Skocz do zawartości
Karcziboss

Choroby ryb, nauczka na przyszłość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!

  Czołem akwaryści, chciałbym podzielić się z wami moimi doświadczeniami związanymi z chorobą ryb w moim akwarium. Mam nadzieję, że podpowiecie mi czy moje przypuszczenia są słuszne. Ogólnie akwarium funkcjonuje już 7 miesięcy, obsadę jaką miałem to para błazenków (nigdy więcej...), midas blenny, gramma loreto, babka kopiąca  do tego sporo krewetek i ślimaków. Parametry i ogólna kondycja jak to w akwarium morskim, raz jakaś plaga raz coś innego, w każdym razie zwierzęta miały się dobrze aż do czasu. W lutym tego roku pojechałem na zakupy do sklepu, w którym sporo się działo, kupiłem koralowce i wyszedłem szczęśliwy. Zaklimatyzowałem je ostrożnie i powoli następnie włożyłem do zbiornika.  Dwa tygodnie później pod koniec lutego zauważyłem, że samica błazenka ociera się o piasek i skałki. Zacząłem przyglądać się jej uważnie i zauważyłem białe, małe kropki na jej ciele. Zacząłem wertować fora internetowe i wiele głosów było za tym, żeby nie wyciągać ryby, ponieważ naraziłoby to  ją na większy stres. Kupiłem więc Preis Carely i dolałem do głównego akwarium. Postepowałem zgodnie z zaleceniami producenta. Mijały dni, ryby wyglądały coraz gorzej, gramma miała odstające łuski, błazenki zaczynały mieć postrzępione płetwy, a midas wyglądał najlepiej przesiadywał tylko w kącie akwarium, nigdy wcześniej tego nie robił, ale nie zwróciło to mojej uwagi. Gdybym zareagował wcześniej na nietypowe zachowanie ryby, być może wszystkopotoczyłby się inaczej. Ryby szybko oddychały, pływały w okolicy tafli wody, postanowiłem delikatnie zmniejszyć zasolenie i podnieść temperaturę w głównym zbiorniku. Mijały dni, ryby nie wyglądały zdrowo, ale chętnie przyjmowały pokarm, który wcześniej moczyłem w Preis, dodawałem czosnek niezależnie od tego czy to mit czy nie, nie miałem nic do stracenia. Pierwszy padł mały błazen, a inne ryby wyglądały na apatyczne, Midas, który pływał po całym akwarium siedział już tylko w kącie. Postanowiłem działać, złapałem je, zafundowałem im kąpiel w napowietrzonej wodzie RO, a następnie przeniosłem do mniejszego kwarantannowego zbiornika, gdzie obniżyłem znacząco zasolenie. Dolałem do wody CMF Tropicala, silnie napowietrzając akwarium, czekałem. Samica błazna zaczęła tracić kolor miała coraz bardziej postrzępione płetwy, babka trzymała płetwy szeroko rozwarte, widać było, że oddychanie sprawia jej dużą trudność. Następnego dnia ryby umarły. Goby miała wielką czerwoną plamę, jakby wylew nad płetwą brzuszną, w okolicach przełyku, serca, nie zauważyłem na niej białych kropek, zacząłem zastnawiać się czy to jedna choroba czy może dwie różne. W zbiorniku kwarantannowym został już tylko Midas i Gramma. Co bardzo niepokojące temu pierwszemu zaczęło puchnąć oko, zrobiło się całe białe poczym oderwało się od głowy. Byłem przekonany, że stracił to oko, ale było na swoim miejscu, spuchnięte ze zmniejszoną źrenicą ale było. Leżał na rurce PCV, wykonując ruchy ogonem, dziwne i niepokojące, jakby coś paraliżowało jego ciało. Przeszukiwałem internet szukając odpowiedzi trafiłem na Mycobacterię, objawy pasowały, zrozumiałem czemu już wtedy siedział w kącie akwarium. Pod zasłoną ospy do awkarium wslizgnęła się inna choroba, teraz już to wiem wtedy byłem przekonany, że wszystkie ryby cierpią na to samo. Szybko udałem się do weterynarza, który ku mojemu zaskoczeniu wysłuchał mnie, chciał zobaczyć zdjęcia, a nastepnie zamówił mi antybiotyk, który mam odebrac dzisiaj. Stan Midasa poprawiał się ryba zaczęła pływać po całym akwarium, nawet coś skubnęła do jedzenia, byłem tak bardzo optymistycznie nastawiony, aż do czasu kiedy znalazłem ją dziś rano martwą na dnie akwarium. Miała zaczerwienione skrzela. Mimo wszystko weterynarz zachęcał abym lek zatrzymał na przyszłość. Mycobateria z tego co wyczytałem jest bardzo odporna, potrafi przetrwać wiele, a skuteczną metodą na dezynfekcję jest spalenie denaturatu  pod przykryciem w akwarium, ciężka sprawa. Zostałem tylko z Grammą, lubię tę rybę, podobno jest bardzo odporna, faktycznie wygląda dobrze ale nie nastawiam się już tak optymistycznie.

 Niestety musiałem przynieść coś na koralach do akwarium, teraz już wiem, że za każdym razem będę używał dipów do dezynfekcji korali, ale co ze ślimakami i innymi zwierzętami je też poddawać kwarantannie?  Jak prowadzić w bezpieczny sposób zbiornik, żeby nie popaść w paranoje? Wiadomo szczęściu trzeba pomóc. Załączam zdjęcia i filmik, może to coś innego?

 

Ps. Dwa tygodnie przed zakupami w tym sklepie byłem po akcesorium do akwarium, zdziwiło mnie, że we wszsytkich akwariach z rybami działają pompki napowietrzające. Pomyślałem, że w sumie to super, napowietrzona zdrowa woda, teraz zastanawiam się czy może był inny powód...

 

 

89495936_194124102020332_2808519204079140864_n.jpg

89474518_495505554450004_1148445890986377216_n.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Karcziboss napisał:

a skuteczną metodą na dezynfekcję jest spalenie denaturatu  pod przykryciem w akwarium,

Spaliny  = woda i co2  .Nie widzę możliwości żeby w czymś pomogły  . Lepiej  tym denaturatem odkazić akwarium  


summary.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto mieć może  w pogotowiu POLYP LAB MEDIC, jedyny środek na rynku skuteczny w połączeniu  z lampą UV (95%) po 20 dniowej  kuracji zbiornika, w poprzednim akwarium raz to stosowalam udało się  z powodzeniem.

Dodam stosować  zgodnie z zaleceniem, po podaniu środka na godzine lampa UV wyłączona. 

Oczywiście  jeśli  rozpoznamy ospe w początkującej fazie, dodam że początkowo było brak efektu, ale po 10 dniach była  znaczna poprawa i widać było po rybach ze kropeczki schodzą, nie straciłam dzięki temu ani jednej rybki.

Korale bez strat, środek rozpuszczony dodawałam do sumpa.

Środek uważam warty ceny.

Oczywiście wiem ze to chemia, ale czasem nie ma wyjścia, zwłaszcza jeśli ktoś ma obsadę  za pare tysiskow.

 


 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie polyp lab medic zupełnie w niczym nie pomógł. Wdarło sie coś ospoodobnego, ale odporne i na polyplab i na herbtane. Kupiłam też specjalne leki od weterynarza- akwarysty, nic nie pomogło. Kupa hajsu poszła  w smiernik, choć ten śmietnik mnie nawet zupelnie nie martwił, tylko problem, jak uratować moich ciężko chorych rybich  przyjaciół.

Znajoma osoba ze sklepu z morszczyzną poleciła mi arechin, stosowany u ludzi na malarie, który ogólnie ma przeznaczenie do walki z pierwotniakami, ale zapomniałam tej nazwy, kiedy poszłam do weterynarza i wyszłam z niczym i zła na siebie, że zapomnialam. Ryby jakoś uratowalam, sterylizując przez lampę uv codziennie po kilka razy po 100 litrów wody,  zasysając ją bezposrednio znad skal i piachu. Po tym, kiedy u mnie ryby doszły jakoś  do siebie, inny kolega miał inwazję nieznanej choroby, ryby umierały zadbane, tłusciutkie, w ciągu kilku dni od pierwszych objawów.  Większość bez żadnych zmian na ciele. Zdobył arechin, zapodał, choroba się zatrzymała nagle, jakby maczetą odciąć. 

To nie była ani ospa, ani oodinoza, troche podobne do mykobakteriozy, ale też nie tak w 100% wszystkie objawy pasowały.

Polyp lab, o ile w ogóle działa, to raczej na konkretne coś, a to cos u ryb jest zawsze bardzo trudno zdiagnozować. Czasem pomoze herbtana, czasem ten polyp lab, czasem preis coly, ale to loteria i często kupa hajsu i wysiłku w błoto, a ryby odchodzą. Ja mam ten arechin od tego kolegi na wszelki wypadek. U niego zdal egzamin, kiedy nic innego nie pomogło.

 A od kilku dni czytam, że ten sam lek stosowany jest przy leczeniu objawów   koronawirusa. Widać jego spektrum działania jest szersze, niż oczekiwano (malaria, reumatoidalne zapalenie stawów) a cena znacznie bardziej przyjazna dla kieszeni, niz taki kosmicznie drogi polyp lab, ktory w zasadzie rzadko pomaga...

Leki dla ryb są strasznie drogie, a dość rzadko pomagają. Próbujcie w dziwnych przypadkach tego arechinu. On nie cb zabija korali, ani innych delikatnych bezkręgowców.

 

Edytowane przez Nik@ (wyświetl historię edycji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 mg / l w zbiorniku kwarantannowym, w głównym poza rybami wybije wszystko.  Pozdr., tomko


Nowe 400L

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast arechinu lepiej kupić czystą chlorochinę i połączyć kurację z obniżeniem zasolenia. Wszystko jest dobrze opisane na reefcentral. Ja tak leczyłem z dobrym skutkiem. Gdybym od razu zastosował tą metodę zamiast leków reef Safe ocaliłbym 1/3 ryb.
https://reefs.com/magazine/aquarium-fish-chloroquine-a-new-drug-for-treating-fish-diseases/
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez Dr@co (wyświetl historię edycji)

~900l SPS LPS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek jest dość stary. Należy rozważyć rozpoczęcie nowego wątku zamiast ożywienia tego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc do serwisu Nano-Reef, zgadzasz się na warunki Warunki użytkowania.