-
Liczba zawartości
397 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Lepiej będzie obrócić sump,po co sobie utrudniać i robić pompie zbędne obciążenie.A moc pompy możesz wykorzystać do cyrkulacji
-
Darek z Kobierna-masz blisko,więc odbiór osobisty a przy okazji możesz zrobić grubsze zakupy
-
No tak nie śpiewają w tv czy w necie to niema.,to samo Policja czy inne służby według Ciebie wszelkie media mają obowiązek o ich wszelkich działaniach informować? Dość często kontrola Galerii we Wrocławiu czy Poznaniu,ostatnio był prześwietlony Kalisz,Galeria i jeden sklep i przy okazji w Ostrowie Galeria bo jakiś koleś gdzieś z dolnośląskiego sprzedaje pod zamówienie i dostarcza....na parkingi dla prywatnych odbiorców i sklepy.... Po co tu miałbym fantazjować i jakie straszenie? To pomoc w ukierunkowaniu myśli/działania i nic tak nie działa jak mundur czy jakakolwiek służbowa legitymacja. Nie spotkałeś się nigdy z takim czymś? Po co ma się ktoś denerwować jak można to załatwić siłą perswazji A poza tym to kilku się tu gdzieś chwaliło znajomościami w np ZOO Wrocław,czy Warszawa gdzie trafiły koralewięc może się wypowie i będzie wiadomo.
-
A Ty dalej... rozpoznanie-wchodzi po cywilnemu czy ktoś inny i sprawdza pyta jak dla siebie itp.Dopiero potem jeśli nie gra jest nalot z odpowiednimi służbami.Standardowe działanie oj były perełki....i podejrzewam że Ci co mają dojścia to i tak coś odzyskają Fakt gdyby nie tak duże rozbieżności,i ktoś kto za bardzo chciał zarobić.....pewnie nie było by tak szczegółowej kontroli,a teraz parę sklepów sporo straci o karach nie wspominając.Gdyby ktoś pomyślał i nie był łapczywy to tak spory transport nie przykuł by uwagi i tym bardziej nie było by tylu strat w koralach
-
W uzasadnionych przypadkach miała prawo do kontroli pojazdów jak i pomieszczeń,po stwierdzeniu nieprawidłowości był obowiązek wezwania odpowiednich organów ścigania np Policji czy Służby Celnej,obecnie mają pełne prawa do działania,jedynie w przypadku budynków mieszkalnych powinno się wezwać asystę Policji.Przeczytaj jeszcze raz co napisałem,ponieważ nie napisałem że wchodzi i macha legitymacją..... zwyczajna wizyta rozpoznawcza,wchodzi rozejrzy się zapyta czy jest taki towar na miejscu,czy da radę załatwić itp i przekazuje info dalej.Jeśli nie,a Firma widniała na dokumentach to wiadomo że trzeba się zainteresować i zrobić nalot.Obecnie w służbach liczy się statystyka którą młodzi i wyrywni podbijają hihihi a za ujawnione przestępstwo można dostać wiele...... Wszystkie korale są niezwykłe Nie zgadzały się ilości poszczególnych gatunków,a niektóre tak jak np.większość ukwiałów czy sps/lps nie było w ogóle na liście,bo były pomieszane w innych boxach/workach czy choćby nawet zawartość inna niż wskazywał na nich opis.Było kilka "ukrytych" krabów,krewetek czy korale wraz z odłamanymi dużymi kawałkami rafy.Szczególnym "zainteresowaniem" były Favie,Cynaryny jakieś Scolymie oczywiście euphyllie i kilka ciekawych nowych akr
-
Wiele się zmieniło,szczególnie to że starzy poszli w papier a młodzi na "polowania" hiihi. SG działa wszędzie to nic nowego,skąd ta myśl że tylko przy granicy,wspólne patrole z innymi służbami,pomoc w sytuacjach kryzysowych. A takie sobie wejście do sklepu da wiele do sprawy tym bardziej że można określić czy np właśnie sklep prowadzi tak jak w tym przypadku akwarystykę morską czy jednak towar przechodzi dalej.....
-
Brak słów,ale do rzeczy.... Trochę mogę wyjaśnić. Kolega rafik73 i dale prawie wyjaśnili. Nie zgadzały się kwity z ładunkiem,cześć nie powinna w ogóle się tam znajdować.Co do warunków nawet się nie wypowiem.Istna mieszanka,co dla niektórych osobników skończyło bądź skończy się śmiercią(powrzucane były ukwiały...)Większość z Was jest w błędzie te transporty są dość szczegółowo sprawdzane,i za przemyt nawet małych szkieletów "staramy się dowalić' maksymalną karę. Rarytasy kosztują,dlatego opłaca się kombinować z papierami. Co do sklepów-Uderz w stół a nożyce same się odezwą.....Nikt nie jest głupi,kombinacje takich zakupów przez "inne" sklepy akwarystyczne czy zoologiczne(bo mają 3 akwaria z rybkami,czy nawet plastiki z bojownikami,o złotych rybkach w kulach nie wspominając) są normalne i to nie tylko w naszym kraju-SG działa sobie w całej Polsce Panie i Panowie,więc wizyta po cywilnemu w sklepie celem weryfikacji to nic nadzwyczajnego, stąd wiadomo że odbiorcą jest kto inny już ze "zrobionymi papierami" Po części jest też to wina Nas samych.... Sklep widząc duże zainteresowanie danym "niedostępnym" osobnikiem czy osobnikami próbuje ściągnąć oczywiście podbijając cenę.Pewnie nie jeden z Nas chciał coś zdobyć pomijając nawet legalność aby mieć ten jeden jedyny osobnik,więc czasami warto się zastanowić Pa
-
Nikt Ci nie wmawia,ale nie do końca się z Tobą zgadzam.A na marginesie to jeśli uważasz że 2 lata to długo to jesteś w błędzie...... Pomijając fakt kolejek to lekarze wolą przyjąć prywatnie niż przyjąć za psie pieniądze i czas "na kasę" co raz krótszy a prywatnie co raz więcej.Na NFZ jeśli chcesz coś osiągnąć to tylko "walką",trzeba rzucić parę ku...w czy innych "mało inteligentnych" słów,ale trzeba mieć świadomość "co się należy" .Lub oczywiście mieć swojego lekarza,który wie jak to obejść i załatwić w ramach NFZ. Pewnie zauważyłeś,że jest całkiem inne podejście do "starszego" niż do dziecka i tak samo czy komuś jednak "zależy". Walczymy z systemem już prawie 11lat od wykrycia nieprawidłowości w okresie prenatalnym pierwszej córki(też ma dodatkowo PFO-ale się do tej pory nie zamknęło...)i rok później następnej z fallotem.Więc mam obraz sytuacji z przed,w trakcie pandemii,czy choćby teraz.Zgadzam się z tym gdyby nie pieniądze nie miałbym córki.....ale z mojego doświadczenia przez te lata było ok,dopiero tłumaczenie się covidem zmieniło stawki i terminy,które i tak były ustalane "kasą". Mi przez te lata się udawało się jakoś wszystko "załatwić' będąc nie raz bardzo nie uprzejmym,wykorzystując służbową legitymację,czy inny sposób....ponieważ jestem zdania że albo się należy,albo płace to wymagam
-
VDR Kto nie odróżnia? Jak nie ma nic wspólnego z pandemią? Przecież to wszystko przez nią,zamiast leczyć zaczęli nabijać sobie portfele.Mimo zwiększenia wydatków nic się nie zmieniło,budżet był jak co roku a gabinety pozamykane,oczywiście prywatnie jak najbardziej pracowały pełną parą czyli gabinety które były otwarte prywatnie w szpitalu przynosiły również jakiś dochód dla niego.Zgadza się? Kasa rosła,tylko nie tam gdzie powinna.Było źle,ale jakoś się to toczyło,diagnostyka czy zabiegi operacyjne szły w miarę planowo.Poślizgi były ale to były sytuacje pilne a teraz ? Jechałeś z dzieckiem z urazem czy silnym bólem i w ciągu paru minut były robione badania rtg usg krew,a teraz od 2godz wzwyż..... a sam siedziałem z córką która złamała rękę ponad 6h w poczekalni...... bo np,ktoś miał drzazgę czy przywieźli jakiegoś zachlanego typa,już o zrobieniu testu nawet nie wspomnę..... Przekonałeś się sam na sobie jak nie jeden w tym kraju że prywatnie można wszystko załatwić.I jakoś nie było nic zajęte.Zapłacone i pyk wizyta i USG zrobione.Dobro pacjenta przestało istnieć,liczy się tylko kasa.Płacisz żyjesz,nie płacisz wiadomo możesz się nie doczekać. Najgorsze w tym wszystkim jest to że obecnie ja czy wielu rodziców w podobnej sytuacji(mam na myśli np dzieci z wadą serca) jest w stanie szybciej dowieźć dziecko do szpitala nawet oddalonego o ponad 100km niż czekać na karetkę,już nie wspominając o ilości "eNek" czy typowych "K"
-
dadario Czyli że jak? Napisałeś że zakaz przyjmowania w szpitalu,ale prywatnie jak najbardziej i tu już wtedy obostrzenia nie obowiązują bo "pacjent" płaci? Tata czy mama ma zakaz odwiedzin dziecka,chyba że pokaże aktualny wynik testu,a wszelkie inne osoby które coś tam w szpitalu załatwiają,kurierzy,ksiądz,zakonnice,dystrybutorzy,sklepikarze itp szwendają się po oddziałach i oni już nie muszą bo oni nie zarażają? Szanuję Cię za to co robisz,ale nie musisz mi pisać na temat systemowej karetki czy prywatnej,i na jakich zasadach działają ponieważ o tym dobrze wiem.Podałem Ci życiową sytuację,a nie że gdzieś tam usłyszałem.A dobrze wiesz o tym że są to wręcz sytuacje obecnie na porządku dziennym,wiem że to nie wina zespołu karetki tylko CPR,ale siedzące tam osoby powinny być odpowiedzialne i dobrze widzą gdzie są karetki i jakie,i to samo tyczy się zespołu który pełni dyżur.Podam na przykładzie mojego rodzinnego miasta czy innego dużego tam gdzie pełnię służby czy pracuje.Wezwanie do rannego z wypadku,z podejrzeniem zawału czy inne typowe zagrażające życiu.Przed szpitalem(szpital przekształcony w covidowy-małe miasto) 2 "S" i jedna "T" (była "S") ale większość wyposażenia nadal na stanie. Do wezwania rusza karetka z oddalonego o ponad 30km innego miasta,efektem większości takich przypadków jest dojazd aby potwierdzić zgon,i nie raz byłem tego świadkiem w trakcie patrolu,ponieważ gdy słyszeliśmy na radiu wezwania to była "góra" i lecieliśmy.Lepiej spróbować pomóc niż stać z boku,a mieliśmy na to odgórne pozwolenie.To samo karetka z pacjentem,który nie zostaje przyjęty,szpital pusty ale covidowy,więc zespół ma znaleźć sobie placówkę gdzie zostaną przyjęci..... Czy to nie jest chore? Były sytuacje,że wpadali ludzie prosili o pomoc,a "oni" dalej nic,totalnie olewali i tłumaczenie że nie możemy.... Zero jakiegokolwiek zainteresowania. A teraz inaczej.... Dlaczego jak wpadaliśmy ze strażakami,policjantami czy sami w mundurach gdy pomagaliśmy na interwencjach to jednak mogli wyjechać i pomóc,pomimo wcześniejszej odmowy z owego braku wolnej karetki.....To jak normalnie NIE,ale wybrańcom lub mundurowym tak.Nikt pracy nie stracił,żadnych innych konsekwencji nie było. Mimo wszystkiego najpierw życie/ratunek/pomoc a potem przepisy,które zawsze można podpiąć pod mały druczek
-
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem,bo chyba nie do końca zrozumiałeś...... Nie będę pisał wszystkich miast podam Ci tylko te z którymi mam do czynienia prywatnie i służbowo Wrocław,Poznań,Kępno,Kalisz,Wieluń,Wieruszów, czy nawet Łódź to szpitale z gabinetami,Poradniami Specjalistycznymi dla lekarzy którzy np. od 8 do 12tej przyjmują na NFZ a od 12 do 18 prywatnie i nikt nikomu tego nie zabronił..... a z tego co wiem to chyba w większości,jak nie we wszystkich szpitalach tak przyjmują. Czyli jak że w tych godzinach covid jest potem już go nie ma? Wszystko kwestia kasy niczego więcej! A co do karetek to nie raz byłem światkiem i osobiście sprawdzałem że karetki stały na podjeździe i czekały na covidowe wezwanie a potrzebujący w danej chwili czekali już tylko na śmierć co w mniejszych miastach czy w szpitalach przekształconych na covidowe oczywiście skutkowało zwiększeniem statystyki umieralności..........i dobrze o tym wiesz kolego,załogi leżały pierdziały w kanapę przy kawie i ciasteczkach a strażacy,czy inne służby próbowały ratować....
-
źle zrozumiałeś.Miałem na myśli tylko szczepienia zgodne z harmonogramem szczepień. I podejrzewam że jeśli dojdzie do przymusowych szczepień tym bardziej dzieci w tym kraju poleje się krew.... a sądy będą zasypane pozwami...
-
Jako rodzice wiemy co jak i jak bardzo dzieci i szkolnictwo na tym wszystkim ucierpiało.To będzie trudne pokolenie.Dzieci które nie dawały sobie rady,albo całkiem przestały sobie radzić,albo nagle wszystko umieją hihihi i jadą na 4+ ale znam przypadki że dzieci które uczyły się wzorowo to przez odosobnienie przestały się uczyć a nie które wręcz musiały trafić do psychologa Od samego początku stwierdziłem,że Nie i koniec i jakoś mnie nie zwolnili ani pod sąd wojskowy czy cywilny nie trafiłem.Pracuje mam ciągły kontakt z ludźmi.Jestem zdania zaszczepiłeś się ok Twoja sprawa,więc się nie zarazisz i nie masz się czego obawiać. Fakt zastawia mnie podejście rodziców co do szczepień dzieci.Co powiedzą im za parę lat jeśli szczepienie spowoduje np.bezpłodność. Tatuś z mamusią bali sie o starszych sąsiadów i musieliśmy Cię zaszczepić tak samo jak siebie? Ciekaw również jestem ile dzieci mogło być zaszczepionych bez zgody rodziców przy okazji innych szczepień..... Ja osobiście nadzorowałem szczepienie swoich dzieci,i tak byłem być może nie fear wobec przychodni bo byłem w mundurze i pilnowałem skrupulatnie całej procedury włącznie z kontrolą fiolki.Mam również starsze córki 14i 15L i podczas rozmowy wyjaśniłem że po 18 ich decyzja ale żeby nie żałowały
-
Jeśli to do mnie to nijak się ma do mojego postu.... a jeśli nie to Napisałem tylko swoje doświadczenia a mam ich o wiele więcej.Takie życie taka praca... Ale tak masz rację sami ich wybraliśmy i teraz mamy to co mamy....
-
Napisał bym Ci dosadniej,ale się powstrzymam z wiadomych celów...... Domniemam że jesteś teraz jednym z nich/tych którzy nie widzą innych chorób tylko covid. Mam dwójkę z wadami serca(fallot,asd I/II i mógłbym tak dalej wymieniać),i syna z zespołem Gilberta(w trakcie skoku bilirubiny praktycznie przelewa się przez ręce...szpital,kroplówki itp) ale jako "medykowi" nie muszę tłumaczyć poszczególnych objawów.Wizyty w szpitalach czy przychodniach to chleb powszedni i a czasami sami nie wiemy gdzie nasz dom..... Odpowiedź mi teraz proszę co robią te cierpiące dzieci/młodzież/dorośli w poczekalniach,którzy zostali wyrzuceni ze szpitalnych łóżek na rzecz wirusa? Zostali pozbawieni opieki,lekarstw WSZYSTKIEGO! Masę ludzi to zmarło właśnie przez te "Wasze" współistniejące choroby bo przestali być leczeni a covid był tylko wytłumaczeniem aby nie robić sobie roboty...... Dlaczego większość lekarzy nagle zaczęli widzieć tylko covid a ich pacjenci czasami długoletni zostali z dnia na dzień ozdrowieńcami na choroby które mieli? Dlaczego lekarz przyjmujący "na kasę" bał się zarażenia,a idąc "prywatnie" (co w tym kraju to chyba jedyny sposób aby udało się cokolwiek załatwić) już się nie bał ?żadnych masek odstępów,restrykcji.. ani w przychodniach ani w szpitalach. Przykłady to od lekarza 1kontaktu do znanych profesorów światowej klasy(m.in.z dziedziny chorób j/w podałem)...... Przykładów ludzi zdrowych którzy dostali wiadomość że mają covid znam kilkanaście i jestem nawet jednym z nich,gdzie dopiero wizyta w Sanepidzie z hałasem wyprostowała sprawę,dopiero pod groźbą wezwania Policji o manipulowanie danymi.Ostatni przypadek-14.06 żona z małą test pcr przed kolejną wizytą i pobytem z małą w szpitalu.15.06 Rano ok 7:00 wynik negatywny u obu,godzina ok 10;30 przyjęcie na oddział kardiochirurgii oczywiście po teście antygenowym bo musi być wpisany w papiery..... parę minut po 11 dzwoni "idiota" z KPP-inaczej nie mogę określić po rozmowie,że dzwonili z Sanepidu że żona i córka są zarażone i mają natychmiast zostać odizolowane w osobnym pokoju i zaraz podjadą i to sprawdzą. Po raz kolejny poleciały kolejne niecenzuralne słowa....Gdy zaczął mnie straszyć obrażą funkcjonariusza "zaprosiłem" ich słowami : ruszcie d*py to Wam pokaże wydruk i zdjęcia ze szpitala żony z córką z kolejnymi wynikami testów.Kolejna wizyta w Sanepidzie tym razem w towarzystwie funkcjonariuszy wraz z moim przełożonym w stopniu mjr i poinformowanie że kolejne takie manipulacje zostaną zgłoszone do GIS z oddzielnym pismem do MZ kierowanym przez SG Nie porównuj powodzi w 97r bo wtedy ludzie pomagali sobie jak tylko mogli,i mieli świadomość że mogą liczyć tylko na siebie,ponieważ kraj jaki był taki był a powódź jest kataklizmem który nawet w dzisiejszych czasach stworzył by ogromny problem,a czasami wręcz nie do opanowania. A teraz? Teraz wszystkich pozamykali,zdrowych chorych,umierających i tych którzy leżeli w szpitalach,ale zostali "wyproszeni" do domów np z rakiem z zakazem odwiedzin i poruszania się co dla niektórych już było wyrokiem.Do tego Ratownictwo,które już było przy dnie praktycznie zostało zwalone z nóg i na pomoc karetki mogła liczyć tylko garstka "wybranych szczęśliwców ..... Zwykły ratownik czy strażak stał się dla wielu ludzi "bogiem" który ich uratował Nie neguje że jest jakiś wirus,bo one były są i będą ale w tym kraju manipulacja wszelkimi danymi i ludźmi przerosła już chyba samych rządzących i zaczyna się wszystko powoli sypać,tym bardziej że ludzie są przeciwko sobie co oczywiście było zamierzonym działaniem a większość lekarzy zaczęli widzieć tylko kasę no i oczywiście zaczęli sobie wycierać d..pę przysięgą Hipokratesa co pogłębiło zapaść w naszej służbie zdrowia a tego efektem są braki miejsc na niektórych cmentarzach. Tak jak na wstępie napisałem że "domniemam" co oczywiście mogę się mylić,bo z tego co kojarzę z któregoś postu pisałeś że pracujesz w służbie zdrowia,mam obraz "pomocy" z przed,w trakcie i obecnie i krótko mówiąc to niektórzy lekarze zostali mordercami na zlecenie rządu za pieniądze Polaków i robią to zgodnie z obecnym covidowym prawem. Nie jestem Α i Ω i nie zamierzam udowadniać wszechwiedzącym doczesnego życia,którzy wiedzą lepiej zamknięci ze strachu w domach przed monitorami.Więc zaznaczam że są to moje doświadczenia z życia rodziny,przyjaciół i znajomych z którymi mam stały kontakt jak również z pracy w której mam ciągły kontakt ze służbami medycznymi,ratowniczymi typu Straż,WOPR itp czy Policją lub innymi służbami mundurowymi