-
Liczba zawartości
1 301 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Hej, witam po dłuuuuugiej przerwie. Nie mam czasu ostatnio zaglądać tutaj, ale dzisjaj wyjątek ;-) chwila wolnego, to i podzielę się moimi spostrzeżeniami i historią walki z reaktorem. Nie wyobrażam sobie już powrotu to Ballinga, reaktor to luksus, stąd mój upór w walce. W sumie 2 rzeczy, nie wiem od której zacząć. Mam reaktor CM 122 Skimza i na początku było ok. Stał w sumpie, działał 9 miesięcy, aż zatrzymała się pompa obiegowa. Rozebrałem pompę okazało się, że oryginalna, metalowa oś wirnika była przetarta i złamana. No cóż, kupiłem nową pompę i.... po 2-3 miesiącach podobna sytuacja. Pomyślałem, że może metalowa oś to zły pomysł i postanowiłem założyć coś z ceramiczną. Niestety nie znalazłem nic, co dałoby się wpakować zamiast oryginalnej ES2000 i miało ceramiczną oś, więc za poradą Tomasza z Erybki, postanowiłem przerobić troszkę hydraulikę i zamontować NJ3000. Udało się, ale... po 3 miesiącach podobna sytuacja, ceramiczna oś też nie wytrzymała, ale przynajmniej wirniki były dostępne od ręki ;-). Przy okazji wymiany wirnika postanowiłem zrobić jeszcze małe przemeblowanie. Reaktor powędrował z sumpa "pod podłogę" (pod akwarium mam kotłownię i przepust w stropie), tak więc reaktor wyszedł na ląd. I tu pojawił się kolejny problem - hałas, któego nie było słychać jak pompa była pod wodą. Jedną z przyczyn była recyrkulacja CO2, co było kiedyś opisywane, odłączyłem więc recyrkulację, zrobiłem tzw. uszko, no i było ciszej, trochę, pompa dalej klekotała i po 2 miesiącach znowu padła oś. Wymieniłem kolejny raz, ale już miałem tego dość. Zacząłem się uważniej przyglądać konstrukcji tego "cudeńka". W tym czasie (w sumie po ok. roku) padło jelito w pompie perystaltycznej. Cóż, rok... może. Wymieniłem. Za miesiąc znowu padło jelitko. Wymieniłem, za 2 tygodnie znowu jelitko - wymieniłem, ale rozebrałem też reaktor. Okazało się, że reaktor "zaciągnął" asterinkę, która częściowo blokowała napływ wody do reaktora, jelito nie wytrzymywało ciśnienia i pękało. Super, jedno się wyjaśniło, tak myślałem... dopóki nie zużyłem 100cm jelita i musiałem kupić kolejne 100cm. i tu olśnienie. Reaktor stał w sumpie, to wężyki napływu i wypływu z reaktora były krótkie. Po przestawieniu reaktora do piwnicy, każdy wężyk wydłużył się około 2m, co powodowało znaczy wzrost oporu przepływu, duże ciśnienie i jelito pękało. Rozwiązanie 1: Cienkie wężyki (jako do RO) zostawiłem tylko po ok. 2-3cm przy samym reaktorze, bo tam są złączki, których nie byłem w stanie przerobić. Cienkie wężyki połączyłem z grubymi i grube przeciągnąłem do i z akwarium. Jelito działa już z pół roku. Rewelka. No ale wróćmy do wirnika. Spędziłem w kotłowni duuużo czasu przyglądając się cyklom pracy reaktora. Po dopuszczeniu CO2 reaktor chodził głośniej, co jest normalne, ale i klekotanie pompy się nasilało. W zasadzie można było rozróżnić hałas z dodawania gazu i hałas z uderzania wirnika, ale o co??? Mam taką samą pompę do robienia podmianek i ta nie klekocze, to dlaczego w reaktorze klekocze. Powietrze? Ale skąd. No, można założyć, że CO2 w butli zawiera domieszkę innych gazów, tak jest, ale nie są to ilość znaczące, i to była myśl, która naprowadziła mnie na rozwiązanie problemu. Reaktory takiego typu jak mój, w sumie większość reaktorów jest typu UpFlow, znaczy że pompa wymusza obieg w reaktorze przez medium od dołu do góry, pompa zasysa z góry i pompuje na dół. Pompy mają taką konstrukcję, że napływ mają "do ryjka", a wyrzut... no właśnie, normalnie w najwyższym punkcie komory wirnika. A tu co??? Wyrzut w najniższym punkcie komory wirnika, bo pompa jest odwrócona. Co się dzieje??? Wyobraźmy sobie, że pompa ustawiona jest normalnie. Jeśli do komory wirnika dostanie się gaz, to zbiera się on na górze komory wirnika, tam gdzie jest wyrzut i razem z prądem wody opuszcza komorę. Jeśli pompę ustawimy odwrotnie, gaz zbiera się na górze komory wirnika, w skrajnym przypadku trochę mniej połowa wirnika pracuje "w powietrzu" i nie ma siły tego powietrza wyrzucić. Ponieważ w "naszych" pompach woda "stabilizuje" pracę wirnika, brak stabilizacji wirnika spowodowany powietrzem (brakiem wody) powoduje klekotanie. Przerobiłem hydraulikę, odwróciłem pompę, czwarty miesiąc... cisza... pompa mruczy, od czasu do czasu słychać mieszanie gazu. Rozwiązanie 2: Pompa obiegowa reaktora powinna być ustawiona normalnie, wyrzut wody ku górze. Nie wiem czemu firmy nie przewidziały takiego scenariusza i dalej budują reaktory na "odwróconej" pompie. Jakby co... to patent na montowanie pompy jest mój ;-) Jak zrobię zdjęcia przerobionego reaktora i będę znowu miał trochę czasu, to zamieszczę. A i przy okazji... Rozwiązanie 3: Po wyprowadzeniu reaktora na ląd, okazało się, że cały zestaw jest całkiem sporą grzałką w systemie. Spadek temperatury wody jest zauważalny, a zaznaczam, że grzałek nie włączam i tak chłodzę wodę wiatrakami.
-
Bartku, konwekcja to inaczej unoszenie. Jaki mechanizm tego unoszenia by nie był (temperatura czy różnica gęstości). Dyfuzja to przenikanie i tu głównie biorą udział stężenia.
-
Złącze XLR zwane mikrofonowym :-)
-
Nie wiem jak w ARM, ale w profiluxie podłączenie USB robi więcej zamieszania w odczytach, niż bliskość gniazdek. Polecam sprawdzić, bo widzę USB wetknięty.
-
Za membraną 007 ppm a po (nowej) żywicy 017 ppm wtf?!
Arduan odpowiedział pecetowiec → na temat → Sprzęt
Oj tam oj tam. Mieliśmy coś kiedyś skrobnąć z Bartkiem na temat żywic, ale uznalismy temat za zbyt obszerny. Ale skoro mowa... Żywice są różne. Jak sama nazwa wskazuje są JONOWYMIENNE, to znaczy, ze jeśli coś mają związać, to coś muszą oddać. Tak więc kationity wiążą kationy i kationy uwalniają, anionity robią to samo z anionami. Tak więc, kation za kation, anion za anion. Hm... czyli złapmy K+, oddajmy H+, złapmy H2PO4- oddajmy OH-. Ideał. Oddany H i OH zrobią H2O no i co pokaże TDS? ZERO. No ale zeby nie było tak pięknie... Zywice się miesza ze sobą, np rzeczone MB cośtam. No i powiedzmy że mamy krzemiany w wodzie, które przeszły przez RO. Związki te są trudno rozpuszczalne, dlatego TDS ich nie widzi, bo nie są one jonami. Do ich usuwania potrzebny jest silnie zasadowy anionit, jak dobrze pamiętam żywica A200. Ok, dochodzi do reakcji "rozpuszczenia" tego krzemianu, anionit pochłonie anion krzemowy i... zostanie w RO kation sparowany z czymś co zywica uwolniła w zamian. No i ten wolny kation ze swoją parą bedzie dysocjował, więc TDS go zobaczy. Kapewu??? Czyli. Najlepiej mieszanka, ale mono też dobra, ale trzeba wiedzieć co w trawie piszczy. ;-) -
Waldi, masz rację, ale... Wszystko zależy co waldek chce upakować w displayu, jesli nie da dużo skaly, to to co robi ma sens. Co do zbierania syfu, owszem, dlatego ja upakowałbym to w jakąś siatkę/puszkę o dobrym przepływie i "trząchał" co tydzień, przynajmniej ten gruz koralowy. Ja tak zrobiłem, tyle ze z Equo Stilla, fajna sprawa, nie wiem czy nie lepsze od siporaxu. Z kulkami to już może byc większy problem, bo tam chodzi o strefy beztlenowe w srodku, w gąbce, ale jak da dobry przepływ, to syfek się przepłucze z komory z kulkami. Też rozmyslam nad dołożeniem kilku kulek.
-
Wiesz co? Tak analizuję to rozwiązanie... To się chyba nie uda... Jak dasz 2 zawory szeregowo, to kolumnę wody, czyli ciśnienie będzie trzymał górny zawór, pod nim będzie pustka, bo spływ będzie swobodny. Zawór trójdrożny będzie więc pusty i woda poleci tam gdzie będzie mniejszy opór. Musiałbyś kryzować osobno każdy spływ i dostosować je do otwarcia górnego zaworu, bo inaczej nie pokierujesz wodą. Zauważ, ze suma splywów trójdrożnego zawsze będzie równa pełnemu otwarciu. Ale mogę się mylić. Edit: No chyba że rozważasz zawór trójdrożny jako przełącznik albo/albo, bo jesli jako dzielnik to raczej kicha będzie.
-
A zawór zrzutu dajesz w pokoju displaya czy sumpa? Bo jak go dasz w piwnicy to będziesz miał problem.
-
Fajne rozwiązanie z tym zrzutem, bo możesz dac tam jakąś skarpetę. Ja zrobiłem odejście z pompy, więc można powiedzieć ze już po "filtrach". Na zdjęciu nie widzę, ale splyw ze zbiornika podmiankowego masz przez krawędź szyby chyba. Bezpieczne rozwiązanie, ale może trochę chlupać, nie uważasz? Jaka będzie różnica poziomów wody?
-
U mnie jak zaczynają rosnąć SPS, znikają Zoa. Zastanawiam się, czy to nie efekt "nie można mieć wszystkiego". Choć wydaje mi się też, że może mieć to związek z octem, czy tam VSV. Podobnie zachowuje się Chaeto, zmniejszam dawkę octu, odstawię i zobaczymy.
-
Rurki wklejać bez sensu, nie wyjdą spod piachu. Zbiornik na RO moim zdaniem też bez sensu, jeśli ma przechowywać tylko RO/DI. Lepiej kupić lib zmontować zestaw ze zbiornikiem przeponowym, a są nawet po 50l jak dobrze pamiętam, a dodatkowe szkła włączyć w obieg, tak aby mozna było je odciąć, wylać wodę, nalać RO, zasolić i ponownie włączyć w obieg. Chyba że nie zrozumiałem Twoich intencji. ;-) Ja tak zrobiłem i powiem Ci, ze ogromna oomoc w podmiankach. Nie latam z beczkami, dolewanie nowej wody zachodzi powoli, nie ma "szoku" nawet przy dużych korektach. Wszystko zależy jak ustawisz zawór dolewający do nowej wody.
-
DSB musi mieć co jeść i musi mieć cyrkulację. Mozesz czasowo zrobić sump poza systemem, ale po zalaniu zbiornika wlącz wszystko w jeden obieg, niech nię przystosowuje do docelowych warunków.
-
Waldku, wypłukałem tylko ze 2 litry, potem ładowałem prosto do DSB, tylko przy wyłączonym obiegu. Drobny piach pięknie opadał na dno i nic się nie unosiło przy powolnym wsypywaniu. Co do włókniny, wydawało mi się, że drobny piach będzie zapychał dziurki, okazało się, że raczej nie. Żeby unieść piach trzeba użyć całkiem sporego przepływu, więc on się do rurek nie dostanie. Jeśli włożysz fizelinę / watę filtracyjną, to może dopiero się zapchać. Drobinki okleją się na włókninie i zrobi się nieprzepuszczalna warstwa. Powiem Ci, że nawet przyglądałem się temu mojemu gruzowi na spodzie i odnoszę wrażenie, że i tak drobny piach przedostał się do spodu sumpa, a rurek nie zapchał. A poza tym, super projekt, kibicuję ;-)