Największe porażki w akwa

[Gość nanokaczor]

U mnie to było tyle porażek, że można by książkę napisać: "Encyklopedia akwarystycznej głupoty". Na głupocie człowiek się najwięcej uczy.

Też mam schizę ze wstawaniem w nocy. Często wydaje mi się, że coś chlupie. Często też wstaję w nocy bo zdaje mi się, że może larwy się wylęgły i coraz częściej dobrze wyczuwam ten moment [obserwacja w akwarystyce to podstawa]... Najgorzej jest jak pojadę na wakacje [wyjazdy dłuższe niż 3 dni nie wchodzą w grę - Przydał by się jakiś sąsiad akwarysta morski, który ogarnia "jak to działa".]. Nie wyobrażam sobie, że nie mieszkam w tym samym budynku, w którym mam swoje akwaria.

[chudy89]

1. Kilkukrotne zalanie salonu- drewniany strop, i mój genialny pomysł żeby ustawić beczkę w pokoju bo nie chce mi się do łazienki po wodę chodzić

2. Wymieszanie Chemicleana z AlgeaXem w trakcie walki dino- natychmiastowy zgod mandaryna

3. Lepienie korali pod wodą(spora ilość) bez wcześniejszego przepłukania kleju. Efekt: gdyby nie podmiany poleciałyby mi wszystkie LPSY. Przez prawie 10 dni nie otwierały mi sięw ogóle Euphyliie, Turbinaria ,zoasy pokurczone pomarszczone. Na stałe poleciała tylko i aż Echinopchylia ale jaka...Fiolet w żółtych tipach

4. Na początku przygody z krewetkami słodkowodnymi nie zabezpieczyłem odpowiednio filtra, zmieliło praktycznie całą populacje. W sumie to tyle

[Stani]

W akwarium jakos idzie, ale w wannie stracilem hodowle 10-ciu lat - grzalka byla za slaba (w lecie).

[chudy89]

Stani jak możesz rozwiń, bo po całodniowym zakuwaniu na jutrzejsze egzaminy mam ograniczoną zdolność rozumienia

[Marcmonk]

temat jest naprawdę świetny, przeczytałem i zanotowałem na co uważać

[cromags]

Moją porażką było powierzenie montażu akwarium osobie, której się wydawało, że wie sporo w tym temacie, co spowodowało dwumiesięczne opóźnienie w starcie, dodatkowe koszty, sporo nerwów. Pozytywnym aspektem tego jest to, że teraz wiem znacznie więcej o akwarystyce morskiej niż dwa miesiące temu, kiedy pokładałem zaufanie w kimś kto miał niby wiedzę. Więc jeśli chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam

[inmar]

U mnie taką największą wpadką było wyprodukowanie filterka do polimerów gdzie posklejały mi się kulki i zgniły załatwiając przy okazji sporo korali.Ryby przeżyły wszystkie.Tych mniejszych na szczęście nie pamiętam.

[Marcinekk]

Wielokrotne zalanie osmozą łazienki w tym parkietów spowodowało dużą niechęć rodzinki do akwarium.Zegar Gardena zamontowany na kran faktycznie jest bardzo dobrym pomysłem.Po przeniesieniu akwarium do drugiego pokoju parkiet pod szafką był cały czarny od soli,nie udało się go scyklinować co mi jest często wypominane.Obecnie jestem namawiany przez rodzine do podłożenia pcv pod akwarium co by się wiązało z rozmontowaniem obecnie stojącego akwarium.Podszedłem ich psychologicznie i obok akwarium ustawiłem wiaderko z mopą,w trakcie prac kłade na podłoge gruby karton. Obawiam się troche lata ponieważ obecnie mieszkam na poddaszu ,a w lato zawsze jest tam gorąco.Chyba będe musiał zainwestować w klimatyzator nawet taki przenośny.A to wiążę się niestety z wydaniem dodatkowej kasy

[Gość ATARI]

największą moją porażką to prace przy akwarium po alkocholu ehhh już nigdy więcej no i to dla mnie to dopiero porażka heh

zresztą takich porażek jest dużo w sieci.pozdrawiam

[robi]

ATARI, na czym polegały te porażki? bo ja po alkoholu często nabieram chęci do grzebania w gratach akwariowych i wtedy idzie mi najlepiej!

[Skala]

Moją jak narazie największą porażką było to ,że tak póżno znalazłem to forum

Jak już połowę rzeczy kupiłem przy starcie akwa

[Gość ATARI]

ATARI, na czym polegały te porażki? bo ja po alkoholu często nabieram chęci do grzebania w gratach akwariowych i wtedy idzie mi najlepiej!

a głównie na tym że raz mi wpadła butelka wódki do akwa kiedyś po pijaku wyjmowałem lampe hqi 150w z wody bo mi sie zachciało zmiany jej wysokości heh dobrze że mam różnicówke.raz po wódzie przestawiałem koralika i mi cała konstrukcja rąbneła misternie układana przez 5godzin wrrr masakra.PP pozdrzwiam porażkowiczów

[maskonur]

To u mnie bylo mniej tragicznie...

Porazka bylo zostawienie w akwa padajacej Cycloseris (taka pomaranczowa fungia) bo gdzies przeczytalem ze nawet jak padnie to moze z niej wyrosnac sporo malych - wizja stada pomaranczowych talezykow byla silnijesza niz zdrowy rozsadek ... i niz polowa korali w akwa.

[Arcadio]

Skoro mowa o porażkach to i ja dołożę swoją.

Wyjeżdżałem na urlop i wiedziałem, że woda z dolewki wystarczy mi na jakieś maksymalnie 10dni.

Wcześniej stawiałem dodatkowe pojemniki i robiłem naczynia połączone. Ale skoro do osmozy miałem blisko to wpiąłem tam zawór elektromagnetyczny i sterowałem nim tak jak pompą dolewki.

Wszystko było super i układ zdał pomyślnie test. Przypuszczam, że przez ponad dwa tygodnie dolewka działa dobrze.

Niestety jak to w życiu bywa... pech się zdarzył. Czujnik poziomu wody się nie wyłączył i woda z osmozy lała się ciurkiem do akwarium.

Możecie się domyślać co się stało. Akwarium się przelało, życie padło... i tak zakończyła się moja przygoda z morszczyzną.

Dodam jeszcze, iż czujnik poziomu wody działa. Stycznik się chyba wówczas zawiesił. Po tej szkole wiem, że w grę wchodzą minimum dwa czujniki poziomu!!

PS

Kompletuję sprzęt. Już wkrótce stanie nowy baniak. ;-)

[AquaManiac]

Arcadio też wracasz? Ostatnio jakaś plaga panuje, wszyscy starzy wyjadacze wracają do hobby

[twistman]

najwięksaz porażka?

Przekarmianie + kilka innych głupot co skończyło się napsaniem tego tematu:

http://nano-reef.pl/topic/41339-moja-prywatna-kampania-przeciw-dino/page__pid__397502__st__40#entry397502

[madchicken]

Do tej pory moją największą porażką była sytuacja z wybieraniem glonów. Strasznie dużo mi ich wyrzuciło więc razem z żoną postanowiliśmy je odessać. Ja na dole regulowałem przepływ wody do wiadra a moja kochana wężem jeździła po skałach. Po skończonej udanej operacji gdzieś zaginął mi mandaryn. Jak się domyślacie biedak poleciał do kibelka. Tydzień czasu chodziłem ja struty do tej pory mi go brakuje. :-(

[Pante]

1. Zostawiłen na wakacje akwarium rodzinie......3 miesiące wracałem z parametrami do normy.

2. Kupiłem fajne młodziutkie naso elegance, podobno każda ryba wie że Naso ma 2 kolce................... Mój hepatus nie wiedział...

Narazie tyle, cały czas sie uczę pełen pokory.

P.S.

Stani wywaliłem biobale z komina..... ale myśle o siporaxie w sumpie

[AquaManiac]

Ja kiedyś zagotowałem zbiornik, wyjechalem na kilka dni, przyszly nagle niesamowite upały i baniaczek osiągnął 33-34 stopnie. Na szczescie to bylo tylko nano 25 litrow, nie wyobrazam sobie, jak musi smierdziec jesli takie cos spotyka zbiornik np. 500 litrów Ja to w masce sprzatalem, inaczej nie dalo sie w ogole wejsc do pokoju. W zbiorniku bylo sporo kolorowych zoanthusow, i to byla wtedy dla mnie strata niepowetowana, i jak do tej pory najwieksza porazka.