Zółtek - jak go przygotować na nowego kolegę?

[Qlfon]

Witam, Mam żółtka od prawie miesiąca, w przyszłym tygodniu spodziewam się ze będę miał xanthurum. I tu zaczyna się problem - dwie zebrasomy w jednym 400l baniaku. Drugi problem żółtek jest tu od początku gdy coś pływało, czuje się całkiem pewnie ale innych ryb nie gania. Ale inne ryby to nie pokolce ani inna zebrasoma (2 błazny, 2 pterapogony, decora i salarias). Pytanie: jak przygotować żółtka do wprowadzenia nowego kolegi aby oba to przeżyły? Jakieś podrukowane zdjęcia xanthurum, większego od żółtka poprzyklejane do szyb? Lusterka do baniaka? Macie jakieś sprawdzone sposoby na takim manewr?

[ejerzyk]

Zesłanie do sumpa na 2 tygodnie jest chyba najpewniejszym sposobem.

[Qlfon]

Ale zanim wejdzie xanhurum czy dopiero jak się zaczną lać?

[adrianpotocki]

proponuje:

-Siatka ogrodowa z drobnym oczkiem, zwijasz ja tak aby tworzyla walec.

mocujesz w rogu akwarium.

-Xanturum po zakupie do siatki na 3 dni, po 3 dniach zabierasz siatke a ryby sa juz kumplami.

Ja tak aklimatyzowalem chelmona, Xanturum do pozostalych pokolcow i działalo.

[Qlfon]

O, pomysł Adriana jest trochę bardziej humanitarny:) Dzięki!

[wojtos]

Opowiem moje przygody z tymi rybami, choć wniosek z nich żaden, chyba taki że na nic nie ma reguły.

Żółtek wprowadzany był jako znacznie większy od pływającego już xanturum- nie było żadnych problemów, bo nowicjusz nie atakował, a bywalec był za mały by podskoczyć.

Po ok roku ryby prawie zrównały się rozmiarami i wprowadziłem małego białobrodego. Xanturum powędrował na 2tyg do sumpa po tym, jak prawie białobrodego zabił. Białobrody siedzi w skale i jest pilnowany przez resztę pokolców by nie wyłaził.

Po 2 tygodniach powrót i same zaskoczenia: Żółtek bez wytchnienia goni wprowadzonego xanturum, białobrody wygojony wykorzystuje okazję i przy całkowitym braku zainteresowania swoją osobą, bo wszyscy obserwują walkę, przejmuje kontrolę nad całością zbiornika i mimo, iż jest najmniejszy nawet hepatusowi do dziś nie ustąpi. W ciężkich 2 dniowych walkach straty ponosi... tylko atakujący żółtek, poraniony kolcami zasłaniającego się ogonem xanturum.

Po 2 dniach ostro pocięty żółtek ucieka, xanturum przez około tydzień go goni ze słabnącym zainteresowaniem. Sytuacja się normuje, skóra ryb goi się bez widocznych blizn, choć rozchodziła się szeroko po cięciach.

Edytowane 19 Maja 2012 przez wojtos (wyświetl historię edycji)

[Qlfon]

OK, czyli są szanse na pokojowe lecz nie bez rozlewu krwi i sypiących się łusek zakończenie tego projektu:) Doda tylko że planowany xanthurum jest nieco większy niż żółtek. A do tej parki planuję jeszcze strigosusa, ale tu nie powinno być raczej problemów.

[kapuhy]

Qlfon, możesz też spróbować podobnej metody jak Amnor - wrzucenia nowego pokolca po zgaszeniu światła i solidnej kolacji (chociaż pewnie sam znasz jego wątek na pamięć ). Za efekt nikt głowy nie da, niestety...

[Qlfon]

Metodę Amnora znam (swoją drogą mógłby coś napisać) , właśnie wróciłem od szkła żeby zobaczyć co tam słychać po zgaszeniu lamp i mi się przypomniało. {OT} teraz już wiem dlaczego wszyscy tu podkreślają cierpliwość i węgiel na wstrzymanie:)

[sebkar]

u mnie zadziałało zesłanie do sumpa na 2 lub 3 dni