Właściwa pielęgnacja pokolców w akwarium rafowym
Andre Luty
Śmiało można dziś stwierdzić, że w latach 90. pokolce zajęły w akwarystyce
morskiej miejsce niezwykle popularnych w latach 70. chetoników i ustnikow.
Doszło do tego w dużej mierze wskutek wejścia w życie niemieckich przepisów
w zakresie ochrony gatunkowej zwierząt, które to przepisy wprowadzały
bezsensowny i niezrozumiały zakaz trzymania tych ryb w niewoli. Zakaz ów
miał jednak także swoje dobre strony. Od czasu jego wejścia w życie w
akwariach zaczęły częściej gościć inne zwierzęta zamieszkujące rafy
koralowe. W zakres zainteresowań akwarystów weszły więc także nowe gatunki
ryb.
Swego rodzaju kuriozum jest fakt, iż niemal każdy początkujący hobbysta za
realną uważa wizję swojego pierwszego akwarium morskiego jako zbiornika
rafowego z pokolcami białobrodymi. Prawda jest natomiast taka, że próby
urzeczywistniania tego typu iluzji kończą się najczęściej klęską. Amatorów
pokolców mimo to ciągle nie brakuje i zwłaszcza bardzo kapryśne, ale za to
bajecznie kolorowe ryby z rodzaju Acanthurus wciąż stanowią pokaźną część
importu.
Również ja byłem zafascynowany pokolcami od samego początku. Przyznaję też,
że również mi niektóre z nich udało się utrzymać przy życiu zaledwie przez
kilka dni lub tygodni. Wtedy - czyli przed ok. 10 laty - zacząłem się jednak
intensywniej zajmować kwestią specyficznych potrzeb tych ryb. O
najważniejszych z nich chcę tu pokrótce opowiedzieć.
Odpowiedni zbiornik
Pokolce są niestrudzonymi pływakami i z tego powodu powinny być trzymane w
dużych akwariach. Większość zbiorników jest urządzana w formie "zatoczki"
lub dekoracja ma postać rafowej ściany. W takich warunkach ryby są skazane
na monotonne pływanie od prawej do lewej i z powrotem. Stale mają się
nawzajem w zasięgu wzroku, co nieustannie podsyca ich agresję.
Korzystniejsze warunki stwarza umieszczenie w zbiorniku rafowych kolumn,
wokół których ryby mogą pływać, oraz przestronnych konstrukcji z elementów
dekoracji, które w razie potrzeby zwierzęta będą mogły wykorzystać jako
bezpieczne kryjówki.
Żyjące na rafie koralowej Acanthurus lineatus i A. sohal są w nieustannym
ruchu i bez przerwy kontrolują swoje terytoria. Przedstawiciele obu gatunków
nie tolerują w swoich rewirach żadnych innych roślinożernych ryb. Zwierzęta
regularnie patrolują swoje terytoria i przepędzają z ich granic ewentualnych
konkurentów pokarmowych. W niewielkich akwariach ryby te są nieustannie tak
pobudzone, że niepokój i gorączkowa atmosfera udziela się całemu otoczeniu.
Pokolce z rodzajów Naso i Prionurus, a także niektóre większe gatunki
Acanthurus (A. xanthopterus, A. mata) pływają w naturze wyłącznie w toni,
wzdłuż obrzeży rafy. Czy takie ryby można skazywać na przebywanie w ciasnej
przestrzeni akwarium? - nad tą kwestią każdy akwarysta powinien się głęboko
zastanowić przed ich nabyciem.
Pokolce są rybami silnie terytorialnymi. Wielkość (średnica) wyznaczanych
terytoriów jest zróżnicowana w zależności od gatunku i wynosi: dla
Acanthurus lineatus 6-8 m, A. leucosternon 17 m, A. nigrofuscus 10-20 m, a
dla Zebrasoma scopas nawet 27-47 m. Akwaria zapewniające tak duże
przestrzenie są również dziś dużą rzadkością nawet w instytucjach takich jak
oceanaria czy ogrody zoologiczne, nie mówiąc już o warunkach domowych. Jeśli
w dodatku weźmie się pod uwagę, iż my akwaryści chcielibyśmy trzymać w
jednym zbiorniku jak najwięcej okazów, trudno się dziwić, że takie próby
kończą się często niepowodzeniem. Zestawienie wielkości terytoriów pokazuje
również, że pokolce wyznaczające najmniejsze rewiry są zarazem gatunkami
najagresywniejszymi, a więc najtrudniejszymi w koegzystencji z innymi
zwierzętami. Wyjaśnienie tego faktu jest dość proste: niewielkie terytorium
oznacza istotnie ograniczoną ilość pokarmu, a co za tym idzie konieczność
intensywniejszej obrony istniejących zasobów.
Pokolce wymagają stabilnych parametrów wody. W nowoczesnej akwarystyce
rafowej temat zachowania niezbędnych parametów (gęstość/zasolenie,
temperatura, pH, zawartość azotanów itd.) ogólnie nie podlega już właściwie
dyskusji. W przypadku pokolców szczególnie istotna wydaje się kwestia
utrzymywania stabilnego poziomu tych wartości na przestrzeni całego dnia.
Pokolce są podatne na rybią ospę (często mylnie diagnozowaną jako
kryptokarioza), a podstawową przyczyną pojawiania się tego schorzenia są
silne wahania pH. W starszej literaturze poświęconej akwarystyce morskiej
np. o pokolcu białobrodym (Acanthurus leucosternon) można przeczytać, że
jest to ryba nie nastręczająca trudności pielęgnacyjnych. Trzeba jednak
pamiętać, że dawniej trzymano w akwariach raczej niewiele bezkręgowców,
które muszą regularnie otrzymywać swoją porcję związków wapnia (wodorotlenku
wapnia). Poza tym w ciężkich przypadkach w zbiornikach obsadzonych wyłącznie
rybami można było stosować preparaty miedziowe - szkodliwe niestety dla
wszystkich bez wyjątku organizmów bezkręgowych. W ostatnich 2 latach kwestia
przeżywalności Acanthurus leucosternon rzeczywiście ponownie uległa
poprawie, a to dzięki pojawieniu się reaktorów wapnia na bazie dwutlenku
węgla. Jednak przy wpuszczaniu nowych pokolców do akwarium właściwie niemal
zawsze należy oczekiwać pojawienia się na rybach białych kropek. W stabilnym
środowisku po jakimś czasie znikają one jednak same z siebie, jeśli tylko
zwierzęta są ogólnie w niezłej kondycji i nie są narażone na dodatkowe
czynniki stresogenne (np. obecność innych pokolców czy garbików). Zbyt
szybkie sięganie po dostępne w handlu medykamenty moim zdaniem może tym
rybom przynieść więcej szkody niż pożytku. Moje doświadczenia pokazują, że
świeżo importowane pokolce powinny albo natychmiast trafiać do akwarium
rafowego, albo spędzić co najmniej 1-2 tygodnie u sprzedawcy, gdzie będą
mogły się zaaklimatyzować i odstresować. To oczywiście zwiększa koszty, ale
w tym przypadku naprawdę warto głębiej sięgnąć do portfela.
Kolejny problem u pokolców żyjących w akwarium może stanowić ogólna liczba
zarodków pierwotniaków (bruzdnic), bakterii, cyjanobakterii, grzybów,
wirusów i glonów. Badania liczebności komórek prowadzone w akwariach
rafowych wykazują obecność do 10 do potęgi 5 CFU/ml (jednostek zdolnych do
tworzenia kolonii na mililitr). Natomiast w morzu wykrywa się zazwyczaj
mniej niż 10 CFU/ml. W dobrze funkcjonujących akwariach rafowych (bez
zastosowania UV i ozonu) liczebność zarodków raczej nie przekracza 10 do
potęgi 3 CFU/ml i takie warunki są akceptowalne dla pokolców. Do wystąpienia
rybiej ospy i nagłego padania tych ryb dochodzi przede wszystkim w przypadku
osobników nowo obsadzanych, które nie są jeszcze przystosowane do takiej
zawartości wspomnianych zarodków. Ogólną liczbę tych szkodliwych komórek
można jednak minimalizować poprzez zastosowanie lamp UV i ozonizatorów.
Wielce pomocna może też być zdrowa i bujna obsada koralowców.
Pokolce wymagają drobnoziarnistego podłoża. Wszystkie te ryby są w mniejszym
lub większym stopniu roślinożercami. Nawet gatunki planktonożerne takie jak
Acanthurus gahhm czy A. mata żywią się głównie organizmami
fitoplanktonicznymi, a inne (np. meduzy!) zjadają tylko dlatego, że są one
"żywicielami" zooksanteli. Większość glonów posiada grube ściany komórkowe,
które muszą zostać zniszczone, by tego typu pokarm stał się strawny dla ryb.
Z tego względu wiele pokolców posiadających grubościenne żołądki podejmuje
takie glony razem z piaskiem, który umożliwia ich roztarcie. Gatunki takie
jak Acanthurus pyroferus, A. olivaceus, A. tennenti, A. dussumieri i A.
xanthopterus w naturze podejmują pokarm z piasku lub podłoża mieszanego, ale
nigdy z substratu o dużych i twardych ziarnach. Nie inaczej zachowują się
także wszystkie pokolce z rodzaju Ctenochaetus, choć odżywiają się one
przede wszystkim detrytusem i diatomeami. Te ostatnie są glonami pancernymi
i ich twarde osłony również muszą być rozcierane przez ryby. Nawet jeśli
pokolce tych gatunków zjadają w akwarium liście sałaty, nie oznacza to, że
są one w stanie strawić taki pokarm. Bez dostępu do drobnoziarnistego piasku
ryby mogą po prostu paść z głodu. Ja sam znajdowałem w żołądkach pokolców z
akwariów tak duże kamyki, że pozwalało to przypuszczać, iż przyczyną śmierci
tych ryb musiała być niedrożność jelit. Zwierzęta te po prostu nie znalazły
w zbiorniku odpowiednio drobnych ziarenek podłoża.
Właściwe odżywianie
Jeżeli chodzi o sposób odżywiania pokolce są rybami wysoce
wyspecjalizowanymi. Podczas obserwacji prowadzonych w naturze w oczy rzuca
się zwłaszcza niezwykła różnorodność pokarmów spożywanych przez
przedstawicieli tej rodziny. Gatunki trudniejsze, takie jak Acanthurus
achilles, A. japonicus, A. leucosternon, A. lineatus, A. triostegus,, ale
także stosunkowo proste w pielęgnacji ryby z rodzaju Zebrasoma, preferują
świeże przyrosty glonów nitkowatych. Należy przez to rozumieć delikatny
glonowy "puch", nie zaś gatunki alg o długich i solidnych niciach spotykane
w akwariach najczęściej. Acanthurus bahianus, A. chirurgus i A. guttatus
zjadają poza tym spore ilości glonów wapiennych (np. Halimeda). Prionurus
scalpus z północno-zachodniego Pacyfiku jada wyłącznie glony wapienne.
Wszystkie te gatunki nie mają w akwariach rafowych łatwego życia, gdyż tu
zazwyczaj wszelkie możliwe miejsca są porośnięte niejadalnymi dla nich
czerwonymi algami wapiennymi (rote Krustenalgen). Najbardziej urozmaicona
jest dieta Acanthurus blochii, A. dussumieri, A. nigicauda, A. olivaceus, A.
pyroferus (w handlu obecny często pod nazwą A. chronixis), A. tennenti, A.
tristis, i A. xanthopterus - ryby te jedzą diatomee, najróżniejsze gatunki
innych glonów, a także niewielkie bezkręgowce. W akwarium można je bardzo
często obserwować, jak przepływają w zaciszny kąt zbiornika i tam
przegrzebują osady w poszukiwaniu wszystkiego, co nadaje się do zjedzenia.
Trzeba też wspomnieć o zjadaniu odchodów, przede wszystkim przez gatunki
takie jak Acanthurus pyroferus i A. tristis. To szerokie spektrum pokarmowe
sprawia, że wymienione tu pokolce nie nastręczają większych trudności
pielęgnacyjnych w zakresie żywienia. Podobnie jest z gatunkami czysto
planktonożernymi, takimi jak Acanthurus gahhm, A. mata i A. thompsoni. Te
rzadko importowane ryby są jednak raczej mało interesujące z punktu widzenia
akwarystyki, a to ze względu na ich rozmiary oraz niepozorną szatę barwną.
Do planktonożerców należy także ulubieniec akwarystów - Paracanthurus
hepatus. W tym przypadku mankamentem jest jednak to, że dorosłe okazy tego
gatunku podgryzają czasami również niektóre koralowce, co z pewnością nie
bardzo odpowiada miłośnikom tych bezkręgowców. Pokolce z rodzaju
Ctenochaetus ze względu na ich specyficzny zgryz preferują cienkie osady
glonowe, detrytus, diatomee oraz sinice. Zaletą ich trzymania w akwarium
jest to, że ryby te skutecznie oczyszczają kamienie oraz szyby zbiornika.
Nawyki pokarmowe mogą ulegać zmianie. Jako ostatnią grupę należy tu
wspomnieć ryby z rodzaju Naso. O ile osobniki młode żywią się głównie
makroglonami - niektóre gatunki jak np. Naso lituratus i N. unicornis
preferują glony brunatne, to już duże egzemplarze dorosłe potrzebują więcej
energii i zjadają spore ilości planktonu. Od tej zmiany diety uzależnione
jest m.in. wykształcanie charakterystycznych rogów.
Złożoność mechanizmów pokarmowych u pokolców szczególnie uwidacznia się u
Acanthurus nigrofuscus, który to gatunek był wszechstronnie badany w Morzu
Czerwonym. W zimie pokolec ten gromadzi rezerwy tłuszczowe żywiąc się przede
wszystkim mięsistymi zielenicami. Dzięki temu znacząco poprawia się jego
kondycja. W lecie ryba ta mogłaby żywić się zdecydowanie większymi
brunatnicami, jednak pokarm ten dostarcza dużo mniej energii. Poza tym w
okresie letnim na glonach stanowiących potencjalne źródło pokarmu osadza się
wiele "niesmacznych" gatunków alg. Zapasy energii są deponowane w formie
rozmaitych kwasów tłuszczowych w specjalnej tkance tłuszczowej. W lecie są
one zużywane w procesie budowy gonad. Jeżeli takich zapasów brakuje, ryby
nie są w stanie przystąpić do tarła. Acanthurus nigrofuscus jest typowym
przykładem ryby odbywającej tarła sezonowo. Inne gatunki żyjące w tym samym
środowisku, np. Ctenochaetus striatus, odnajdują organizmy stanowiące ich
pożywienie przez cały rok i z tego względu są również przez cały rok zdolne
do tarła.
Pokolce żyją w symbiozie ze specyficznymi organizmami zasiedlającymi ich
przewód pokarmowy. Pokarm glonowy opuszcza przewód pokarmowy ryb po około
2-3 godzinach. Oprócz bakterii i bruzdnic, które są znajdowane również w
żołądkach innych ryb, w żołądkach pokolców występują pierwotniaki (w ilości
20000-100000/ml treści żołądkowej). Obecność pałeczkowatych pierwotniaków
została stwierdzona np. podczas badania żołądków 26 pokolców z Wielkiej Rafy
Koralowej tylko u gatunków roślinożernych i żywiących się detrytusem. Inne
grupy ryb, które w tym samym czasie żerowały na tym samym podłożu (np. z
rodzin Kyphosidae, Pomacentridae, Scaridae i Blenniidae), były wolne od tych
pierwotniaków. Nie występowały one jednak także u pokolców planktonożernych
oraz u gatunków Acanthurus xanthopterus, A. nigicans, Naso hexacanthus i
Prionurus punctatus. Dłuższe formy tych organizmów były znajdowane u tych
gatunków, które żerują nad pokładami rafy, krótsze - u żerujących na podłożu
z piasku lub szlamu (iłu). Jeśli wziąć pod uwagę krótki czas trawienia i
długotrwały transport importowanych ryb, staje się jasne, dlaczego tak wiele
pokolców tarfia do handlu wychudzonych i pada już w zbiornikach
przechowalniczych. Kiedy w żołądku nie ma już żadnego pokarmu, kolonie
pożytecznych mikroorganizmów obumierają, a proces ten wzmaga się jeszcze
przy traktowaniu ryb antybiotykami. Czasami dochodzi też do namnażania się
organizmów pasożytniczych. Tym niekorzystnym zjawiskom sprzyja dodatkowo
stres wywołany transportem. W nowym akwarium pokolec nie jest w stanie od
razu przyswajać podawanego mu pokarmu, choć czasami nawet go podejmuje. Na
szczęście u ryb tych występuje wspomniane już zjawisko pożerania odchodów
(skatofagia) i dzięki temu nowo wpuszczane osobniki zjadając odchody
zaaklimatyzowanych już ryb są w stanie na nowo pobudzić do działania swój
system trawienny. Mimo to dla wspomożenia tego procesu w okresie
aklimatyzacji należałoby zwierzętom podawać dodatkowo pokarmy takie jak:
algi Nori (dostępne w sklepach z chińszczyzną), pokarm płatkowy, banany
(naturalne antybiotyki + witaminy) oraz oczliki (substancje balastowe).
Odpowiednie towarzystwo
Pokolce z pokolcami. Jak to już zostało powiedziane przy omawianiu
Acanthurus lineatus, A. leucosternon i Zebrasoma scopas, wiele pokolców
"okupuje" w ciągu dnia wyznaczone przez siebie terytoria. Z tego względu w
akwariach standardowych (o długości do 1,2 m) powinno się trzymać
pojedyncze, a w przypadku ryb mniejszych maksymalnie dwa egzemplarze. W
zbiornikach zbyt małych najpóźniej po 6-8 miesiącach ustala się ścisła
hierarchia, w efekcie czego osobnik najsłabszy (stojący w tej hierarchii
najniżej) zaczyna głodować, staje się agresywniejszy i w efekcie któregoś
dnia ginie "z rąk" ryb dominujących. Gatunki żyjące razem na rafie koralowej
wykształciły określone reguły zachowań, które pozwalają na unikanie
konfliktów. Jeśli jednak np. ławica A. triostegus odczuwa głód, zdarza się,
że ryby wdzierają się na terytorium Acanthurs leucosternon. Dzieje się tak,
ponieważ A. triostegus żywi się niskoenergetycznym pokarmem, który zresztą
musi jeść niemal na okrągło. Z tego też względu nie jest w stanie walczyć o
terytorium - to kosztowałoby go zbyt wiele energii. Jednak w akwarium
właśnie ten gatunek, jeśli już się zaaklimatyzuje, bywa bardzo agresywny.
Duże ryby z rodzaju Naso stoją najwyraźniej poza wszelką hierarchią
gatunkową, gdyż rzadko się zdarza, aby odważył się je zaatakować jakiś inny
pokolec. Gatunkami dominującymi są podobnie jak pokolec białobrody także
silnie terytorialne i tworzące haremy Acanthurus sohal, A. japonicus i A.
Lineatus. Niejako na drugim biegunie stoją z kolei gatunki takie jak
Acanthurus triostegus. A. nigrofuscus i A. leucopareius, które w celu
zdobywania pokarmu tworzą ławice. W każdym razie obsadzając akwarium różnymi
gatunkami pokolców należy wszystkie ryby wpuszczać jednocześnie, aby
ustaliły one sobie własną hierarchię, lub wpuszczać dominujące,
agresywniejsze gatunki na samym końcu.
Osobiście jestem zdania, że do akwarium (oczywiście odpowiednio dużego)
powinno się wpuszczać razem przedstawicieli jak największej liczby gatunków
pokolców, gdyż to pozwala na bezpieczny rozkład agresji. Jeżeli razem będą
mieszkać tylko dwa gatunki, jeden zawsze będzie dobrze odżywiony, a kondycja
drugiego będzie się stale pogarszać. Szczególnym przypadkiem jest
koegzystencja w naturze Acanthurus lineatus i Ctenochaetus striatus.
Przedstawiciele pierwszego gatunku właściwie nie tolerują obecności żadnych
innych roślinożerców na swoim terytorium. Atakowane nie są tylko
Ctenochaetus striatus. Zaobserwowano wręcz, że jeśli oba te gatunki dzielą
swoje rewiry, ich kondycja jest lepsza, niż jeśli ryby żyją osobno. Korzyści
są tu obopólne. Acanthurus lineatus wyręcza Ctenochaetus striatus w zakresie
obrony terytorium, zaś ten drugi objada algi stanowiące pokarm Acanthurus
lineatus z niestrawnych dla niego osadów (bakterii, detrytusu, glonów
żelowych).
Czy da się trzymać razem kilka pokolców jednego gatunku? Zasadniczo tak.
Trzymanie par pokolców jest wręcz czymś ekscytującym. Pary Zebrasoma
flavescens można zestawiać w akwariach już od 300 l pojemności. Warunkiem
jest to, aby zwierzęta miały pod dostatkiem pożywienia. Idealna musi tez być
ich kondycja. Poza tym partnerzy muszą się zdecydowanie różnić wielkością,
aby bez trudu została ustalona hierarchia. Choć brakuje na to naukowych
dowodów, Ellen Thaler i ja uważamy, że pokolce przez dłuższy czas nie mają
ustalonej płci, i że ta kształtuje się dopiero po 3-4 latach. Dopiero
wówczas zwierzęta stają się mniej delikatne wobec siebie i agresywniejsze
wobec innych ryb. Wtedy bowiem pojawia się u nich chęć do tarła. Kto
kiedykolwiek obserwował, jak agresywnie zachowuje się pokolec-samiec w
trakcie tarła, ten już wie, że w takiej sytuacji poważnie ucierpieć może
także niedoświadczona samica. W przypadku zżytych par takie problemy raczej
nie występują.
Przy zachowaniu wszystkich omówionych tu do tej pory zasad moim znajomym
udawało się przez wiele lat utrzymywać w zbiornikach pary następujących
gatunków: Acanthurus nigrofuscus, A. pyroferus, A. olivaceus, A. tennenti,
Ctenochaetus hawaiiensis, Paracanthurus hepatus, Naso lituratus i wszystkich
gatunków Zebrasoma poza Z. rostratum, a w pojedynczych przypadkach nawet
Acanthurus leucosternon i A. sohal. Osobiście odrzuciłbym możliwość
trzymania razem niewielkich stad pokolców, także w przypadku Zebrasoma
flavescens, ponieważ domowe akwaria są do tego celu zazwyczaj zbyt małe.
Zwierzęta szybko się osłabiają, a najmniejszy osobnik jest prześladowany
przez pozostałe tak długo, aż padnie.
Pokolce i inne ryby. Ponieważ pokolce są rybami terytorialnymi, w akwariach
zawsze prowadzi to do ustalania określonych hierarchii (ukrytych lub
jawnych) i wzajemnych zależności. Także inni roślinożercy nie są tolerowani
przez pokolce lub nie tolerują pokolców. W moim akwarium w jednym przypadku
ryba z rodzaju Istiblenius ciągle kąsała w boki lub w grzbiet Acanthurus
pyroferus, ale w pełni akceptowała pokolca Paracanthurus hepatus będącego
panem terytorium. Dużo zamieszania wprowadzają oba pręgowane gatunki
pokolców (Acanthurus lineatus i A. sohal), które nieustannie patrolują cały
zbiornik.
Opiekun
Kluczową rolę w pielęgnacji pokoców odgrywa sam opiekun ryb. Powinien on
regularnie obserwować swoich podopiecznych. W sytuacjach stresowych lub przy
niedostatku pożywienia pokolce bardzo szybko chudną, a ich ponowne
odkarmienie jest rzeczą trudną i długotrwałą. Długo pozostawało dla mnie
zagadką, dlaczego objawy niedoborów określonych składników, takie jak jasne
plamy na linii bocznej i za oczami, odwarstwienia skóry, dziury na ciele czy
nawet zanik płetw, występują tak często zwłaszcza u pokolców trzymanych w
dużych akwariach ekspozycyjnych (np. w oceanariach, ogrodach zoologicznych).
Objawiająca się w ten sposób choroba została zidentyfikowana jako
awitaminoza - niedobór witaminy A. Może ona mieć różne przyczyny.
Witamina A jest odpowiedzialna za przepuszczalność komórek epitelium porów,
gruczołów i błon, a więc również porów linii bocznej. Jedną z przyczyn
występowania choroby może być intensywna filtracja przez węgiel aktywny
(stosowana zwłaszcza w akwariach ekspozycyjnych), która prowadzi do usuwania
z wody także witamin. Kolejną przyczyną mogą być kuracje antybiotykowe
dodatkowo uszkadzające błony ciała. Proces wchłaniania witamin utrudniają
również pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne. Objawy choroby intensyfikuje
jeszcze niedostateczne dokarmianie zwierząt. Dlatego też dieta pokolców
powinna być wzbogacana w papkę z bananów, glony Nori, mniszek i roszponkę,
ale także w dobrej jakości preparaty witaminowe. Obecnie znamy już też wiele
innych chorób, na które ze względu na cienką warstwę naskórka bardzo podatne
są pokolce. Są to m.in. choroby wywoływane przez pasożyty skóry i różne
wirusy (np. limfocytoza). Tego tematu nie będę jednak w tym miejscu szerzej
poruszał.
W moich wywodach przedstawiłem wiele faktów, wskazówek, teorii i własnych
przemyśleń. Z braku czasu wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych. Możliwe,
że doświadczenia niektórych akwarystów różnią się od moich. Chętnie
wysłucham wszelkich sugestii i komentarzy.
Za najistotniejsze uważam w każdym razie, by każdy opiekun regularnie
obserwował swoich podopiecznych i by dzielił się swoimi doświadczeniami z
innymi. Na cóż zda się cała nowoczesna technika, jeśli opiekun nie będzie
potrafił stwierdzić, czy jego ryby dobrze się czują? Rozwiązania techniczne
można zmieniać do woli - jeśli akwarysta nie potrafi zaspokoić potrzeb
swoich podopiecznych, w dłuższej perspektywie na pewno i tak nie osiągnie
sukcesu.
Literatura:
LUTY, A. Doktorfische Lebensweise ? Pflege - Arten. Dähne-Verlag Ettlingen
(1999)