-
Liczba zawartości
3 177 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Kalendarz
Blogi
Articles
Member Map
Sklep
Zawartość dodana przez TMK
-
No proszę,tak ładnie i jasno wytłumaczone, a gdzieś w zakamarkach umysłu już widziałam w Fakcie tytuł "Akwarium morskie wybuchło przez baterię!" :)
-
Żywa ochotka nie jest najodpowiedniejszym pokarmem dla mandaryna w ogóle i na dłuższą metę,ale w sytuacji gdy nie je właśnie jest to kaloryczny czerwony i ruszajacy się pokarm, dość łatwo dostępny.Polecany w takich przypadkach bardziej niż np dorosła żywa artemia.
-
Ostygła i nawet nie wyciekła. Ale przyznaję ze trochę mnie przestraszyła bo nie wiedziałm gdzie ją mam położyć/wynieść. Pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby nie podłaczona nigdzie bateria zaczeła parzyć. Mozliwe, że gdyby leżała w jakiejś szufladzie to bym tego nie zauwazyła.
-
Właśnie robiłam ballinga odważajac na wadze składniki. Po pierwszym waga odmówiła działania.Baterię zmieniałam niedawno jakies pół roku temu. No ale nic, wyjełam włozyłam do kieszeni ,że by iść i kupić. I po liku minutach poczułam ciepło w kieszeni.zaczeła robić się gorąca. Umiesciłam na balkonie.Wybuchnie czy tylko wycieknie?
-
Adela, a inne ryby w akwarium? gonią go, sa konkurencją? Mnie się wydaje,że niestety nie ma szans, bo to jakieś pasożyty,choroba czy łapany nieodpowiednio. Może też zagłodzony tak,że nastapiło uszkodzenie wewnętrznych organów. Jak piszesz ryba wymiotuje. Nigdy nie widziałam takiego zjawiska, owszem czesto się zdarza,że rybcia coś złapie do pyska pociamka i wypluje bo niesmaczne,ale tylko tyle. 50 kg żywej skały to wystarczajaca na 100% ilośc dla małego mandaryna. Mandaryn to ryba ryzykowna- kupisz i przeżyje albo nie. Metody dokarmiania i uczenia jedzenia są przydatne, jesli jest małe akwarium i duża konkurencja (np tez ryby skubiące skałę)
-
Wysunę hipotezę: to zależy do ryby czyli konkretnego osobnika. Nie bez znaczenia jest stres i warunki odłowu i transportu,a potem głodzenie w sklepach. Po czym kupujesz rybę która nie ma szans i po prostu pada. Oczywiście są osobniki silniejsze i słabsze. i co się trafi. Przecież tyczy to nie tylko mandarynów ,ale i wielu innych gatunków ryb. Jak nie problem z jedzeniem to jakieś ospy i wysypki.
-
Mam 45 kilo skały na której roiło się od widłonogów kiełży i wieloszczetów. kopiłam 2 mandaryny.Nie są duże ale grube. widłonogi są, wieloszczety są kiełzy nie widać. Ale wydaje mi się że kiełże dla nich za duże.
-
Jaki dziwolag? to klasyczne, piękne wężowidło
-
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Widłonogi sprzedawane w sklepach sa dobrane tak,żeby znosiły wysokie temperatury i dobrze się mnożyły. Jeśli wstaniesz w nocy i poświecisz na szybę baniaka latarką powinieneś zobaczyć mnóstwo widłonogów. Jeśli ich tam nie ma to wpuszcenie nowych nic nie pomoże, bo oznacza,że mają złe warunki. Dlatego najczęstszą opcją jest stałe kupowanie i dodawanie. Lub samodzielna hodowla. Wydaje mi się,że najlepsze bedą Tigriopus bo są duże pożywne i siedzą na podłożu-skałach
-
Z tego co kojarzę, to krewetki najbardziej wrażliwe są na zmiany zasolenia. Natomiast parametry NO3 czy PO4 nie mają takiego znaczenia. Myślę,że bez kamienia przezyja, ale co to za życie Birąc pod uwagę,że to młode stworzenie, jeszcze po stersach bo wpier łowiono,przekładano, transportowano,znowu przekładano... to jednak karmienie jest jak najbardziej wskazane. np jednego mrozonego kryla czy lasonoga. mozna podawać ręką -wtedy się oswoi
-
Na zwierzaki też jest rabat 11%?
-
Moje debeliusy maja wylinke srednio co 14-17 dni.
-
Ja robię tak: -Nalewam do wiadra wodę z ro. -Wkładam pompe mieszajacą -wkładam czujnik temperatury i dolewam goracej wody z RO tak aby osiagnać temperaturę zwykle o stopien wiecej niz akwarium. -wsypuję dość powoli sól. -czekam ok pół godziny (po 10-15 minutach sól jest rozpuszczona,czekam jeszcze do wyrównania temperatur) -mierzę zasolenie w baniaku i wodzie do dolewki(refraktometrem -tu dokładna temperatura nie ma znaczenia)_ -wyjmuję pompę i przekładam do dolewki z wodą RO i wyłaczam ją po kilku sekundach.Wcześniej wykończyłam kilka pomp bo zostawianie do wyschniecia po słonej podwoduje, że więcej niz 2 lata nie wytrzymują. -wyłączam dolewkę -sciagam odpowiednią ilość wody z baniaka -dolewam nową Konniec
-
Z kominem jest zabawa jak jest odopowiednio wąski i wskoczy tam ryba,albo coś wlezie i zdechnie, a dojscia nie ma. Jak dla mnie lepszy prostokątny
-
Gender, no po prostu GENDER! Mam parkę debeliusów, od kilku lat. Są łatwe do odróżnienia, bo jedna ma duże kropki i jedną czerwoną nogę,a druga ma małe kropki. Zawsze ta w duże kropki wypuszczała larwy. A wczoraj patrzę a ta małokropkowa nosi jajka. No i nic dziwnego,że się od niej ostatnio nie doczekałam larw ;(. U debeliusów nie zawsze widać noszone jajka. godz 23-właśnie wypuściła
-
Dostałam od Oliwiera trochę jajek dolabelli. Jest rochę informacji o rozmnażaniu Aplysia, bo laboratoria robią na ich larwach badania. Oni zaczynają od przefiltrowania wody morskiej przez sito 4um, porem wyłapują metale cięzkie, dodają jakiś środek na zmianę napięcia powierzcniowego i hoduja w naczyniach nie zawierajacych ani pecherzyka powietrza. Te naczynia są obracane automatycznie.Jako pokarm podają ruchliwe uwiciowane glony i ewentualnie okrzemki. Niestety żadnego z tych warunków nie mogłam spełnić. Jajka wyladowały w 2 litrowym pojemniku w temperaturze 26*C, z napowietrzaniem z wolnych bąbelków,żeby był ruch wody. Po 6 dniach zaczeły się wykluwać co trwało prawie półtora dnia. Wg literatury wylega sie trochofora, ale nie wygląda "książkowo" raczej jak mikromuszelka z rzeęskami przy otworze. Nie mierzyłam, ale tak na oko to 1/4 wielkosci wrotka czyli szacujac ok 50um. Od razu na powierzchni zaczął się zbierać srebrny film złozony ż larw. Pewnie setki tysiacy,ale ponieważ ilośc złozonych jaj wynosi do 8 milionów (a ja pewnie z milion dostałam)więc się nie przejmowałam. I tak sobie bulgotały w fito(nannochloropsis). Powinny rosnąć błyskawicznie, ale nie rosły-pewnie dlatego ,że tego glonu nie jedzą. Owszem zmiany w budowie jakieś było widać. Trochofora powinna zmienić się w weligera. 5 dnia już nie znalazłam żadnej pływajacej larwy, były martwe, lub przyklejone do ścian pojemnika i oblepione glonami. Niektóre jeszcze trochę żyły,ale o pływaniu nie było mowy bo taki glut glonów. I to żywych i zielonych.
-
Interrisk ma akwarium, w przypadku robicia pokrycie szkód w oc i chyba samego szkła. O ubezpieczaniu ryb i korali nie słyszałam, ale technicznie sobie nie wyobrażam. Wwycena zwierzat -trudna, szacowanie niezawodności pomp i innych urzadzeń problematyczne. Jak spadnie bomba to chyba terroryzm więc i tak ubezpieczenia nie będzie
-
Gąbka krzemionkowa sycon. http://www.meerwasser-lexikon.de/tiere/2215_Sycon_sp.htm zwykle pojawia się w młodych akwariach,czasem w duzej ilosci. Niszkodliwa, no chyba że po pewnym czsie brzydko wyglada, wiec mozna usuwać
-
Zabarwił barwnik i pewnie plama przez dłuższy czas zostanie. Silikon może być wrażliwy na kwasy, ale nafta jest dla niego nieszkodliwa. Edit: zawsze myslałam że termometry mają alkohol, aż mam ochotę rozbić i sprawdzić
-
Gatunków wieloszczetów jest masa. Zwylke chowają się w skale i wyłażą. Może to osiasły spaghetti worm z tylko jednym czułkiem? to coś reaguje na dotyk? widać jakiś przód ? tył?
-
Ta regularność też przypomina mi osłonice. Ciekawe, nieszkodliwe i raczej trudne do dłuższego utrzymania
-
Mnie to wyglada na chromisy. Kidyś tak miałam dokupiłam 2 sztuki do starych 3, i na drugi dzien miałam jajka które wygladały tak jak u Ciebie na szybie. Nawet przyłapałam jednego. Po kilku dniach ikra została zjedzona,a chromisy już nigdy nie powtórzyły tarła.
-
Ale było w domu,ate stawy to nie pod dachem?
-
Myślę,że nie przeżyje, Możliwe,że było już coś nie tak wcześniej, bo zwykle kerewetki nie zjadają dolabelli
-
Próbowałam coś znaleźć na temat rozmnażania,ale niewiele tego jest. Są hermafrodytami.(ale bez samozapłodnienia) w celu rozmnażania tworzą w naturze grupy. seks grupowy a nie jeden na jeden i hierarchia jest jakoś skomplikowanie ustawiana. Jajka przyponinają glon spaghetti i dotyku jakby z żelków. Jajka nie sa zwykle zjadane bo są niesmaczne (i lekko trujące)Ale na niektórych wyspach jest to lokalne jedzenie dla ludzi. Wylęg nastepuje po ok 10-14 dniach. wpierw jest to pływajaca planktonowa larwa trochofora,a potem weliger czyli taka larwa z żagielkami-skrzydełkami. Powinna osiedlać się po około 30-60 dniach(?). Składanie jej jest dość czeste w akwariach. Ale nie słyszałam żeby komuś udało się odchować, chociaż pewne laboratoria podobno hodują do celów naukowych. Podobno po złożeniu jaj dolabella umiera(?) Podobno w ogóle krótko żyje - do dwóch lat Jaj w takim złożeniu jest gigantyczna ilość.