Pytanie to nurtowało ludzi od bardzo dawna. Już w starożytności zrodził się pogląd, że Ziemia pod wpływem ciepła pochodzącego od słońca "wypociła" sól, doprowadzając do zasolenia wód morskich. Innego rozwiązania tej zagadki szukano w oparciu o twierdzenie, że gdy słodką wodę przesączy się przez popioły to staje się ona wodą słoną. Budowano więc hipotezę o zasoleniu wód morskich dzięki osadom przypominającym popiół, a powszechnie występującym na dnach mórz. Przeszło 2000 BP (Before Present) filozof Seneka wyraził pogląd o pochodzeniu soli w wodzie morskiej wskutek wypłukującej działalności wód rzecznych, które niezmordowanie wynosiły i wynoszą sól z lądów. Ten właśnie pogląd przetrwał bardzo długo. O ile jednak dawne próby odpowiedzi na frapujące pytanie opierano przede wszystkim na intuicji i teoretycznych rozważaniach, to prawdziwe naukowe próby jego rozwiązania datują się od XVII wieku. W 1670 roku angielski uczony Robert Boyle w swojej pracy Obserwacje i eksperymenty dotyczące zasolenia morza udowodnił obecność niewielkich ilości soli w wodach rzek. Badacz ten rozpoczął oznaczenie zasolenia mórz drogą odparowania wody morskiej oraz ważenia pozostałego osadu. Działający nieco póĽniej Edmunt Halley (przełom XVII i XVIII w.) zaproponował, aby w oparciu o szacunek ilości soli odprowadzanej z lądów przez rzeki do mórz oraz zawartości soli w wodach morskich wyznaczyć wiek tych wód. W XVIII wieku Francuz Antoine Laurent Lavoisier i Szwed Tornbren Bergman dzięki bardzo starannemu, stopniowemu odparowywaniu wody morskiej wykazali jej bogaty skład chemiczny, uzyskując kolejne składniki: węglan wapnia, gips, chlorek sodowy (sól kamienna), sól glauberska, sól Epsona, chlorek wapnia i chlorek magnezowy. Z czasem okazało się, że w bardzo rygorystycznie dobranych warunkach odparowywania można z wody morskiej uzyskać aż ponad 50 różnych soli. Kolejny milowy krok w poznaniu chemizmu wód morskich został dokonany dzięki słynnemu rejsowi statku Challenger z 1872 roku, który zebrał nie tylko próbki z powierzchni, ale także z wód głębinowych (do głębokości 1500m). Badania tych próbek przeprowadził Niemiec Wilhelm Dittmar, który stwierdził obecność takich pierwiastków, jak chlor, brom, siarka, sód, wapń, magnez, potas i węgiel. Późniejsze prace doprowadziły do odkrycia dalszych 65 pierwiastków. Już po wyprawie statku Challenger, w 1899 roku, John Joly zrealizował pomysł Edmunda Halleya. Uwzględniając sumaryczną zawartość chlorku sodowego w wodach oceanu światowego w zestawieniu z roczną dostawą soli przez rzeki Ziemi, ustalił, jak się wtedy wydawało, wiek wszechoceanu na około 90 milionów lat. Obecnie wiemy, że Joly oszacował nie wiek oceanu, a czas pobytu chlorku sodowego w wodzie morskiej. Składnik ten stale dostarczany do mórz podlega równocześnie wiązaniu w osadach morza. W dziejach Ziemi wiele soli wypadło też z oceanów formując różnowiekowe złoża soli. Na podstawie dotychczasowego opisu można by sądzić, że wielowiekowe już dociekania przyczyn i czas zasolenia oceanu światowego nie dały pozytywnego rezultatu. A jednak właśnie dzięki tym badaniom możemy udzielić odpowiedzi na interesujące nas pytanie. Jest bardzo prawdopodobne, że zasolenie oceanu światowego pozostaje niemal niezmienne od momentu narodzin. Aby zatem zrozumieć fenomen zasolenia wód morskich, trzeba raz jeszcze cofnąć się do momentu, gdy Ziemia kończyła swój etap astralny i rozpoczęła żywot planetarny. Około 4.5 miliarda lat temu glob ziemski nie tylko rozwarstwił się na jądro, płaszcz i skorupę, ale zyskał pierwotną atmosferę i zalążkową hydrosferę. Ponieważ jony chlorkowe - największy składnik zasolenia mórz - wydzielają się w tym samym geologicznym procesie co para wodna, należy przyjąć, że powstające oceany od samego początku były zasolone. Najprawdopodobniej początkowo stężenie chlorków było w wodach morskich nieco mniejsze, ale szybko osiągnęło stan właściwy swemu środowisku. Później, i to aż do czasów współczesnych, zasolenie wód morskich nie podlegało istotniejszym zmianom. Nieprzerwanie trwał i trwa nadal odwieczny cykl dostawy oraz jej wypadania w wody morskiej. Cykl ten odznacza się zapewne czasem wyliczonym przez Joly'ego, tzn. 90 milionów lat.