-
Liczba zawartości
1 577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez FunWorld
-
Jestem z UK prosze o kontakt mieszkających na wyspie
FunWorld odpowiedział keermit → na temat → Dla nowicjuszy
No to kompromis. Niech będzie południe Szkocji -
Jestem z UK prosze o kontakt mieszkających na wyspie
FunWorld odpowiedział keermit → na temat → Dla nowicjuszy
Ja chętny jeśli spotkanie gdzieś na północy. -
Nie ma po nich śladu na szczęście. Niestety miałem inne wydarzenia (awaria oświetlenia t5, awaria cyrkulacji, odstawienie fito, glony nitkowe, zdechnięcie mandaryna - niestety nie byłem w stanie go znaleźć, a wieloszczetów już nie ma w zbiorniku), które mocno uderzyły w zbiornik. W takim wypadku nie mogę powiedzieć w jakim stopniu kuracja przyczyniła się do podwyższenia PO4 i wysypu glonów. Zapewne, jak to zwykle bywa, problemy wzięły się z nawarstwienia kilku różnych problemów. Innymi słowy cel osiągnięty, ale nie bez szkód. jakby ktoś chciał iść tym szlakiem polecam rozważyć inne opcje i liczyć się z prawem Murphiego. Jak coś ma pójść nie tak, to właśnie wtedy jak będziesz na to najmniej przygotowany. Życie...
-
+ 1 majano. Nie musi chodzić.
-
Ale masakra z tymi pompami... ale cóż, ciekawość zwyciężyła i kupiłem cp55. Mam nadzieję, że jak się ma zepsuć, to stanie się to na gwarancji. Kupiłem z zapasem mocy, więc może nie będzie obciążona i wytrzyma dłużej. Dzięki za pomoc
-
Strasznie wadliwe pompy. Na amazonie recenzje jedne z gorszych na rynku, ale chyba kupując z gwarancją powinienem się czuć pewniej. Na ebay czasami za kilka funtów można dokupić gwarancję. Niestety w tym przypadku nie miałem tej opcji. Sporo by ułatwiła zapewne.
-
No właśnie mam taką nadzieję, że jak padnie to na gwarancji. Wspomniana wyżej RW20 padła po 14 miesiącach od zakupu :/ Dzięki. Kolejny głos za kupnem tej generacji.
-
Hej, Dzisiaj w nocy padła mi wysłużona pompa cyrkulacyjna RW20. Mam drugą, więc łatwo było dojść, że problem leży w samej pompie, a nie kontrolerze lub zasilaczu. Teraz muszę ją czymś zastąpić i zastanawiam się nad kupieniem "nowej generacji" CP40 lub CP55. Zauważyłem, że cp55 jest trudno dostępna. Nawet na the tfish street jej obecnie nie ma. Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z najsilniejszym modelem? Coś z nią było nie tak, że wycofują ją z rynku? Najchętniej bym kupił cp55, ale może doradzicie coś mądrzejszego do akwarium o długości około 150cm? Chciałbym kupić coś do 500zł (£100). Cp55 mogę miec za £85 z przesyłką. A może odradzacie ten typ pomp?
-
OK, tak jak obiecałem - krótkie podsumowanie. Z ofiar doszła trachyphyllia - bardzo szkoda, bo już miała dwie mordki. Nie mam pewności czy to przez kuracje (w międzyczasie byłem zmuszony wymienić t5 na led), ale pewnie tak, bo to twardy koral, a u mnie warunki w miarę stabilne są i była szczęśliwa wcześniej. Do tego nie wiem, czy jeden z jeżozwierzy nie zdechł bo nie widziałem go już jakiś czas. Było sporo glonów, ale halimeda zdecydowanie gorzej sobie radzi i obumiera - to dobrze. Przez kilka dni mandaryn był zamulony, ale wrócił do normy. Dla przypomnienia dam 2 zdjęcia tej samej skałki. Przed: i po: Podsumowanie: Kuracja działa. Osiągnąłem co zamierzałem. Nie obyło się bez ofiar, ale niestety takie jest to hobby. Kuracji nie polecam początkującym, ani tym którzy nie muszą jej robić. Póki co nie widać żadnych objawów odradzania się wyżej wymienionych miękasów. Większość innych podrażnionych gatunków wróciła lub wraca do normy.
-
Pogromu ciąg dalszy. Skimmer włączony. Później dodam węgiel i zmienię rowe. Nie robiłem testów, ale PO4 i poziomy związków azotowych zapewne skoczyły. O dziwo SPSom podoba się ten stan. Na obumarłej tkance pojawiają się glony/dino. Sporo pyłu w wodzie. Dla potomnych - zapomniałem wspomnieć, że gąbki i oba jeżowce wyglądają OK przez całą kurację. Podobnie jak małże i inne zwierzęta poza wcześniej wymienionymi. Może jeszcze zrobię update po kilku dniach lub tygodniach. Moim zdaniem względnie bezpieczna metoda. Jeszcze tylko przetrawić obumarłą tkankę i będę zadowolony.
-
48 minęło, opisy jak wczoraj - nic się nie zmieniło poza większym przykurczem dotkniętych korali. Szczególnie to widać po 'blue clove polyps'.Woda się trochę wyklarowała pomimo braku węgla i skimmera.
-
Całe życie pod prąd ;] Ja do tego podchodzę jak do częściowego resetu. W obu przypadkach są ofiary. niestety coś za coś. Jak na razie najbardziej cierpiały clovuarie, różowe brierum, ale niestety ucierpiało bardzo zielone brierum. Do tego czerwone grzyby discosoma i zielone rhodactisy. Zoa są podrażnione i przymkniete. Ślimaki mniej się ruszają i nie widać żadnych wieloszczetów. Poza tym brak różnic przed i po truciu.
-
Szybkie dwa zdjęcia po 24h. Jak na razie trucizna dotknęła brierum, clavuarie, niektóre palythoa, discosomy i rhodactisy. W nocy widziałem tylko jednego wieloszczeta (normalnie kilka +). Wężowidła wydają się OK. Podobnie jak reszta ekipy czyszczącej. Przez jakiś czas montipora 'forest fire' wciągnęła polipy pokazując zieloną tkankę, ale po kilku godzinach przeszło. Być może nie powiązane z fenbendazolem.
-
OK, wlane 0.5mg/l wody w kolumnie. Pierwsze obserwacje to wyraźnie niezadowolona sinularia, niektóre zoa, brierum i euphyllie. Reszta bez zmian na razie.
-
Tylko, że to nie działa na wszystkie problemy. W poprzednim baniaku pomimo, że wszystko dipowałem przyniosłem do zbiornika coś takiego: Później obrosło wszystko i mi zabiło masę korali. Innym razem trafiłem na wężowidła, których mam setki teraz. Do tego majano, n hydroidy i inne caulerpy. Można minimalizować ryzyko, ale ciężko wykluczyć. Jak od kogoś kupuję to zazwyczaj widzę z czym ma problemy i łatwiej jest zdecydować i kupić co się chce bez niespodzianek.
-
Mam takie wyjścia (uwzględniając koszt i czas): 1) Wymiana skały na nową - wiele godzin pracy, duża szansa na to, że w kuli hysterixa lub w innym miejscu i tak się zapląta szczepka i problem za pół roku powróci 2) Zabijanie skały i ożywianie jej na raty - podobnie jak powyżej. 3) Sprzedaż "zainfekowanych" skałek i wymiana na inne - odpada ze względów osobistych 4) Kupienie żywej skały i wymiana - przywiozę sobie wtedy nowe problemy, algi, pasożyty. Już nawet niechętnie kupuje fragi "sklepowe" z morza. Wolę pozyskiwać korale od innych hodowców z mniejszą ilością nieproszonych gości. 5) Fenbendazole - to tak jak opisałem wyżej. Ryzyko względnie niskie przy bardzo małym nakładzie pracy. Tu nie mam idealnej opcji niestety.
-
Rozumiem Twoje podejście, ale musisz wziąć pod uwagę 2 rzeczy: 1) Mam sporo korali 2) Te miękasy rosną pomiędzy wartościowymi sztukami. Restart by sporo kosztował. A problem może powrócić. Może z techniką prowadzenia mam coś nie tak, że tak się rozrosły. Obstawiam że fito i brak czynnika hamującego rozwój tak działa, tylko dlaczego zoa przestały rosnąć?
-
No właśnie różne są opinie. W większości przypadków o których czytałem kraby były otłumione , podobnie jak większość ślimaków. Wieloszczety i rozgwiazdy często zdychały. Krewetki - chyba kwestia dawkowania, bo ludzie pisali różne opinie. Mysis i inne większe przedstawiciele zooplanktonu pozostawały w większości żywe. Nie jestem pewien jak z jeżowcami, bo nigdzie nie natrafiłem na relacje z nimi. Co się da Po całym procesie zamierzam użyć colony i jakichś dobrych bakterii żeby nie doszło do nowego dojrzewania, bo pewnie w kolumnie wody pozostanie sporo organicznego nawozu dla alg. Nie wiem tylko czy lepiej wstrzymać, czy właśnie zwiększyć dawkowanie fitoplanktonu (który zapewne może się przyczyniać do rozrostu miękasów). Przez okres terapii będzie dostępny tymczasowy zbiornik z podmianek na przechowanie delikatniejszych i łatwych do złapania zwierząt.
-
Dokładnie chodzi o tyn preparat, który opisałeś. Innym pomógł. Według opisów tych, którzy używali to ten preparat zabija większość miękasów, wieloszczetów i zooplanktonu. W tym linku są też przykłądowe zdjęcia i użycie wraz z efektami: https://maxdraco.wordpress.com/2013/03/14/fenbendazole-eliminate-invasive-soft-corals-blue-cloves-polyps-xenia-aiptasia-hydriods-etc/ Na angielskich forach jest więcej przykładów użycia tego preparatu. Przykład na zdjęciach przed zastosowaniem: i po 48 godzinach: Wkrótce te podrażnione rozpuszczają się i umierają. Chyba opiszę sprawę dla potomnych podobnie jak było z atm colony, LaCl3 na PO4 i h2o2 na algi (red turf algae). Niepopularne, ale skuteczne rozwiązania. Na plenum niestety brak miejsca i możliwości. DSB nie mogę odłączyć od sumpa, więc musi zostać i będziemy ryzykować. Niestety te korale są za małe
-
Pewnie tak, Powinoo przeżyć. To, że się podzielę problemem nie rozwiąże go jednak. Chodzi mi szczególnie o poradę z tym fenbendazolem. No i zastanawiam się, czy nie wysadzę zbiornika zabijając DSB i redukując masę biologiczną. One skoro rosną tak szybko to działają jak filtrator.
-
Są ludzie w krainie deszczowców, ale nie chcę się dzielić konkretnie jednym z gatunków czyli Pink Star Polyp. To dosyć niepopularne jest i ludzie nie wiedzą (jak ja wcześniej), że nie tylko się rozrasta, ale rozprzestrzenia się po innych skałkach jak niektóre algi. Na początku było to na osobnych skałkach, ale się odłamuje/odczepia i obrasta wszystko jak róże. Dzięki, ale nie o takie zarośnięcie mi chodzi. Ta odmiana bardzo dominuje inne. Agresje bym porównał do pavony. Nie chcę oddawać nie mówiąc prawdy, a jak powiem prawdę to zainteresowanie zniknie. Pewnie masz rację, ale w tym przypadku miękkie wygrywają. Chyba jednak muszę użyć chemii. Zobacz zdjęcia poniżej. Pewnie masz rację, ale na obecnym etapie rozwoju akwarium one się robią coraz większym problemem. Ale to racja co piszesz. Od jakiegoś czasu jak mam sporo sps nie umiem utrzymać zoasów większości. Ludzie są, ale wolą zapewne pełnowartościowe korale, a nie plagi. Mogę wysłać za koszt przesyłki. Najwyżej zdechnie. Niebieskia clavuaria faktycznie ładna jest.
-
No niby prościej, ale ja zagranicą mieszkam, a komuś też nie chcę miny przekazywać. Te moje miękasy są bardziej inwazyjne niż na przykład zwykłe Brierum, czy palythoa. Zdjęcie poglądowe:
-
Ostatnio namnożyło mi się za dużo tego cholerstwa. Próbowałem wyjmować skałkę po skałce i oczyszczać je wyrywając. Niestety skutek jest taki, że po kilku tygodniach odrosło do takiego samego poziomu jak było poprzednio. Już przygotowałem plan, aby na kilka rat zabijać skałę obsadzając ją na nowo po ożywieniu, ale to sporo pracy i nie ma gwarancji, że nie rozprzestrzeni się ponownie. Dzisiaj trafiłem na taki wpis: https://maxdraco.wordpress.com/2013/03/14/fenbendazole-eliminate-invasive-soft-corals-blue-cloves-polyps-xenia-aiptasia-hydriods-etc/ Zamówiłem sobie preparat o nazwie Beaphar Worming Granules for Dogs, 3 g z dawką 222mg/1g i zastanawiam się jak się do akcji przygotować. Z cenniejszych zagrożonych stworzeń mam trochę zoa, różne grzyby i małe i duże wężowidła i ślimaki. Może używał ktoś tego preparatu i podzieli się doświadczeniem? Zdjęcia z wpisu i komentarze wyglądają obiecująco, a wiem, że trochę osób miało problem z xenią, brierum, czy clovuariom.
-
Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Postaram się to załatwić ręcznie i poprawić perhydrolem. Powinno zrobić robotę.
-
U mnie to samo. Żarły seriatoporę.