-
Liczba zawartości
269 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
-
Blondynka u lekarza - Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił! - Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią? - A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał! - Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił! - Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem. - Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął! - To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli! - Który konkretnie? - A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie Przychodzi facet z sanepidu na kontrolę do szpitala psychiatrycznego, a tam wszyscy biegają z kierownicami. Idzie więc do ordynatora i pyta: - Co się stało, że tam wszyscy z kierownicami biegają? Ordynator wyjmuje z szuflady kierownicę i mówi: - Jedźmy to sprawdzić! Przy kasie w markecie stoją ojciec i synek. Synek pyta:- Tato, a dlaczego te prezerwatywy są pakowane po 3 sztuki? Ojciec na to: - A wiesz, bo to zestaw uczniowski, bo uczniowie cały tydzień się uczą, a bzykają tylko w piątek, sobotę i niedzielę. - Aha - mówi synek i dalej drąży temat - a te sześciopaki to dla kogo? - A te synku, to dla studentów - cały tydzień bzykają, a w niedzielę odpoczywają. - Tato, tato a te po dwanaście? - A te to dla żonatych... - Jak to? - pyta zdziwiony synek - No wiesz: styczeń, luty, marzec, kwiecień itd.
-
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny: - poproszę o pokój na jedną noc - niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym - może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji: - poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut Wrócił do pokoju i mówi: - panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch - co pan! w hotelu? - możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14 Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji: - co się stało z moimi współlokatorami? - rano zabrała ich milicja - a mnie dlaczego nie zabrali? - bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą. Przychodzi (K)lient do sklepu i pyta (S)przedawcy: K: - A dobry to odkurzacz? S: - Tak, bardzo dobry. K: - A mocno ciągnie? S: - Paaanie, aż łzy lecą... Na ranczu chodzą pogłoski, że ma przybyć nowy byk. Sprawę komentują miejscowe byki. byk 1: - Jestem tutaj 5 lat, mam 100 krów, i nie dam ani jednej temu nowemu, jak się tu pojawi. byk 2: - Jestem tu 3 lata, opiekuję się 50 krowami... i nadal tak będzie, ani jednej dla nowego. byk 3: - Koledzy, jestem tu od roku, Byliście tak dobrzy, że dzisiaj mam 10 krów. I nic się nie zmieni, ni huhu dla nowego, niech goni za kurami. Po kilku dniach na ranczu pojawia się ciężarowka, po stalowej rampie schodzi byk. Waży chyba z 1,5 tony, ślipia czerwone, sierść czarna, błyszcząca, na głowie wielkiej jak betoniarka rogi na pół metra, spod kopyt tryskają iskry, rampa się trzęsie w rytm dyndających cojones wielkości małych arbuzów... byk 1 : - Tak właściwie to mogę odstąpić kilkadziesiąt krów naszemu nowemu przyjacielowi... byk2 : - Trudno mi ogarnąć wszystkie moje krowy. W ramach prezentu powitalnego dam ze 20 nowemu koledze... Byk3 pochylił głowę, wierzga nią w prawo lewo, puszcza parę z nozdrzy, porykuje gniewnie, ryje kopytami aż ziemia tryska na boki... Byk1, byk2 : - Młody, daj spokój, zmiażdży cie, rozwalcuje, przecież nic się nie stanie, jak dasz mu ze 3 krowy... byk3 : - Koledzy, jak dla mnie, to on może sobie brać wszystkie moje krowy... ja tylko chcę mu pokazać, że nie jestem jedną z nich...
-
Donald Trump ogląda olimpiadę tylko dlatego, żeby zobaczyć na jaką wysokość skaczą meksykańscy lekkoatleci. Żona do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło!... Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar! Mąż: - Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i patrz ku*wa, nie mój rozmiar!!! W piątek wieczorem pojechałem do monopolowego rowerem, kupiłem butelkę whisky i włożyłem do koszyka przy rowerze. Przed wyjazdem pomyślałem, że jeśli spadnę z roweru, to butelka się rozbije i będzie szkoda. Postanowiłem więc natychmiast wypić całą butelkę, zanim wrócę do domu. I okazało się, że to była cholernie dobra decyzja, ponieważ w drodze do domu wywaliłem się siedem razy.
-
Japończycy wynaleźli metodę zagęszczania alkoholu. Wyprodukowali wódkę 300% i aby ją przetestować udali się do Rosji (wszak po sąsiedzku). Spotkali chłopa, który ciągnikiem pole orał. Zaproponowali: - Może chcesz darmowej wódeczki chlapnąć Rolnik się zgodził. Wypił szklankę, drugą, siadł z powrotem na ciągnik i pojechał dalej, jakby nigdy nic. Za chwilę zatrzymał się, wyskoczył na pole, poturlał się po ziemi i wsiadł z powrotem. Japończycy postanowili sprawdzić co się stało: - Cóż to, niedobra wódka? Na co traktorzysta: - Wódka w porządku. Ale jak beknąłem, to kufajka zajęła mi się ogniem... Ile biegów ma francuski czołg? Pięć, jedynkę i cztery wsteczne? A po co w nim jedynka? Na wypadek gdyby wróg zaatakował od tyłu. Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać, klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno: - Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd... Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc: - Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy. Na to chłopiec: - Nie, ale już babcia niedosłyszy...
-
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu: - Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u czlowieka norma to 32 zęby. Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy: - Ku*wa, jestem pandą!!! Były sobie 3 kobiety, które mówiły o swoich mężach jak o samochodach: - Mój mąż jest jak Ferrari: Szybki i Ostry. - Mój jest jak Mercedes: Porusza się z gracją i jest dobry na długich dystansach. - A mój mąż jest jak Polonez: Bez ssania nie ruszy. Pracownik skarbówki poszedł na bal przebrany za wampira: sztuczne kły, czarna peleryna, plamy krwi... Patrzy na niego gospodarz i pyta: - Co? Prosto z roboty?
-
Tato, chcę się ożenić z Basią. - Przeproś. - Co? - Przeproś! - Ale za co? - Nieważne, przeproś. - Ale o co chodzi? - Przeproś! - Daj mi chociaż jakiś powód... - Po prostu przeproś. - No dobra. Przepraszam. - OK, skoro jesteś w stanie przeprosić bez żadnego powodu to faktycznie jesteś gotowy na małżeństwo. Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?" Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące. Celnik na polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku. Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata. Komisja zadziwiona: - Tak długo? Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma... Hrabina z Milordem tańczą walca na wielkim balu. - Psst, Hrabino, teraz kręcimy się w drugą stronę. - Dlaczegóż to, mój Milordzie ? - Kończy mi się gwint w protezie...
-
Ojciec i syn siedzą przy stole: - Tato, może następnym razem będziecie z mamą trochę ciszej? - Co? - Nie wygłupiaj się. Wiem, co słychać, gdy ludzie uprawiają seks! - Ale ja wczoraj w nocy byłem na nocnej zmianie... Spotykają się dwaj koledzy. Jeden pyta drugiego: -lubisz trójkąty? drugi kolega lekko zaczerwieniony mówi: -tak -to za***rdalaj do domu... Po kilkumiesięcznej namiętnej znajomości dziewczyna pyta swojego wybranka: - Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie? - Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu to jest niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów.
-
Chirurg do pacjenta: - Usunięcie tego gwoździa z pana głowy będzie kosztowało dwa tysiące. - Ale przecież ja mam ubezpieczenie w NFZ! - Na podstawie samego ubezpieczenia możemy go Panu lekko przygiąć, żeby nie przeszkadzał Jak myślicie, czy krokodyl jest bardziej długi czy bardziej zielony? - Bardziej zielony, bo długi jest tylko wzdłuż, a zielony i wzdłuż i wszerz. Mąż kładzie się do łóżka i szepcze czule do żony: - Nie mam slipek... - Jutro Ci upiorę
-
Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. Dowódca wojsk rosyjskich mówi do żołnierzy: - Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie. Ojciec od jakiegoś czasu podejrzewal syna o ćpanie. Pewnej nocy syn wraca pózno do domu i szybko kladzie sie spac. Ociec wstaje i wali mu rentgena po kieszeniach i???. znajduje torebeczkę z bialym proszkiem. Bierze to i idzie do łazienki. Trzaska jedną kreskę i?..pojaśniało, pociemniało i nic. Hmm?.trzasnął na druga dziurę i ?..pojaśniało, pociemniało i nic. Pomału zaczyna się irytowaćale wali po raz kolejny. Znów ? pojaśniało, pociemniało i nic. Nagle słyszy walenie do drzwi łazienki i głos żony: - Stefek co ty robisz ?! Odpowiada: - Gole się! Żona: - k**wa trzy dni ?!?! Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte. - Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko? Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę. - No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan zainteresowany. - Nie ma sprawy, wezmę ten pokój. Następnego ranka recepcjonista pyta faceta: - Jak się panu spało? - Lepiej niż kiedykolwiek. - A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu? - Nie, natychmiast go uciszyłem. - W jaki sposób? - Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
-
- Mamo, idę na imprezę do kumpeli! - Tylko wróć trzeźwa! - Dobra, będę pojutrze. Do baru wchodzi niepozorny mężczyzna - Przepraszam... czyj był ten rottweiler przed barem... - Mój! - podnosi się potężny brodacz - Ale jak to "był"? - Bo mój jamnik go zabił... - Co ty gadasz!? Jamnik mojego rottweilera? Jak!? - No... W gardle mu stanął. Pierwsza lekcja. Nauczycielka pyta Jasia: - Jak masz na nazwisko? - Moje nazwisko symbolizuje to, co pani codziennie bierze do buzi.. - Nie drażnij mnie! Chujowski? - Łyżkiewicz...
-
Po rocznym pobycie syn rolnika wraca z Anglii do domu na wieś. Rankiem ojciec mówi do niego: - Synu, idź rozrzuć gnój na pole. A syn z angielskim akcentem i ze wzrokiem politowania: - What? Na to ojciec: - No łot krów i łot świń. - Kochanie! Wróciłem z pracy. Jest może jakaś kolacja? - Tak. Stoi w kuchni na stole. - Gdzie? Nie ma nic! - Ot debil... Już 10 lat po ślubie a ten się zawsze na to nabiera... Przychodzi pracownik do szefa i prosi o podwyżkę. Szef na to: - Podoba się wam praca u nas? - Tak, podoba. - To czemu mam płacić więcej za wasze przyjemności?!
-
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika: - Jaka dziś woda? - Ch*jowa. - Oooo to skacze na d*pę... Świeża żona mówi do męża: - Teraz, kiedy jesteśmy po ślubie, lepiej przestań grać w golfa. Sam zobacz - jak sprzedasz sprzęt, będziemy mogli sobie pozwolić na nowe meble do kuchni. - Gadasz jak moja była żona. - Była?! Nie mówiłeś mi, że byłeś żonaty! - Bo nie byłem. Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona. On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel... Żona na to: - Bogdan k**wa, tam chyba ktoś mieszka...
-
Idzie lisica łąką i widzi a to wrona leci d*pą do przodu... Zdziwiona woła, ty wrona a co tobie? Wrona mówi, wy tam na dole to zacofani, nie wiecie PIS jest u władzy idą zmiany, zmiany teraz robimy wszystko na odwrót. Lisica cwana pomyślała i nie chcąc być zacofaną podniosła kitę do góry i tyłkiem do przodu maszeruje do lasu. Zobaczył ją niedzwiedź, kita w górze otwór na wierzchu no to sru ją wydupczył. Lisica znalazła wronę i mówi - ty wrona ja też chciałam zmiany robić to mnie niedzwiedź wyruchał. Wrona popatrzyła się na lisicę i mówi bo u nas na górze to zmiany a was tam na dole jak jebali tak dalej będą jebać. Pamiętasz te urocze różnice, które tak was kręciły na początku związku? Po 20 latach małżeństwa policja nazywa je "motywem". Pędzi stado plemników przez ciemny tunel ku swojemu przeznaczeniu. Wszystkie trzymają się w kupie, tylko jeden słabiutki, opadający z sił odstaje z tyłu. Widząc, że nie ma już szans w wyścigu, krzyczy do pozostałych: -Panowie, jesteśmy w d*pie! Usłyszawszy to, wszystkie jak jeden mąż zatrzymują się i z niesmakiem zaczynają płynąć z powrotem, a ten jeden powolutku płynie dalej mamrocząc pod nosem: -I tak się rodzą intelektualiści...
-
Do banku w Szwajcarii wchodzi klient z walizką i ściszonym głosem mówi do bankiera: - Chciałbym wpłacić pieniądze, w tej walizce jest całe cztery miliony euro. Na to bankier uśmiechnięty: - Proszę nie ściszać głosu, bieda to żaden wstyd. Na rozmowie kwalifikacyjnej: - W CV napisał pan, że jest pan tajemniczy. Może pan to rozwinąć? - Nie. - Jest Pan już całkowicie normalny - żegna psychiatra pacjenta opuszczającego szpital po długiej kuracji. - Cóż to? Nie cieszy się Pan? - A z czego mam się cieszyć, doktorze? Trzy lata temu byłem Napoleonem, a dziś jestem nikim.
-
Spotykają się trzej 20-letni koledzy i postanawiają oblać urodziny: - No, to gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego tam? - Bo tam są niezłe kelnerki. W wieku 40 lat koledzy znów się spotykają: - To gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego tam? - Bo tam jest dość tanie piwo. Spotykają się znów w wieku 70 lat: - To gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Dlaczego akurat tam? - Bo jest tam nie ma schodów. W wieku 90 lat znów się spotykają: - No, to gdzie idziemy? - Może do baru "Pod Podkową"? - Czemu tam? - Bo tam jeszcze nie byliśmy. - Ma pan objawy świńskiej grypy! - Łiiiiiii tam. Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić, muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pan pytanie z odległości 10 metrów, jeśli żona nie usłyszy to z 8 itd. Wtedy mi pan powie, z jakiej odległości małżonka usłyszała. Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolację, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: "W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej. Zobaczymy, czy mnie usłyszy." - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolację? - Kurczak! Szósty raz k***a mówię, że kurczak!!!