Ja po 3 latach 'posolenia' stwierdzam, że jeszcze daleka droga przede mną Po 30 latach słodkiego jest to nie lada wyzwanie pomimo że doszedłem nieomal do etapu 'jaskini' nanokaczora Dla mnie była to ślepa uliczka ale to nie w kontekście oceny. Dla mnie to super sprawa, że są tacy pasjonaci, którzy potrafią doprowadzić do rozmnożenia i odchowu. A czelendż jest nie byle jaki. Akwarystyka morska jest drogim hobby, trudne jest stworzenie odpowiednich warunków, wielu rzeczy jeszcze nie wiemy. Jest to też wyzwanie dla mnie bo również patrzę na zwierzaki morskie i zastanawiam się czy można je rozmnożyć. Nie dla zysku, to już Konrad napisał, za dużo ograniczeń ale dla satysfakcji, powiększenia puli zwierząt nie pozyskiwanych z odłowu czy półnaturalnych farm, gdzie tak naprawdę napędzamy kasę pośrednikom. Nie wszystko się da ale fajnie że są pionierzy - wielu się nie ujawnia A problemem jest wszystko - od aspektów technicznych po zróżnicowaną bazę pokarmową. Oczywiście rozumiem tych którzy chcą mieć ładny dekoracyjny zbiornik i budzi to podziw ale ja wychowałem się na czasopiśmie Akwarium, kto czytał ten czuje klimat pozyskiwania i rozmnażania nowych gatunków (śląscy hodowcy, nowości od Heiko Blehlera ), byli czasy Panie... Nie ma co jednak biadolić, jest dużo do zrobienia na naszym podwórku tym bardziej , że jest coraz więcej raportów z zagranicy o udanych odchowach.