Skocz do zawartości
Nik@

Operacja: powiększenie akwarium

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie skała ułożona i faktycznie tłoczono tam masz.

Może mi się wydaje, ale dość głośno tam masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest głośno, ale obieg jeszcze nie jest skończony. Na razie jest prowizoryczny. Odpieniacz chodzi dość głośno więc znacznie ciszej nie będzie, ale mnie to nie przeszkadza. 

Wydaje się tłoczno, bo wszystkie ryby zameldowały się w jednym miejscu no i mam dużo rybek bardzo ruchliwych, więc jest super, akwarium wydaje się bardzo żywe.

Jakoś zbyt gładko ostatnio idzie z tymi rybami... w tej chwili jest 18 sztuk. Planuję jeszcze dołożyć babki, gibbosusa i naso.

A borsuk... teraz pływa za zoltkiem jakby pilnował, żeby nie stresowal nowego. Obserwuję borsuka i jestem coraz bardziej zdumiona. Żółtek czasem zwróci uwagę na nowego i zanim przyjdzie mu coś do głowy, to borsuk już mu kolce stawia. Wczesniej tak pilnowal wargaczy. Moze to dzieki niemu tak gladko poszlo, bo caly czas czuwa i śledzi zoltego. Uwielbiam tę rybkę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to wygląda... Jeszcze korali i będzie super. A borsuka to Ci zazdroszczam  :-) piękny okaz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękny, ma dobre serduszko i wcina z ręki:)

Zaczynam się martwić. Nowy się rozpanoszyl w akwarium, kiedy światło przygasilam i borsuk poszedł spać.  Goni wszystkie ryby, najbardziej się uwział na chrysusa i na małego hepka. Pitbull jakiś mi się trafił, nawet do żółtka coś zagaduje, ale żółtek dwa razy większy, więc nieśmiało póki co. Zastanawiam się, czy to faktycznie nigrofuscus, czy ki diabeł, że taki agresywny od wpuszczenia. Nie rzuciła mi się informacja w necie, że ta ryba to agresor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Jak już skala będzie mniej biała to będzie wypas, nawet bez korali:)

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest spokój, nie widzę żadnej nerwowości czy agresji. Ukwiały nadal łażą i nie mogę się doliczyc mniejszego błazenka, pewnie siedzi pod skałą razem z zielonym ukwiałem. Rano blazenka widziałam. Nowy się opanował, skusił się nawet skubnąć nori z ręki. Na nowym filmie widać, że nie ma przeludnienia, jest jeszcze sporo miejsca do swobodnego pływania. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy akwarium będzie oświetlone w całości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, lampa mi się coś popsuła. Kopie i nie ma kontaktu z arduino

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z wylewką i kafelkami sobie poradziłaś to i z lampą sobie poradzisz.Jak by co to służę pomocą online:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z lampą raczej będzie mi ciężko sobie poradzić, ale spróbuję. Na razie opróżniam powoli 360, myje sprzęty, mam plan w ten weekend obieg zamienić już na docelowy, tylko cholerka za mało o jedno kolanko kupiłam i będę musiała po samo kolanko pojechać jutro :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W akwarium zadyma. Zamieniłam obieg na docelową pompę, bo dmuchała czasowo tylko 2000l i caly syf z piachu i skał wzbił się w toń. Ryby przestraszone, a ledwie na pół gwizdka pompa chodzi, bo wody ciut braklo dla większej mocy.

Przyznam się, jak spieprzylam hydraulike... ale to wszystko przez klej, który złapał od razu, zamiast po kilku sekundach, żeby zdążyć obrócić kolanko na właściwą pozycję. Po to jedno kolanko specjalnie dziś jechałam do Zabrza. Klej, ktorego zawsze używam do hydrauliki nigdy nie łapał od razu, trzeba było posmarować bogato obydwa elementy, włożyć i obrócić rurę, żeby się klej dobrze rozprowadził .  W tym jednym przypadku nie zdążyłam obrócić, przykleiło się od razu na amen.  W ruch poszła piła i opalarka, udało się wydlubac rozgrzany kawałek rurki z kolanka i ponownie przykleić jak trzeba. Takie rzeczy zawsze się dzieją w weekend.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekałam na ospę i się doczekałam. Sama jestem temu winna, bo zbyt dużo w sobotę nagrzebalam w akwarium, a rybcie chyba nie zdążyły się otrząsnąć jeszcze po przeprowadzce i w niedziele pojawiły się kropki u hepka, żółtka i nowego acanthurusa.  A ze nieszczęścia chodzą parami, to jeszcze przeciazylam sobie kręgosłup i od niedzieli dopiero dziś ból stał się znosny do wytrzymania, po końskie dawkach leków przeciwbolowych. Masakra. 

Ale ja to przeżyję , ważniejsze, żeby ryby dały radę.

Ogólnie nie jest tak źle z rybami. W sumie 6 z 18 ryb mialo jakiekolwiek kropki. Najwiecej hepatus i cirrhilabrus exquisitus, ale nie był to tez mocny wysyp. Poza tym nowy acanthurus nigrofuscus, żółtek, borsuk i jeden apogon miały też kilka do kilkunastu kropek. U reszty nie widzialam nic. Nowy acanthurus sie wycwanił, jako jedyny odkrył, gdzie krewetka debelius ma swoją nore i wpadal do niej kilka razy w ciagu dnia, więc szybko sie pozbyl kropek. Ponieważ debelius jest nieśmiały i z nory wychodzi tylko na czas karmienia, to dorzucilam tez Gutka, krewecię ambionensis, ktorą po przeprowadzce dalam do akwarium corki, bo bałam się o małego debeliusa. Ale niepotrzebnie, spokojnie się tolerują.

Apogeum ospy bylo chyba wczoraj rano, kiedy hepatus i exquisitus mialy tych pasozytów na sobie najwiecej, ale kiedy wróciłam z pracy z lekarstwem, to mialy ich już niewiele. Zaczęły odpadac. Dziś 5 dzień, kiedy pasożyt zwykle odpada od ofiar i na chwilę obecną tylko hepek ma dwie kropki, po jednej pod każdym okiem i żółtek ma jedną, u reszty nic nie widzę.  Od  pierwszych kropek karmie ryby kilka razy dziennie, mniejszymi porcjami wszelkich rodzajow pokarmow porzadnie nasaczonych witaminami i reefboosterem, nie grzebie w akwarium, od wtorku chodzi lampa uv, od wczoraj idzie tez polyp lab i powoli podwyzszam temperaturę.

Pierwszy rzut ospy, na szczescie bardzo łagodny mamy chyba za sobą. Polyp lab mam nadzieję zahamuje rozwój kolejnych pływek. Szczęście, że rybcie były wszystkie dobrze karmione, wypasione pokarmem z witaminami, więc większość przed pierwszym rzutem się wybroniła. Teraz czekam na drugi rzut, nie przerywając ani uv (wyłączam ją tylko na 2 godziny po podaniu leku), ani lekarstwa, ani obfitego karmienia z witaminami. 

Jutro jadę strzelić sobie fotkę kręgosłupa, mam nadzieję, że to tylko zwykłe przeciążenie, bo remont muszę skończyć.  Miałam ambitne plany na długi weekend wyczyścić 360l i sump i wystawić na sprzedaż i lipa. Rodi dolewam litrowym plastikowym dznanuszkiem po troszkę, bo jeszcze nie mogę podnieść kanistra. Przyszedł też rachunek za wodę za pierwszy kwartał. 350zl doplaty do wypłaconych z czynszem zaliczek. Około 35 kubików wody lacznie poszło w jednym kwartale z czego wiekszosc przez nowe akwarium ;)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.04.2018 o 19:29, Nik@ napisał:

Dziś jest spokój, nie widzę żadnej nerwowości czy agresji. Ukwiały nadal łażą i nie mogę się doliczyc mniejszego błazenka, pewnie siedzi pod skałą razem z zielonym ukwiałem. Rano blazenka widziałam. Nowy się opanował, skusił się nawet skubnąć nori z ręki. Na nowym filmie widać, że nie ma przeludnienia, jest jeszcze sporo miejsca do swobodnego pływania. 

 

Dominika co to za ryba pod skałą - 2:15?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To pholidichtys leucotaenia, zwana też enginieer goby. Jest to babka, dość długa, kształtem przypominająca murenę, nazywana inzynierką, bo bardzo lubi sobie zmieniać domy, kopać norki. Ja mam jedną sztukę i żałuję, bo o e w pojedynkę są dość nieśmiałe i rzadko wychodzą z ukrycia 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Nik@ napisał:

To pholidichtys leucotaenia, zwana też enginieer goby. Jest to babka, dość długa, kształtem przypominająca murenę, nazywana inzynierką, bo bardzo lubi sobie zmieniać domy, kopać norki. Ja mam jedną sztukę i żałuję, bo o e w pojedynkę są dość nieśmiałe i rzadko wychodzą z ukrycia 

 

Wcześniej nie wiedziałem, że takie babki są. Może przez to że dorastają do 35 cm i nie zwracałem uwagi na nie. Gdybym miał coś więcej niż 500+ to może bym się skusił, ale wyczytałem przed chwilą że potrafią skałę przestawić :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wszystko dla tej rybki przystosowane. Każda konstrukcja  jest całkowicie sklejona, skaly nie leza luzno na sobie, a podstawa kazdej konstrukcji jest od dołu podlana cementem i stoi bezpośrednio na szkle, więc nie ma możliwości podkopania  czy przesunięcia. W podstawie srodkowej konstrukcji jest tez specjalnie dla niej zrobiona duża jama z trzema wyjściami. I tam faktycznie zamieszkała :) przygarniajac inna babkę jako współlokatorkę.   Konstrukcje sa ciężkie, inżynierka nie da rady tego ruszyć:)

A to bardzo fajna rybka. W tym dużym akwarium chętniej wypływa z norki, w 360 tylko mordke wystawiała do żarcia. Może stała się odwazniejsza, bo urosła i mniej się boi innych ryb. Co 2-3 dni dokarmiam ją z pipety, bo nadal za malo łapie z toni. Jak widzi pipete, to zaraz się na nią rzuca :) nie karmie jej tak codziennie, żeby wysiliła się trochę sama wypłynąć i złapać pokarm z toni. No i stara się. Ale ona potrzebuje zjeść dużo, dlatego ze dwa-3 razy w tygodniu dostaje prosto pod pyszczek.

Myślę, że dla jednej sztuki wystarczy 300 l byle skały były poklejone i stały na szkle, żeby niczego nie podkopala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ten moment nikt nie ma kropek. Po jakim czasie przychodzi druga fala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest drugi rzut. Wczoraj dokladnie tydzien po pierwszych kropkach u hepka pojawiły się znów u hepka. Wieczorem tez jakieś pojedyncze widziałam u żółtka i borsuka, acanthurus się wycierał w piach i dziś pływa do debeliusa. Nie wiem, dlaczego akurat wybiera debeliusa, który siedzi schowany w grocie, zamiast do czyszczącej, która jest na wierzchu.

Dziś u borsuka i żółtka nic nie widzę, exquisitus, który w pierwszym rzucie miał dość sporą wysypke póki co jest czysty. Hepek ma kilka kropek. Mniej, niż wczoraj.

Walczymy dalej. Ryby mają ogromny apetyt, dostają kilka razy dziennie po trochę różnego pokarmu, moczonego w witaminach i czasem w reefboosterze. Co 2-3 dni jedną porcję mocze też w Preis Coly, tak na wszelki wypadek, żeby z osłabienia jakieś pasożyty w jelitach im się nie pojawiły.

Apogony cyanosoma chyba nie zauważyły, że mamy ospę, bo samiec od wczoraj z jajami pływa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
22 godziny temu, Nik@ napisał:

Walczymy dalej. Ryby mają ogromny apetyt, dostają kilka razy dziennie po trochę różnego pokarmu, moczonego w witaminach i czasem w reefboosterze. Co 2-3 dni jedną porcję mocze też w Preis Coly, tak na wszelki wypadek, żeby z osłabienia jakieś pasożyty w jelitach im się nie pojawiły.

Ryba ile byś nie dawała to tyle zje :P już wiadomo skąd to wysokie No3 u Ciebie. Wydaje mi się że chcesz "za bardzo" im i koralowcom zrobić dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ryby dostają tylko podczas choroby więcej żarcia ;)

Poza tym no3 w starym 360 wcale nie było wysokie po zmierzeniu w laboratorium, o ile pamietam raz bylo około 11-12 a po 2 tygodniach uczciwego podawania bakterii i pozywki spadło chyba do około 8.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, ten acanthurus to miała być spokojna ryba, a to diabeł wcielony. Masakra, dziś się przyjrzalam jak przygasilam  światło, jak mi goni wszystkie wargacze.

Hepka od początku pogania. Nie bije, tylko ściga i stresuje. Zanim wpuscilam tę rybę to był błogi spokój, pomijając dwa dni, kiedy exquisitus ćwiczył cyanopleura, ale Ci sie w miare dogadali. A odkąd jest acanthurus jest nerwowo cały czas, może to stąd ta ospa?

Dziwne, chrysus sobie chodził spać w piach o swojej porze, teraz światło przygasilam i zostawiłam tylko nocne i zamiast iść w grubą kołdrę piachu to uciekał przed pokolcem. Pozostałe wargatki też zamiast się schować to sie dały gonić temu draniowi. 

Nie przypuszczałam, że akurat ta ryba tak wszystkim zalezie za skórę. Jakby to był garbik w przebraniu. Borsuk go trochę próbuje ustawiać, ale na razie licho mu to wychodzi. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość laszek

U mnie jest grzeczniutki i pływa swoimi ścieżkami. Zero reakcji na chrysusa czy doktorka. Tylko skubie wszystko wkoło.

Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, laszek napisał:

U mnie jest grzeczniutki i pływa swoimi ścieżkami. Zero reakcji na chrysusa czy doktorka. Tylko skubie wszystko wkoło.

Wysłane z mojego LG-M200 przy użyciu Tapatalka
 

Właśnie po przeczytaniu Twojego wątku zdecydowałam się na te rybkę, z innych źródeł też wynika, że spokojna. A u mnie nerwus.

Od pierwszego dnia plywal gdzie chcial i mial pod pletwa, ze zoltek jest panem tego domu. Drugiego dnia jadł mi z ręki i uwział się gonić malego hepatusa. Hepek był u mnie już ze dwa miesiące może trzy i nigdy wcześniej nie miał ani kropki, choć pakowalam łapki do akwarium często. Ledwie wpuscilam nigrofuscusa zaczęła się ospa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ospa trwa nadal. Skończył się polyp lab, nie wiem, czy coś pomógł, czy przystopował chorobę, czy nic nie zrobil.

Nie wyleczyl jej w każdym razie, choc niby wszystkie rybki sa nadal w dobrej formie, zyją, jedzą mimo pasozyta.  Hepatus  juz 3 tygodnie w kropkach, raz mniej, raz bardziej, ale wcina i mimo wszystko rosnie. Nadal chorują tylko te same rybki, a ponad połowa od poczatku do dzis nie ma żadnej kropki. Polyp lab plus uv nie zdały egzaminu, wiec dziś kupilam herbtanę i wieczorem poszła pierwsza dawka. 

Straciłam też mój piękny czerwony ukwiał :( Lazily obydwa po nowym akwarium od początku.  Dawalam je na skale po lewej, a obydwa uparcie szły w prawo, więc prawy, wiekszy cyrkulator na wszelki wypadek wyłączałam na noc lub wtedy, gdy musiałam wyjść z domu. 

Tydzień temu obudziłam się o trzeciej w nocy i skoro już nie spalam, to poszłam sprawdzić temperaturę w akwarium. Starałam się ją podnieść przy tej chorobie i  bałam się, czy dwie grzałki na raz nie zagotowaly mi wody, bo nie ufam termostatom. Temperatura byla ok, ale wychodzac zauważyłam blazenka pływającego przy szybie i zdziwiło mnie, czemu on jest przy szybie, a nie w ukwiale. Za chwilę zrozumialam, bo zobaczyłam ukwiał wkrecony w cyrkulator po lewej. O 3 rano akcja: ratowanie ukwiala. Nie wydawał się bardzo mocno poszarpany, jednak bałam się go dać do kotnika, bo rybki chore, w razie czego mógł dobić wszystkich. Dałam go wiec do wiaderka z wodą z akwarium. Niestety nie wylizał się, po dwóch dniach padł. Miałam go prawie dwa lata, żal mi bardzo, a blazenkom został już tylko zielony. Samiczka blazenka jeszcze kilka dni szukała tego czerwonego po akwarium. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Nik@ napisał:

Ospa trwa nadal. Skończył się polyp lab, nie wiem, czy coś pomógł, czy przystopował chorobę, czy nic nie zrobil.

Nie wyleczyl jej w każdym razie, choc niby wszystkie rybki sa nadal w dobrej formie, zyją, jedzą mimo pasozyta.  Hepatus  juz 3 tygodnie w kropkach, raz mniej, raz bardziej, ale wcina i mimo wszystko rosnie. Nadal chorują tylko te same rybki, a ponad połowa od poczatku do dzis nie ma żadnej kropki. Polyp lab plus uv nie zdały egzaminu, wiec dziś kupilam herbtanę i wieczorem poszła pierwsza dawka. 

Straciłam też mój piękny czerwony ukwiał :( Lazily obydwa po nowym akwarium od początku.  Dawalam je na skale po lewej, a obydwa uparcie szły w prawo, więc prawy, wiekszy cyrkulator na wszelki wypadek wyłączałam na noc lub wtedy, gdy musiałam wyjść z domu. 

Tydzień temu obudziłam się o trzeciej w nocy i skoro już nie spalam, to poszłam sprawdzić temperaturę w akwarium. Starałam się ją podnieść przy tej chorobie i  bałam się, czy dwie grzałki na raz nie zagotowaly mi wody, bo nie ufam termostatom. Temperatura byla ok, ale wychodzac zauważyłam blazenka pływającego przy szybie i zdziwiło mnie, czemu on jest przy szybie, a nie w ukwiale. Za chwilę zrozumialam, bo zobaczyłam ukwiał wkrecony w cyrkulator po lewej. O 3 rano akcja: ratowanie ukwiala. Nie wydawał się bardzo mocno poszarpany, jednak bałam się go dać do kotnika, bo rybki chore, w razie czego mógł dobić wszystkich. Dałam go wiec do wiaderka z wodą z akwarium. Niestety nie wylizał się, po dwóch dniach padł. Miałam go prawie dwa lata, żal mi bardzo, a blazenkom został już tylko zielony. Samiczka blazenka jeszcze kilka dni szukała tego czerwonego po akwarium. 

Długo ta ospa Ci trzyma :( 

Może pomyśl nad wyłowieniem ryb i głębszą kuracją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.