-
Liczba zawartości
2 103 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez nika
-
pełna zgoda, i o tym piszemy (taki mi się wydaję) cały czas. Umiar i rozsądek, niektórzy (np. ja) musieli to nazwać "dietą" Radziu, może nie stosowałam się dokładnie do wytycznych/nakazów i zakazów "diety" - bo dla mnie to nie dieta (n-ty raz piszę) ale na "odwyku" byłam długo. całkowitym ps. no i proszę Cię, akurat "droga" to ona nie jest. Nie będę xerować rachunków ze sklepu, ale twarogi, jogurty, ryby, warzywa indyk czy kurczak - no nie obciążają strasznie portfela a i dzięki "odwykowi" duże oszczędności.
-
Radku, ale absolutnie nieprawdą jest, że zabrania się jedzenia warzyw czy owoców owszem, nie wolno ich jeść w tzw. I fazie, która trwa hm... zazwyczaj od jednego do pięciu dni myślę, że można przeżyć. potem masz fazę naprzemienną i do wyboru jakim systemem idziesz dni białkowe potem dni białko +warzywa i tak do skutku ile sobie chcesz odjąć cm. Różne systemy polecane były 5+5, 3+3, ale nawet Dukan sam napisał, że nie widzi różnic w efektach chudnięcia ,czy ktoś idzie 5/5 czy 1/1, tzn, dzień białkowy/dzień białko +warzywa . więc warzywa co drugi dzień przez pewien okres czasu, a nie do końca życia, to nie zbrodnia. i powtarzam, nie wyeliminujemy węglowodanów z naszego menu, nawet gdybyśmy chcieli. dzięki np. takiemu żywieniu, możemy je znacznie ograniczyć.
-
@rs pamiętam tamtą dyskusję. u mnie eliminacja trwała niestety szybciej, ale pojedyńczy osobnik, który się ostał, spędził trochę czasu w zbiorniki. Co do "stadności" tego gatunku, to spotkałam się z informacją, że owszem są stadne dopóki są to młodociane osobniki. A jak przestaną być młodociane, to już im towarzystwo pobratymców nie odpowiada.
-
@hubertk, a może poszukać przyczyny dlaczego skaczą? oczywiście to się zdarza rybkom, ale z taką częstotliwością? może coś je stresuje? może obsada nie do końca zgodna? albo jakiś "dziki" lokator w skale? to nie jest typowe i naturalne zachowanie ryb, zwłaszcza w ciągu dnia. nocą, po zgaszeniu świateł gdy nie ma nocego oświetlenia, niektóre babki czy inne rybki wyskakują. Oprócz zabezpieczenia zbiornika, poszukałabym przyczyny.
-
Andrzej i to wszystko prawda, ale realnie to nie jesteśmy w stanie wyeliminować na 100% węglowodanów. No ewentualnie gdybyśmy jedli tylko i wyłacznie białko z jajka. tak więc te "kompletne" odrzucenie węglowodanów w met. dukana, to taki troszkę mit. po prostu pozwala nam realnie zmniejszyć ich ilość. i "tuczące" żarełko zamienić na zdrowsze i ja cały czas podchodzę do tego, nie jak do diety - bo nie trzymałam się ściśle wytycznych, ale jak do zmiany nawyków żywieniowych. ale to już pisałam wcześniej. Najważniejsze, jak przy wszystkim jest umiar i rozsądek.
-
próbowałam w "grupie" - 4 sztuki. Radość trwała chwilę - pływały ładnie, stadnie aż się rozdzieliły na dwie pary. ucieszyłam się bardzoo-taki fart , ale to był chwilowy podział. Momentalnie przyjęły układ 3+1 aż do wyeliminowania tej "1". Potem był układ 2+1 i dalej polowania, jak można przewidzieć , w następnej kolejności 1+1 i dwie walczyły, aż została jedna sztuka. i ta sobie spokojnie u mnie żyła. piszę o magnificach, ale w zasadzie to prawie to samo
-
no mamy na forum zbiornik , gdzie wargacze królują . poczytaj temat @danpa . może litraż inny, ale tak pięknie i dokładnie opisane zachowanie rybek jak rzadko.
-
@Jader, ale P.Dukan to też lekarz , może nie mój osobisty ale jednak i zakładam, że wie co pisze Poza tym, parę lat temu jedna z moich koleżanek, z dużym problemem "wagowym" wynikającym ze złego odżywiania (tylko i wyłącznie) postanowiła zawalczyć zgodnie ze sztuką. wizyta u lekarza, badania. ten dał jej kontakt do dietetyka (prywatnego), no i zaczęło się odchudzanie. pierwsza wizytya z rozpiską na dwa tygodnie chyba 400pln, każda następna 100pln. efekty były oczywiście, dieta bardzo zdrowa i dziś jak ją porównuję to iście dukanowska w zasadzie i bez wizyty u dietetyka, kumpela wiedziała (w dużej części) jak powinna wyselekcjonować menu, no ale ona z tych, którzy potrzebują "bata finansowego". a wracając do sedna, sposób jedzenia/potrawy i całe menu było dukanowskie, tylko więcej za to zapłaciła. @luft, co do osłabienia i gorszego samopoczucia... oczywiście nie chcę generalizować ale kluczem zrozumienie idei tego sposobu odżywiania się jest książka. Mnie dukanem "zaraził" @Lukas , wyjaśnił pokrótce co i jak, podpowiedział gdzie w internecie warto poczytać i powiedział bardzo ważną rzecz. Podstawą jest DOKŁADNE przeczytanie książki, wtedy naprawdę można dokładnie załapać. pomyślałam sobie, po co książka przecież "wszystko" jest w necie, i zasady i przepisy. i zaczęłam z netu te "fazy" i przepisy stosować. No jakoś tam to szło, waga się zmieniała, ale ja tak do końca nie byłam usatysfakcjonowana. i samopoczucie, no może nie złe, ale i nie najlepsze. Po tygodniu, może dłużej nabyłam książkę i wtedy zrozumiałam co @Lukas usiłował mi przekazać. i każdego kto chce jeść po "dukanowemu" zachęcam własnie do przeczytania książki, nawet kilka razy. wtedy przestałam myśleć o tym jak o diecie, zaczęłam normalnie jeść i gotować, uzywając jednak doradzanych przez dukana zamienników. waga leciała, skóra piękniała a ja byłam max. najedzona i szczęśliwa @spirou, dokładnie tak, Dukan na każdym kroku podkreśla, że "proteinowe" żarełko obciąża i wątrobę i nerki i bezwzględnie trzeba dużo pić. Wydaję mi się, że wspominał nawet o dwóch minimum litrach, ale ... płynów. nie rozdzielał tego na wodę i inne. czyli, jeżeli ktoś ma problem i nie wypije tyle wody, to może to częściowo uzupełniać np. herbatą.
-
a i ja specjalisty nie udaję , też wiem że są rozbieżne opinie w necie co do "podgrzewania" parafiny. ja używam jej na ciepło naprawdę rzadko i w niewielkich ilościach. czasem po prostu chce się coś usmażyć wiesz, nie żebym się czepiała, ale to stwierdzenie można różnie zinterpretować
-
Grzesiu, tylko nikt nie każe beczkami go pić. używa się go minimalnie i to rozrobionego z wodą - jest niesamowicie wydajny. Ja do "dużego smażonego" obiadu, stosuję niecałą łyżeczkę od herbaty + tyle samo wody. Parafina ciekła do stosowania doustnego, do kupienia w aptece. jest alternatywą, gdy znudzi nam się grillowane mięso lub nie mamy naprawdę dobrej patelni do smażenia bez oleju.
-
ja zmieniłam światło z T5 na HQI, ale też nie widzę problemu w samej zmianie (wcześniej zmieniałam z HQI na T5 ) ale w jednym żarniku. Ale to bardziej o korale chodzi i nie chcę Ci tu śmiecić. Natomiast uważam, że nowa skała -obca dla naszego systemu i generalnie start z całością obsady (jak u mnie) spowodował te niechciane "kawowe paprochy". ps. a piękne dni będą! a po nich będą jeszcze piękniejsze!
-
@hepatus1000, u mnie przy wymianie DSB pojawiło sie też coś takiego. w zasadzie po raz pierwszy, przy wczesniejszych dwóch startach takiego nalotu nie miałam. w moim przypadku jest na kominie i locklinach i na części skały, piasek czysty. o tyle dziwna sytuacja, ze akwarium wyglada jakby podzielone niewidzialną taflą szkła na pół. w jednej części cudnie i pięknie, a w drugiej takie dziwy. u siebie podejrzewam albo jeden z dwóch żarników - bo dokładnie pod nim to się dzieje. kilka cm dalej już jakby inny zbiornik. po drugie, przynajmniej u mnie, wiem że nie tyle woda miała znaczenie - bo tym razem praktycznie całość przelałam, ale dołożenie sporej ilości nowej skały. Nowej dla mojego zbiornika, bo skała była w innym działającym akwarium. i za błąd wielki u siebie uważam, ze od razu została przełożona cała obsada. nie miałam jak inaczej tego zrobić, ale obciążenie było zbyt duże . z czasem ten syfek sam ustępuje, teraz jest raptem kilka małych ognisk, no ale parę m-cy minęło - od września do stycznia. to moje grzechy główne, któr przyczyniły się u mnie do tego nalotu. chociaż u Ciebie dołożenie tych 15kg LR do pozostałej ilości teoretycznie nie powinno mieć aż tak wielkiego wpływu. dodam jeszcze, że odniosłam wrażenie że włożenie węgla i absorbera nasilało tylko ten nalot. nie rozprzestrzeniał się z zajętych fragmentów skały, ale jawnie "nabierał mocy". wyjęłam więc te dodatki, zwiększyłam ilość podmienianej wody z 5% do 10% i poprawa następowała z tygodnia na tydzień. ALe podmianki zwiększyłam dlatego, że obsad pozostała praktycznie taka sama a ilośc LR zmniejszyła się jednak.
-
ale ta dwójka już jest i pływa w akwa u Gotterka.
-
i super! ps. fala może i w nocy jest, ale jednak słabsza niż za dnia. @AdamB, a to przepraszam, źle Cię zrozumiałam. Myślałam, ze chcesz jedynie boxa. wg. mnie , teoretycznie powinno byc dobrze, może i nawet tylko z jedną cyrkulacyjną. Ale mówiąc szczerze, nigdy nie widziałam jak box się zachowuje w delcie . Pojęcia nie mam bladego i myślę, że Ty na pewno przed zakupem, powinieneś pożyczyć coś na test.
-
To ja Ci jeszcze napiszę i już się nie wcinam , że wg. mnie zbiornik na dolewkę powinien być ZAWSZE oddzielnie. wiem, że niektórzy robią komorę w sumpie, ale wg. mnie jest to błąd. zbiornik powinien być szczelnie zakryty. Powinna być możliwość wyjęcia go w każdej chwili i umycia. oczywiście, technicznie jest to do zrobienia i w sumpie, ale ... takie moje subiektywne zdanie.
-
@AdamB, sam wavebox nie zastąpi cyrkulacji. ewentualnie z silną pompą obiegową i rozdzieleniam na dwa lockliny na długich wężykach. Ale i tak moim zdaniem pompa cyrkulacyjna będzie potrzebna. woda musi krążyć, a nie tylko się "bujać".
-
co do słodzików to zgadzam się z Tobą. Ja po prostu w ogóle nie używam cukru ani substytutów. a oleju nie czujesz wcale kupujesz w aptece i przed użyciem mieszasz z wodą gazowaną w stosunku 1/1. potem na patelnie iiiiiii się smaży
-
Rozumiem. A jako dolewkę? Kształtną rękę? chyba, że przeoczyłam coś w specyfikacji
-
Mintaju , ja nie umiem ale RobertK umie. I nawet chciał mnie nauczyć wskazując bardziej zaokrąglone płetwy u samic. Ponieważ to były malutkie rybcie, to ja, hm.. za bardzo nie łapałam tej różnicy, ale u dorosłych podobno jest to prostsze. i nadal oczywiście teoretyzuję, ale chyba łatwiejsze niż u magnific. no i może dużo to ja nie widziałam, ale częściej spotyka się dobrane pterapogony niż decory/magnifici. a jak bzdury piszę, to mnie naprostuj . Niech się czegoś nauczę edit: no dobra, trochę się już nauczyłam . podsumowując dymorfizm płciowy u tych ryb nie wystepuje.
-
a zbiornik na dolewkę? dolewka?
-
ale zawsze trzeba znaleźć środek poczytać, zrozumieć i wybrać dla siebie co najlepsze. Dlatego ja nie podchodzę do "Dukana" jak do typowej diety. praktycznie nie używam olejów/oliwy/masła, jem mnóstwo warzyw i owoców, ryby i chude mięso. w życiu się tak zdrowo nie odżywiałam a to że mąkę zamieniłam na otręby, czy śmietanę na jogurt 0%, to takie złe? gotuję prawie to samo co przed dukanem, tylko zdrowiej. powtarzam, środek trzeba znaleźć. ja na razie widzę same plusy i nie tylko w kg, które poszły sobie precz ps. moja mama w święta zrobiła sernik dukanowski. ja akurat generalnie nie przepadam za słodyczami, ale ten zdjadłam (musiałam ) i ... nie różnił się od innych serników, które wcześniej piekła. Rodzice też są zarażeni dukanem. oczywiście brakuje mi serów żótych, bo je uwielbiam ale coś za coś.
-
o doktorku to ja nie wiem nie mam pojęcia jak się zachowuje więcej niż jeden osobnik w jednym zbiorniku. Ale powiedz mi jak kupisz parkę magnifici/decory ze zbiorowego akwarium? pterapogony starsze/dorosłe, można już rozpoznać i kupić samca i samiczkę, ale... to wcale nie znaczy że się polubią. chyba, że trafisz na już dobrane pary, to wtedy tak
-
a nie mówiłam, że go nie zauważysz? i radziłabym dać rybkom trochę pospać w nocy. dlaczego chcesz by bujał 24/24 ?
-
one się nie rozszarpią. one będą się eliminować i zawsze stadem polować na tą nasłabszą. zaganiają i albo sama wyskoczy, albo nie wypuszczą jej ze skał do żarełka. Ja niestety parę lat temu, wierzyłam że mi się właśnie uda. i zakupiłam 4 sztuki. hm... no i nie udało mi się a nie jestem odosobnionym przypadkiem.
-
Ale sam "dukan" to nie tyle dieta, co odpowiedni sposób gotowania i żywienia. owszem są konkretne przepisy, ale sporo "tradycyjnych" potraw można zaadoptować. Mięso wystarczy, że bez tłuszczu smażone, lub grilowane lub na oleju parafinowym. i zrobisz nie tylko kebab ale i inne przysmaki. odrzucamy weglowodany, produkty z zawartością tłuszcu do max. 3% i można jeść i jeść, a waga ucieka