11 latach.

    To jest mój mini dziennik, moje żale i problemy które mogę przelać "na papier", za to jestem wdzięczny że to forum istnieje. Mogę kompletnie obcym mi osobom się wyżalić czy opowiedzieć co mnie gnębi, nigdy na to w ten sposób nie patrzyłem.

    Jakby ktoś kiedyś gdzieś w Chicago to zapraszam, jeden z forum już był u mnie 9 lat temu, długa przerwa...


  11. "Normalne" zdjęcia na stronie 2!!!

    Photobucket sprawił psikusa i wycofał się z bezpłatnego udostępniania zdjęć "osobom trzecim", spróbuje okroić i naprawić ten temat i wkleić choć zcęść zdjęć.

    Zawsze pod górkę :)

     

    Tak jak obiecywałem, że założę kiedyś temat o moim zbiorniku z rybkami tak w końcu spełniam tą obietnicę. Zawsze mnie bardziej fascynowały ryby niż korale, które były dla nich tylko tłem. To oczywiście tylko moje skromne zdanie...

    Dla ludzi których nudzi długie przynudzanie to nie będzie temat dla was, dla niechętnych proszę ominąć następne parę akapitów, poniżej zacznę podawać dane zbiornika.

    Życie dało mi ostro w tyłek w 2016, więc czasami może wam się wydać że tu płaczę, marudzę, przynudzam, proszę wtedy przejść do zdjęć, nikogo nie zmuszam do czytania.

    Nie wiedziałem, żę dorosły prawie 40 letni facet może mieć tyle łez w sobie... ale może takie żalenie się poprawi mój nastrój choć na chwilę, więc imo warto spróbować.

    W kwietniu zeszłego roku, po prawie 4,5 roku nadszedł czas na odwiedziny rodzinnego Sopotu i Polski. ... o dwa tygodnie za późno by zobaczyć i pożegnać mojego kolegę z licealnej szkolnej ławy, księdza Jasia Kaczkowskiego. Pierwszy, który odszedł z naszej klasy...

    http://www.swiatksiazki.pl/autor/kaczkowski-ks-jan-1854591/

    O wiele za szybko...

    Potem nadeszły czarne chmury nad moją rodzinę, w szczegóły nie będę wchodził, wesoło nie jest, przyszłość nieznana. Jak macie kogoś bliskiego idźcie go przytulić, pocałować, powiedzieć że go kochacie (nie, nikt mi nie umarł, nikt nie jest śmiertelnie chory).

    Jak już mysłem, że ten cholerny rok już mnie niczym nie zaskoczy... 3 lata temu 2 tygodnie po urodzeniu moich bliźniaków małżonka pozwoliła mi polecieć na Florydę, odwiedzić kolegę z klasy radiologii, który po skończeniu programu zwinął manatki i pokazał środkowy palec Chicago. Tam odnalazłem koleżankę ze szkoły podstawowej, której nie widziałem 16-18 lat. Znajomość odżyłą, w sierpniu 2016 roku przyleciała będąc w 4 miesiącu ciąży do Chicago na moje urodziny, pomóc przez parę dni z moimi rozbójnikami/chłopakami (jestem obecnie ojcem który zrezygnował z pracy by się nimi zająć). No i jako, że żarełko w Chicago jest dużo zdrowsze i lepsze jakościowo niż na Florydzie zabrałem koleżankę i jej faceta na parę ryneczków ze swieżym jedzeniem, tudzież do polskiego sklepu ze schabowym, pierogami i czymkolwiek tylko dusza zapragnie. Byle tylko mały "X" dostał zdrowe jedzonko, witaminki, jakby nie było w połowie ma być polakiem. W drugi dzień Świat dostaję lakoniczny text, "we lost him", jak to go straciliście??? 2 tygodnie przed porodem, wszystko gotowe, pokój gotowy, ludzie wokół podekscytowani, imię wybrane... małemu przestało po prostu bić serce, dziewczyna musi urodzić martwe dziecko, co takiej osobie powiedzieć? Żeby jej nie stresować człowiek ukrywa własne problemy, byle tylko nie miała złych myśli, teraz nie ma nic, wraca do pustego pokoju, gdzie wszystko na małego czekało. Jako technik radiolog widziałem wiele złego, bo nie każdy przychodzi bądź jest przywożony ze złamaną noga do szpitala, ale krzywdy dzieci to najgorszy syf jaki mogę sobie wyobrazić.

    Trochę mnie ten mój baniak z rybami pomaga przetrwać trudne czasy, lubię obserwować sobie rybki, których bym nigdy nie odważył się mieć w zbiorniku rafowym.

    Ci którzy kiedys śledzili mój temat o rafie w tej 380, wiedzą, żę przetrwałą ona przeprowadzkę (mega stres i problem), potem urodziły mi się bliźniaki, i trzeba było zwinąć interes. 2 lata wytrzymałem bez większego zbiornika (choć wciąż małęgo jeśli chodzi o morszczyznę) i moja szanowna lepsza połówka dała się namówić na zbiornik z samymi rybkami. Główny temat to miały być "dwarf angelfishe" i "butterfly fishe" czyli jak mi parę osób napisało po prostu "Ustniki". Oczywiście czy to się sprawdzi to się okaże bo zbiornik dopiero w trakcie zarybiania.

    Ci co mnie znają wiedzą, że ściemy u mnie nie ma, każdy bląd jest udokumentowany, każda strata jest opisana. Nię robię z siebie kogoś kim nie jestem, więc jak coś stracę może mój przykład komuś pomoże.

    Kopiuję to co napisałem jak tworzyłęm temat o 380ltr rafie:

    Zbiornik: 150*47.5*50(h) (pierwszy blad, powazne w sensie srednie wielkosciowo badz wieksze niz srednie akwarium IMO nie powinno byc miec mniej niz 60cm glebokosci)

    Sump: wymiarow nie znam, miesci moze z 80litrow, maly wypierd, wystarczy jednak by pochowac wszystko co potrzebuje, od skarpety lapiacej drobinki, po grzalke, odpieniek, i inna filtracje o ktorej dalej

    Szafeczka: elegancki czarny akryl dopasowany do pokrywy, paluszki sie pojawiaja jak sie go za czesto maca, sa jednak odpowiednie produkty+sciereczka zrobiona ze starych t-shirtow i w 2 minutki swieci sie jak psu wiadomo co

    Oswietlenie: 2*96watt power compact, 2xaktynika/10000k, uwielbiam takie światło dla samych ryb, żadnych niebieskich przekłamań które mamy w baniakach rafowych

    Pompki cyrkulacyjne: 1xkoralia i 1xfalownik RW-8 po przeciwnej stronie baniaka, dwa róźne strumienie wody, mi się podoba.

    Pompa glowna: dzięki poradzie koleżanki Niki Jebao DCS 5000, dla mnie bomba, cichutka, pracuje na 5-tym biegu, niestety DHL próbował mnie wyr... i był problem z doręczeniem pompy, miali zostawić w budynku, zostawili na ławce koło budynku, podobno tak im powiedziałęm, hmm mam text w komórce przeczący ich kłamstwu...

    Odpieniacz: Vertex Omega 180i, jestem mega zadowolony z jego kultury pracy, cichości, jak szybko zaczął wywalać syf, póki co mogę pisać o nim w samych superlatywach. W dodatku za rewelacyjną cenę w Czarny Piatek o 30 niżej niż zwykle.

    Sol: Instant Ocean, plus początkowo woda z działającej rafy na Kencie.

    Filtr: zapodalem sobie tak zwany "dual reactor", za w sumie grosze mam filtr weglowy i absorber fosforanow, z jakimś specem gadałęm z reefcentral.com, twierdzi, że do FOWLR w sumie mi to nieporzebne, ale jest, więc podłączyłem.

    RO/DI-150gph, po tylu latach kupiłem nowy sprzęt i jest rewelacyjnie jak szybko mi się bańki napełniają

    Skala: nie wiem ile, ale mogę patrzeć na to ułożenie godzinami i jestem podjarany jak gwizdek :)

    Jako, że jest to baniak akryliczny to jak wiadomo były rysy po bodajże 6 czy 7 użytkowania baniaka. Co zrobić z tymi cholernymi rysami, żadna firma w Illinois nie chce się tego podjąć albo śpiewa chore ceny w stylu 60% ceny nowego baniaka. Jeden biznesmen wciąż do mnie dzwoni kiedy może mi baniak z rys wyczyścić, a pytałem w marcu 2016.

    Jako, że ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy byłem trochę spękany żeby samemu to zrobić, zacząłem przeglądać youtube.com, wysłałem parę pytań do ludzi z reefcentral.com. Zakupiłem sprzęt z ebaya i heja.

    Dowód, żę jak się czegoś bardzo chce to można to osiągnąć:

    W722fXkclizsDSxjMsjCNX3Vbrbgi4mibc3I75Rr

     

    35915572121_aa5519916a_b.jpg

     

    Trzeba w to włożyć "trochę" pracy, ale jest to do zrobienia, podpakowało się trochę :) Dużo ręcznej roboty.

    Jeden geniusz z chicagowskiego forum morszczyzny się upierał, że lepiej wywalić mój porysyowany baniak a kupić "za grosze" używany, hmm dużo w tym sensu. Prawda o baniakach akrylicznych jest taka, nie czy ale kiedy pojawią się pierwsze rysy.

    Jest i zbiornik na dolewkę, jest i reaktorek:

    june%202016%20062.jpg

    Zabawa ze skałą:

    june%202016%20080.jpg

    Przymiarki na sucho:

    june%202016%20081.jpg

    Zalewanie na przełomie maja i czerwca 2016, parę kawałków skały z działajacej 2,5 roku rafy, plus woda przy podmianach z tejże rafy:

    june%202016%20087.jpg

    Jest i piaseczek, bo będą rozgwiazdy piaskowe do czyszczenia tegoż piaseczku, tym razem bez babek piaskowych, nie chcę burzy w baniaku:

    DSC_0107.jpg

    Poki co to chyba tyle, dalsza część tej opowieści życiowo-morskiej za parę dni.

    Proszę podejść ze zrozumieniem do tego co napisałęm, czasami takie wyrzucenie z siebie tego co człowieka gnębi czy gryzie bardzo pomaga, mi choć trochę pomogło.

    Idę sobie popatrzeć na moje rybki...


  12. Grzesiu nie stwierdziłem, większość "chaliców" jest obok siebie i jakoś nie widziałem żeby się parzyły. Innych korali również, ale też nie ukrywam, że przez te pare lat były straty w rożnych koralach i być może wpływ na to miała bliskość Echinophylli. Ukrywać nie będę, że mam za dużo nawalonych korali i szczepek szczególnie w tej małej kostce.

    Masz parę fotek jako dowód, te akurat mają się dobrze:

    DSC_0184.jpg

    Tu fotka jakiś ładny czas temu, ale wszystkie korale żyją i mają się dobrze, rosną:

    DSC_0506.jpg

    Frogspawn mi pocharatał jedną Echinophyllie, na szczęście szybka interewencja i przestawienie gagadka załatwiły sprawę (dopóki nie urośnie jeszcze więcej).


  13. danp co słychać w kosteczce?

    Przepraszam, dopiero zobaczyłem pytanie.

    Nic w zasadzie nowego, no trochę nowych zmian... na gorsze.

    Po 11 latach siedzenia w morszczyznie po raz pierwszy cyjano mi sie przytrafiło, zielone na dodatek.

    Źle pracujacy odpieniacz, zwiększone karmienie, nie regularne wymienianie wkładów w filtrze (Rowa i węgiel).

    Żmniejszam karmienie, zwiększam dawkę No3:PO4-X, wymieniłem wkład w filtrze, i szybciej wymienię kolejny raz.

    Poczekam z miesiąc zrobię zaciemnienie na 72 godziny, coś co kiedyś regulranie co pół roku robiłem w "dużej rafie", nawet gdy nie miałem problemów z glonami.

    Jak sytuacja będzie się utrzymywać to trzeba będzie użyć chemii, coś czego bym chciał uniknąć.

    Aha kupiłem przed Świętami pierwszą życiu roizgwiazdę piaskową, zawsze wystarczyła babeczka do piasku, przez prawie 3 lata baniaka miałem 3 albo nawet 4 babeczki, żadna długo nie przetrwała, zobaczmy nową opcję jak się sprawdzi.

    Za 10 dni zlot akwarystyów w Wisconsin, zabieram małzonkę na randkę/zlot i obiad, "przy okazji zahaczając o ta imprezkę", już sie nie mogę doczekać nowych Echinophylli :)

    ps-myślę znowu o McCosker's Wrasse, miłość do wargaczy nigdy nie umiera...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.