Masz rację, ale ja napisałem właśnie, że wszystko zależy od otoczenia, a do kilku ukwiałów lepiej kupić krewetę i nie dopuścić do plagi niż ślimaka, który zdechnie zanim ją znajdzie.
U Ciebie pewnie ślimaki z jakiegoś powodu zdechły, dlatego nie polecisz tej metody. U mnie Lysmata wurdemanni (kiedyś) zjadała tylko małe aiptasie takie poniżej 1cm, a jak miałem plagę to wprowadziłem ślimaki i po sprawie.
Nadal uważam, że najskuteczniejszy na plagę aiptasii jest ślimak tylko trzeba wyeliminować to co mu zagraża.
Amerykanie polecają wpuszczać 8szt / 100litrów, a ja uważam, że tyle aby zdołały się rozmnożyć, bo to drugie pokolenie jest gwarancją sukcesu w walce z plagą aiptasii. Larwy po dwóch, trzech dniach jedzą róże.
Moje ślimaki (przepraszam za jakość zdjęć) na pierwszym zdjęciu larwy berghii wychodzące z kokonu 25,12
dziś już jedzą (stopa ukwiału to ok 1,2mm)